Skocz do zawartości

fly guy

Zasłużony
  • Liczba zawartości

    996
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez fly guy

  1. Generalnie wszystko dobrze, choć ciężko uwierzyć, że u helki jest taka wilgotność przy częściowo odkrytym akwarium. Trzeba by sprawdzić higrometr. Pytanie, czy helka jest czymś doświetlana. Bo potrzebuje dużo światła. Żeby do czegoś się przyczepić musiałbyś wstawić zdjęcia jak to wszystko wygląda
  2. Wypowiedziałem się na ten temat obszerniej w poście nr 3 w tym temacie: http://www.rosliny-owadozerne.pl/index.php...amp;#entry92872 Wygląda na to, że można próbować dolewać wody, ale tylko do górnych dzbanków i możliwe, że tylko określone gatunki będą ją z tych dzbanków czerpały. Najpewniej te, których górne dzbanki posiadają zdeformowane/zmniejszone wieczko lub są jego pozbawione. No i druga sprawa - możliwe też, że warunkiem aby dzbanecznik pobierał wodę z dzbanków górnych jest brak wody w podłożu (korzenie nie mają skąd jej czerpać).
  3. Otóż moim zdaniem wytwarzanie górnych dzbanków ma konkretny cel. Rzadko kiedy natura robi coś bez sensu. Niezbędne informacje na ten temat można znaleźć, trzeba tylko trochę się wysilić i poszukać Ja posłużyłem się przede wszystkim Pitcher Plants of the Old World S. McPhersona (każdy wielbiciel dzbaneczników z angielskim na poziomie przynajmniej FCE musi ją mieć ) Strona 98, w skrócie (w nawiasie moje dopiski): "Otóż, większość dzbaneczników ma bardzo słabe systemy korzeniowe, które generalnie nie są zdolne do przechowywania wody, - oprócz bulw z Indochin. Dlatego by to zrekompensować, zgromadzony w dzbankach płyn dzbanecznikom może służyć jako rezerwowe źródło wody, które rośliny mogą wykorzystać gdy nie są w stanie pozyskać wody poprzez swoje korzenie. Jeśli dzbanki zawierają wodę - zebraną deszczówkę, mogę spokojnie dalej zdrowo rosnąć i produkować dzbanki przez wiele miesięcy. (Nawet jeśli pozbędą się korzeni albo nie ma szans na wodę z podłoża) Najbardziej przydatne w zbieraniu i gromadzeniu wody są dzbanki górne takie z odchylonym wieczkiem (lub jego pozbawione). Nawet jeśli góra dzbanka zaczyna brązowieć i schnąć, a dół pozostaje zielony, to roślina jest w stanie czerpać wodę i składniki odżywcze z tej pozostałej zielonej części przez wiele tygodni." Powinno dać nam to do myślenia. Po pierwsze, nie powinniśmy wiec odcinać roślinie dzbanków, gdy uschły tylko do połowy, gdyż roślina możliwe że czerpie jeszcze składniki odżywcze z dolnej, zielonej jeszcze części. (uwaga do Panów z All Experts i ich video w sieci) Po drugie, można teraz zrozumieć czemu dzbaneczniki są w stanie rosnąć jako epifity - zupełnie bez korzeni. Potrafią czerpać wodę z dzbanków. A kiedy najczęściej porzucają one korzenie? Gdy roślina jest już dorosła, wspina się na jakieś drzewo, ma lepszy dostęp do światła i deszczu. Wówczas wytwarza górne dzbanki. A nie wtedy gdy płoży się po ziemi. Weźmy taki N. ampullaria. Wytwarza górne dzbanki bardzo rzadko, tylko gdy jest z stresie. Bardzo rzadko da się je zaobserwować w naturze. Czemu? Bo to gatunek cieniolubny. Rośnie przy ziemi. A jak cieniolubny to znaczy że i podłoże wolniej przesycha. Tak wiec roślina nie ma potrzeby pozbywania się korzeni i wytwarzania górnych dzbanków do zbierania wody, bo wodę ma ciągle w podłożu, w swoim ulubionym cieniu. Co innego z dzbanecznikami wysokogórskimi. Te rosną częściej w widnych lasach, częściej w pełnym słońcu, często podłoże szybko przesycha, częściej wiec wytwarzają górne dzbanki do zbierania wody. Niektóre pozbyły się u górnych dzbanków nawet wieczka (inermis, eymae). Co innego ich dolne dzbanki. Mają wieczko żeby łatwiej łapać owady i żeby pożywieniu trudniej było się wydostać. Nie zależy im na wodzie, gdyż tą młode rośliny mają z podłoża. Oczywiście musimy wziąć pod uwagę, że różne gatunki dzbaneczników są na rożnym poziomie rozwoju. Dlatego niektóre dzbaneczniki nie pozbyły się jeszcze u dzbanków górnych wieczka. Ale pewnie na drodze ewolucji może to nastąpić. Może nie dostanę za tę teorię Nagrody Nobla, ale uważam, że za jednym razem rozwiązaliśmy 2 kwestie - po co dzbanecznikom górne, bardziej otwarte na przyjmowanie wody dzbanki i czy warto dolewać dzbanecznikom wody do dzbanków. Wygląda na to, że dolewać warto, ale tylko dzbankom górnym i raczej tylko tym, które mają dzbanki otwarte ze zdeformowanym wieczkiem lub są jego pozbawione.
  4. Ech, ciężko bez fotki ogólnej warunków coś stwierdzić. Zajrzałem do Bazy, ten gatunek nie lubi chyba zbyt mocnego światła (przynajmniej klony hodowlane) i podobno tez nie bardzo znosi przesadzanie. Ale lepiej przesadzić niż stracić korzenie, które mogą być zgniłe.
  5. Twarogor- ciekawa sprawa. Myślę, że na innych forach w tym temacie ciężko będzie coś znaleźć. Po prostu mało kto trudzi się by zapewnić takie niskie temperatury bez wahań dobowych. Chociaż pamiętacie hodowce ze Szwecji z CPUK- JensB chyba. Zanim mu większość zmarzła, to miał świetne dzbanki górskie. Więc może coś w tym jest. On spadki miał ale pewnie bardziej takie 5-15 st C niż 16-25 st C Generalnie, nie ma szans, żebyśmy stworzyli wszystkim roślinom warunki takie, jak w naturze. Zwłaszcza ultra górskie - super mocne światło i max 18 stopni celcjusza z wiatrem i 90% wilgotnością. Chyba że ktoś się przeprowadza na tepui. Ewentualnie do Nowej Zelandii Inna kwestia, czy te 2 gatunki - N. talangensis i N. ephippiata nie czują się po prostu lepiej w niższej temperaturze. Zwłaszcza talangensis. Co mu po spadkach z 25 do 16 stopni, jeśli 21 stopni do dla niego górna granica znośnej temperatury? Wydaje się oczywiste, że woli stałą, bez spadków, ale mieszczącą się w idealnym dla niego przedziale niż ze spadkami ale zbyt wysoką. A może jakbyś mu zapewnił dobową 10-18 to rósłby jeszcze lepiej niż przy stałej 12-14? Sam posiadam N. epphipiata od dłuższego czasu i nie zauważyłem, żeby lepiej rósł w temperaturach 11-17 stopni, niż 18-26. Rośnie raczej równo i miarowo. Myślę, że kiedyś nadejdzie taki moment, że ktoś odważny zrobi eksperyment , weźmie 2 okazy tego samego gatunku i sprawdzi - stała temp 14 stopni czy ze spadkami 10-18. Tak Twarogor, patrzę na Ciebie
  6. A możesz wrzucić zdjęcie poglądowe całego terrarium w którym stoi i napisać jak często go podlewasz? Nigdy nie spotkałem się z tym, że ze względu na zbyt dużą wilgotność coś dzieje się dzbanecznikowi. Może to być mylone z przelaniem albo brakiem możliwości przesychania podłoża ale właśnie im wyższa temperatura, tym wyższa też powinna być wilgotność - ze zdjęcia nie wygląda to na 100% Pytanie też, czy przypadkiem się nie przypalił od świetlówki i czy od dawna jest pod 2 x 39W?
  7. Ludzie trzymają rosiczki cały okres wiosna-jesień w szklarniach czy tunelach foliowych i się nie przejmują, że będzie tam albo za gorąco albo zbyt duża wilgotność. To juz lepiej w małą szklarnię zainwestować albo balkon zabudować. Zależy jeszcze jakie masz rosiczki, ale możesz zrobić próbę - wsadź jakąś odporną rosiczkę pod szklaną kulę czy coś podobnego, daj dużo wody i na balkon. Wtedy sprawdzisz czy wysoka wilgotność i upał jej przeszkadzają. A jak poświęcisz jedną capensis, to chyba nic się nie stanie. Robienie czegoś na zasadzie pół środków mija się chyba z celem.
  8. Cóż, właśnie tylko duża ilość światła może sprawić, że uzyskasz dzbanki. Pomyśl nad przestawieniem tego w bardziej nasłonecznione miejsce albo doświetlaj.
  9. fly guy

    Nowy nabytek.

    To nie jest żadna odmiana - tak jak napisał masiol90. Niektórzy określają "zwykłą" muchołówkę jako "Typical" albo "Regular form". Chociaż zastanawiam się czy nie powinno się już tego nazywać DM. 'market' i jeszcze z lokacją "Holandia". Potwierdzam też słowa maklerw - większość roślin zakupionych z marketu najpierw u nas się męczy przechodząc aklimatyzację. I dostosowując do zupełnie innych warunków (w tym braku nawożenia).
  10. Ciekawe. Co prawda krzyżówka N. (ventricosa x alata) x alata jest bardzo rozpowszechniona w USA, w Europie dominuje N. ventricosa x alata = N. x ventrata, ale zakładam, że wiesz co piszesz. Taka roślina spokojnie da sobie rade do 30 st C, ale nocna temperatura 5 st C to jej dolna granica wytrzymałości. Może przemarznąć, doznać szoku itp. Ja bym jeszcze nie ryzykował. Odnośnie PSa. - to są odrosty. Możesz je oddzielić od rośliny matecznej i wsadzić osobno. Żeby zwiększyć skuteczność ukorzeniania się, możesz zastosować jakiś ukorzeniacz. Ale mogą sobie też tak rosnąć razem.
  11. A mógłbyś łaskawie powiedzieć co to za gatunek? A jak nie wiesz to wstawić zdjęcie rośliny?
  12. Otwieram ten stary temat, żeby nie tworzyć nowego. Oto na co się natknąłem: http://pitcherplants.proboards.com/index.c...8740&page=1 Tak więc w skrócie: - niektóre dzbaneczniki, jak N. lowii, są w stanie przez swoje dzbanki (na pewno górne) wchłonąć przez okres doby znaczną ilość wody. Prawdopodobnie woda jest wchłaniana przez dzbanki do liści, skąd w ciągu ciepłego dnia paruje, zostawiając w liściu składniki odżywcze. Inne dzbaneczniki - jak np. N. truncata, nie robią tego (nie wchłaniają wody z dzbanków). Może więc czas podzielić dzbaneczniki też na takie, którym warto dolewać wodę do dzbanków i na takie, którym nie warto. Osoby, które mają N. lowii z górnymi dzbankami uprasza się o zweryfikowanie doświadczenia na własnej roślinie i przekazania wyników takiego eksperymentu do publicznej wiadomości
  13. Najlepiej uodpornić na wszystko. Na mróz, na upał, na przelanie, na suszę, na brak światła, na nadmiar światła. Jest już N. 'Alien' i N. 'Predator', czas na to, żeby był i N. 'Terminator' Jeszcze trochę i rośliny owadożerne będą jak w 'Raporcie mniejszości' - wyciągać macki w celu znalezienia pożywienia. I wtedy może już nam nie być do śmiechu. Jak czyjegoś kota czy mopsa wessa. Edit: Swoją drogą w dzbanecznikach jest już niezły ... bałagan. Sprawdziłem w naszej bazie i tutaj: http://cpphotofinder.com/Nepenthes.html Nie ma jeszcze nienazwanej krzyżówki (ramispina x ventricosa) x (ventricosa x ovata) ani (ramispina x ventricosa) x (ventricosa x alata). Jest natomiast błąd w cpphotofinderze, że 'Rebeccca Soper' to gracillima x ventricosa. I jak Robert Soper ją tworzył, to rzeczywiście myślał, że to była ta krzyżówka. Ale potem okazało się, że co to kiedyś nazywano gracilima teraz nazywamy ramispina. Gracillima to teraz zupełnie inna roślina. A w Photofinderze zotało po staremu... I bałagan tylko rośnie. Ciekawe czy ktoś to jeszcze ogarnia. Btw, ventricosa x gracillima to ventrillima. Za to już stworzyli coś podobnego w 75% do naszych przyszłych nasion: Nepenthes x ['Rebecca Soper' x ventricosa] http://www.littleshopofhorrors.co.uk/produ...er-x-ventricosa Wiadomo, że pierwsza powinna być podana płeć męska, a druga żeńska. Edit: Pierwsza powinna być podana płeć żeńska, a druga męska. Tak się zastanawiam, N. x ventrata to N. ventricosa x alata. A czy odwrotnie N. alata x N. ventricosa to też N. x ventrata? Chyba nie, skoro ventricosa x gracillima to N. x ventrillima a odwrotnie to była 'Rebecca Soper' (choć niepoprawnie). Uff, na trzeźwo przez to nie przebrnę. A japończycy stworzyli chyba ze setkę krzyżówek z nazwami własnymi. Trzeba by przez to wszystko przeklikać, czy może nie ma to już jakiejś japońskiej niewymawialnej nazwy. Dobrze, że Terminator jeszcze wolny. Ale musimy się spieszyć.
  14. Nie wiem czy pierwsze w Polsce, pewnie nie, ale zapewne pierwsze udokumentowane na forum owadożernym takie "sztuczne zapylenie". Jeśli chodzi o liczbę nasion to myślę, ze da się to policzyć - mniej więcej po kilkadziesiąt z jednego kwiatostanu. Po jednym z każdej zalążni. Właśnie przeglądam McPhersona "Pitcher Plants of the Old World" - str. 175 jak ktoś ma. Mniej więcej wygląda to tak, że: "(...) z chwilą zapylenia, zalążnia (wybaczcie jeśli coś nie tak tłumaczę) pęcznieje, i przez 2 do 4 miesięcy wydłuża się i poszerza podczas gdy nasiono dojrzewa. Dojrzały owoc znajdujący się w (...) torebce nasiennej pęka wzdłuż na 4 lub 3 części (napisał "valves" a powinno być chyba "halves" - chyba mu wyślę korektę ). Długie, cienkie, nitkowate nasiona wysycha i poszerza gdy owoc się otwiera i uwalnia z torebki nasiennej, aż porwie je wiatr." Czyli czekam do lata aż mi się nasiona posypią. Co ciekawe - podobno kwitnienie powodować może zamarcie stożka wzrostu, co stymuluje powstawanie nowych, przyziemnych odrostów. Na pewno kilka się znajdzie Co to ma być, umowa o świadczenie na rzecz umowy trzeciej czy cesja wierzytelności? Myślałem, że to forum owadożerne a nie prawne Chłopaki, zaraz się okaże, że jakąś spółdzielnię założymy. Jeden hoduje rośliny, inny zapyla, trzeci rozmnaża w TC a czwarty sprzedaje Dzięki temu stworzymy precedens - prawdopodobnie jedyny przypadek w historii - pierwszy na świecie dzbanecznik z klimatu umiarkowanego - N. 'Teraz Polska'. A ponieważ będzie to wyjątkowy gatunek, to nie możemy tego sprzedawać taniej niż Wistuba N. edwardsiana czyli nie mniej niż 150E za nasiono. Zarobione pieniądze przeznaczymy na utrzymanie forum. Starczy do końca świata i jeden dzień dłużej
  15. Fotorelacja c.d. Kwiaty zapylone wyglądają tak: Można zauważyć zczerniałe końcówki (oznacza to, że nie przyjmą już nowego pyłku). Zapylone kwiaty wydłużają się, zaczynają tworzyć się nasiona. I teraz coś czego nie ma nawet w brazylijskiej telenoweli: Bliźniaki mające różnych ojców czyli różne nasiona z jednego kwiatostanu. Jeden pęd zapylony jest tylko pyłkiem ramispina x ventreicosa. Drugi pęd kwiatowy zapylony jest częściowo ramispina x ventricosa, częściowo vantricosa x ovata. Jestem ciekaw, czy w wyglądzie nasion będzie widać różnice w zapyleniu rożnym pyłkiem.
  16. fly guy

    N. Eymae

    Nie ma co wybrzydzać, te dzbanki też są ładne Mój N. eymae rośnie wolniej niż twój, zapewniasz mu pewnie lepsze warunki. Jeśli dobrze zauważyłem, już mu się daszek/wieko skręca, co jest charakterystyczne dla N. eymae.
  17. fly guy

    N. Eymae

    Rzeczywiście duży urósł. Pewnie nie możesz się doczekać, aż zacznie produkować górne dzbanki wyglądające jak te u N. jamban, bo na razie to tak jakbyś N. maxima miał. I tempo wzrostu też podobne
  18. Wszystko zależy od tego do czego to terra. Nie napisałeś jakie rośliny w nim trzymasz/ chcesz trzymać. Jeśli dzbanki górskie lub helki- latem większość w najlepszym przypadku zatrzyma wzrost. Ja oświetlenia dla górskich mam dwa razy tyle co Ty - 4 x 39 W, ale i terra trochę większe (120 x 60 x 50) i grzeje mi do 30 stopni w upały. Tylko, że ja mam to w zimnej piwnicy. To u Ciebie latem będzie pewnie i 35 stopni. A to są warunki dobre dla nizinnych. I to raczej górna granica. Dlatego spróbuj z tym oświetleniem na zewnątrz i obserwuj rośliny jak się zachowują.
  19. hddk, chciałem Ci powiedzieć, że Twoja dziewczyna jest już gotowa do zapylania. Jeśli tylko jesteś chętny - mam sporo zbieranego na świeżo pyłku ramispina x ventricosa. Jeśli chodzi o zapylanie moich kwiatów żeńskich - w momencie, gdy kwiat wydaje się być zapylony, jego końcówka czernieje, tak jakby odmawiał przyjęcia kolejnego pyłku. I jeszcze jedno - skuteczność rocznego pyłku jest znikoma, niestety. Nawet przechowywanie w lodówce/ zamrażarce nie wystarcza.
  20. fly guy

    Dzbanecznik - nawożenie

    Tutaj można znaleźć ciekawą dyskusję na ten temat: http://lhnn.proboards.com/index.cgi?board=...3117&page=1 Generalnie były przeprowadzane eksperymenty co do wpływu/skuteczności niektórych preparatów odżywczych/ witamin/ nawozów na dzbaneczniki. Niestety eksperymenty przeprowadzane były nie na tych najbardziej odpornych krzyżówkach, ale np. na N. northiana. (który jest bardzo wrażliwy na chemikalia- uważajcie!). Z doświadczeń wyszło, że żadne preparaty odżywcze/witaminy/nawozy nie wywołały znacznej pozytywnej zmiany, a niektóre wywołały negatywną. Zwolenników i przeciwników nawożenia dzbaneczników jest mniej więcej po równo. Na pewno są skuteczne sposoby nawożenia dzbaneczników, tylko że próbując znaleźć własny złoty środek, dobrze jest poeksperymentować na jednej roślinie, najlepiej popularnej krzyżówce. W dyskusji pojawiają się też głosy, że zasilanie dzbaneczników dolistnie czy też wrzucając osmocote do dzbanków zupełnie mija się z celem. Tak jak napisał Sativ - dzbaneczniki po to mają korzenie, aby pobierać składniki mineralne z podłoża. Jak się okazuje - rodzaj podłoża ma tez wpływ na to jaki nawóz powinniśmy /możemy stosować. Jeśli ktoś stosuje podłoże neutralne - bez składników odżywczych, które nie zamieni się w papkę w szybkim czasie przy stosowaniu nawozu (np. jak BE - 100% włókno kokosowe) - może próbować stosować osmocote. Przy takim podłożu nawożenie jest wręcz zalecane. Przy podłożu zawierającym składniki mineralne np. mieszanka na bazie torfu, stosowanie nawozów nie jest konieczne, jeśli roślinę będziemy przesadzać co pół roku/najdalej co rok. Ponieważ dzbaneczniki przesadzania nie lubią, dlatego przy takim podłożu można stosować nawozy bioorganiczne - w płynie, które kolejnego dnia się "spłukuje". Nie poleca się do takich podłoży osmocote w granulkach, które ma działanie długotrwałe, ale trudniej o kontrolę równomiernego w czasie dostarczania składników mineralnych roślinie i podobno podłoże organiczne szybciej się rozpada. Nie wiem natomiast jakie kto ma doświadczenia w przypadku stosowania jako podłoża mchu sphagnum - czy jest ono w stanie wytrzymać stosowanie nawozów i nie robi się z niego błoto tak jak z torfu po dłuższym czasie? Jeśli ktoś ma doświadczenie ze nawożeniem dzbaneczników przy stosowaniu jako podłoża mchu sphagnum - chętnie dowiem się jak podłoże reaguje na nawożenie. Sam mam sporo dzbaneczników w takim podłożu (martwe i żywe sphagnum) i rozważam ich nawożenie. A jeśli coś pokręciłem w całym wywodzie- poprawcie mnie.
  21. Fajny link, dzięki. Tanim kosztem można zrobić sobie dzbanecznikarię. Natomiast nie podoba mi się jedno - dużo tam miejsca, a kiepsko wykorzystane. Spokojnie by tam się zmieściło 2 x tyle roślin i też byłby szczęśliwe gdyby to inaczej rozplanować. No i zabawa w świetlówki na tym etapie chyba nie ma już sensu. Ale bardzo ładny zielony N. albomarginata. Cudo. Za to N. ampullaria wygląda dziwnie - ma ogromne liście i małe dzbanki. Jakby ktoś go dolistnie dożywiał czymś spryskując. No i znów nawilżacz powietrza. Ciekawe czy ktoś się orientował ile trzeba by wyłożyć na profesjonalny system zamgławiania (powiedzmy 3 dysze, pompa, okablowanie, czujnik wilgotności). Czy to naprawdę jest aż tak drogie?
  22. fly guy

    Usechł dzbanek

    Tym, że przyszedł już na niego czas? Nie martw się to normalne. Za jakiś czas cały uschnie. Taka kolej rzeczy. Nie musisz go jeszcze obcinać. Oczywiście może być to też skutkiem aklimatyzacji, zbyt niskiej wilgotności, pożarciem zbyt dużej ilości pokarmu itd. Ale ponieważ nie opisałeś stanu faktycznego, nie robię założeń, nie wyciągam wniosków innych niż w drugiej linijce.
  23. Tu oryginalny artykuł: http://www.scienceagogo.com/news/201002312...trunc_sys.shtml Ciekawa sprawa, muszę poobserwować swoje kaptury jak zawieje mi wiatr (razem z pokarmem) z Bełchatowa.
  24. Z tego co pamiętam jak w zeszłym roku rozmawiałem z Davidem, to miał około 40 tys. roślin. Więc trochę tego jest. Nawet deszczówki nie starczało dla wszystkich latem. Fajnie byłoby poznać praktyczne aspekty dotyczące posiadania takiej szklarni (doświetlanie, ogrzewanie, zacienienie), ale chyba tylko Paulo może nam w tym pomóc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.