-
Liczba zawartości
996 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez fly guy
-
Pisałem już o tym wyżej, ale widzę, że muszę się powtórzyć. Samo produkowanie dzbanków lub np. produkowanie tylko większych liści ale bez dzbanków w warunkach stałej dobowej temperatury nie może być wyznacznikiem tego, że to są dla rośliny optymalne warunki. Dopiero warunki, w których każdy kolejny liść i każdy kolejny dzbanek jest większy od poprzedniego, można uznać za optymalne. Powiem więcej, wystarczy zapewnienie wysokiej wilgotności i bardzo dużej ilości światła, aby dzbanecznik produkował dzbanki. Nie natrafiłem jeszcze na okaz, który by tego nie robił. Niezależnie od temperatury. A na pewno mam też takie z in vitro. Górskie potrafią je produkować przy 35 st C(rajah), a nizinne przy 12 st C(gracilis). Ale wysokość temperatury i odpowiednie jej spadki nocą wydają się być odpowiedzialne za prawidłowy, zrównoważony rozwój rośliny. Tak jak pisałem wyżej - moje okazy dzbaneczników górskich wydają się jesienią ożywać, gdyż przedział temperatur jest dla nich prawdopodobnie korzystniejszy 25C dzień, 16C nocą (przy 30 dzień i 20 nocą latem). Można by zrobić eksperyment posiadając dwie, te same gatunkowo, podobne wielkością rośliny z tego samego źródła i jedną trzymać ze spadkami temperatur a drugą bez spadków ze stałą temperaturą powiedzmy 18 st C. Po kilku miesiącach można by ocenić efekt. Inaczej wszystko pozostanie w sferze domysłów i przypuszczeń. Poza tym, nie mamy podstaw, by nie wierzyć w informacje zbierane przez lata przez odkrywców poszczególnych okazów dzbaneczników wysokogórskich i ich wieloletnich hodowców, którzy spadki temperatury uznali za konieczne dla prawidłowego rozwoju tych roślin. Dalej, co do określenia "wybitne górale" - wydaje mi się, że jest ono mylne. Z angielskiego "highlanders" i "ultra highlanders" najlepiej tłumaczyć jako "wysokogórskie" i "ultra wysokogórskie". BTW, telepatycznie wspieram Cię maklerw w pracach nad sprawnie działającym systemem chłodzenia. Jak już wprowadzisz to do masowej produkcji, to ja pierwszy składam zamówienie
-
Z tym się nie zgodzę. Wielu zagranicznych hodowców hoduje VFT w mchu torfowcu i bardzo sobie cienią to podłoże przede wszystkim za niepleśnienie i niełapanie grzybów. Sam, gdy mam problem z konkretnym okazem, wsadzam go w mech torfowiec, i najczęściej roślina w tym podłożu odbija.
-
Po pierwsze - masz mniejsze doniczki, był nimi np. przykryte rosiczki od góry. Po drugie - taka mała podstawka zbyt dużo nie daje. Przydałaby się taka jedna wielka dla obu roślin. Po trzecie- powinieneś ułatwić roślinie zaaklimatyzowanie się w nowych warunkach stawiając ją w zacienionym miejscu. Po czwarte - warto jest na początek zapewnić wyższą wilgotność tzn. można np. nakryć roślinę woreczkiem strunowym. trzeba tylko pamiętać by nie stała tak w słońcu bo się ugotuje.
-
Hm, białego nie widzę, ale jeśli wygląda to jak początek pleśni to możesz zastosować Topsin. Jeśli chodzi o glony to nie ma chyba na to skutecznego sposobu. No, chyba, że tym sposobem jest absolutny dostęp światła słonecznego do terrarium/akwarium.
-
możesz wrzucić fotkę jak to wygląda?
-
Witaj, nie ma szans, żeby od strony północnej wytwarzał ci nowe dzbanki. Za to może dłużej utrzymać obecne o ile zapewnisz mu większą wilgotność.
-
x ventrata i ramispina x ventricosa (Rebecca Soper) - południowy parapet, dzbankują, wilgotność pokojowa, czasem zraszam. Trzeba co 2gi dzień podlewać. sativ- to już było wiele razy na różnych forach poruszane. To jest magiczny parapet elgecko, nikt inny takiego nie ma, są tam najlepsze warunki do hodowli parapetowej na świecie, super wilgotność i idealne światło Nikomu innemu nie udało się tych gatunków (mówię o tych trudniejszych) na parapecie utrzymać w tam dobrym stanie.
-
Jeżeli wszystkie te dzbaneczniki z listy przeżyły w takich warunkach produkując przy każdym liściu nowy dzbanek i każdy kolejny liść i dzbanek był większy od poprzedniego, wówczas można uznać, że rośliny te radzą sobie bez spadków temperatury. IMHO, wysoka wilgotność, którą im zapewniasz, bardzo pomaga. Niektóre górskie okazy w moim terrarium niestety wykazują słaby wzrost (zdecydowanie wolniej rosną, wytwarzają też mniejsze liście, choć ciągle dzbankują) przy wyższej temperaturze - 28-30 stopni. Identycznie nizinne przy niskiej temperaturze (poniżej 18 stopni). Dobrze jakbyś podał mi maksymalną temperaturę w dzień jaką zanotowałeś, będę mógł wtedy dodać taką informację do bazy. Mogę zmniejszyć także wymagania co do wymaganych spadków dobowych temperatury, ale dobrze jakby jeszcze ktoś inny to potwierdził. Josyn- krzyżówki z zasady mają być łatwiejsze w hodowli, dlatego ich generalnie nie biorę pod uwagę.
-
Oficjalnie odkrywcą jest Sockhom (F. Mey), ale tak jak napisał na ICPS marcellocatallano: "This same plant had been previously introduced to the world by me as N. bokor, because Martin Cheek was going to publish it with that name. Basically François was faster (I would also say "more passionate") and the name N. bokorensis will be the first one to be published and then the right one to be used. This is François' first new species, but I'm sure many others will come. Change your labels! " w tym temacie: http://icps.proboards.com/index.cgi?board=...amp;thread=2768 Więc niekoniecznie Sockhom pierwszy tego dzbanecznika zobaczył, był to pewnie M.C., ale oczywiście oficjalnie odkrywcą jest Sockhom. Ale czemu teraz M. Cheek się obudził?
-
maklerw- a możesz napisać jakie to są według ciebie warunki nizinne (temp, ilość światła, wilgotność,podłoże)? Poza tym fajnie jakbyś wstawił zdjęcia opisanych dzbaneczników wraz z dzbankami i dodatkowo napisał jak długo te rośliny i Ciebie są. Bo roślina może rosnąc i wypuszczać dzbanki, ale ten wzrost może wcale nie być tak szybki jak w warunkach "wysokogórskich". Pytam o precyzyjne informacje, gdyż możliwe że część z nich będzie można wykorzystać w bazie Nepenthes. Ja eksperymentowałem tylko z kilkoma dzbanecznikami (N. madagascariensis,N. stenophylla, N.rajah, N.ampullaria, N. albomarginata) i mogę stwierdzić, że nizinne rosną lepiej w warunkach nizinnych a górskie w górskich. I żadnych wyjątków się nie dopatrzyłem. Co najwyżej konkretne gatunki są w stanie przetrwać w mniej korzystnych niż to się powszechnie uważa warunkach, co nie oznacza, że czują się w nich dobrze.
-
Piszę z pamięci, więc mogę coś pokręcić. Oficjalna nazwa to N. bokorensis (odkrywcą jest chyba Sockhom?). Dzbanecznik został odkryty jakiś czas temu (miał być zarejestrowany pod nazwą N. bokor), ale nikt się nie kwapił z oficjalną rejestracją, więc ktoś inny go ubiegł i jako pierwsza nazwa gatunkowa została zarejestrowana N. bokorensis.
-
Nie, odkryli chyba w 2007, a rok później wrócili żeby wyszukać inne osobniki tego samego gatunku. Niestety nie znaleźli innych, a roślina którą znaleźli rok wcześniej była ścięta do połowy. Dlatego ten cały szum wokół N. attenboroughii ma plusy (ludzie mogą odkryć, że coś takiego jak rośliny owadożerne istnieje - tylko nie przez "The Sun" który wszystko pomieszał i nawet dał zdjęcie nie tego dzbanecznika) jak i minusy (większy popyt na nowo odkrywane gatunki co sprzyja kłusownictwu). Co do nabycia - po odkryciu nasiona są rozsyłane do uznanych hodowców na świecie - dzbaneczników głównie do Europy. Więc popytaj wśród takich hodowców na CPUK (np. Sockholma), to może będzie miał do sprzedaży.
-
Proponowałbym się wstrzymać z zakupem, aby nie nakręcać kłusownictwa. Tak jak napisał Volker na jednym z forów: "I think the "urge" to have a brand new species immediately is actually the most dangerous to the natural population poachingwise. If you wait it out, these plant will be as cheap as any other nep. Remember rajah and veitchii? These plants used to go also USD 3-digit several years ago and nowadays you find them at the same price like amps and sanguinea. The true N. burkei dropped by 50% just last month..." i jest to 100% zgodne z prawdą. Populacja N. attenboroughii nie jest wcale duża, a kłusownicy potrafią wytrzebić nawet niezagrożony gatunek - nie mówiąc już o sytuacji jak z N. pitopangii, gdzie spotkano tylko jeden okaz tej rośliny w naturze, to i tak ścięli ją do połowy.
-
Ooo, rzeczywiście było ciężko i ręce mi mało nie odpadły od szorowania (chociaż kleiłem tylko w kilku punktach), a co więcej nie udało mi się idealnie śladów silikonu usunąć z całego terra. Na pewno używałem dodatkowo jakiegoś środka, ale nie pamiętam już co to było, zwłaszcza, że jakoś super nie pomogło.
-
Hej, ja miałem, ale zlikwidowałem. Pleśń się go nie imała, ale ponieważ była w tym terra wysoka wilgotność i dół wypełniony wodą, to mimo, że korek bezpośrednio wody nie dotykał, to od dołu weszły na niego glony. Dlatego z niego zrezygnowałem. Oczywiście mocowany był na silikon.
-
Brawo panowie. W końcu może bałagan panujący w muchołówkach zostanie uporządkowany.
-
Gorzej jak ktoś ma już np. bazę w excelu i w niej wiele roślin, oznacza to, ze trzeba by tu wszystko wpisywać od nowa. Ale może to jeszcze zrobią upgrade tego.
-
Pewnie przedmówcy mają rację, widzę, że obecnie jest w mchu sphagnum, to dobrze, gdyż występuje on czasem jako epifit w naturze. Nie wiem czemu piszesz, że wilgotność nie jest tu problemem. Z moich informacji wynika, że wymaga on minimum 70% w dzień i 80% w nocy, a to już mimo wszystko półka wyższa. Mogło by się wydawać, że mimo wszystko zapewniasz mu zbyt małą różnicę temperatur (optymalne 18C dzień, 9C noc - optymalna różnica 9 stopni), ale zauważyłem, że nawet górskie dzbaneczniki potrafią wytrzymać 30 stopni C przez kilka tygodni bez znacznych spadków produkując nowe dzbanki jeśli tylko mają wysoką wilgotność (u mnie minimum 80%). Poza tym młode okazy tego gatunku w naturze często są zakopane w mchu, a dzbanki w nim poukrywane, wiec może ten gatunek nie lubi być 'eksponowany', zwłaszcza, jak. np. jest na niego bezpośrednio skierowany wiatraczek PC. Poza tym mamy lato, więc jeśli masz go od niedawna, to dość ciężko teraz będzie stwierdzić co mu może nie pasować (bo i tak najprawdopodobniej to aklimatyzacja). jeśli zimą dalej tak będzie to może dopiero wtedy bym na twoim miejscu kombinował. Nic więcej do głowy mi nie przychodzi oprócz tego co wyżej. BTW, jak ktoś jeszcze będzie miał problem z dzbanecznikami to proponuję najpierw sprawdzić w bazie http://www.ekobiol.zagan.pl/nepenthes/, czy tam nie ma rozwiązania problemu. Staram się tam wrzucać tylko wiarygodne i sprawdzone informacje.
-
U mnie u niektórych dzbanków na pewno przybywa "płynu" w dzbanku, ale to musi być woda, która jednak nie bierze się ze skraplania się, ale z systemu zraszania. Niektóre dzbanki mają nieduże wieczko lub mają je duże, ale podniesione do góry, wiec nie zapobiega ono gromadzeniu się wody w dzbankach z systemu zraszania. Odnośnie m.in. N. dubia i N. inermis - te dzbanki podobno same potrafią sobie regulować ilość płynu w dzbankach.
-
Posłuchaj Janka. Nigdy nie zaobserwowałem aby dzbanecznik po utracie cieczy trawiennej sam ją potem wyprodukował. Aczkolwiek różne gatunki różnie się zachowują w naturze, np. ciecz u N. inermis jest bardzo gęsta bo jest z zasady rozwadniana przez częste deszcze w naturze. Natomiast czy dzbanki zachowają się dłużej, jeśli wlejesz do nich wodę? Pojęcia nie mam, ale wlej do części z nich i sprawdź. Moim zdaniem nie pomoże to jednak w trawieniu.
-
Mnie również bardziej odpowiada kształt tego forum, niż owadożerów, ale nie to jest najważniejsze. Jak większość użytkowników, ja również jestem za połączeniem forów, ale pod pewnym warunkiem. Na tym forum jest zdecydowanie więcej doświadczonych hodowców, na owadożerach jest skora do działania administracja i prężnie rozwijający się portal. Jeśli połączenie pomysłowej, kontaktowej administracji forum owadożerów z doświadczeniem hodowców z tego forum miałoby dać jakieś rezultaty w postaci dokładniejszych, lepszych, z kolejnymi uwagami praktycznymi artykułów/opisów roślin/sposobów hodowli, to uważam, że takie połączenie byłoby korzystne. W innym wypadku - nie widzę powodu. Może poza finansowym, bo to forum też ktoś musi utrzymywać.
-
Extra fotki. Ciekawy ten gatunek torfowca - Sphagnum 'red speckled' Mam tylko nadzieje, że nie trafią tam niepowołane osoby, zwłaszcza do rowu z rosiczkami ...
-
Do autora - dzięki za wyjaśnienia odnośnie wilgotności. Rzeczywiście nie wziąłem pod uwagę dużej ilości piasku w podłożu i szybkiego przesychania podłoża. Ergo, rozumiem, że wysoka wilgotność w terrarium przy niezbyt mocnym oświetleniu może skutkować nieprzesychaniem podłoża co z kolei może skutkować gniciem bulwy i to jest przyczyną odradzania trzymania muchołówki w wysokiej wilgotności. I z takim rozumowaniem rzeczywiście trudno się nie zgodzić.
-
Jeśli myślisz, że się czepiam, to mnie nie zrozumiałeś. Broszura jest bardzo fajna, zresztą to już napisałem. Chodzi oto, że powtarzane są pewne teorie/prawdy/frazy bezwiednie czasem bez zastanowienia się, czy tak naprawdę jest. Tak jak kiedyś uważało się, że cefalotus może rosnąć tylko w wysokiej wilgotności tak nie wiem czemu uważa się, że muchołówka w wysokiej wilgotności rosnąć nie może.
-
Bardzo fajne broszurka, przydatna zebrane są wszystkie informacje o muchołówce w w jednym miejscu, jednocześnie bardziej rozbudowana niż typowe informacje na forum. Natomiast mam jedno pytanie, już któryś raz spotykam stwierdzenie, że muchołówce szkodzi wysoka wilgotność. W broszurze tutaj jest chociaż uzasadnienie dlaczego, natomiast do mnie w ogóle to nie przemawia. Rejon, w którym można spotkać te rośliny w naturze jest uznawany za wilgotny/ bardzo wilgotny, wilgotność nie spada poniżej 50%, typowa to 50-70%, a o świcie nawet 90%. Więc skoro w naturze jest ona wysoka, to czemu miałaby jej wysoka szkodzić też w uprawie? Jedyne uzasadnienie jakie mam to takie, ze wszystkie okazy, które są w uprawie, pochodzą z in-vitro i przez to są bardziej wrażliwe.