-
Liczba zawartości
996 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez fly guy
-
OK, w ostatni weekend udało mi się nieco przearanżować zbiornik. Niestety nie ma już w nim D. scorpioides - roślinki padły. Reszta, mimo przesadzeniowych turbulencji, powinna przetrwać. Może wydać się trochę pustawo, bo sporo samomnożących się okazów sprzedałem, ale jesienią, jak wszystko się "uleży" i rozkwitnie, powinno wyglądać lepiej. Rzut ogólny: P. "Tina": Skałka z P. moctezumeae i P. gigantea alba x moctezumeae musiała się ostać: Maluchy (Pinguicula 'Florian', spec. 'El Mirador', laueana, esseriana) Wodospad znów działa: Stwierdzam, że bardzo dobrym pomysłem, jest ustawienie wszystkich roślin w szerokich i płaskich plastikowych pojemnikach (takich jak po pomidorach koktajlowych). Jak trzeba coś przesadzić to tylko wymienia się podłoże i tyle, a cały dół terra z keramzytem pozostanie "czysty", bez resztek zużytego podłoża. Skróciło to znacznie proces czyszczenia terra i pozbywania się starego podłoża. Wróciłem też to mchu - poduszek. Od kiedy PG wylądowało w salonie przy wyższych temperaturach mech torfowiec przestał się sprawdzać. Zobaczymy jak poradzą sobie poduchy. A niedługo do zbiornika z wodą wróci Darlingtonia. Muszę jej tylko stworzyć wyspę
-
No dobra, moje kapturnice tarasowe nie mogą się na pewno równać ze szklarniowymi, ale niektóre, mimo potężnej ulewy, przetrwały w niezłym stanie: Sarracenia flava var. rubricorpora Sarracenia flava var. cuprea Sarracenia leucophylla Escambia County Jeszcze niezidentyfikowana przeze mnie własna krzyżówka A teraz rośliny, które w donicy przetrwały zimę na zewnątrz - niestety walczę z plagą ślimaków: Sarracenia oreophila - dziwnie zupełnie niewybarwiona Sarracenia purpurea ssp. purpurea
-
W jaki sposób roślina daje znać, że czas na przesadzanie? Na mnie podziałało wypuszczenie 3krotnie dłuższego liścia niż poprzedni - N. peltata:
-
No właśnie, to jakiś ewenement. Wrzuciłbym to na CPUK i CP in tropics oraz alohanepenthes. Ciekawe czy ktokolwiek próbował taką krzyżówkę zrobić? Szkoda tylko, że dzbanki (na razie) są mało spektakularne.
-
Wow, hddk, gratulacje. Nie słyszałem, żeby komukolwiek zakwitła taka krzyżówka, a Ty?
-
I Wystawa Roślin Mięsożernych - Ogród Botaniczny UJ Kraków
fly guy odpowiedział Alberciarz → na temat → Wystawy i spotkania - relacje.
Ja planuję pojawić się w sobotę do południa, pewnie około 11.00. Może jeszcze nie będzie tłumów, żeby można było spokojnie porozmawiać. -
Dzięki wszystkim za miłe słowa. Już od dłuższego czasu zbieram środki na bardziej trwały i większy projekt. Jak ktoś będzie miał pomysł uprawiania dzbaneczników to naprawdę (z kilkoma tylko wyjątkami) musi być przygotowanym w perspektywie czasu na duuuuużą ilość miejsca dla nich). Rośliny tak porosły, że nawet niewygodnie się je ogląda, a co dopiero mówić o pielęgnacji. Sadzonek nie mam, jak tylko się coś pojawi, to wrzucę w ofertę, ale generalnie nie jestem nastawiony na utrzymywanie kolekcji w ten sposób. biedronkaoo7 - prześledź temat od początku to zrozumiesz gdzie rośnie.
-
Ja za to uwielbiam zaprezentowany w tym poście gatunek. Kolejny raz przekonałem się, że nie wiem czasem jak ładną mam roślinę (a nie tylko pojedyncze dzbanki), dopóki nie zmuszę się, żeby ją przesadzić. Panie i Panowie, N. jamban:
-
I Wystawa Roślin Mięsożernych - Ogród Botaniczny UJ Kraków
fly guy odpowiedział Alberciarz → na temat → Wystawy i spotkania - relacje.
Hej, Nie wiem czy uda mi się pojawić w Warszawie, ale w Krakowie (o ile nie siła wyższa) będę na pewno. -
W weekend poświęciłem trochę czasu i zrobiłem cięcie przez dżunglę. Zaowocowało to dostępem do nowych dzbanków, których wcześniej nie dostrzegłem: Na początek coś, czego jeszcze tutaj nie prezentowałem (chyba) - N. attenboroughii: Pozostająca nieco w cieniu N. sanguinea (28 cm): N. flava - pierwsze ładne dzbanki - 8 cm (zdjęcia koślawe, bo wszystkie ładne dzbanki odwracają się ""plecami" do światła"): N. lowii Odkrycie tej wycinki - N. spathulata - dzbanek "wyjęty" zza doniczki - "tylko" 20 cm, ale jaki obwód: N. jamban "trzy w jednym" ujęciu: Dawno tutaj nie prezentowany. N. 'Lady Pauline': Oprócz dorodnych dzbanków odkryłem także, że sporo okazów (zwłaszcza tych już pnących się) powypuszczało kolejne odrosty (ponownie N. hamata. N. deaniana, N. ovata, N. ephippiata nawet dwa, N. singalana, N. 'Lady Pauline', N. ramispina, N. spectabilis), ile mi się zmieści to poodcinam i poukorzeniam, a na jesień powinno znowu być kilka ciekawych gatunków dostępnych. Martwi mnie tylko jedno - nie dałem rady dostać się do 2 największych okazów - N. x ventrata i N. 'Rebecca Soper'. Je to muszę już ciąć jak żywopłot i pewnie będę miał pół dnia z głowy jak się w końcu za nie zabiorę.
-
Znakomicie, że w kręgach akademickich są osoby z pasją "owadożerną", które dzielą się swoimi zdjęciami i spostrzeżeniami odnośnie hodowli, bo to jest najtrudniejsze do zdobycia, także od hodowców nieakademickich. Informacje o imprezach (nawet jeśli są one tylko dla Trójmiasta i okolic) chętnie widzielibyśmy także na tutejszym forum, może nawet frekwencja wzrośnie. I jeszcze odnośnie dydaktyki i prac naukowych - jest w planach publikacja książkowa o roślinach owadożernych (jak wiemy w PL jest jedna pozycja, dosyć stara i z błędami) tudzież artykuły? Kilka osób w PL już zabierało się do pisania książki, ale jak do tej pory niczego się nie doczekaliśmy. Nie wiem czy w ogóle jest zapotrzebowanie na coś takiego, ale może plany wydawnicze już są.
-
Niedużo. Zrobiło się pustawo, bo trochę okazów wyprzedałem. Generalnie całość wymaga odświeżenia, a najlepiej kompletnej reorganizacji. W wolnej chwili wstawię zdjęcie, bo kilka gatunków m.in. P. gigantea alba x moctezumeae, D.scorpioides czy D. schizandra ma się naprawdę dobrze mimo, że przecież kończy się zima. EDIT: Zdjęć jednak na razie nie będzie. Zbiornik z przebudowie. Czekam jeszcze na podłoże, więc trochę to potrwa.
-
Wow.... A właśnie chciałem zapytać skąd masz dojście do tak sympatycznie położonej szklarni Moje marzenie to mieć właśnie takie pomieszczenie. Można z tego zrobić niezły kawałek dżungli A co do dzbaneczników - nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem tak czerwone i purpurowe okazy (z wyjątkiem oczywiście N. albomarginata 'red'). Za kilka miesięcy przyzwyczają się do tak intensywnego oświetlenia i nieco zbledną. A ten N.ramispina to wygląda na obecnym stadium trochę jak N. sanguinea lub krzyżówka z nim. Za kilka miesięcy będzie łatwiej stwierdzić czy to na pewno N. ramispina, No i N. glabrata latem (bo zakładam, że latem będzie tam dużo cieplej) nie będzie czuł tam się dobrze. Ogólnie - paludaria świetne, piękne kompozycje, a szklarnia (bo nie wiem jak inaczej nazwać to pomieszczenie) daje duże możliwości kompozycyjne. Można toto zwiedzać? Jeśli tak, to proszę o wpisanie mnie na listę chętnych
-
Ogród botaniczny w Bonn - 06.04.2014
fly guy odpowiedział karaluch → na temat → Wystawy i spotkania - relacje.
A jak kontakt z hodowcami? Na EEE w Bonn kontakt z hodowcami niemieckimi był dosyć ograniczony, bo oni mocno trzymali się we własnym gronie, ale z pozostałymi był jak najbardziej ok. -
Dzbaneczniki parapetowe i inne moje rośliny
fly guy odpowiedział hddk → na temat → Zdjęcia i filmy hodowców.
No właśnie, parapet parapetowi nierówny, ale to mimo wszystko ciągle parapet, tylko że trochę stuningowany -
Dzbaneczniki parapetowe i inne moje rośliny
fly guy odpowiedział hddk → na temat → Zdjęcia i filmy hodowców.
Za granicą mamy cudowny parapet Elgecko, a w Polce mamy cudowny parapet HDDK Świetnie, wspaniale pokazuje, że dzbaneczniki można hodować także na parapecie. -
A nie próbowałeś doświetlać roślin krócej, max 11-12 godzin na dobę? Dłuższe doświetlanie początkowo sprawi, że rośliny będą wyglądać ładniej, ale w dłuższej perspektywie czasu nie są do tego przyzwyczajone ani stworzone. Skracając czas naświetlania do tego występującego w naturze, i temperatura w cyklu dobowym byłaby niższa.
-
Świetnie, cieszy mnie fakt, że tyle osób przejęło się losem mojego jedynaka jak i zauważa problem "globalnie". Z tego co pamiętam, uprawa w/w gatunku przekraczała moje skromne możliwości i niestety rosiczki te mi padły u mnie dość szybko. Licząc na to, że ta "niespodzianka" przeżyje, chciałem wskazać na bezsensowność niektórych zapisów i rozwiązań mających chronić zagrożone gatunki jak i problemów które może nieść ze sobą taka "niespodzianka. Nie czarujmy się - w PL nikt nie kiwnie palcem na pojedyncze okazy chronionych gatunków (znikoma szkodliwość społeczna czynu). Ale w erze powszechnej inwigilacji społeczeństwa przez miłościwie nam panujących, nie wiadomo czy kiedyś egzekwowalność takiego typu posiadania się nie zmieni (pamiętacie "zawiasy" za prowadzenie obok siebie roweru - nie jazda na nim - będąc po spożyciu alkoholu - a nie pijanym). Zgadzam się, że w skrajnych sytuacjach taki przypadek może odmienić losy gatunku. A gdyby F. Mey nie zainteresował się dzbanecznikami, to o N. bokorensis moglibyśmy nigdy nie usłyszeć. W PL D. rotundifolia występuje powszechnie, ale w obliczu jakiejś masowej suszy i wysychania torfowisk, jej los również mógłby być zagrożony. A klimat się przecież ociepla ( nie, nie chce wywalać dyskusji na ten temat ))) W każdym razie jakby na kogoś innego trafił ten torf, to pewnie wydziobałby to potem spod iglaka jako jakiś chwast
-
Dzięki za wszystkie odpowiedzi i propozycje. Oczywiście pytanie było tendencyjne i prowokacyjne I to akurat nie jest wcale takie proste. To tak jakby tłumaczyć - kupowałem woreczki strunowe a nie ich zawartość . Nie mogę np. takiego okazu sprzedać ani podarować. Ani rozmnożyć celem dalszej odsprzedaży/ darowizny. Nie mogę go także posiadać czyli po prostu mieć. Wynika to wprost z rozporządzenia wykonawczego do ustawy o ochronie przyrody. Oczywiście jest wyłączenie dla okazów pozyskanych legalnie. Tylko jak to udowodnić? Legalnie kupiłem torf, a nie np. nasiono. Wiec nasiona nie pozyskałem legalnie. Ot taki paradoks. Jak okaz przeżyje i się rozmnoży to wówczas będę musiał go wywieźć do pobratymców mieszkających na znajomym torfowisku
-
Piękny dzbanecznik na pierwszym planie, a nadwyżką mchu już możesz zacząć uszczęśliwiać innych forumowiczów
-
Podczas robienia zdjęć do oferty, znalazłem to: Jest to D. rotundifolia. Nie wiem skąd się ona u mnie wzięła. Tego gatunku nie miałem od 3 lat. Kapturnica, przy której rośnie, została zakupiona w zeszłym roku i przysłana z korzeniami bez ziemi. Pozostaje chyba tylko torf i nasiono w nim zaplątane podczas wydobycia torfu (aż strach myśleć ile mogło przy jego wydobyciu ucierpieć żywych okazów) I teraz - co z nią zrobić - o ile przeżyje? Nie kupiłem jej legalnie, ale też nie wszedłem w jej podsiadanie nielegalnie. Oddać naturze? Starać się hodować? A co, jakbym ją jakimś cudem rozmnożył? Sprzedawać nie mogę. Jakieś ciekawe pomysły?
-
Od 14.10.2010. Najważniejsze, to mieć porządek w papierach Dziękuję za wszystkie miłe słowa, jednak przed tarcznikami, kilka okazów prezentowało się o niebo lepiej.
-
Poglądowe zdjęcia po zimie - czyli odpowiedź na pytanie czy można przezimować D. regia i DL na parapecie pod którym działa kaloryfer. Można. 1 z 2 rosolistników przeżył z dobrym stanie, drugi ledwo żyje, choć winę zwaliłbym tu na źle dobrane przeze mnie podłoże przed zimą, zbyt luźne, nie trzymające wody, przy kaloryferze i zimowym doświetlaniu ususzyło to roślinę. D. regia przeżyła w dobrym stanie, a to pewnie też dlatego, że rośnie w kuli. Roridula straciła 2 z 3 miejsc wzrostu - powód? Również przesuszenie.
-
Po powrocie na stare miejsce - jest lepiej. Co lepsze - udało mi się wytrzebić częściowo pływacze (ich wpuszczenie do tego zbiornika to był błąd - od razu cały zarosły) przez przesuszenie podłoża. Skróciłem również dobowy czas naświetlania - obecnie to 11 godzin ha na dobę. Jak widać - cefalotusy rozrosły się w każdym z miejsc, a pływacze zostały zepchnięte tylko w te bardziej wilgotne rejony.
-
Ok, jakiś czas nie było nic nowego, brak czasu jak i walka z tarcznikami (wydaje się, że na chwilę obecną wygrana) więc wrzucam trochę fotek, tym razem po kolei, jakbyście zwiedzali szklarnię od lewej do prawej: Pierwszy porządny dzbanek z jesiennej sadzonki - N. hamata: N. ramispina: Gatunek, który u mnie nigdy dobrze nie rósł i ten okaz też rośnie bardzo powoli - N. rajah: Nieznany mi mieszaniec: N. macrophylla: W końcu udało mi się uchwycić dzbanek tego najmniejszego z okazów -N. argentii. Zazwyczaj zakopują się w mchu: I ponad 3 metrowe pnącze, na szczęście daje się zawinąć - N. glabrata: Dwa gatunki helek, które u mnie osiągają duże rozmiary, mimo, iż nie wybarwiły się zbyt ładnie (zbyt łagodna zima ) N. folliculata: N. glabra: Tuż za nimi - jeden z najstarszych dzbaneczników w mojej kolekcji - N. burbidgeae: I skręcając na prawo - ukrywający się tuż za stołem, poważnie zaatakowany prze tarczniki, potrafi ciągle produkować super dzbanki - N. deaniana: Sadzonka też przeżyła. N. jamban: 2 giganty: N. burkei: N. spathulata: Słabo wybarwiona N. ovata (dzbankuje tylko zimą): N. platychila "uszczęśliwiła" mnie uschnięciem głównego pędu, ale już wypuściła nowy i ładnie rośnie: I kolejny, jednen z najstarszych okazów, 6 lub 7 lat u mnie i teraz rzeczywiście wypuszcza ładne, ponad 20 cm dzbanki - N. petiolata: No i adelki - znowu będą kwitnąć: I jeszcze rzut na całość: Z przerażeniem stwierdzam, że co rok mam o krok mniej do zrobienia w szklarni, mimo że nic nowego nie dokupuję a jedynie wyprzedaję nadwyżki. Zostaje więc albo porządna przecinka, ale większa przestrzeń dla roślin. Choć po ataku tarczników można zobaczyć, że prewencyjnie powycinałem niektórym okazom prawie wszystkie liście (po prawej - N. mira, N. madagascariensis) to i miejsca zrobiło się więcej. Z doświadczenia wiem - nie na długo.