Skocz do zawartości

fly guy

Zasłużony
  • Liczba zawartości

    996
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez fly guy

  1. Bardzo ładnie wybarwione helki z drugiego terra - to jest właśnie to oświetlane LEDami? I od razu pytanie - zauważyłeś jakikolwiek związek przyczynowo-skutkowy między temperaturą panującą w terra a wybarwianiem się helek?
  2. Dzięki za odp, choć temat "pomocowy" powinien chyba zostać wydzielony do osobnego działu. Ja chciałem tylko zasugerować fakt istnienia na liście środka, którego nie można już dostać. Co do tarczników - w zaprzyjaźnionym ogrodniczym zasugerowano mi Polysect 005SL - jest m.in. na tarczniki. Kilka dni temu zastosowałem - podlewanie i spryskanie w nieco niższym stężeniu niż na ulotce. Na razie rośliny nie wyglądają gorzej. Wcześniej większość szkodników usunąłem ręcznie, na szczęście tylko 1 roślina była zaatakowana poważnie (N. maxima), 4 pozostałe miały na sobie tylko małe okazy, ale prewencyjnie i tak pościnałem prawie wszystkie dolne liście. Dam znać jak w dłuższym okresie czasu sprawdzi się w/w środek. Co ciekawe, rośliny, oprócz typowych przy tarcznikach przebarwień i utraty dolnych liści, nie wyglądały ponadto słabiej. Dalej produkowały liście i dzbanki, które wraz z łodygą "nie miękły".
  3. Uzyskałem informację w sklepie ogrodniczym, iż Provado Plus AE został wycofany z produkcji. Jeśli da się to potwierdzić, można by go wykreślić z listy. Wielka szkoda, bo był to środek bardzo skuteczny. Ponieważ obecnie walczę z tarcznikami, które zaatakowały część kolekcji dzbaneczników, w tym jedne z moich ulubionych N. mira i N. deaniana, zmuszony jestem wypróbować inny środek (inne środki) na tarczniki. Dam znać jeśli któryś z nich okaże się skuteczny.
  4. Czy widzę różnego rodzaju podłoża eksperymentalne? Seramis?
  5. Cóż, nie da się ukryć, że jest to miejsce leżące najbliżej Europy, gdzie występują dzbaneczniki w naturze. No właśnie - nie powiedziałbym, że to była wyprawa, bo jest jeszcze kilka innych miejsc na tej wyspie gdzie również rośnie ten gatunek, a ja ich już nie zwiedzałem. (Tutaj od razu uwaga dla administracji - miałem dylemat czy temat zakładać tutaj czy też w dziale fotografia i film - środowisko naturalne - świat, jak dla mnie to się to dubluje). To był po prostu jednodniowy wypad z hotelu połączony ze zwiedzaniem również innych zakątków wyspy. Dlatego Copolia, a nie inny szlak, gdyż podobno jest to najładniejsze miejsce, gdzie rośnie N. pervillei. Koszty? Najdroższy bilet lotniczy - mimo, że kupowany z wyprzedzeniem 2 m-ce, to koszt 3700 zł za osobę klasą ekonomiczną w obie strony (Emirates z przesiadką w Dubaju). Hotel - to już każdy wg wyboru. Wątpię żeby uprawiali tam najtańszą opcję pozahotelową czyli CouchSurfing. Raczej im się to nie kalkuluje. Ale już coś a la pokoje gościnne tam mają. Koszt wynajmu małego samochodu na tylko 1 dzień (wiadomo opcja najdroższa) - około 50 Euro bez ubezpieczenia. Można też poruszać się autobusem, choć jeżdżą w cały świat. Czas pobytu - z lotami łącznie 10 dni (czas 2 lotów 10 ha + oczekiwanie w Dubaju), 7 noclegów. Generalnie drogo (prawie wszystko importują), w miarę bezpiecznie, ale z podejściem południowca czyli: nie spieszy mi się, więc mnie nie popędzaj, bo i tak to nic nie da.
  6. Witam, w listopadzie 2013 roku udało mi się zwiedzić część wyspy Mahé na Seszelach, która to wyspa jest środowiskiem naturalnym jednego z najbardziej niezwykłych dzbaneczników - N. pervillei. Hodowcy mają wiele problemów ze skuteczną uprawą N. pervillei, dlatego postaram się przybliżyć jak najlepiej panujące w naturze warunki. Poniższe zdjęcia zrobione zostały tylko w jednym miejscu zwanym Copolia - jest to nieduży płaskowyż z granitu, u szczytu około 580 m. n. p. m., na który prowadzi średniej trudności szlak 1,2 km długości - od drogi Sans Souci około godzina ostrego marszu (na szczęście w zacienionym i dość chłodnym jak na Seszele lesie tropikalnym) w górę. Na szczycie, spotkać można granit, na którego obrzeżach i załamaniach rośnie niewysoka roślinność - trochę traw, fikusów, niedużych palm, no i oczywiście N. pervillei. Widok na górze: Gatunek ten tworzy prawdziwe dywany - na zdjęciach ogromny obszar może być zajęty przez jedną roślinę: O tej porze roku, wiele roślin kwitło, warto tutaj zaznaczyć, że kwiaty i torebki nasienne tego gatunku są zupełnie inne niż u reszty dzbaneczników: Dzbanki tego gatunku też potrafią się od siebie różnić - generalnie wyróżniamy dolne (czerwone i bordowe) oraz górne (zielonkawe, żółtawe, lekko wybarwione): Zdobycz: Generalnie podczas mojej bytności zaczynała się powoli krótka pora deszczowa - jedną dobę równo lało na poziomie morza - o 13 do 13. Przypuszczam więc, że na poziomie tych niedużych gór padało dłużej. Ale miejscowi twierdzili, że w grudniu i styczniu potrafi padać codziennie i to prawie przez cały czas. Rośliny były jednak raczej wysuszone i czekające na deszcz - jeśli chodzi o podłoże to rosną w jego bardzo niewielkiej ilości, w czymś co jest mieszanką gliny, resztek ziemi i liści. Podłoże zdaje się bardzo szybko przesychać. Rośliny występują w pełnym słońcu lub półcieniu zapewnianym przez otaczającą je roślinność. Jednak trzeba mieć na uwadze, że to w górach tworzą się chmury, które potem schodzą niżej, więc rzadko tego słońca jest pełne 12 godzin na dobę. Nie mierzyłem wilgotności, w dzień sporo się waha, ale w nocy na pewno jest wysoka - minimum 80%. Ponadto, w obserwowanym rejonie cały czas lekko wieje. Temperatura w południe przy pochmurnym dniu wynosiła około 27 st C, w upalny dzień spokojnie przekracza 30 st C, nocą na poziomie morza spada do 25 st C, więc w górach pewnie 2,3 stopnie więcej. W każdym razie na pewno nie jest tam zimno, a pewnie w przeciągu roku nigdy chłodniej niż 20 st C. Padający deszcz jest po prostu ciepły i nie jest po nim wcale chłodniej - jak w PL. Badane dzbanki miały w środku sporo zdobyczy - głównie muchy i termity (autor podczas oględzin) Od razu uprzedzę pytania- nie mam żadnych nasion. Jeśli ktoś jest zainteresowany jeszcze innymi informacjami związanymi z wizytą tego miejsca, poproszę o pytania w temacie, tak aby inni też mogli skorzystać. W każdym razie - odwiedziny miejsca, gdzie dzbaneczniki (ciągle moje ulubione rośliny owadożerne) rosną w naturze, na pewno jest niezapomnianym przeżyciem. Pomaga też zorientować się, jakich zmian dokonać, aby dany gatunek lepiej rósł w uprawie.
  7. Mógłbyś wstawić zdjęcia i opisać warunki w jakich poszczególne gatunki Ci dzbankują?
  8. Jak to w weekend znalazł się czas na trochę fotek, tym razem wstawiam zdjęcia "glistening carnivores" czyli Roridula gorgonias, Drosophyllum lusitanicum i Drosera regia. Klejuchy" lub też "błyszczaki" wyglądają obecnie tak: Rosolistniki są u mnie ponad rok od zakupu. Były hodowane przez mnie w identycznych warunkach, choć pochodziły od 2 różnych osób - były posadzone też w innych podłożach. Zdecydowanie lepiej rósł ten w mieszance mocno nieorganicznej z dodatkiem torfu niż w mieszance torf:perlit 3:1. Teraz obie rośliny przesadziłem do mieszanek nieorganicznych z dodatkiem torfu i gruboziarnistego piasku. Roriodula po letnim kwitnieniu (które mnie ominęło - urlop), wygląda słabiutko. Po drugie od zakupu nie była przesadzana, więc może nowe podłoże pomoże jej rosnąć lepiej. Ostatecznie zabrałem ją ze szklarni i wylądowała na południowym parapecie. Drosera regia nieźle przeżyła lato, choć nie służyło jej - w przeciwieństwie do rosolistników - wystawianie na pełne słońce w letnie upały. Prawdopodobnie to przez projekt w którym rośnie (szklana kula), gdzie podłoże musiało się w upał zbyt mocno nagrzewać. Wszystkie w/w rośliny są doświetlane wieczorami, zimą czas doświetlania będę systematycznie zwiększał.
  9. No, rozumiem, że gigantea bo duża urosła? Rzeczywiście masz rację. Niestety i tak trochę zmalała - roślinie nie służy miejsce na skałce ze względu na zbyt szybko wysychające podłoże (z tyłu ukryty jest wiatraczek). Mógłbym go wyłączyć, tylko że wtedy pleśń w miejscach torfowych u mnie gwarantowana. No i tak to jest, niby można hodować rośliny z różnych klimatów (tłustosze meksykańskie, rosiczki z Queensland, pigmejki), ale wszystkich na raz się nie zadowoli. To tak ku przestrodze trzymania w jednym zbiorniku roślin wymagających różnych warunków.
  10. Aktualizacja na dzień dzisiejszy - oto co zostało po wyprzedaży części gatunków. Doszła jedna roślina P. alba x moctezumae (ta duża na lawie po lewej stronie): D. prolifera i D. schizandra nadal mają się nieźle: D. prolifera wypuściła długie pędy kwiatowe, a na jednym z nim taki oto bynajmniej-nie-kwiatek: No i jedna z dwóch D. scorpioides ciągle daje radę:
  11. Tak, o ile mnie pamięć nie myli pochodzą z nasion z poprzedniego roku. Kilka ciekawszych:
  12. Dzięki wielkie, ja sam jestem jednak samokrytyczny. Naoglądał się człowiek roślin u Davida czy EEE i nabrał pokory. Aczkolwiek kilka fajnych dzbanków, do których miałem dostęp aparatem, wygrzebałem: N. sibuyanensis N. lowii A ostatnio oglądanie dzbanków wygląda u mnie tak, że najlepiej patrzeć na nie przez poliwęglan (tworzą się w cieniu) lub trzeba ich szukać coraz wyżej, tak jak tutaj N. 'Lady Pauline' wchodzi powyżej źródła światła i w profile aluminiowe, a ten wyższy dzbanek przycupnął sobie niczym gołąb:
  13. Dobra, wygrzebałem zdjęcia z tej nieudanej lokalizacji, jak pisałem wyżej, cefale gorzej, pływacze świetnie:
  14. Dzięki wszystkim za miłe słowa. Warunki panujące w szklarni powodują, iż wszystkie dzbaneczniki tam przebywające (nizinne, pośrednie, górskie) dzbankują (oczywiście w różnych okresach). Oprócz N. villosa, który padł przez mój błąd, mam problem tylko z dwoma gatunkami: N. inermis oraz N. dubia. Niedawno obejrzałem, iż identycznie ma (uznaje je za najtrudniejsze do hodowli w jego warunkach) Ch. Klein: http://www.youtube.com/watch?v=k8YyPCDTuUk...player_embedded Generalnie w mniejszych zbiornikach jak akwaria rosły ładnie. W szklarni coś im nie pasuje i nie mogę dojść co, bo próbowałem zmieniać wiele czynników (podłoże, natężenie światła, silę nadmuchu). Też mam ten problem. Na dwóch zdjęciach widać N. madagascariensis, który rzadko ogląda się dorastający "w niewoli" do takich rozmiarów (półtora metra). Ja generalnie postawiam rośliny tak jak rosną i nie tnę im łodygi. Po jakimś czasie jak część zdrewniała jest już znaczna (30-50 cm) często pojawiają się o podnóża odrosty, a główna łodyga czasami zamiera i usycha. Ale taką też często obcinam tylko częściowo, gdyż nawet z suchych miejsc łodygi niektóre gatunki wypuszczają odrosty. U mnie "problemem" zaczynają być profile aluminiowe, w które wkręcają się łodygi roślin i które rośliny uważają za świetny rodzaj podpórki. Jak tylko zgram zdjęcia z lata z aparatu, to pokażę jak to wygląda.
  15. Kilka fotek (niestety robione komórką i brudnymi łapami) z przesadzania niektórych dzbaneczników - jak widać ich stan jest różny:
  16. Hej, tak naprawdę wiele się nie zmieniło, najpierw rośliny trochę podrosły, a ja postanowiłem poeksperymentować z naświetlaniem i przeniosłem projekt na południowe okno piwniczne. Niewystarczająca ilość docierającego tam światła (przy bardzo rzadkim załączaniu świetlówek) spowodowała, że CF zaczęły wypuszczać nieowadożerne liście, co nie zdarzyło się nigdy przedtem. Chcąc trochę ratować sytuację, zaaplikowałem im nawóz dolistny. I to był kolejny błąd, bo owadożerne pułapki zaczęły schnąć. W związku z czym rośliny (CF) cofnęły się w rozwoju i teraz odżywają na poprzednim stanowisku. Pływaczom za to jest bez różnicy w jakich warunkach rosną, bo już opanowały cały zbiornik.
  17. Wow, moje gratulacje. Chyba nikomu innemu w Polsce rośliny z w/w nasion nie wyszły poza stadium siewek. To na razie są dolne dzbanki, ciekawe, czy ta krzyżówka będzie produkować górne, inaczej wybarwione. Mimo pochodzenia od popularnych krzyżówek, są to okazy wyjątkowe, bo z pierwszego forumowego zapylenia No to teraz patentujesz to jako N. 'Browarek' i zalewasz ta masówką markety
  18. Mnie trafiła się kwitnąca N. singlana (żeńska!) i wytworzyła torebki nasienne. Jako że w tym samym czasie kwitł mi N. talangensis i właśnie N. 'Rebecca Soper' - oba męskie, prawdopodobnie jakiś dobry owad zabrał się za zapylenie (własnoręcznie nie zapylałem). Nadziei sobie nie robię. Kilka sztuk powstałych (dawno temu - jeszcze na początku tego tematu) z zapylenia N. x ventrata i N. 'Rebecca Soper' jest ciągle w fazie siewek.
  19. lipcowy update: D. adelae uwielbiające w tym roku kwitnąć: H. glabra - pierwszy kielich po przesadzeniu: Dzbanki nizinne: N. nothiana N. mirabilis var. echinostoma Dzbanki pośrednie i górskie: N. petiolata N. hamata się pnie N. burbidgeae - jeden z moich ulubionych gatunków N. sibuyanensis N. flava N. ramispina - kolejny ulubieniec N. 'Lady Pauline' N. gymnamphora - wg. moich obserwacji gatunek wybitnie cieniolubny, ucieka od światła, nawet dzbanki produkuje tylko w cieniu N. glabrata - najlepszy gatunek jak ktoś lubi dużo ale małych dzbanków N.'Ventrinermis', z lewej N. diatas N. ephippiata N. copelandii N. truncata N. jamban N. maxima (co miał być N. eymae) Zacząłem dzbanki i helki nawozić dolistnie preparatem 10-52-10. Zobaczymy jak na to zareagują rośliny.
  20. Ok, update tego, co jest na zewnątrz (zdjęcia sprzed 2 tygodni, ale niewiele się zmieniło): muchołówki Kapturnice: Sarracenia leucophylla Escambia County, near Pensacola,Florida Sarracenia flava var. cuprea Sarracenia alata red throat Sarracenia flava var. rugelii A to kapturnice wysiane z własnych nasion: Z tego powstało między innymi coś takiego: Pewnie już o tym pisałem, ale powtórzę: jak były to siewki, ptaki wydziobały część z nich i pomieszały plastikowe znaczniki dlatego teraz mam zgadywankę z czego powstała dana krzyżówka. Wówczas kwitły: S. purpurea ssp. venosa, S purpurea ssp. purpurea, Sarracenia 'Farnhamii' (leucophylla x rubra), Sarracenia flava var. flava, Sarracenia leucophylla x 'Mitchelliana' (leucophylla x purpurea), Sarracenia oreophila, Sarracenia rubra ssp. alabamensis i Sarracenia leucophylla. Drugie to na pewno krzyżówka S. purpurea ssp. venosa x S. purpurea ssp. purpurea, a piersze to pewnie S. purpurea x S. leucophylla lub S. purpurea X Sarracenia leucophylla x 'Mitchelliana' (leucophylla x purpurea).
  21. Ok, update, rzut oka na całość, można sobie porównać co rośnie lepiej, co gorzej: i zdobycz D. prolifera (tak, jakimś cudem sama złapała)
  22. Ludzie, trochę więcej cierpliwości, przy ukorzenianiu pierwsze liście często takie są, małe, powykręcane, z dziwnym zakończeniem. Daj roślinie spokojnie się ukorzenić.
  23. Tutaj jest chyba najwięcej przydatnych informacji: http://www.pinguicula.org/pages/plantes/pi...a_gypsicola.htm U mnie ten gatunek nigdy nie rósł dobrze bez względu na podłoże, stosowałem już różne mieszanki. Na linkowanej stronie podane jest - w naturze mokre skały gipsowe - może więc podłoże powinno być stale wilgotne? U mnie ono zawsze szybko przesycha, może tu jest problem?
  24. Świetne terra, jestem pod wrażeniem, bardzo ładnie rozmnażasz gatunki )) Ciekawą sprawą jest, że na torfie nie widać śladów pleśni mimo, ze wygląda cały czas na mocno wilgotny. Mnie po pewnym czasie torf pleśniał. Jakoś dodatkowo wentylujesz podłoże torfowe?
  25. Jak z kapturnicami to bym jeszcze ryzykował i zalewał je wodą (zwłaszcza S. psittacina, to przecież roślina pół-podwodna), to z muchołówkami bym jednak uważał. Widziałem eksperymenty, gdzie były one cały czas zalane powyżej poziomu bulwy, jednak obecnie Polska pogoda ma to do siebie, że za dnia może być 30 st C, a nocą spaść i do 10 st C. W naturze muchołówki, jak opisywał moof, rosną w podłożu mocno piaszczystym, my w swoich hodowlach używamy do mieszanki znacznie więcej torfu niż w naturze. Ponadto, to podłoże piaszczyste w naturze w upale błyskawicznie przesycha. Torf ma zdolność magazynowania wody, piasek nie. Weźcie to pod uwagę. Zapewniając określone warunki hodowli roślinom należy pod uwagę wziąć wiele aspektów. Dzięki drobnej różnicy w jednym czy kilku aspektach hodowli, rośliny z rosnących dobrze mogą stać się rosnącymi super lub rosnącymi marnie. A teraz odnośnie donicy - dla laików może i jest to przydatny gadżet, ale dla nas, doświadczonych hodowców super-trudnych-w-uprawie-dla-zwykłych-ludzi-roślin-owadożernych to jakiś zbędny żart - ja sam stosuję rozwiązanie z kawałkiem rury w donicach, która służy jako wskazanie stanu wody w doniczce oraz miejsce jej dolewania. Podczas upałów woda znika tak szybko, że wskazana doniczka może mieć zbyt mały jej rezerwuar dla roślin i trzeba by wodę dolewać kilka razy na dzień.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.