Capoeirista4

Tak ogólnie to mi chodziło o owadożerki ale widzę że wyszło cos jeszcze większego- widzę że mozna się chyba od wszystkiego uzależnić nawet od muzyki MarcinS- masz rację, że to może dać dużo i można zyskać bardzo wiele, dla mnie samo patrzenie juz jest narkotykiem . Tylko strasznie ciężko jest dostrzec te granicę między pasja do czegoś, tzw bakcylem, a całkowitym uzależnieniem się właśnie w stylu " nie jadę na wakacje bo mi kwiatki uschną..."

Jak można zauważyć z aktywności na forum owadożerkami interesuje się już od jakiegoś czasu. Tak się interesuje i interesuję i coraz bardziej mnie to zaczyna wciągać. Jeszcze jakiś czas temu zacząłem sie bawić dzbankami więc teraz jest kosmos z nowymi pomysłami itp itd. Jednak ciągle ktoś mi w domu mówi że świruje już na tym punkcie bo bądź co bądź wydaję na to kasy i czasu niemało. W szkole poznałem gościa, który też się tak strasznie interesuje takimi roslinkami, jednak po czasie się dowiedziałem że sobie po prostu siadł bo sie tak zajmował roślinami, że olał naukę. Tu się pojawia moje pytanie- Czy mieliście czasem wrażenie że taka pasja już sie przeradza w swoistego rodzaju nałóg?

To właśnie sam odpowiedziałeś sobie na pytanie czemu nie maja kropelek

Pytasz przez co można otrzymać mutację? wystarczy wpisać w google hasło mutacja i juz wiesz. U roślin mutacje są spowodowane tym samym co u ludzi i zwierząt- przez czynniki mutagenne takie jak promieniowanie, substancje chemiczne itd. Poza tym mogą występować samoczynnie przy błędach podziałowych przy wzroście rośliny. Tak sie właśnie próbuje otrzymywać nowe odmiany- na kilkanaście minutek pod rentgena i tylko czekać na efekty

Wiesz z tego co piszesz to prawdopodobnie ventrata, więc zrób tak- podlej do "syta" roslinę- żeby przeciekło aż na samo dno- i pozwól odcieknąć wodzie,później postaw tą roslinkę na jakimś ładnie oświetlonym miejscu- nie w pełnym słońcu ale bardzo jasnym. Jak zrobisz to to roślina powinna odżyć- jesli to ventrata to nic jej nie będzie bo ona jest bardzo tolerancyjna. Myślę że ta zła kondycja jest przez brak energii- roślina pod 9 watówką nie ma szans żeby przeżyć. Ma jakaś energię żeby wytworzyć liście, ale nie może ich utrzymać. Pozdrawiam

Mnie bardzo sie podoba, aczkolwiek dla mnie to trochę....hmmmm...jakby okaleczona roslina, co nie wyklucza tego, ze pieknie Ci rośnie

Co do ukorzeniania to mogę Ci powiedzieć, że nie jest to aż tak trudne jak to na forum często piszą. Myślę że wystarczy mu woreczek żeby dać mu prawidłową wilgoć, poza tym musi mieć dużo światła (oczywiście nie bezpośredniego) no i tylko tu jest mały problem. Musi go mieć ok 14 godzin na dobę. Ja miałem dużą ventricossę po czym mi się znudziła i ją pociachałem na 3-liściowe kawałeczki i po 2-3 miesiącach z wszystkich wyrosły nowe rośliny które już puszczają dzbanki. Aha, i co do ukorzeniacza to ja nie dałem ani grama na żadną z tych sadzonek i jakoś wszystkie dobrze wyrosły.

ja słyszałem że higrometr to tylko z końskiiego włosa sie robi.

Jakże miło mi, że mogę powiedzieć, że problem z dzbankowaniem zażegnany. Nie było mnie tu dawno więc nie miałem jak pisać, a aktualnie to wszystkie dzbanki zasypały mi całe terra nowymi dzbanuszkami i zalążkami. Poza tym udało mi się ukorzenić 6 sadzonek

Jak dla mnie na 100% brak światła- jak nie doświetlałeś, to dzbanki nie miały szans się rozwinąć.

Tak, wszystko ok, tylko jest jeden mały szczegół- to się nadaje do małych, bądź niskich terra, a jeśli się ma trochę większe "coś" to albo trzeba to dać wysoko albo trzeba jakiś wiatrak zamontować. Ja osobiście żałuje że to kupiłem, bo choć wygląda bardzo ładnie, to nie zdaje egzaminu, bo mam małą wydajność- zużywa dużo wody w krótkim czasie.

No właśnie- drogie, a poza tym do generatorów mgły ze światełkami trzeba doliczyć jeszcze jakieś 25 zł na przetwornik napięcia bo to działa na 25 V

Poza tym jak wiem to alata ma bardziej beczułkowate młode dzbanki, a ventrata ma je smuklejsze, no i zgadzam się z szamanką jeśli chodzi o skrzydełka, z tą różnica, że ventrata może je mieć jak jest młoda- moje mają nawet bardzo duże, ale skrzydełka nie są całe jak na zdjęciu wyżej, ale są postrzępione, można powiedzieć że to bardziej wąsy.

Trochę nie czytałem tematu długo, ale to nawet dobrze, bo mogę wreszcie coś sensownego napisać po czasie i paru doświadczeniach. Poza tym mam już w miarę sporą wiedzę na temat fotosyntezy. Otóż: -fotosynteza nie zależy od ultrafioletu, tak więc lampy UV są zbędne -rośliny nie muszą się wybarwiać w obronie przed ultrafioletem-jeśli maja dużo światła są w stanie asymilować tyle energii żeby wytworzyć barwniki w swoich organizmach, poza tym kolorowe dzbanki w naturze mają również za zadanie przyciągnąć owady -czas naświetlania jest niezmiernie ważny- u mnie dzbanki przy 12 godzinach dziennie nie chciały puszczać nawet zarodków, wystarczyło im dać 13-14 godzin dziennie a zarodki zaczęły wreszcie rosnąć i się już "pompują" -fotosynteza i rozwój roślin zależy od kilku czynników m.in. temperatury, stężenia CO2, ilości światła i wilgotności- wystarczy że jeden czynnik będzie za słaby i wszystko zaczyna szwankować, bądź odwrotnie- jeśli jeden czynnik jest ponad normę to też będzie źle Poza tym odnosząc się bardziej do oświetlenia, to u mnie przy 36W świetlówce silvania lynx(6500K 2900l) której całkowity koszt z całą oprawą wynosi ok 36zł rośliny pięknie się wybarwiają i rosną bardzo szybko (np małe dzbanki sanguinea mają średnio 1 dzbanek na tydzień)

Ostatnio zaciekawiło mnie uczenie się (wiem że to może być objaw choroby naukocholicznej ) języków. Mam pytanie- jakie języki znacie, jakich się uczycie? Może będą jakieś egzotyki To ja zacznę: -polski -angielski -francuski -niemiecki -łacina -portugalski -esperanto(najlepszy język świata, szkoda tylko że go w szkołach nie uczą .....)

No ja też nie wiem, ale moje sie wszystkie zamykały a później zaczynały rosnąć ja szalone PS Moze chodzi o ruch w pułapce- ja jak kiedys karmiłem muchołówki mięsem, to po "nakarmieniu" trzeba było jeszcze poruszać w środku jakąś wykałaczką czy igłą, żeby roslina miała sygnał, że to żyje.

Wiesz, nie trzeba znać nazwy, wystarczy poprosić o pokarm dla welonów, a tego jest mnóstwo w sklepach.

Ja znalazłem świetny sposób na karmienie i to bez robaków- po prostu daję pokarm dla rybek w płatkach. Muchołówki się całkiem zamykają- nie wiem, może wyczuwają chemicznie że jedzonko - a rosiczkom nic nie ucieka i wszystko rośnie jak szalone nawet jak nie mają aż tak dużo światła, bo to pokarm wysokobiałkowy. Także śmiało moge polecić tę metodę.

Roślinki bardzo ładne , ale obawiam się, że twoja capensis to raczej nie capensis ja bym raczej powiedział że to mało wybarwiona intermedia.

Czyli mówisz że można spokojnie żywe sphagnum wyhodować z z zasuszonego?

Tak, to fakt że to specjalizacja- w dzbanku są ciągle enzymy, więc jak coś wpadnie, to jest trawione, a jeśli się rusza to roślina się przystosowała, że musi więcej enzymów wytworzyć, bo to pewnie coś większego.

A ja się zapytam z innej beczki- skąd można wziąć żywe sphagnum??? Szukałem na necie ale nie ma a na allegro tylko szuszka jest. A może ktoś z was ma jakąś nadwyżkę?

Wiecie jako tako, to dzbaneczniki nie są wyspecjalizowane tylko ich pułapki zbierają przypadkowe ofiary- co wpadnie to zjem. To zupełnie co innego niż np muchołówki bo one łapią żywe organizmy które potrącą włoski a i tak umieją rozpoznać czy to żywe czy nie. Dzbanki trawią co im wpadnie. Tak więc nie ważne czy to ssak, czy to liść, czy to owad, czy mały płaz- ważne że można strawić i mieć z tego korzyści. P.S. Zgadzam się całkowicie z wypowiedzią Komy, że czasem się robi halo z niczego. Kiedyś przeczytałem artykuł we w miarę szanującej się gazecie, że tak naprawdę to człowiek ma w ciele więcej komórek innych bakterii i różnych organizmów niż własnych. Tak to prawda jednak jest to jak najbardziej naturalne. Jakoś każdy żyje i nikt nie roztrąca takich głupstw jak np z tą krową Bo wtedy to się możnaby doczepić dosłownie do wszystkiego.

Oj to raczej nie wygląda dobrze.... nie powinien mieć wody w podstawce to po pierwsze, po drugie jak już na parapecie to wschodnim lub zachodnim a nie północnym.

Zgadzam się z przedmówcą, że czasem tematy są za szybko zamykane i jest trochę niedomówień, ale często też się zdarza, że ktoś pisze bez sensu. Jednak wbrew temu jestem za odkopywaniem, bo nie zawsze temat jest wyczerpany i ludzie mogą nie wiedzieć wszystkiego.