-
Liczba zawartości
1091 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez Masiol
-
Dla muchołówek to na pewno nie będzie dobre miejsce. A jakie rosiczki chcesz tam wsadzić? Jak dla mnie to szkoda zachodu żeby cokolwiek tam ładować, trochę to przymałe.
-
haha, genialne
-
Ceph, wrócę z festiwalu win i się do Ciebie na priv odezwę
-
Jaki to sposób?
-
Zimuję kaptury w gruncie już 3 rok, 2 zimy nie padła żadna, ostatnia zima, ostała się jedna, może dwie z 7. Generalnie to, co ja zauważyłem: - śnieg to podstawa, w zeszłą zimę- -23*C i warstwa śniegu ze 30 cm, nic się nie działo, przyszła odwilż, śnieg stopniał, dowalił mróz -15 i po roślinach. - killerem jest też duża wilgotność, na wiosnę rośliny gniją na potęgę. W tym roku zimuję już w większym torfowisku. Mam zamiar okryć je białą agrowłókniną przy mrozach ok. - 7 i więcej. Oprócz kapturnic w tym roku hartuję również muchołówki. Co z tego wyjdzie? 3 poprzednie zimy i wszystkie muchole padły.
-
Wiem, że to offtop, ale musiałem. Ostatnie zdjęcie jest GENIALNE, jednak Matka Natura potrafi być twórcza
-
Kurczę, to sylidium to naprawdę ciekawa roślina. Jak to jest z tą jego cieczą? Chciałbym przeczytać jakiś konkretny artykuł na ten temat, ale nic takiego chyba nie istnieje.
-
Rośliny owadożerne w Krakowie
Masiol odpowiedział Kosa1984 → na temat → Ogrody botaniczne - stałe ekspozycje.
No dużo ładniej to wygląda niż w Warszawie. Tam owadożerów prawie w ogóle nie ma :/ -
Jaras przyznam się szczerze, że myślę nad obniżeniem temp. zimowania, bo z tych 7*C do końca nie jestem zadowolony. Mam to szczęście, że mogę kombinować z oknami. One i tak nie są szczelne, a zawsze mogę je dodatkowo rozszczelnić. Opcję z obcięciem kielichów również wykorzystuję, ale na wiosnę. Zwiększa to ilość słońca docierającego bezpośrednio do kłącza, dzięki temu kapturnice szybciej się budzą. Powiedz mi, czy prewencyjnie stosujesz jakieś fungicydy i jeśli tak, w jakich odstępach czasowych?
-
Witajcie! Chcę Wam pokazać miejsce, gdzie zimuję moje kapturnice i muchołówki (część, bo reszta śpi na zewnątrz na torfowisku). W tym roku zmieniam trochę sposób zimowania, ale po kolei. Na początek- podsumowanie sezonu. Oceniam go jako najgorszy w mojej "karierze" hodowcy. Złożyło się na to kilka czynników: - przemrożenie roślin na początku sezonu, po którym bardzo długo odbijały (padło ok. 15% hodowli) - bardzo zimne, deszczowe lato. Jedynym plusem była najpiękniejsza od lat wiosna- ciepła, wręcz gorąca z dużą ilością słońca. Prawdopodobnie tylko dzięki niej nie padło mi więcej roślin. A teraz miejsce zimowania (zdjęcie poglądowe). Jest to piwnica z dużym oknem, od strony południowej. Temp. obecnie tam panująca to ok.13*C, która przy mrozach -10 na zewnątrz spada do przyjemnych 7*C. Tegoroczna zmiana to zastąpienie kuwet, w których rośliny spędzają lato na rzecz czarnej folii, na której będą postawione rośliny. A- więcej miejsca zostaje do zagospodarowania na półce, B- łatwiej mi będzie kontrolować poziom wody (przy kuwetach ryzyko przelania na przełomie zimy/wiosny jest wg mnie większe). Tak to wygląda przed... ... a tak po. Oczywiście przed postawieniem doniczek na folię, dość konkretny roślinny haircut- wszystkie brązowe, suche, opadnięte liście są odcinane. Jak skończę przygotowywać rośliny do zimowania, zapodam jeszcze jedną fotkę- jak to będzie się prezentować w całości. To, co teraz widzicie, to nie wszystko Wszelkie pytania, komentarze walcie Moi Mili bez krępacji. Enjoy
-
Osobiście jestem za zraszaniem powierzchni torfu. I nie dziw się, że jest wiele "szkół" zimowania. Zimowanie to metoda prób i błędów, nie da się tego opisać jednym wzorem.
-
Oczywiście, że tak. Marrom ma rację w 100%. Raz na miesiąc to stanowczo za rzadko. Dla przykładu- gdybym u siebie podlewał raz na miesiąc (doniczki 9x9x10) to mógłbym sobie napar z suszu kapturnicowego parzyć Generalnie im większa donica, tym rzadziej.
-
Nie wiadomo czy i one dadzą radę na północnym oknie. To nie jest dobre stanowisko dla owadożerów.
-
Tak, coś takiego jest ok. Nie musi ich być aż tyle, żeby do końca przykryły pułapki, choć nie zaszkodzi. Najważniejsze jest okrycie środka rośliny (tego miejsca, skąd wyrastają nowe liście).
-
zestaw do mikro rozmnażania a podróż samolotem
Masiol odpowiedział piotr1990 → na temat → Mikrorozmnażanie (In vitro)
Dobrze by było skontaktować się z liniami lotniczymi. -
Ok, rób sobie domki jak chcesz. Powodzonka
-
Prędzej siano poleci
-
Nie szkodzi, choć czasami zdarza się, że jak wiotczeją liście, po niedługim czasie ginie również kłącze (miałem coś takiego u siebie na wiosnę ). Co do liści. Liście zawsze mogą zgnić, łatwiej może pojawić się pleśń, tak mi się przynajmniej wydaje. Także lepiej chipsy, ew. może jakiś kawałek agrowłókniny.
-
Proponuję poczytać trochę o owadożerach, dopiero potem zadawać pytania. PZDR
-
Musisz nauczyć się obserwować swoją roślinę. Zimowanie trwa od momentu, gdy rośliny przystopuje ze wzrostem, kończy, gdy zaczyna wypuszczać nowe, wiosenne pułapki, w niektórych przypadkach nieowadożerne. Jeśli chodzi o kapturnice na parapecie- im większa donica, tym większe prawdopodobieństwo, że roślina przeżyje. Jak masz małą, może być ciężko. Jeśli chodzi o chipsy- jakaś kuweta, na to donica, i zasypujesz doniczkę tak, aby powstał "kopczyk".
-
Tak, aby cała roślina była nimi przykryta plus mniej więcej 2-3 cm.
-
Drosera i muchołówka przed zimowaniem.
Masiol odpowiedział maklerw → na temat → Naturalne środowisko - Polska
Podsumowując maklerw gratki i wielki szacun dla Ciebie. Możemy chyba mianować Cię forumowym podróżnikiem i poszukiwaczem stanowisk, gdzie rosną owadożery. Brawo. I jeszcze jedno- ja wiem, że można mieć problemy z ortografią, ale do cholery błagam, jak nie masz pewności, zajrzyj do słownika ortograficznego. To razi w oczy! Przepraszam, że tak się czepiam, ale lenistwo i niechlujstwo trzeba zwalczać. Tyle ode mnie. POKÓJ. -
1. Zimowanie zaczynasz wtedy, gdy zauważysz, że Twoja kapturnica zahamuje rozwój, nie wypuszcza nowych pułapek. 2. Bez sensu było przeniesienie rośliny do domu miesiąc temu. Jaka była tego przyczyna? Jakbyś zostawił ją na balkonie, sama, naturalnie weszłaby w okres zimowania. A tak trzeba będzie się bawić. Przeniesienie rośliny z 22 *C do np. 5* C to nie jest nic dobrego. 3. Może być na balkonie, choć jest zawsze ryzyko, że Ci padnie, m.in. przez zbyt dużą wilgotność wiosną. Rozumiem, że na balkon śnieg padać nie będzie, czyli kapturnica w okresie największych mrozów pozbawiona będzie izolacji od środowiska zewnętrznego w postaci śniegu. W tym miejscu sensowne wydaje się użycie chipsów kokosowych. Jak nie wiesz co to jest, wujek Google. Generalnie jakbyś przeczytał dokładnie tematy dotyczące zimowania i kapturnic, i muchołówek, na pewno zwróciłbyś uwagę na ryzyko zimowania na zewnątrz. Mogą przeżyć, mogą paść. U mnie np. kapturnice w jednym sezonie wytrzymały polską zimę, w drugim już nie do końca. Muchołówka outdoorowego zimowania nie przeżyła ani razu. Taka odpowiedź Cię zadowala?
-
Kurczę wziąłbym to, ale rzeczywiście dosyć drogie. Choć na pewno warte tej ceny. Marrom Ty zamówiłeś obie?