-
Liczba zawartości
1091 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez Masiol
-
Wystawa roslin mięsożernych Darwiniana - Praga 28.08 do 05.09.2010
Masiol odpowiedział Marrom → na temat → Wystawy i spotkania - relacje.
Wznawiam temat. Czy ktoś jest pewny na 100%, że jedzie na tą wystawę? Pytam, bo chciałbym, żebyśmy pojechali większą ekipę w celu grubego imprezowania, na kilka dni. Kynek- wiem, że się zgadzasz -
Muchołówkę do półcienia, człowieku co Ty piszesz?
-
Do czego dążę? Chcę mieć jak najwięcej kapturnic w swojej kolekcji. Po co? Bo uważam je za najpiękniejszy gatunek roślin owadożernych, można powiedzieć, że są moją obsesją. Co więcej, moja rodzinka już się do nich przyzwyczaiła, mama przed wyjściem do pracy zawsze je ogląda, dopytuje się np. czy jeszcze większe urosną, tacie chwalę się coraz większymi dzbankami, moja kobieta raz na jakiś czas zaskakuje mnie wiedzą o tych roślinach, dziadek podczas moich podróży po krajach arabskich opiekuje się nimi niczym swoimi wnukami . Chciałbym również rozpowszechniać wiedzę o owadożerach w moich okolicach, co powoli zaczyna mi się udawać. Poza tym rośliny owadożerne to wciąż nietypowe hobby i zawsze plusuję tym w potencjalnych kontaktach z kobietami. Tak, tak drodzy Panowie- płeć piękna uwielbia delikatnych, wrażliwych mężczyzn. A jak wiadomo, kobieta jest niczym kwiat, o który należy dbać
-
-
Różnice wymagań świetlnych u poszczególnych kultywarów
Masiol odpowiedział Kosa1984 → na temat → Muchołówka
U mnie cup rośnie na dworku na pełnym słońcu i nie zauważyłem, żeby było mu źle (tj. nie przypala się) -
Dlaczego rośliny u podstawy odpadają? Wtedy nie musisz nic robić, a jak podrośnie po prostu oddzielić od matecznej. Zero roboty. Stożek wzrostu to tak jakby środek rośliny- miejsce, z którego wyrastają nowe liście.
-
Tak czytam to, co piszecie chłopaki i powiem tak- niezłe kozaki jesteście . Wspieram was telepatycznie
-
Torfowisko jest już po pierwszej zimie, wszystko przeżyło. Rozgryzłeś mnie Josyn, w tamtym roku nie byłem pewien na 100% czy przeżyją- jednak w tym roku (a więc jednak ) robię drugie torfowisko, muszę jeszcze jednak to przemyśleć. Co wiem na pewno, nie będzie w kształcie typowego prostokąta, chce je jakoś urozmaicić. Woda mi spływa, specjalnie w taki sposób to zrobiłem. Codziennie wieczorkiem podlewam torfowisko bardzo obficie, woda wtedy fajnie wygląda między kamieniami, ale nie stoi. Jeśli chodzi o nowe torfowisko. Wpadłem na pomysł, aby kupić gotową formę (jak dla oczek wodnych), włożyć tam filtr, a wokół tego wysypać torf i tam posadzić rośliny. Jedynym problemem może być brak miejsca, muszę jeszcze wszystko dokładnie wymierzyć.
-
Ta rotundifolia między skałami sama "się posiała". W zeszłym roku zakwitła, wydała nasiona, w tym roku wykiełkowały. Taka naturalna stratyfikacja- to jest coś. Oczywiście to samo tyczy się intermedii i filiformis x intermedia.
-
Widać, że również wychodzisz z założenia, że im bardziej mokro, tym lepiej. U mnie akurat tego nie widać, gdyż na powierzchni torfu są kamienie. Swoją drogą- bardzo ładnie to wszystko wygląda.
-
Przedstawiam Wam zdjęcia części moich roślin- małe torfowisko (wymiary- 60x60cm) + kuwety z kapturnicami, muchołówkami i rosiczkami. Kuwety Torfowisko:
-
Też jestem ciekawy.
-
Nie wydaje mi się, żeby to był powód. U mnie "bulwy" są na tej samym poziomie, a nawet powiem, że nieco wyżej (choć to jest normalne, torf się przecież ubija). Ewidentnie kapturnice szukają słońca, choć na razie nie u wszystkich widać tego efekty. U Ciebie Josyn również zauważyłem, że np. catasbaei dziwnie rośnie (nietypowe kształt pułapek). Na 100% powodem, dla którego tak wolno rosną jest masakryczna wiosna. Dodam również, że np. u Juthatipa w tym roku zauważyłem liście, których nigdy nie widziałem- inny niż zwykle kształt, nienaturalny kolor. Dziwny jest ten rok. Jeszcze kilka niespodzianek w hodowli kapturnic jeszcze mnie w tym roku czeka.
-
Zacznij od torfowiska malutkiego, wtedy Ci nie będą potrzebne ogromne ilości roślin. Kupujesz jedną intermedie, rotundifolie, anglice, filiformisa, dorzucasz jedną kapturnicę i tyle
-
a jakie rośliny miałeś?
-
ITON nie trzeba roślin wykopywać na zimę. również mam torfowisko, bez takich "wypasów" jak Josyn i rośliny spokojnie zimują.
-
Ja zdjęcie swojego maleństwa zamieszczę za jakiś miesiąc. Ogólnie u mnie torfowisko wkomponowane jest w skalniak, gdzie rosną "normalne" rośliny. Oczywiście ziemia uniwersalna jest oddzielona od torfu. Trzymam tam filiformisy, filiformis x intermedia, s. leuco x mitcheliana, rotundifolia, s. purpurea, anglica i muchołówkę (tej zimy jedna mi padła, ale zobaczymy czy ta sztuka przeżyje ). W przyszłym roku zamierzam zrobić coś większego. Planuję wokół sadzawki, w której będą jakieś pływacze wodne, rozsypać torfu i posadzić tam polskie rosice + kapturki.
-
mógłbyś po krótce przedstawić ten projekt? jestem mega ciekawy.
-
Ceph- podsumowałem i uwydatniłem szczegóły Twojej wypowiedzi. zabieg hiperbolizacji
-
Polecałem Wam DVD z Sarracenia Northwest, w jednym z nich( Vol.1) znajdziemy episode całkowicie poświęcony darlingtoniom. Jak oni ją hodują? - płaska, bardzo obszerna doniczka - tzw. gravel soil, mieszanka bardzo kamienista, torf jako najmniejsza część - system obiegu wody, na podłożu położone są rurki, z których nieustannie kapie woda Podsumowując- wydaje mi się, że kluczem do hodowli kobry jest przepływ wody, bardzo przepuszczalne podłoże i płaska, lecz szeroka doniczka.
-
To zupełnie normalne, że na razie efektów nie widać, jest jeszcze po prostu za wcześnie. Można mówić o nich pod koniec sierpnia, tak myślę. Ważny jest w tym wypadku podział na darlingtonie rosnące w warunkach górskich i te z nizin. Te górskie smagane są potężną dawką promieni słonecznych, do tego dochodzą duże dzienne amplitudy temperatur. Do Twojego eksperymentu fly guy dodam moje doświadczenia. Otóż przez jeden sezon (od marca do mniej więcej września) hodowałem swoją kobrę w warunkach- ogromna, maksymalna dostępna w Polsce ilość słońca, podlewana była zimną wodą. Temperatury nie raz dochodziły do 40*C. Tak więc fly guy Twój okaz powinien dać sobie radę Kolejny sezon- mniej słońca, woda o temperaturze pokojowej- efekt- niestety padła. Nie wiem, przegrzanie podłoża i śmierć korzeni? Tylko to przychodzi mi do głowy. Z drugiej strony na filmiku wyraźnie widać temperaturę podłoża- 30* C. To pokazuje, jak dziwną rośliną jest jedyny przedstawiciel kapturnicowatych na zachodnim wybrzeżu USA. Zaznaczam, że w tych dwóch sezonach nie sugerowałem się filmikami z Sarracenia Northwest, czyli tak naprawdę niewiele wiedziałem o darlingtoniach. Pozostaje pytanie- darlingtonię o jakich preferencjach posiadałem? Górska czy nizinna? W tym roku warunki, jakie zapewniam roślinie to: - stanowisko słoneczne, przebywa na zewnątrz, tak więc pewnie kilka razy będzie się smażyła w 40*C upale. - woda- deszczyk + destylka o pokojowej temp. - podłoże przepuszczalne- woda nie stagnuje w podłożu. Zobaczymy, co z tego będzie. Podejście nr. 3 Na razie tyle ode mnie. ps. dzięki fly za poruszenie tego tematu, jakoś mój zeszłoroczny post nie spotkał się z akceptacją
-
niesamowite jest środowisko, w którym żyją darlingtonie. coś pięknego. chciałbym to zobaczyć kiedyś na żywo. może nawet w przyszłym roku
-
nic ciekawego :/
-
słucham????? o czym Wy mówicie? jak nie spryskiwać? jak przesadzisz nic się jej nie stanie, jak spryskasz, również. chyba, że zalejesz ją kwasem solnym iam- jak to nie wszystkie wytrzymują? podaj mi te gatunki, które nie wytrzymują spryskiwania środkiem grzybobójczym ( strasznie śmieszne jest to, co mówisz :/ )