Skocz do zawartości

Kosiarz

Forumowicz
  • Liczba zawartości

    81
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Kosiarz

  1. A warunki, w których ich hodujesz nie zmieniły się w jakiś gwałtowny i istotny sposób? Muchołówki często tak reagują na zmianę warunków, w których rosną - dopiero kolejne pułapki są w pełni rozwinięte i funkcjonalne. Niektóre kultywary - jak sam na pewno wiesz - są też dość wymagające w hodowli i kiedy inne potrafią jeszcze dobrze sobie radzić, to te niektóre już nie dają rady.
  2. Wiele zależy też od wielkości doniczki - bo wiesz trudno jest zostawić muchołówkę w małej doniczce np. około 5 x 4 (cm) na cały upalny i letni dzień bez wody w podstawce, ponieważ podłoże z takiej doniczki może wtedy wyschnąć na wiór. Ale jeżeli jest to średnia lub duża doniczka, o pojemności powiedzmy większej niż szklanka, to nie trzeba już utrzymywać stałego poziomu wody. Podlewaj rośliny w zależności od stanu wilgotności podłoża, ja muchołówki podlewam jak podłoże trochę przeschnie, a zimną to już tym bardziej. Rosiczki - ja hoduję łatwe w hodowli rosiczki tropikalne i subtropikalne, częściej ich podlewam niż muchołówki, ale też nie utrzymuję stałego poziomu wody. Dzbanecznika mam tylko jednego (N. Rebecca Soper), podlewam go mniej więcej tak jak rosiczki. Latem też możesz rośliny stopniowo przyzwyczaić do bardziej mokrego podłoża. Co do odcinania pułapek np. u muchołówek - jak całkowicie wyschną to nie trzeba ich odcinać, ręką można zebrać suszki i po sprawie. To jest już kosmetyka.
  3. Dzbanek po prostu trochę zmarzł i stąd te plamy. W zbyt niskiej temperaturze był transportowany.
  4. Kosiarz

    Co dolega Dzbankowi

    Najpierw ustalmy czy jest to choroba grzybowa czy są to insekty. Po co stresować osłabiona roślinę preparatem, który nic jej nie pomoże. Ale może też być tak, że są i insekty, i grzyby, i nawet wirusy - insekty mogą przenosić choroby grzybowe oraz wirusowe. Dla roślin porażonych przez wirusy niestety nie ma ratunku. Jeżeli jest to plamistość liści to możesz kupić np. Score 250 EC, Amistar 250SC, Topsin M 500 SC, Discus 500 WG - są one dostępne w małych opakowaniach. A co insektycydów - wtedy najlepiej przydałoby się zdiagnozować jeszcze typ szkodnika, ale pyretroidy działają totalnie (nieselekywnie), czyli np. Facstac 100 EC, Decis 2,5 EC, Karate Zeon 050 CS, CyperKill 250 EC. Nie wiem czy wszystkie są dostępne, ale pewnie tak.
  5. Kosiarz

    Co dolega Dzbankowi

    waldo - przyjrzyj się czy nie ma na liściach owadów albo wrzuć ostrzejsze zdjęcia. Mniej więcej w centralnej części drugiego zdjęcia (mam na myśli zdjęcia, które przedstawiają spodnią część liścia) widzę szary nalot na liściu - albo jest to jakaś grzybnia, albo jakiś owadzi oprzęd. Obejrzyj dokładnie liście.
  6. Ja u siebie nie mam okien południowych, mam okna wschodnie i północno-wschodnie. Zupełnie otwartej przestrzeni też nie mam, ale jest to osiedle zaprojektowane kilkadziesiąt lat temu, więc odległości między blokami są w miarę w porządku. Odnośnie trzeciego akapitu - tak jak napisałem w pierwszej wypowiedzi - kilka zim spędziłem z generalnie zakręconym kaloryferem, kaloryfer był wtedy ciepły przez około kilka dni w sezonie grzewczym a zdarzył się też rok, kiedy nie był ani razu odkręcony. A rosiczki i tak traciły rosę albo miały ją bardzo niewielką przez około 2 miesiące. Ja Cephalotus'ie uważam, że problemem "u mnie" jest światło - jego niedomiar i ewentualnie jeszcze niska lub bardzo niska temperatura na parapecie w czasie tęgich (w przybliżeniu <(-15)) mrozów - gdzieś około 10 C*, ale przez ostatnie kilka zim nie utrzymywały się one jakoś długo - chyba nie więcej niż powiedzmy 1-3 tygodnie. A ruch powietrza w pomieszczeniu, łatwo można zmienić. Na chłodnicy od chłodzenia wodnego mam trzy 120 mm wentylatory kręcące się z prędkością około 800-900 obrotów na minutę, jeżeli ktoś np. siądzie z papierosem w ręku, to wyraźnie widać jak dym wciągany jest przez wentylatory. Teraz tak jeszcze zauważyłem, że i ciepłe powietrze z okolic kaloryfera jak najbardziej są wstanie zabrać. Pracę komputera rozpatruję jako generalnie czynnik stały, ponieważ rzadko, a w niektórych okresach bardzo rzadko, go wyłączam. Tak więc tym bardziej jestem przekonany o tym, że odkręcony kaloryfer nie jest u mnie jakimś problemem, który w istotny sposób wpływa na ilość rosy na rosiczkach. Inna sprawa - kaloryfer jest przez ostatnie tygodnie zazwyczaj gorący, a rosa na rosiczkach wraca i na niektórych gatunkach jest już chyba nie mniejsza niż latem.
  7. Kosiarz

    Co dolega Dzbankowi

    To jest pewnie plamistość liści wywołana przez jakiś gatunek grzyba. Ale obejrzyj jeszcze liście od spodu.
  8. Kosiarz

    Ocena muchołówki

    Tak jak Redgreen napisał, nic jej się nie stanie. Ale wystaw ją znacznie wcześniej niż np. w jakiś gorący czerwcowy dzień. Tak abyś nie poparzył rośliny wystawiając ją od razu na "ostre" słońce. Na początku maja zwykle można już śmiało wystawić muchołówki na balkon, chociaż należy jeszcze obserwować prognozy pogody odnośnie nocnych przymrozków.
  9. Tak jeszcze rozważając "problem" gorącego kaloryfera - myślę, że jeżeli ktoś ma np. granitowy, marmurowy lub betonowy parapet o dużej szerokości np. 25-30 cm (ja akurat właśnie mam taki - około 30-32 cm), taki który by "zakrywał" kaloryfer, to problem związany z oddziaływaniem strumieni ciepłego powietrza bezpośrednio z nad kaloryfera na rośliny jest znacząco ograniczany. Taki blok pochłania ciepło, ciężko i wolno się nagrzewa, ciepłe powietrze z nad kaloryfera unosi się do góry i napotyka parapet, który "izoluje" rośliny. Chyba, że ruch powietrza w pokoju jest intensywnie zaburzany, ale to też nie będziemy kierować ciepłego powietrza w stronę okien, tylko w stronę środka pokoju - z oczywistych powodów . Wilgotność względna w pomieszczeniach w okresie zimowym spada intensywnie ponieważ raz to to, że w wielu domach grzeją kaloryfery, a dwa - wilgotność względna powietrza na zewnątrz jest wysoka lub bardzo wysoka 70-95%, jednak po ociepleniu tego powietrza do warunków domowych (około 20 C*) jego wilgotność względna bardzo spada - maksymalna ilość pary wodnej w danej ilości powietrza bardzo zależy od temperatury powietrza, im temperatura jest wyższa tym więcej pary wodnej może się w nim znajdować. Światło mamy podobne, temperaturę na parapecie myślę, że też, wilgotność - ty masz większą. Na swoich rosiczkach masz rosę przez cały rok a ja na moich tak nie mam. Wilgotność - u mnie przez ostatnie tygodnie nie wystąpił jakiś istotny wzrost wilgotności a rosa na roślinkach jednak się pojawiła. Temperatura na parapecie - jeszcze kilkanaście dni temu było b. ciepło - w dzień po około 10 C*. Teraz od dobrego tygodnia w nocy jest co najmniej kilka stopni mrozu - w tej chwili jest u mnie -7 C*. Rosiczki chyba jednak nie zauważają zmian temperatury na parapecie, pewnie ten przedział temperaturowy jest dla nich nieistotny. Podlewanie - raczej nie uczyniłem zmian. Na pewno jednak zwiększyła się ilość światła wpadająca do mojego pokoju. Coś mi się wydaje, że chyba jednak nie mamy w podobnym stopniu oświetlonych pokoi.
  10. Hm, ja napiszę tak: Przez kilka wcześniejszych zim kaloryfer miałem najczęściej zakręcony (przez wysokie koszty ogrzewania), odkręcałem go jedynie wtedy, gdy na dworze było około -15 - -20 C* lub mniej - w znaczeniu, kiedy było jeszcze zimniej. Rosiczki (D. capensis, D. spatulata, D. nidiformis, D. cayennensis, D. venusta, D. tokaiensis, D. aliciae, D. capillaris - ilość posiadanych przeze mnie gatunków rosła wraz z upływem czasu) w okresie zimowym "rosy" jednak mimo wszystko nie miały. Traciły ją, kiedy ilość światła istotnie spadała a na parapecie panowała temperatura około 15 C* (a w pokoju 17-18 C*). W zimie wilgotność w pokoju wynosiła zazwyczaj 30-40%. Jednakże pod koniec lutego zazwyczaj odzyskiwały "rosę" na listkach - do pomieszczenia zaczyna wtedy wpadać znacznie więcej światła. Temperatura na parapecie pewnie nie była wiele większa niż we wcześniejszych tygodniach. W tym sezonie kaloryfer mam odkręcony cały czas - regulator umieszczony przed nim niewiele wnosi, ponieważ kotłowania dynamicznie steruje temperaturą wody w zależności od temperatury na zewnątrz, nocą zazwyczaj jest gorący (przy temp. mniej więcej =< -4). Temperatura w pokoju około 21-23 C*, przy dużych mrozach lekko poniżej 20 C*, wilgotność w pokoju (środku pokoju) około 30-40% (mniej więcej taka sama jak w czasie poprzednich zim), temperatura na parapecie jest/była pewnie wyższa trochę wyższa niż kiedyś, ale rosiczki i tak na kilkadziesiąt dni straciły "rosę". Od około 3 tyg. pojawiła się jednak już rosa na większości rosiczek - w szczególności na D. spatulata, D. tokaiensis, D. venusta, D. nidiformis. Rosiczki stoją na betonowym parapecie o grubości 5 cm, nie dalej niż 1m od kaloryfera o wymiarach: 45 cm x 60 cm (szerokość, wysokość). Wracając do problemu mikolaja90, mi się wydaje, że problemem było (mogło być) dostarczenie zbyt dużej ilości wody. Ja swoje rosiczki późną jesienią i zimą podlewam skąpiej niż w pozostałych miesiącach.
  11. Kosiarz

    Ocena muchołówki

    To nie jest do końca tak, że od góry to nie wolno. Latem gdyby ci się zdarzyło trochę przesuszyć roślinę - a o to nie jest trudno - wystarczy np. źle ocenić jakie będzie nasłonecznienie w danym dniu lub dniach, to nie ma na co czekać - tylko jak najszybciej dostarczyć wodę roślinie - najszybciej to uczynisz podlewając ją od góry. Inna sprawa - jak muchołówkę wystawisz na dwór, to w czasie deszczu również będzie podlewana od góry. Podlewanie od dołu, przez podsiąkanie, ma jednak wiele korzyści - podłoże się tak szybko nie ubija, wierzchnia warstwa bardziej estetycznie też wtedy wygląda, możesz dać więcej podłoża do doniczki bez obaw, że będzie się źle/niewygodnie podlewało roślinę, sole mineralne gromadzić się będą nie w dolnej części doniczki tylko w górnej, ale jeżeli używasz wody demineralizowanej lub destylowanej, lub deszczówki to nie będziesz miał problemu z ich nadmiarem/wytrącaniem się na powierzchni torfu (zakładam już, że podłożem będzie torf kwaśny bez domieszek nawozowych). Jeżeli mamy wiele roślin to zdecydowanie wygodniej jest ich podlewać od dołu - w szczególności jeżeli zgrupujemy je na tackach. Co do larw - larwy moli woskowych są bardziej miękkie, nie mają twardego pancerzyka, ale też bywają b. agresywne w stosunku do pułapek (czytaj potrafią wygryźć otwór i ewakuować się na zewnątrz), jeżeli mają one małą siłę zgniotu. Więc głowę larwy lepiej/bezpieczniej jest oddzielić. A co do stanu muchołówki - moim zdaniem jest ok, nie masz się czym zamartwiać.
  12. Możesz mu najpierw uszkodzić aparat gębowy i po problemie.
  13. Kosiarz

    Łamliwa rosiczka.

    W każdym bądź razie to i tak nie wygląda na rosiczkę, tylko na jakieś typowe zielsko - być może z rodziny kapustnych, które przy przelaniu (warunki optymalne dla rosiczek to dla typowo "podwórzowych" lub ugorowych roślin równa się już raczej przelanie) łatwo dopada zgnilizna podstawy łodygi lub zgorzel siewek.
  14. Jeżeli ta "muszka" miała kolor biały czy też biało-szary to masz najprawdopodobniej do czynienia z kolonią larw (kolor biało-żółty) mączlika szklarniowego. Środki zawierające neonikotynoidy zadziałają podobnie jak wyciąg z tytoniu. Calypso, Actara, Apacz, Mospilan, Confidor. latos333 wspomniał o środkach (podał przykład) zawierających pyretroidy. One też się sprawdzą.
  15. Kosiarz

    Kot + Topsin

    Nad czym tu więc tyle debatować?
  16. Kosiarz

    Pomoc dot. samochodu

    Zobacz na ebay'u.
  17. Kosiarz

    TRIANUM-P

    Cena za 250g jest wygórowana, a i nie wiesz czy to co do ciebie przyjdzie będzie "żywe" (czy tam zdolne do kiełkowania - patrz warunki przechowywania). Nie wspominając już o późniejszym przepakowywaniu i rozesłaniu do pozostałych userów (jeżeli mi nie wierzysz, to spójrz na etykietę (punkt VI) podobnego środka o nazwie Polyversum WP). Trwałość - 3 miesiące w temp. 2-6 C* - a więc niewielka. Sam bym przez ten czas bym zużył nie więcej niż 5 g tego preparatu. Inna sprawa - zabawa z wagą - dokładne odważenie 1-1,5 g wcale nie jest prostą sprawą... w szczególności na wadze za kilkadziesiąt złotych. Ustalenie gęstości nasypowej raczej też nie za wiele pomoże. (""Przedawkowanie" TRIANUM jest możliwe, szczególnie w szkółkach lub na bardzo małych roślinach, dlatego nigdy nie stosuj więcej niż 1,5 gram lub 1,5 ml na 1m2 . Rośliny wtedy mogą mieć zahamowany wzrost przez pewien czas"). 1-1,5 m^2 dla osób hodujących rośliny w bloku to już jest często "świat".
  18. Niekoniecznie, możesz ich zostawić, o ile do wycięcia kwalifikowałoby się wiele sztuk. Jak chcesz to możesz wrzucić więcej zdjęć a po zastosowaniu odpowiednich środków (stosuj ich naprzemiennie) - przedstawić efekty. Przykładowo możesz zrobić zdjęcia po tygodniu od zastosowania jednego z nich, po dwóch tygodniach, itp. Co do ilości zabiegów - minimum 2 w odstępach około 5-7 dniowych. Wykonuj je wieczorem, ewentualnie w dzień - o ile będzie pochmurny.
  19. Takich, które skuteczne by były również na rdze i plamistości liści np. Domark 100 EC, Score 250 EC.
  20. Kosiarz

    fuzariozy

    Rozumiem. Z tych środków co wymieniłem możesz też przetestować te, które zawierają chlorotalonil oraz kaptan. Takie środki działają głównie zapobiegawczo. Zwróć uwagę też na Rovral Flo 255 SC (iprodion, użyteczny przy zwalczaniu szarej pleśni oraz różnego rodzaju zgnilizn). Ich zaletą jest niska cena. Stosując Previcur Energy 840SL, zwróć też uwagę czy egzemplarze nim potraktowane nie będą przypadkiem rosły szybciej.
  21. Kosiarz

    fuzariozy

    Myślę że już po tygodniu będziesz wiedział czy wszystko jest w porządku. Swoją drogą - napisz może coś więcej. Na razie - z tego co napisałeś, to wykonujesz test, roślina wygląda w porządku. Lecz czy posiadasz jakiś egzemplarz heliamphor'y, którego dotknął przynajmniej jeden z wyżej omawianych problemów, czy tylko chciałbyś przeprowadzić zabieg profilaktyczny?
  22. Kosiarz

    fuzariozy

    Napisz po prostu post na forum.
  23. Moim zdaniem - za którymś razem przesadziłeś z Topsinem.
  24. Kosiarz

    fuzariozy

    Podłoże odkaża się przed posadzeniem roślin czy też posianiem nasion. W przeciwnym razie doszłoby do ich uszkodzenia lub zniszczenia. Basamid 97 GR jest kompleksowym preparatem do odkażanie podłoża, lecz absolutnie nie można go stosować wtedy, kiedy w podłożu rosną lub znajdują się hodowane przez nas rośliny/nasiona (po ilu dniach można sadzić rosliny, siać nasiona - patrz etykieta, link ). Skuteczne jest też parowanie podłoża (wykorzystać można np. piekarnik, parnik, itp.) przez kilkanaście minut - ta metoda sprawdza się dobrze, gdy chcemy odkazić jego niewielką ilość. Do odkażania podłoża można również wykorzystać Previcur Energy 840SL, Topsin M500SC. ------ Jeżeli rośliny zostaną porażone przez np. zgnilizny czy też zgorzele, fuzariozy, fytoftorozy, to można zastosować m.in. Previcur Energy 840 SL (0,15-0,2%, podlewanie, propamokarb i fosetyl glinowy), Mildex 711,9 WG (0,2%, oprysk, fosetyl glinowy i fenamidon), Topsin M500 SC (oprysk lub podlanie, do 0,2%, tiofanat metylowy), Amistar 250 SC (0,1-0,15%, głównie podlewanie, azoksystrobina, wersja Opti zawiera też chlorotalonil), Kaptan zawiesinowy 50 WP (0,2-0,3%, podlewanie, kaptan) środki zawierające ekstrakty pestek grejpfruta (jeszcze rok temu Grevit 200SL był łatwo dostępny), chlorotalonil (np. Bravo 500SC - 0,3% głównie podlewanie). Jeżeli by się doliczyło środki stosowane głównie przy zwalczaniu szarej pleśni, to powyższa grupa jeszcze bardziej by się powiększyła. Efekty - nie ma co ukrywać - będą głównie zależały od stopnia zaawansowania choroby. Pytanie typu jak podlać - albo z góry (tak aby przesiąkło całe podłoże w doniczce, czyli aż woda pojawi się na podstawce), albo od dołu (tak aby nasiąknęła też wierzchnia warstwa podłoża) Jeżeli pierwszy raz stosujesz dany środek na np. helkach - wykonaj próbny zabieg na egzemplarzach, które możesz spisać ewentualnie na stratę, innego wyjścia nie widzę. Ja bym tego nie lekceważył (niektóre osoby pewnie będą miały inne zdanie, ale ja już raz się "przejechałem"). W przypadku Amistaru od razu mogę ci powiedzieć, że może powodować deformację nowych przyrostów. Lecz nie będą to uszkodzenie trwałe. Ze stężeniami - ja bym nic nie kombinował. Czyli z etykiety. Jeżeli by nie wystąpił podpunkt rośliny ozdobne - skorzystałbym z punktu dotyczącego rośliny warzywnych. Jeżeli wybierzesz fungicydy działające systemicznie, możesz opryskać nadziemną część rośliny, ale w przypadku zgorzeli/zgnilizn podlanie będzie bardziej efektywne. Ze zgorzelami na pewno już miałeś do czynienia, o ile masz własny ogród (np. zgorzelami siewek kapusty).
  25. "Ja" jednak jak najbardziej zgadzam się z tym co napisał Cephalotus. Mam zresztą podobne doświadczenia. Szczególnie jeżeli wyhodujemy "Cefala" o pokaźnych rozmiarach (o średnicy kilkunastu cm). W okresie zimowym choroby grzybowe mogą dać się we znaki. Udało mi się opanować ów problem jeszcze przed końcem zimy, ale zastosowałem normalne dawki z etykiety (fungicydy zwalczające szarą pleśń) - nawet bliżej maksymalnych wartości - nie pozostało to bez wpływu na Cefala, ale choroba grzybowa ustąpiła a roślina już doszła do siebie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.