-
Liczba zawartości
4082 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez Cephalotus
-
ROR - Rośliny Owadożerne Reeza ^^ (i nie tylko)
Cephalotus odpowiedział Reez → na temat → Zdjęcia i filmy hodowców.
Ja może tylko zapytam się tylko i wyłącznie o jedną rzecz. Dlaczego one stoją w cieniu, poniżej krawędzi balkonu, skoro w ogóle nawet nie mają południowej ekspozycji? -
Fly Gyu, z tymi Sarraceniami jest dokładnie tak jak mówisz. W początkowej fazie wzrostu musiały mieć za mało światła i dzbanki musiały urosnąć za długie i za wiotkie. Tak, zdarzało mi się to. Nie specjalnie jest co an to poradzić, a już szczególnie w przypadku S. oreophila. Ładne rosolistniki. Jak wrócę do domu, to chyba w końcu postaram się o własne.
-
http://www.rosliny-owadozerne.pl/Mucholowk...ina-t16206.html Wydaje mi się, że w Muchołówka: liść, Pytanie 3., mocno pasuje do Twojego problemu. Przeglądnąłeś te pytania? Chyba nie... Następnym razem będzie warn.
-
Cephalotus follicularis - Usychające liscie
Cephalotus odpowiedział kblazek → na temat → Inne rośliny owadożerne
Ludzie, ludzie... nie panikujta. Odniosę się do do trzech Panów. Po pierwsze, roślina ma się doskonale. Absolutnie NIC jej nie dolega. Jeżeli sądzisz, że ona nie traci starych liści, to sobie to przemyśl jeszcze raz. Jak z rośliną dzieje się coś złego, coś bardzo złego, to obumierają nowe, świeże liście, a nie starocie jakieś sprzed roku. Nowe liście są piękne i zdrowe, a one są wyznacznikiem kondycji rośliny. Jak również to co nadchodzi, czyli stożek wzrostu, który również wygląda spoko. Po drugie, fakt, może i Cephalotus ze zdjęcia mógłby mieć za mokro, ale mój sobie okazjonalnie pływał i to go nie zabiło. Fakt, miał korzenie poskręcane i nie zeszedł głęboko. W ogóle korzenie miał prawie żadne, bo dostosowane do stałej dużej wilgotności, ale to podłoże nie wygląda jakby stało w wodzie do poziomu podłoża. No i po trzecie. Owszem Topsinem jak najbardziej MOŻNA PODLEWAĆ rośliny. Spryskiwanie jest na choroby grzybowe na liściach, a podlewanie na choroby grzybowe korzenia. Także takie podlewanie ma swoje uzasadnienie. Poza tym, że roślinie NIC absolutnie nie dolega, to może wymieniłbym jej podłoże na jakieś świeższe. Może na mieszankę torf : piach : perlit w proporcjach 2:1:1. Dał jakąś taką wyższą doniczkę, powiedzmy z 7 cm, bo roślinka mała, a poziom wody tak do 3-4 cm maksymalnie i powinno być jeszcze bardziej cacy. -
Zapewne tak, w końcu to raczej zmienili jedynie kształt z losowej wielkości płatków do czegoś wyciętego w takie mikro opłatki.
-
Hejka, po wielu latach uprawy w końcu udało mi się zobaczyć kwiatek Genlisea roraimensis. Z tego co mi wiadomo w uprawie jest ten gatunek z dwóch lokalizacji. Niewiele się od siebie różnią, ale jednak i moja wychodzi na to, że będzie z Cerro Huachamacari. Co do warunków w jakich ją uprawiam, to torf z piaskiem 1:1, ale wydaje mi się, że 1:2 byłby lepszy. Danie trochę grubszych kamyków na wierzch zdecydowanie poprawiło jej wzrost, nie specjalnie wiem dlaczego. Przeszukując zdjęcia w internecie znalazłem jedno z identycznym piaskiem na wierzchu, więc chyba ma to jednak jakieś znaczenie. Temperatury ma w: - zimie: - - za dnia: 22-24*C, - - w nocy: 15-16*C; - latem: - - za dnia 24-25*C - - w nocy: 17-18*C Podlewana jest różnie, raz ma 1 cm, innym razem nawet 4 cm wody. Nie zauważyłem, żeby to miało na nią jakiś wpływ, ale wolałbym jej nie podtapiać. Gatunek rośnie wyjątkowo wolno w porównaniu do innych Genlisei, ale jeżeli nie zmienia mu się za często warunków, to rośnie stabilnie. Oświetlenie to 3 x 18W z odległości ok. 30 cm. Myślałem, żeby trochę zwiększyć moc oświetlenia. Nie wydaje mi się, żebym zobaczył więcej kwiatków, bo dość długo się rozwijają. Oto fotki:
-
Tutaj można zadawać pytania dotyczące kondycji naszych rosiczek.
-
Ja pierwsze podlanie spryskałem, żeby od góry też nasiąknęło, a dalej przez podsiąkanie. poziom wody 1-1,5 cm utrzymuję... Czasem wysycha do zera, to mama podleje max na 2 cm. Aż jej linię narysowałem, żeby jej nie przekraczała.
-
Fauna i flora w obiektywie Redgreen'a
Cephalotus odpowiedział Redgreen → na temat → Zdjęcia i filmy hodowców.
Nieeeee. Ale pszczółka! No urzekłeś mnie jej zdjęciami! Reszta ujdzie. HA! A ja mogę się pochwalić, że u mnie na storczykarium też się w zeszłym roku gnieździły samotnice. A moje kserotermiczne kwiatki były dla samotnic rajem. Było kilka gatunków nawet. Są to cudowne stworzonka! Ale miałem frajdę. -
Zgaduję, że to nie znika jak przetrzesz liść, tylko zostają te plamki, to grzyb. W subforum Pytania i Odpowiedzi znajdziesz instrukcję co zrobić z grzybem.
-
Wygląda na grzyba. Roślina szalenie osłabiona. Dlaczego nie na słońcu? Albo super silne oświetlenie, albo słońce, inaczej nie widzę szans na uratowanie. Nie wiem czy to nie może być coś innego, wątpię. Zdjęcie musiałoby być bardzo ostre, żebym mógł coś więcej powiedzieć.
-
Cephalotus follicularis - kultywary
Cephalotus odpowiedział Cephalotus → na temat → Inne rośliny owadożerne
Nie wiem czy przekarmianie takiego małego dzbanka coś pomoże. Choć może jakiegoś ziemiórka mu złapię... Fungicyd na pełne słońce jest zbędny. Jeszcze żaden grzyb mi się nie rzucił na pełnym słońcu na rośliny. Właśnie niektóre miały grzyby na liściach, które zapewne pojawiły się z zastoju powietrza w piwnicy. Ale na słońcu wszystko pięknie zniknęło. Niestety trzeba czekać. Taki to urok... :/ Na koniec tygodnia, zrobię zdjęcie, jak będzie ten tyci listek rósł, to chyba idzie w dobrym kierunku... Damy radę. -
Wiesz, to na prawdę trochę mało czasu, żeby porównywać. Ja nie będę porównywał wybarwienia blaski liściowej, która się generalnie u typowej nie wybarwia. Będę porównywał ogólny wygląd i ewentualnie tempo osiągnięcia najlepszego wyglądu. To nie są dwie muchołówki trzymane wcześniej w identycznych warunkach, bo drugą dokupiłeś później. Więc obie mogły inaczej zareagować na słonce.
-
No, tydzień, to generalnie trochę mało. Myślę miesiąc i dwa, to powinny być przedziały czasowe do porównania, ale rób zdjęcia, rób, najwyżej zrobi się sekwencję zmian.
-
Cephalotus follicularis - kultywary
Cephalotus odpowiedział Cephalotus → na temat → Inne rośliny owadożerne
Wydaje się, że żyje. Stożek wzrostu wydaje się żywy, choć przy jego rozmiarach to niedaleko mu do zgonu. Padał deszcz w zeszłą noc i w tą też pada. Poza tym porządnie podlany, wystarczy na min. 3 tyg., nawet bez podlewania. Na pewno trochę mu zajmie, zanim odżyje, ale przy jego mikroskopijnych rozmiarach, to nic pewnego. Korzeń pamiętam miał zdrowy. Oto zdjęcie, jak widać stożek wzrostu żyje... -
Cephalotus follicularis - kultywary
Cephalotus odpowiedział Cephalotus → na temat → Inne rośliny owadożerne
Cephalotus Eden Black ususzony. Nie wiem czy padł, ale wątpię, nie mniej został mu jeden najmniejszy dzbanek, reszta uschnięta. Niby jakiś tam stożek wzrostu chyba jest, ale chyba 1mm... No... spodziewane. Zamiast do przodu, to do tyłu... Jutro dam zdjęcie. -
Rozmnażanie z liścia/pędu.
Cephalotus odpowiedział natalia.t → na temat → Rosiczka - przydatne tematy
Bierzesz to co masz, kładziesz na zawsze mokry torf, pełno światła/słońca i będzie dobrze. Najpierw są liście, a korzeń sporo później, dlatego ma mieć mokro. -
No to lecimy z tym koksem!! Kolejność absolutnie nie gra roli. - motyle - skamieniałości - minerały - rower połączony z dziczeniem po okolicy - ogrodnictwo w tym wybitnie gatunki rodzime - storczyki - na razie naziemne, ale już wszystkie. - zbieranie zagranicznych monet - ptasie pióra - fotografia - filmy Science fiction - astronomia - niegdyś dendrologia bardzo, bardzo - mogę powiedzieć, że przyroda i dziedziny pokrewne jako całość. Za niedługo będę mógł dodać: - kaktusy.
-
Nie wiem czy marmur jako donor jonów wapnia to dobry pomysł. Ogólnie z opisu strony Pinguicula.org wynika, że autor stosuje mieszanki mineralne, ale generalnie bez dodatkowego składnika jako donora jonów wapnia. Czyli jakby nie było chyba mogą się one bez nich obejść. Nie mniej ja jednak wolałbym je dać, co nie znaczy, że inni też muszą. Dolomit jest o tyle dobry, że jest kruszony. Jest tam generalnie frakcja grubsza, która i tak nie jest jakaś duża, i frakcja drobna, wręcz pylasta. Przy tak ogromnej powierzchni przylegania wody do cząsteczek dolomitu, nawet jako skała twarda i tak da mnóstwo jonów wapnia do podłoża, a do tego nie zmieni luźnej konsystencji mieszanki. Natomiast wydaje mi się, że żwirek marmurowy może i coś tam da, ale ja bym to uznał za wartość symboliczną (choć mogę się mylić), bo to jednak twarda (bardzo twarda?) i nie tak łatwo rozpuszczalna skała. Jeżeli chcesz się zdecydować na dodawanie czegoś wapiennego, to kup kredę do szkoły i już masz świetnego donora. Dajesz mało, a jonów będzie w bród. Jest to uformowana naturalna i prosta forma skały wapiennej, praktycznie czysty węglan wapnia. Jonów będziesz miał wdrób. Kuba, ja geologiem zdecydowanie nie jestem, ale skała skale nie równa. Mi się skały metamorficzne, kojarzą z przekształcaniem w wysokich temperaturach a to jakoś chyba ścisła budowę i wywołuje zmiany cząsteczkowe w takiej skale, tworząc wówczas coś trochę innego. Ja mogę podać przykład najprawdziwszej kredy, kruchego margla, twardego margla i wapieni jurajskich. Niby wszystkie są z tego samego, ale jak nasączysz kredę to się zrobi papka i ilość uwolnionych jonów jest ogromna. Kruchy margiel rozpadnie się na podobną papkę, ale nie pod wpływem samej wilgoci, ale mrozu do tego. Efekt jak przy kredzie. Inny rodzaj, twardszego margla, już tak nie nasiąka i nie rozpadnie się na mrozie, więc i jony, jakie uwolni do podłożą będą mniej liczne. No i na koniec wapień jurajski, który jest bardzo twardy a czasem dźwięk wydaje wręcz jak szkło. Zdecydowanie się nie rozpuszcza, chyba, ze setki, lub tysiące lat. Także zdolność do rozpuszczania ma wpływ na ilość jonów jakie zdysocjują. Bo co z tego, że coś jest w 100% zbudowane z czegoś, jeżeli tylko 1% ulegnie rozpuszczeniu i przereaguje z otoczeniem. Tak na to wypada spojrzeć. Albo dawać jony wapienne, albo nie dawać. Chyba, że koś chce niby dać, ale prawie jak nie dać. To też można.
-
Zanim zaczniesz, przeczytaj! Kapturnice są jednymi z najpopularniejszych roślin owadożernych, co zawdzięcza swojej zmienności barw i kolorów, które zawdzięczają niezliczonym liczbom mieszańców, czasem nawet wielokrotnych, a jednoczesnej łatwości w dostępie. Kilka mieszańców i S. purpurea można bez problemu nabyć w supermarketach ogrodniczych jak OBI czy Leroy Merlin i inne tego typu. Czasem spotykać je można nawet i kwiaciarniach. Niestety roślina nie jest już tak łatwa w uprawie i z tego powodu może przysporzyć trochę kłopotu i zmartwień osobom początkującym, które uległy jej niezwykłemu urokowi. Polecam każdej osobie rozpoczynającej przygodę z tą rośliną, aby jednak uzbroiła się w podstawową wiedzę związaną z jej wymaganiami i sposobem hodowli. Na pewno uchroni to roślinę od zmarnienia, a was od konieczności patrzenia na to. Proszę, aby przed zadaniem pytania na forum upewnić się, że nie zostało ono już umieszczone w tym subforum i ma już udzieloną odpowiedź. Lektura podstawowa: Kapturnica - Hodowla i Rozmnażanie: Kliknij Tutaj. Lista gatunków, podgatunków, form i mieszańców ze zdjęciami: Kliknij Tutaj.
-
Zanim zaczniesz, przeczytaj! Muchołówka jest jedną z najpopularniejszych roślin owadożernych, co zawdzięcza swojej atrakcyjności i jednoczesnej łatwości w dostępie. Można ją z bez problemu nabyć w supermarketach ogrodniczych jak OBI czy Leroy Merlin, a czasem nawet i kwiaciarniach. Niestety roślina nie jest już tak łatwa w uprawie i z tego powodu może przysporzyć trochę kłopotu i zmartwień osobom początkującym, które uległy jej niezwykłemu urokowi. Polecam każdej osobie rozpoczynającej przygodę z tą rośliną, aby jednak uzbroiła się w podstawową wiedzę związaną z jej wymaganiami i sposobem hodowli. Na pewno uchroni to roślinę od zmarnienia, a was od konieczności patrzenia na to. Proszę, aby przed zadaniem pytania na forum upewnić się, że nie zostało ono już umieszczone w tym subforum i ma już udzieloną odpowiedź. Na forum do wyboru są dwa opisy autorstawa: Piotr Firszt (moof): Kliknij Tutaj. Mój własny: Kliknij Tutaj. Oba są prawidłowe i wybór pozostawiam wam.
-
Nazwa polska: Kapturnica Nazwa angielska: Pitcher plant Nazwa łacińska: Sarracenia Lista gatunków: Sarracenia alata Sarracenia flava Sarracenia leucophylla Sarracenia minor Sarracenia oreophila Sarracenia psittacina Sarracenia purpurea Sarracenia rubra Troszkę historii: Jedna z pierwszych ilustracji przedstawiających liście kapturnicy została opublikowana przez Kluzjusza w 1601r na podstawie przesłanej ryciny. Nazwę rodzajową nadał w 1700 roku francuski botanik Joseph Pitton de Tournefort, która wywodzi się od nazwiska lekarza Michaela Sarrazina, który przesłał kapturnice purpurowe (Sarracenia purpurea) z Quebec do Paryża. Występowanie: Sarracenia występuje przede wszystkim na południowo- wschodnich obrzeżach Stanów Zjednoczonych. Jedynie zasięg występowania kapturnicy purpurowej ciągnie się przez wschodnie wybrzeże, aż po Kanadę. Siedlisko naturalne: Rośnie na terenach bagnistych i sawannowych, często wśród wysokich traw. Są to obszary otwarte i silnie nasłonecznione. Preferuje podłoże piaskowo ? torfowe o kwaśnym Ph, które jest bardzo ubogie w składniki odżywcze. Żyje w klimacie wilgotnym, ciepłym gdzie temperatura w lecie i na wiosnę waha się w granicach 9-25*C natomiast w zimę dochodzi nawet do -7*C. Kapturnica purpurowa jest najbardziej wytrzymała na mróz i obecność śniegu. Wygląd: Roślina posiada liczne liście wąskie u nasady i rozszerzające się ku końcowi, który stanowi przykrywka o bardzo różnych kształtach. Jej zadaniem jest ochrona przed wpadaniem wody deszczowej do lejkowatych liści, które dorastają nawet do 1,2m długości. Tylko S. purpurea, z powodu krótkich liści nie musi chronić wnętrza pułapki przed wodą. Wnętrze liścia jest idealnie gładkie, a jego górną partię porastają włoski ustawione w dół. Spodnią warstwę wypełnia płyn z enzymami trawiennymi. Kwiaty kapturnic są bardzo ciekawe, wyrastają na długich, nawet ponad 60cm łodygach, a ich budowa jest wspólna dla wszystkich gatunków i odmian. Kwiat jest najczęściej pierwszą oznaką ?przebudzenia? rośliny po okresie zimowania. Jego kształt bardzo przypomina odwrócony parasol, jest to znamię. Wejścia do wnętrza kwiatu chroni 5 platków. Kwiat może mieć barwę od zielonego, poprzez żółtą, aż po bordową i czerwoną jak u kapturnicy purpurowej (Sarracenia purpurea). Brązowe nasiona są dość duże w porównaniu z innymi roślinami mięsożernymi, osiągają około 2mm. Łapanie zdobyczy: Roślina wabi owady słodkim, lepkim nektarem oraz barwą liści i ich przykrywki. Nektar zwykle znajduje się na obrzeżach kielicha, pod spodem przykrywki, a także wzdłuż przedniej części liścia, która często wygląda jak płaski liść. Obrzeże liścia jest bardzo kuszące dla owada, ten chodząc po nim w końcu ześlizguje się do środka. Stamtąd nie ma już ucieczki. Blokują ją ułożone ku spodowi włoski oraz idealnie gładka powierzchnia wewnętrznej części lejkowatych pułapek. Owady są częściowo trawione za pośrednictwem enzymów trawiących. Trzymanie kapturnic na zewnątrz sprawia, iż już po tygodniu ich liście ? pułapki są zapełnione przez złapane ofiary. Kolejne owady przygniatają te poprzednie, co także ułatwia działanie enzymów. Po przecięciu liścia można zobaczyć, że owady, które niegdyś były znacznie wyżej, zostały zgniecione i znajdują się o wiele niżej. Hodowla: Te rośliny nie są bardzo wymagające, a wiec i nie są trudne w hodowli. Największy problem dla początkujących hodowców sprawia ich zimowanie. Dlatego pod względem trudności w hodowli oceniam je 3 na 6. Oświetlenie: Kapturnice preferują stanowiska z dużą ilością światła. Mocne bezpośrednie słońce potrafi oparzyć roślinki, które były tylko pod sztucznym oświetleniem, ale bardzo dobrze wpływa na ubarwienie roślin i spowoduje, że kolejne dzbany będą o wiele większe. Najlepszym stanowiskiem jest miejsce o dużej ilości promieni słonecznych lub oczywiście sztuczne oświetlenie z dodatkiem promieni UV, spektrum B (UVB). W domowych warunkach najlepszym rozwiązaniem jest południowe okno, ale w tym wypadku nie obejdzie się bez doświetlania. Ilość godzin bezpośredniego nasłonecznienia u Sarracenii to ok. 10-11h. Tak więc jak rośliny na parapecie mają 6 godzin dziennie bezpośredniego słońca, to należy je doświetlać tak, żeby miały w sumie te 10 godzin. Bardzo szybko nasze rośliny nam zasygnalizują, że mają za mało światła wytwarzając płaskie liście o małych dzbanach. Wyjątkiem od tej reguły jest gatunek S. oreophila, która na wiosnę wytwarza bardzo atrakcyjne, duże dzbany, a na spoczynek produkuje bardzo skrócone liście zwane ?Phyllodia?. Wytwarzanie liści ? pułapek u tego gatunku trwa krótko i jest ich niewiele. Nie mniej niedostateczna ilość światła w okresie wiosenno-letnim wpłynie negatywnie na jej wygląd w kolejnym sezonie. Przesadzanie i kosmetyka: Przesadzamy raz na 2-3 lata na wiosnę w celu wymiany podłoża lub wymiany doniczki na większą. Usychające liście odcinamy ostrym narzędziem od miejsca, w którym zżółkły. Podłoże: Mieszanek na podłoże dla Sarracenii jest kilka: torf z piaskiem w proporcjach 1:1, torf z piaskiem i perlitem 2:1:1, oraz torf z perlitem 1:1. Każda z tych mieszanek jest dobra, ale najlepiej wzorować się na naturze, dlatego proponuje tą pierwszą. Podłoże powinno mieć pH w granicach 3-5. Podlewanie, wilgotność powietrza: Podlewamy przez podsiąkanie - wodę lejemy do podstawki i utrzymujemy na w miarę stałym poziomie. Jego wysokość zależy od wysokości doniczki. Może wynosić od 2-3 cm dla doniczki o wysokości 7cm, a nawet okresowo sięgać po sam wierzch podłoża i też nie powinno to zaszkodzić naszym roślinom. W zimę ograniczamy podlewanie, ale podłoże musi być stale wilgotne. Najlepszą wodą jest destylowana, wodą z filtra odwrotnej osmozy (RO) lub deszczówka (dotyczy tylko miejscowości o małym skażeniu powietrza), tylko w ostateczności stosujemy przegotowaną i odstaną wodą z kranu, jeżeli nie jest zanieczyszczona i twarda. Jednak ta ostatnia opcja jest mimo wszystko niepolecana i należy ją traktować jako wyjście awaryjne i czasowe. Wilgotność powietrza nie ma specjalnego znaczenia, nie mniej wyższa wilgotność wpływa pozytywnie na wzrost roślin. Nie jest to jednak czynnik najważniejszy i nie należy się na nim skupiać tak mocno jak na ilości dostarczanego światła. Kapturnice świetnie rosną przy wilgotności zarówno 50 jak i 90%. Temperatura: W okresie spoczynku, który przypada najczęściej na październik - kwiecień, roślina potrzebuje temperatury podobnej do tej, jakie występują w jej środowisku naturalnym. Najlepszą jest taka w granicach od 0 do 10*C. Nie mniej liczne doniesienia jak i moje własne dowodzą, że te rośliny mogą z powodzeniem przetrwać wszelkie, polskie mrozy, rosnąc w gruncie, a korzystnym w dodatku jest, jeżeli znajdą się pod grubą warstwą śniegu. Najniższe temperatury, co do których wiem, że wszystkie gatunki przeżyły to -22*C, przez kilka dni, lub -18*C przez trzy tygodnie. Osobom niedoświadczonym jednak nie polecam ryzykowania związanego z zimowaniem kapturnic na zewnątrz, szczególnie w doniczkach zamiast w gruncie. Poza okresem spoczynku: Sarracenie świetnie rosną w temperaturze od 10 do 30*C, a nawet 35*C. Trzymane na zewnątrz w okresie wiosna, lato, jesień, pozwoli im stopniowo wejść w spoczynek, nie ograniczając im przy tym słońca, które jeszcze w listopadzie może czasem często się pojawiać. Nie ma też sensu chowania roślin do domu, jeżeli dni są jeszcze ciepłe, a w nocy temperatury nie spadają regularnie poniżej -5*C - jest to zakres temperatur całkowicie bezpiecznych nawet dla roślin trzymanych w doniczkach. Nawożenie: Nie nawozimy, najlepszym nawozem jest zdobywane pożywienie. W czasie braku owadów roślina będzie żyła bez problemu poprzez wykorzystanie fotosyntezy. Jedynie osoby bardziej zaawansowane potrafią z powodzeniem zastosować nawozy stopniowo uwalniające się jak np. Osmocote. Natomiast osobom niedoświadczonym, początkującym, zdecydowanie takie próby odradzam! Potencjalne korzyści płynące z takiego nawożenia są zdecydowanie mniejsze od ryzyka z tym związanego. Rozmnażanie: Z liści: Od rośliny macierzystej oddzielamy liść tak, by miał jak najwięcej materiału zapasowego (biała część liścia), a następnie wsadzamy go do kwaśnego torfu bez nawozów i innych dodatków, a następnie umieszczamy w miejscu o wilgotności powietrza powyżej 80%. Powodzenie ok. 50%, czasem wyższe. Z nasion: Po sztucznym, ręcznym zapyleniu rośliny w torebce nasiennej zawiązuje się wiele brązowych nasion o średnicy około 2mm. Należy dokonać zapylenia krzyżowego, czyli z odmiennym genetycznie osobnikiem. Jak to zrobić, pyłek przenosimy na ?dzióbki? - znamiona pod ?parasolem?, jest ich po jednym ja jego pięciu krawędziach. Nasiona należy najpierw przestratyfikować. Stratyfikacja ? działanie zimnem na nasiona z obecnością wilgoci. Umieszczamy nasionka w doniczce z kwaśnym torfem (lub dowolną mieszanką podaną wcześniej) bez dodatków i nawozów i lekko przygniatamy, aby przylegały do ziemi. Nasion nie wbijamy i nie przysypujemy podłożem. Następnie doniczkę na okres 1-3 miesięcy umieszczamy w pomieszczeniu o temperaturze 0-5*C. Po stratyfikacji umieszczamy doniczkę z nasionkami w miejsce o temperaturze jak dla wszystkich, dorosłych kapturnic. Kiełkowanie zaczyna się po około 1-3 tygodniach od stratyfikacji. Jeżeli chcemy pielęgnować rośliny zgodnie z naturą, najlepszym okresem na wysiew będzie grudzień. Przykład, jak można przeprowadzać sianie nasion: KLIKNIJ TUTAJ. Przez podział kłącza: Jest to najłatwiejszy i bardzo skuteczny sposób rozmnażania. Od rośliny macierzystej oddzielamy sadzonkę, o co najmniej 3 zdrowych liściach. Następnie umieszczamy ją w podłożu takim samym jak dla roślin dorosłych. Lista gatunków, podgatunków, form i mieszańców ze zdjęciami: Kliknij Tutaj.
-
Zanim zaczniesz, przeczytaj! Witam wszystkich zainteresowanych muchołówkami. W tym temacie można zadawać pytania proste, banalne, szybkie, ale tylko, jeżeli nie zostały one już wcześniej zadane i opracowane w przypiętych tematach powyżej. Bardzo proszę, aby przed zadaniem takiego pytania, bezwzględnie przeglądnąć temat, który odpowiada temu, o co chcemy zapytać. Niezastosowanie się do tego i dublowanie pytań będzie karane. Jeżeli natomiast pytanie wymaga dyskusji, to wówczas należy takie pytanie umieścić na subforum dotyczącym muchołówki, a nie tutaj. Jeżeli takie tutaj trafi, zostanie przeniesione. Po zadaniu pytania i udzieleniu nań odpowiedzi. Zostanie ono dodane do odpowiedniego tematu i właściwej sobie kategorii. Nicki autorów pytań i odpowiedzi będą odnotowywane w temacie, do którego zostaną przeniesione. Zastrzegam sobie prawo do dokonywania korekcji, co będzie zaznaczone dodaniem mojego nicku przy poprawianym pytaniu/odpowiedzi. Jeżeli odpowiedź na pytanie będzie jedynie teoretyczna, a pytający z czasem pozna samemu pełną odpowiedź na swoje pytanie, to uprasza się, aby z tą odpowiedzią zgłosił się do mnie lub innej osoby z kadry, aby uzupełnić odpowiedź przy swoim pytaniu. W ten sposób każdy może brać udział w aktywnym tworzeniu bazy pytań. Ma ona służyć początkującym w odnalezieniu odpowiedzi na najczęściej nurtujące ich pytania oraz uniknięcie powtarzania się ich w nieskończoność przez nowo przybyłych.
-
Tutaj można znaleźć najczęściej zadawane pytania dotyczące naszych muchołowek o tematyce nie pasującej do żadnej z pozostałych. Pytanie 1: /dzbanecznik*rosiczka/ Gdzie można kupić nasiona muchołówki? Odpowiedź: /Raiokouczan/ Na allegro lub od prywatnego hodowcy, nawet tutaj czasami na forum są oferowane. Pytanie 2: /natalia.t/ Środki owadobójcze, czy mogą zaszkodzić muchołówce? Odpowiedź: /Kosa1984/ Zdarza się, choć bardzo rzadko, że insektycydy szkodzą roślinom.