Skocz do zawartości

Cephalotus

Administrator
  • Liczba zawartości

    4082
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Cephalotus

  1. Ja tam nie wiem jak jest opisane na forum rozmnażanie przez nacięcie, ale to co zobaczyłem nie miało szans powodzenia. Miejsce nacięcia należy dobrze obtoczyć podłożem. Nie musi być torfowiec, nie musi być torf, może być mieszanka jak dla dzbanecznika. Ma być wilgotna stale. Także jak ktoś zaproponował, owinięcie folią możliwe, że i nawet lepiej by się sprawdziło, bo zapobiegłoby uciekaniu wilgoci. Jeżeli tylko roślina jest zdolna do tego typu rozmnażania, to się uda. A w ten sposób nie ryzykuje się, że się w ogóle nie ukorzeni i jak zetniemy łodygę. W każdym przypadku jednak należy być cierpliwym. Jeżeli roślina NIE obumiera, to fakt braku korzeni nie jest niepokojący. Gorzej jak zaczyna wyraźnie żółknąć i zamierać, a korzeni ciągle brak. No to wtedy trudno o optymizm.
  2. Cephalotus

    czy dadza rade?

    Tak, te rośliny dadzą sobie radę na parapecie, tylko niektóre z nich należy zupełnie odrębnie uprawiać. Więc jak miałbyś ochotę trzymać je wszystkie razem, to raczej bez powodzenia. Najdelikatniejszy gatunek to D. schizandra. Ona lubi mieć chłodniej w nocy jak w ciągu dnia. Czyli większa różnica amplitudy. Oczywiście zapewne bez tego też da sobie radę, ale jak dokładnie będzie rosła, trudno powiedzieć. Opis uprawy D. regia jest na forum w dziale z opisami. Polecam sobie przeczytać. D. adelae powinna dać spokojnie radę. Nie polecam, ale mój portugalski kolega uprawia ją bez większania wilgotności powietrza. Nie wiem jak to robi, ale rośnie mu jak głupia. Może daje radę w niskich wilgotnościach. Ja tam wolę nie próbować. D. prolifera jest opis na forum tam gdzie D. regia. D. paradoxa, może specjalnie nie jest opisana, ale nie powinna też sprawiać problemu. Trochę ciepła, trochę słońca, może lekko większa wilgotnośc powietrza jak otoczenia i powinno być cacy. Pigmejki, no to oczywiście zależy jakie. Są banalne i trudne. Tutaj to już musiałbyś się zorientować sam, które chcesz i jak wymagające są. Generalnie sporo nie jest upiorna. Co do Heliamphor nie wypowiadam się, mam zerowe doświadczenie w uprawie parapetowej, ale też mi wiadomo, że tam jakieś dadzą radę na parapecie. Cephalotus, jest opis uprawy w dziale z opisami. Opisuje w sumie uprawę parapetową dla początkujących. Czyli nie super okaz z tego wyjdzie, ale jak się zastosujesz, to też nie padnie. No, a co do potworka Twojego brata. Rozumiem, że braciszek sponsoruje powrót do uprawy roślin owadożernych? Bo powinien... A w sumie to zależy co było pierwsze? First comes first.
  3. Dlaczego ja tego wcześniej nie widziałem? O_O VERRY NICE! Gałko oczne się błyszczą z radochy. Bardzo estetycznie to wygląda i rośliny też wyglądają na zadowolone. Gratuluję.
  4. Ja niestety nie byłem w stanie dotrzeć (kilka czynników). Ale zrobię wszystko, żeby na Warszawskiej wystawie się jednak pojawić. Może są jakieś zdjęcia, co by sobie gałki oczne pocieszyć?
  5. A możesz napisać jakie miały warunki w trakcie zimy? Gdzie je trzymałeś, jak podlewałeś, jakie miały temperatury ile i jakie światło. Wiesz... Po samym zdjęciu to trudno powiedzieć co było przyczyną. Więcej informacji.
  6. Nie wiem czy samo odcięcie wystarczy i czy nie trzeba zredukować wielkość rośliny. Czyli poobcinać liści i skrócić łodygi. Jeżeli masz pozytywne doświadczenia w tym zakresie to rób tak jak Ci to wychodziło. Natomiast, przepraszam za głupie pytanie, ale ty tego torfowca tam dałeś więcej prawda? To nie był tylko taki torfowcowy ochłap, co to widać na zdjęciu? Jeżeli było to tak ja widać na zdjęciu, to nie miało prawa się udać. To się robi taki spory kokonik wokół tej rany. Obwiązuje się jakimś materiałem, np. bandażem. Nie potrafię powiedzieć jak skuteczna i czy w ogóle działająca jest ta metoda w przypadku dzbaneczników. Nie mniej, tego torfowca powinno być zdecydowanie dużo więcej i stale utrzymywany wilgotny.
  7. Cephalotus

    Uschnięla łodyżka

    Moim zdaniem możesz spróbować zrobić to tak jak czasem ukorzenia się innego typu rośliny, które wysokie urosły. Obtacza się łodygę ziemią, w tym przypadku torfem, i pozostawia na dłuższy czas. Wówczas roślina powinna wytworzyć korzenie w miejscu gdzie jest ziemia. A kiedy urosną odpowiednio duże (można sprawdzać), to można ją skrócić. Nie mam pojęcia jak to zadziała na dzbanecznika. Czasem też nacina się łodygę, żeby wystymulować wytwarzanie korzenia w tym miejscu. Znowu, nie wiem jak to zadziała na dzbanecznika. Najpierw proponowałbym spróbować bez nacinania. Nie wiem ile czasu to może trwać. Miesiąc, dwa, może więcej. Ale że krócej jak miesiąc, to nie ma co liczyć.
  8. Cephalotus

    Po nasionach?

    Uprzejmie proszę, żeby zmniejszać zdjęcia, gdyż ich monstrualne rozmiary trochę utrudniają przeglądanie tematu, a nie każdy musi mieć szerokopasmowe łącze. Dziękuję. A co do tematu, to kiedyś miewałem gorzej i nie specjalnie jakoś utrudniało to kiełkowanie roślinom. Ja pryskałem wodą, dla wizualnego polepszenia stanu. Osobiście nie zauważyłem, aby odrobina pleśni zaszkodziła nasionom czy siewkom, ale może są osoby z innymi doświadczeniami.
  9. To znaczy, pyłek należy trochę rozcieńczyć. Nie położyć suchą grudkę, gdyż tak roślinie trudno ją jakkolwiek strawić/nadtrawić. Natomiast jak u mnie łapią rosiczki owady i one sobie tam potem leżą, to z czasem też pleśnieją. Zależnie od tego czy zdążą wyschnąć czy nie. Oczywiście jak ktoś może, zamiast pyłku można stosować jakieś mikro owady, tylko w przypadku mikro listków, trudno o takiego małego owada. Natomiast jak taka kropka (raczej jak grudka) pyłku zacznie w końcu pleśnieć, to można ją usunąć. Rosiczka już i tak skorzystała z tego tyle ile mogła.
  10. Sytuacja 1 Ja miałem tak do tej pory, tylko poza samymi temperaturami borykałem się z doświetlaniem. Zwykle wiosną wzrost był marny, a liście raczej płaskie i nieatrakcyjne. Sytuacja 2 i 3 różnią się byciem wkopanym do gruntu i nie. Zdecydowanie bardziej chronione są korzenie kiedy roślina jest w gruncie lub w zadołowanej doniczce. Ja w tym roku zostawiłem wszystkie Sarracenie w donicach na zewnątrz. Minimalna temperatura to było -14*C. Kilka razy było -10*C, a tak to były na przemian mrozy i odwilże. Jedyne co zrobiłem, to zakryłem taką siatką do elewacji, żeby łupiny ze słonecznika, którymi raczyły się dokarmiane ptaki, nie zasypały moich roślin. Na tarasie mam po prostu hałdy tych łupin i nie chciałem ich w swoich donicach. Poza tym wszystkie warunki pogodowe smagały Sarraceniami do woli. Zrobiłem tak dlatego, ponieważ Mike King powiedział mi, że największe mrozy jakie miał to 2 tygodnie po około -18*C. Kiedy to padły pojedyncze rośliny bez jakiś preferencji gatunkowych czy mieszańcowych. Po prostu jakieś słabsze osobniki wypadły (norma). Zostawiłem wszystkie stare liście, żeby stożki wzrostu były w nich głęboko ukryte. Zetnę je jak ruszy wegetacja. Ostatnio jak je oglądałem na początku lutego, to wszystkie były żywe. Natomiast agrowłóknina wydaje mi się mieć swoje plusy i minusy. Trzeba umieć ją wykorzystać, żeby nie zrobić swoim roślinom krzywdy. Mianowicie owszem osłania przed mroźnym wiatrem, co mogłoby zabić np. muchołówkę. Tworzy po prostu bańkę powietrzną, która chroni przed mrozem. Jest "ciepła" i nie topnieje, więc działa nieco inaczej jak śnieg. Ale jednocześnie powoduje bezruch powietrza i sporą wilgotność przy szczególnie wysokich temperaturach w okresie odwilży i podczas słonecznych dni. Co może sprzyjać pleśnieniu czy gniciu roślin. Dlatego nie wiem czy nie byłoby lepsze łączenie gałązek drzew iglastych z okrywą z agrowłókniny. W sensie pierwsze gałązki, a na nie argowłóknina. Możliwe, że olejki eteryczne dodatkowo jakoś wpływają na ochronę przed gniciem. Tak też czyni sporo ogrodników, nie tylko sama argowłóknina. Samą agrowłókninę stosują głównie do krzewów, szczególnie tych, które tracą zupełnie liście i są to gołe krzaki. Sytuacja 4 To w sumie ulepszona wersja temperaturowa "Sytuacji 1". Spokojnie mogłyby być tam temperatury jeszcze niższe, takie, żeby grzejnik nie zamarzł. Ja też mam werandę, ale od strony północnej. Grzejnik na niej został zdjęty, w zimie służy za lodówkę albo zamrażarkę, zależy od temperatur. Zwykle panuje tam temperatura ok. 4-6*C większa jak aktualna na zewnątrz. Nie wiem jak ta tendencja by się zachowywała przy mrozach rzędu -20*C. Gdyby zamontować tam oświetlenie, to wydaje mi się, że byłby to doskonały wariant zimowania Sarracenii. Muchołówki mi przeżyły -7*C przez dwa dni, w kastrze, bez większych uszczerbków na zdrowiu, a Sarracenie nawet wyglądają na dużo wystrzymalsze (i takie też są). Natomiast wydaje mi się, że jeżeli one miałyby wystarczająco niskie temperatury i głęboką hibernację, to oświetlenie nie jest im potrzebne, a to spora oszczędność. Dlatego ja się nie zdecydowałem na ten wariant. Sytuacja 5 Ale jak ona obumarła, od korzenia, czy może jakoś inaczej? Ja nie wiem czy padła dlatego, że ją przelałeś, czy dlatego, że ją zakryłeś agrowłókniną... U mnie rośliny stojąc na zewnątrz miały wodę po krawędź doniczki, czyli pływały sobie i żyją. Kiedy to widziałem, to wylewałem wodę, ale nie ma mnie 1,5 miesiąca, to sobie pływają tyle czasu, a jak jest mróz to są w bryłce lodu. Sam jestem w szoku, ale jak ostatnio je oglądałem to miały się doskonale. Natomiast miały ruch powietrza i świeże powietrze. Jak był śnieg, to na nich leżał i porządnie je "znieczulał". Także z tą wodą to nie jest tak oczywiste. W warunkach ze stale dodatnimi temperaturami, to może jest jakaś predyspozycja do gnicia korzenia, ale na zewnątrz mogą pływać, a nie zgniją. (Może jeszcze zgniją... dowiem się jak się mają w Kwietniu, bo może się chwalę za szybko). Moja propozycja: Sytuacja 6 Torfowisko, Sarracenie bez muchołówki, albo muchołówka traktowana odrębnie. Zostawiasz i nic z nimi nie robisz. Jak będzie śnieg, to niech leży śnieg, jak będzie deszcz, niech będzie deszcz. I wtedy zobaczymy czy to nie będzie przypadkiem idealna metoda. Zero protekcji, zero grzyba, zero pleśni, zdecydowanie duża przeżywalność, w sumie 100% przy mrozach (jak na razie u mnie) do -14*C. Zero doświetlania, przenoszenia, specjalnej troski w jakimkolwiek zakresie. Jeżeli faktycznie nic mi nie obumrze, to ja bym jednak obstawał przy tej metodzie zimowania jako najlepszej i najprostszej (nie musi być na torfowisku, może być w większej donicy). ;-)
  11. Cephalotus

    Brak nowych dzbanków

    A może to za niska wilgotność? Wydaje mi się, że jest potrzebne zdecydowanie więcej informacji i jakiś specjalista do pomocy.
  12. Pomyślę, może uda mi się wpaść. Zobaczymy. To nie jest taka długa podróż, wydaje się, że będzie do zniesienia. ;-)
  13. Nom. Można by ją rozdzielić. Piękna kępka. Jaki gatunek? Aż nie mogę się doczekać, kiedy dla swoich helek i pływaczy epifitycznych zbuduję profesjonalne terrarium.
  14. Rośliny raczej jednak nie wskazują na to, żeby miały aż tak pełno światła jak mówisz. Zdecydowanie wyglądają na niedoświetlone. Zastanawiam się czy może być to wina podłoża. Niby nie widać żadnych minerałów, ale trudno też powiedzieć co to jest w czym je uprawiasz. Ja swoich pierwszych muchołówek nie przezimowałem w chłodzie, tylko na parapecie, bo wówczas nie było dostępnej wiedzy na ten temat, a ja nawet nie posiadałem internetu. Jednak nie wyglądały tak jak Twoje. One zwyczajnie umierają. Jakie podłoże Ty tam masz?
  15. Cephalotus

    Witam

    Można gdzieś w dziale ogólnym podesłać zdjęcie, albo opisać nasiona. Wtedy będzie chociaż wiadomo jakiego rodzaju to nasiona.
  16. Cephalotus

    Dotacja 2.5 miliona euro

    Stawiam, że D. arcturi i Heliamphory to najprymitywniejsze owadożery.
  17. Otwieramy dogrywkę na "Ujęcie lutego 2013". Dogrywka trwa do 15.03.2013 do godziny 23:59. Bieżące wyniki, do czasu zakończenia głosowania będą ukryte. Zgodnie z regulaminem w tym miesiącu wybieramy najlepsze ujęcie przedstawiające roślinę owadożerną lub jej część. Przypominam, że nie można głosować na własne zdjęcie! Zdjęcia, na które można głosować: beginner Lakii adivip125 Zwycięzca konkursu otrzyma od firmy Carnisana następujący zestaw roślin: Drosera nidiformis - trzy dorosłe rośliny Drosera sp. Bostwana - trzy dorosłe rośliny Tłustosze meksykańskie - 5 losowo wybranych średniej wielkości gatunków/hybryd Drosera binata - dorosła Nepenthes x ventrata - średniej wielkości Sarracenia psittacina - średniej wielkości Osoby które zajmą miejsce drugie i trzecie otrzymają pakiety nasion kapturnicy od użytkownika Kosa 1984. Dziękuję Michałowi, Albertowi i Mateuszowi za zestaw nagród i zapraszam do zapoznana się z ofertą zimową firmy.
  18. Pierwszy, tegoroczny konkurs na ujęcie miesiąca i będziemy mieć dogrywkę. - beginner - Lakii - adivip125 Uzyskali po tyle samo punktów. W późniejszych godzinach dzisiaj, zostanie otworzona dogrywka. TUTAJ JEST DOGRYWKA.
  19. Cephalotus

    ANGORA o owadożerach

    [czw, 28 lut 2013 - 07:02] adamik55: http://newswatch.nationalgeographic.com/20...campaign=Conten Dzięki za temat, w sumie, należał się takowy, ale ktoś Cię lekko ubiegł, jeżeli chodzi o samo podanie informacji. Może powtórzę to co napisałem na Shoutboxie, D. hartmeyerorum tymi swoimi żółtymi gruczołami robi dokładnie to samo. Ja nigdy nie oglądałem swoich roślin pod lampą UV, a tym bardziej dzbaneczników, bo ich nawet nie posiadam. Nie mniej jak ktoś ma taką okazję, a posiada Cephalotusa, to chętnie zobaczę jaki on daje efekt. Pamiętam z dawnych czasów, z genialnego filmu przyrodniczego jak tłumaczono w nim na jakiej zasadzie dobierają się w pary osobniki bielinka kapustnika. Przecież one są generalnie jednolite. Wyjaśniono to wówczas, że one tak na prawdę widzą spektrum UV i wówczas ich skrzydła świecą w różne wzory na podstawie których samica wybiera samca. Także wcale mnie nie dziwi, że rośliny żywiące się w dużej mierze owadami, wykorzystują to do swoich celów. Zresztą jak mi wiadomo, to ptaki również widzą spektrum UV. W ten sposób np. determinują, które owoce, choćby o tej samej barwie są bardziej dojrzałe, gdyż podobno te dojrzalsze, posiadając więcej cukru (fruktozy?) świecą zdecydowanie jaśniej w UV. Dlatego dojrzałe owoce ptaki widzą jak my żarówki zapalone w stosunku do zgaszonych. A jeszcze tak wtrącając drobny offtopic o roślinach. Skoro potrafią niektóre gatunki storczyków produkować feromony samicy danego gatunku owada w celu zwabienia samca, nie tylko kształtem, ale i zapachem, to mechanizm świecenia w świetle UV, nie robi na mnie aż takiego wrażenia. ;-) Nie mniej szczwane są te bestie, niby mózgu nie mają, a takie zmyślne.
  20. Cephalotus

    terra dla roślin

    Ja tam proponuję tradycyjnie, a o ile nie robisz dobrego ciasta z owadożernych, to ja bym jednak tych wiórków kokosowych nie dawał.
  21. Cephalotus

    Mini ekosystem w butelce

    Ale ja nie pisałem o Krecie w górach, które nie ustępują wysokością polskim Tatrom, tylko bardziej o Krecie nad brzegiem morza. Nie przyszło mi nawet do głowy porównywanie Krety w jej centralnej, górskiej części, tylko o terenach nizinnych i zdecydowanie w bezpośredniej bliskości z wielką wodą. Owszem, nie byłem na Krecie i nie byłem również w środowisku naturalnym Cephalotusa. Natomiast różne dane czy informacje, które uzyskałem od wielu osób pozwoliły mi z dużym przekonaniem porównać rejon basenu Morza Śródziemnego do rejonu występowania Cephalotusa. A ponieważ najwięcej informacji miałem o Krecie i jest ona najbardziej zbliżona szerokością geograficzną do tej, w której rośnie Cephalotus, to pozwoliłem sobie ją wymienić. Może powinienem był podkreślić, że mi najbardziej chodziło w tym "klimacie" o charakter opadów w skali roku, czyli, najmniejsze w okresie letnim, a największe w okresie zimowym. Intensywność i siła nasłonecznienia, które na pewno bardziej zbliżone niż tereny Polski. Na Wikipedii znalazłem bardzo ładne zestawienia temperatur i opadów rocznych, które wskazują, że faktycznie Kreta jest nieco cieplejsza i suchsza, ale różnice te nie są tak drastyczne, żeby Cephalotus nie był w stanie tam z powodzeniem rosnąć. Pozwolę sobie powiedzieć, że to bardziej potencjalny brak odpowiedniego ekosystemu dyskwalifikowałby jego obecność na Krecie niż ogólnie ujęty klimat. Czy takowy istnieje, nie wiem. Pisząc o czasie, kiedy Kreta jest spalona, to miałeś na myśli którą część konkretnie? Bo jak sam zaznaczyłeś w tym samym czasie w jednej części Krety może być 25*C, a w innym -5*C. O czym doskonale wiem z relacji znajomych. Że nad morzem ciepło i tropiki, a w części górskiej leży śnieg. Co za tym idzie np. wilgotność gleby. Czyli w tym samym czasie różne części Krety wyglądają trochę inaczej i ich wegetacja również. Czyli jak pisałem, że Kreta jest spalona w czerwcu, bo tak mi powiedziano, to ja nie miałem na myśli tej samej części, którą Ty miałeś. Jeżeli dalej mogę sobie dalej pogdybać, to w Portugalii w pobliżu Porto są tereny bezwapienne, gdzie rośnie Rosolistnik i inne rośliny owadożerne. Tamtejszy ekosystem dla D. intermedia i P. lusitanica wygląda łudząco podobnie do ekosystemu, w którym rośnie Cephalotus. (Może dostanę zdjęcia.) W tym przypadku jest to piaszczyste zbocze podsiąkające wodą, silnie nasłonecznione. Jak dla mnie, to gdyby posadzić tam Cephalotusa, to by rósł i się siał, gdyż zarówno temperatury jak i charakter opadów całkowicie pokrywałyby jego zakres tolerancji, żeby nie powiedzieć, że pasowałyby jak ulał. Fakt, że w rejonie rosną masowo eukaliptusy nie ma żadnego znaczenia do naszej dyskusji, ale mówię to jako ciekawostkę. Także co dokładnie w moim porównaniu Ci tak absolutnie się nie spodobało? To, że nie napisałem, którą część Krety mam na myśli, czy to, że nie widziałeś na niej ekosystemu odpowiadającego Cephalotusowi? Ja nie powiem czy tam jakieś są, ale na Cyprze są rejony z wodą na poziomie ziemi i tuż pod, może na Krecie też są, może nie ma. Natomiast jeżeli chodzi o obecność jonów wapnia, to Cephalotus jest w stanie rosnąć na podłożach zasobnych w te jony. (Byłem zaskoczony, jak się dowiedziałem. Kolega mnie oświecił). Rzadko, bo rzadko, ale potrafi i to z powodzeniem, więc to dla niego nie stanowi bariery. Zestawienie temperatur i opadów: Albany Heraklion, północna Kreta Ierapetra, południowa Kreta (opady są nieco większe jak w Heraklionie) A już tak zupełnie z innej beczki. To w Polsce mogłaby z powodzeniem rosnąć Genlisea hispidula, tylko trzeba wiedzieć gdzie ją posadzić. Przypadkiem mi udowodniła, że potrafi z powodzeniem przeżyć Polską zimę bez szwanku, w określonych warunkach. Zawiązuje nasiona i się wysiewa. Pytanie tylko jaką przeżywalność miałyby siewki. Nie miałem sumienia tego sprawdzać. Pomimo, że wiadomo skąd pochodzi i jaka jest tutaj różnica klimatyczna. Niestety, U. subulata jest u mnie nie do zabicia, -22*C bez pokrywy śnieżnej nie zrobiły na nim żadnego wrażenia, (średnio -20*C średnio przez 3 tygodnie). Odważę się zaryzykować stwierdzeniem, że Cephalotus na Krecie i wieeele innych owadożerów Australii, czułyby się na tam jak w domu.
  22. Cephalotus

    D. pygmaea

    Mam ponowną prośbę o zdjęcia, ale tym razem kwiatka. Trochę pogrzebałem w internecie i wychodzi na to, że kwiatek D. pygmaea jest bardziej charakterystyczny, niż mi się wydawało. Jeżeli byłby to mieszaniec z innym gatunkiem, to ich geny silnie determinują charakter słupków, które są czerwone, lub mocno zabarwione. Oto zdjęcie kwiatka D. pygmaea z CPUK Forum, identyczne z tymi, które widziałem ze środowiska naturalnego (tylko lepiej ukazujące kwiatek): Po porównaniu waszych kwiatków, będzie można stwierdzić czy to raczej D. pygmaea, czy jakiś jej mieszaniec. Także jak jakieś macie, to podsyłajcie, jak nie, to zróbcie w razie możliwości.
  23. Cephalotus

    D. pygmaea

    Ja tam tylko słówko wrzucę przed pójściem spać. Nie jest to dla mnie pora na dłuższe wypowiedzi. O ewolucji może się zbytnio nie rozpisujmy, bo można by o tym gadać i gadać. Jeżeli wolno mi tak uogólnić, to ewolucja nie ma ukierunkowanego działania jako tako. Bo nie dąży do niczego sama z siebie, jest to proces, który po prostu trwa w sposób ciągły. I teraz osobniki, które przystosują się w sposób wręcz idealny do zasiedlanych warunków i konkurencji mogą wówczas jakby "zatrzymać" się ewolucyjnie. Tutaj wskazywałbym na żywe skamieliny, łodzik, latimeria, psylofity itd., itp. Także może i ewolucja nie działa na "chybił-trafił" jak to ująłeś, ale też nigdzie nie zmierza, po prostu się zmienia. A dopiero jak widzimy drogę jaką przeszła w przypadku danego gatunku, to wtedy możemy opisać tą drogę, ale przyszłości nie znamy. Bo wiele gatunków wymarło dawno temu i niedawno. Czyli w ich przypadku ewolucja dążyła do wymarcia? Przypadki też się zdarzają, katastrofy ekologiczne, kosmiczne, no i w końcu człowiek, który jest w tym wszystkim kijem mącącym wodę i jak się do niego odnieść. Ja bym się może tutaj nad ewolucją nie zastanawiał a raczej nad genetyką. Bo akurat takie spontaniczne mutacje całkiem nie rzadko przyczyniają się do skokowego oddzielenia się jednego gatunku od drugiego, istnienia obok, albo natychmiastowego wymarcia. Tym ostatnim przejmować się nie trzeba, bo osobnik ginie, ale kiedy mutacja diametralnie zmienia zdolność reprodukcyjną danego osobnika, wtedy będąc równie przystosowanym co jego krewniacy, może zdominować dany ekosystem. Ale może być tak, że na dłuższą metę okaże się to porażką, kiedy konieczność krzyżowego zapylenia może uchronić takie osobniki przed epidemią, która wykosi wszystkie prawie monogenetyczne kopie tego samopylnego. No i się rozpisałem. Nie wiem czy dojdziemy do tego co tak na prawdę masz. Wydaje mi się, że należałoby się szczegółowo przyglądnąć kwiatkom, ale one są tak zmienne, że mmm... pewnie nie będzie różnicy nawet u mieszańca. Co byś nie miał, potencjał tej rośliny jest atrakcyjny. Ja z wielką przyjemnością miałbym sobie czerwony dywanik gdzieś w doniczce z Cephalotusem. Ta rosiczka to nie U. subulata, gdzie należy się pozbyć każdego 0,5 cm korzenia, żeby go usunąć. Można w moment wyczyścić nawet dużą powierzchnię, więc nie jest to tak ekspansywny chwastowaty okaz. Rozpowszechniaj, go i ciesz się, że taki Ci się trafił. Być może to właśnie u Ciebie wyselekcjonował się jakiś nowy kultywar. (Idę spać!)
  24. Zacznę od podesłania Ci linku: Opisy roślin. Zaglądnij sobie tutaj proszę. Tam znajdziesz dwa przyklejone tematy z opisem uprawy muchołówki. Wybierz który chcesz, jeden jest mojego autorstwa, a drugi kolegi. U niego będziesz miał trochę ładnych zdjęć, ja mam suchy opis. Daję Ci ten link i polecam zagłębienie w opisie, ponieważ chciałbym, żebyś zrozumiał skąd się wziął Twój problem. Przyznam jeszcze, że na 100% po tym zdjęciu, nie potrafię powiedzieć czy ta roślina ma taki urok czy faktycznie jest podwiędnięta. Takie sprawia wrażenie. A na pewno nie potrafiłbym stwierdzić czy podłoże jest na pewno suche, czy może ma jakąś wilgotność. Musiałbym się tego dotknąć, ale nie ma takiej możliwości. Ale na pewno widzę, że nie ma tam wody i zakładam, że roślina nie jest w temperaturze odpowiadającej okresowi spoczynku. W stosunku do czego nie odniosłeś się jak wspomniałem o tym poprzednio. Jeżeli tak jest, a mogę tak przypuszczać, że trzymasz ją w pokoju, to ma ona temperatury pokojowe. Czyli zdecydowanie za wysokie jak na okres spoczynku i zapewne w ten spoczynek NIE weszła. A skoro NIE weszła, a nie ma wody w podstawce, to mogę dalej dedukować, że może być przesuszona. A na zdjęciu tak właśnie trochę wygląda. Ponieważ roślina ma inne wymagania wodne w okresie wzrostu niż w spoczynku, toteż taki stan, jak brak wody w podstawce i lekko wilgotne podłoże, to raczej obrazek na okres spoczynku, a nie wzrostu, w którym się znajduje. Dlatego ważne jest jakich informacji udzielasz oceniającym. Taka dygresja: "Przychodzi baba do lekarza, nic nie mówi, i weź lekarzu zdiagnozuj babę..." Więc najlepiej będzie się nam dyskutować, jak zasięgniesz wiedzy. Potem skonfrontujesz ją z tym co tylko Ty możesz wiedzieć odnośnie swojej rośliny, a dalej albo sam to sobie powyciągasz wnioski, albo nam to lepiej zreferujesz i wtedy będzie jakaś produktywna dyskusja. A jaka rada na przesuszenie... nie wiem czy to było pytanie na serio? No bo co się robi jak roślina więdnie? Fakt, może więdnąć z odgnicia, ale u Ciebie nie ma podstaw do takiego scenariusza.
  25. Jak już napisano, roślina wygląda na przesuszoną. Poza tym, mam wrażenie, że jest na parapecie w pokoju, czyli nie jest prawidłowo zimowana. Powinnq miwć 1-10*C. Polecam przeczytać któryś z opisów uprawy uprawy na forum, w dziale z opisami. Co do dokarmiania, to w okresie spoczynku nie ma takiej konieczności. Poza tym przekarmianie ma negatywny wpływ na wygląd rośliny. W skali roku wystarczą jej 4 owady.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.