Skocz do zawartości

Cephalotus

Administrator
  • Liczba zawartości

    4080
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Cephalotus

  1. Cephalotus

    Pyłek muchołowki!

    Podpisuję się pod sceptycyzmem poprzednika. Tak jeszcze z ciekawości. Teraz Ci kwitnie muchołówka?! To chyba nie najlepsza pora na kwiatek i nasiona... No, chyba, że ją czymś tam "palisz", a nie doświetlasz, to może jeszcze...
  2. To ja wtedy chętnie podzielę się wiedzą merytoryczną na temat jak powinno takie doświadczenie w przybliżeniu wyglądać, żeby wyniki można było uznać chociaż za mocno wiarygodne. Sam jestem ciekaw wyników. W końcu się te pare prac napisało. ;-)
  3. Haha... Zaskoczę Cię Romku co do jednej kwestii. Szkło wcale nie filtruje "UV". Rozwinę. Promienie ultra fioletowe składa się z trzech składowych, UVA, UVB i UVC. Do powierzchni ziemi nie dociera w ogóle UVC i tylko część UVB, które są pochłaniane przez warstwę ozonową. Jak dobrze pamiętam UVB jest w całości odbijane przez nasze OKNA. Ma to jednak związek z grubością szyby, nie pytajcie przy jakiej grubości filtrowane jest całości. ALE, UVA przechodzi przez szkło praktycznie w całości. Nie odpowiem wam jednak na pytanie czy od UVA roślina się wybarwi, czy nie. Może nieznacznie, może wcale, myślę, że to musiałby ktoś sprawdzić, bo człowiek na pewno się od UVA nie opala, jednak roślina i jej mechanizmy obronne to nie ludzka skóra i melanina. W szklarni promieni UV może być więcej ze względu na ich wewnętrzne odbijanie się. Może to brzmieć trochę abstrakcyjnie, ale szyby w szklarniach zwykle są cienkie, cieńsze niż w oknach i zawsze pojedyncze. Jeżeli jakaś część UVB przez nie jednak przechodzi, to może się potem wewnątrz zatrzymać na dłużej. W końcu ten "efekt cieplarniany" z czegoś się bierze, prawda... Jest tutaj trochę gdybania, ale na pewno promieniowanie UV ma wpływ na wybarwianie się roślin, pytanie czy każda składowa i jak bardzo. Proste doświadczenie: Drosera capensis, rośnie sobie na słonecznym parapecie, w maju, już od tygodni. Wystawiacie ją nagle na takie samo słońce z drugiej strony szyby i w ciągu dni robi się czerwona. Co znaczy, że jest jakiś wpływ promieniowania UV na barwę u roślin, muchołówki to nie wyjątek. Oczywiście na pewno decydującą rolę mają w tym geny. Tak jak u nas są ludzie o jasnej i ciemnej karnacji, tak są kultywary muchołówek z różną podatnością na produkcję barwników. Może być tak, że kiedy roślina jest mała wówczas jej geny są aktywne i się ładnie pułapki wybarwiają, a jak dorasta, gen się dezaktywuje (raczej trwale) i roślina nie będzie chciała się wybarwiać. Żeby to jednoznacznie i bezsprzecznie zbadać trzeba znać jakieś podstawy z przeprowadzania doświadczeń naukowych. Ślepa próba, ilość okazów w jednej próbie, ilość powtórzeń itp., żeby poprawnie przeprowadzić takie doświadczenie. Samo wystawienie w dużej grupie na dwór, albo do szklarni i wyciąganie na ten temat jednoznacznych wniosków, to błąd na starcie. Dużo by gadać już i tak chyba was zamęczam. Światło słoneczne na pewno MA wpływ na wybarwianie się roślin, ale nie tak znaczący jak GENY, a ich zróżnicowanie u muchołówek jest jak widać... Tego chyba wyjaśniać nie muszę, prawda? ;-)
  4. Nielegalny jest obrót roślinami pochodzenia naturalnego. Natomiast dozwolony takimi, które pochodzą z legalnej hodowli. Dowodem takim może być rachunek, faktura, paragon, jakiś dokument uwierzytelniający nasz zakup w legalnym źródle, który powiedzmy szczerze, mało kto w ogóle posiadaj, o ile w ogóle ktoś go ma. Każdy sprzedawca, potem powinien wystawić kolejny dokument, że sprzedał taką roślinę następnej osobie, co w praktyce jest absurdem. Czy ktoś z was kiedyś dostał certyfikat CITES w OBI na muchołówkę amerykańską? Teoretycznie powinni taki dokument wystawiać każdemu kupującemu. Prosta zasada. Wyrwane rośliny lub pobrane nasiona z natury -> NIE; Rozmnożonych u siebie -> TAK Myślę, że kupując gatunki rodzime na Allegro powinniśmy kierować się rozsądkiem. Jak ktoś sprzedaje bryłkę torfu z torfowcem walniętą do doniczki, albo sprzedaje duże ilości, albo bardzo niskie ceny, to wszystko powinno wzbudzić podejrzenie. Warto wtedy poprosić sprzedającego o jakieś zdjęcie własnej hodowli, zobaczyć czy nie ma innych licznych roślin owadożernych na sprzedaż, bo to by sugerowało, że będzie jednak hodowcą. Wiadomo, że nigdy do końca 100% pewności się mieć nie będzie, a zakup podejrzanych roślin to wyłącznie kwestia czystości sumienia kupującego. Tak na marginesie dodam jeszcze, że widziałem na Allegro wiele ewidentnie podejrzanych aukcji storczyków. Np. takich gatunków, które są praktycznie nie spotykane w uprawie, raczej w Europie zachodniej. I znam osobę która, pomimo tego, że zdjęcie rośliny pochodziło z naturalnego środowiska, że gatunek abstrakcyjnie trudny, to zdecydowała się ją kupić, bo była OKAZJA. Nie wnikam w poczucie moralności takich osób...
  5. Cephalotus

    D. Capensis pytania

    To ja też zalicytuję. Poziom wody może być nawet do poziomu ziemi i roślinie to nie zaszkodzi, ale faktycznie 1 cm, to tak przymało. Ale jednak wyższy jest lepszy, nawet ponad 2 cm. Mniejsze ryzyko przesuszenia i rzadkiej trzeba podlewać.
  6. Cephalotus

    Zimuje czy ginie?

    Wiesz co Macieju... powiem szczerze, że sam nie wiem jak mam zareagować na to co właśnie napisałeś. Powiem ci, że napisałem wcześniej niekrótką wiadomość po tym co przeczytałem. Wprowadziłeś wszystkich w błąd. Nie napisałeś, że zdjęcie jest sprzed tygodnia, że podłoże było suche i na zdjęciu widać, jak je podlałeś, żeby nasiąkło. Nie napisałeś nic, że liście się podniosły po tym i roślina wygląda zupełnie inaczej. Więc nie dziw się, że moje hipotezy nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Pasują do tego co zaprezentowałeś.
  7. Cephalotus

    Zimuje czy ginie?

    Hmm... Temperatura 0* nie powinna jej zaszkodzić, ale ujemna, już owszem. Roślina wygląda na zmasakrowaną. Jeżeli byłby temperatury ujemne, to powiedziałbym, że właśnie z tego powodu. Choć jak się tak dobrze przyglądam, to widzę, że ona stoi w wodzie. Podczas gdy w okresie spoczynku należałoby znacznie zmniejszyć wilgotność podłoża, go roślina jest wówczas podatna na gnicie. Możliwe, że to jest właśnie przyczyną, podgniwanie korzeni. Wówczas roślina będzie podobnie wyglądać jak do przemrożenia. Także dwie diagnozy pasują do tego co widać, ja się przychylałbym do drugiej. Nie wiem czy uratujesz tą roślinę. Do wiosny jest daleko, a z takiego stanu można uratować roślinę głównie przy pomocy słońca. Nawet jeżeli przeżyje, to bardzo odbije się to na jej wyglądzie. W obecnej chwili proponowałbym Ci: przesadzić do świeżego podłoża. Zmniejszyć wilgotność tego podłoża, niech nie stoi w wodzie. Widać, nie zapoznałeś się dokładnie ze wskazaniami na okres spoczynku... Proponuję się zagłębić temat na przyszłość. Widzę, że jest tam więcej roślin. Połowę bym zimował dalej, licząc, że nie zdechną, a połowę zaryzykował, postawił na południowym parapecie i bezwzględnie doświetlał z bliska. Oczywiście jak lampa wydziela ciepło, to postawiłbym rękę i zobaczył, czy po chwili nie zaczyna mnie parzyć. Im bliżej lampa roślin tym lepiej, ale lepiej dalej niż miałaby się upiec. To tyle. Na prawdę poczytaj trochę więcej o tej roślinie.
  8. Cephalotus

    Paskudztwo

    Czy to co masz u siebie nie wygląda tak? http://www.bayercropscience.pl/uimages/dom...wciornastki.jpg Bo ja akurat już widziałem wciornatki raz jeszcze w Nepenti, gdzie pomagałem się ich pozbyć, co nie jest łatwe, ale do osiągnięcia. Jeżeli to będą one, musisz poczytać na co aktualnie są wrażliwe, bo to z czasem się zmienia i nie wiem czym teraz można by się ich pozbyć. Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
  9. A ja skromnie liczę, że pochwalisz się jakimiś zdjęciami.
  10. Wszystkie pytania i odpowiedzi odnośnie czernienia, gnicia, obumierania lub zdeformowania liści proszę kierować w tym temacie. Ponieważ jak widzę odpowiedzi na nie w jednym temacie, nie trafiają do kolejnych poszukiwaczy tej wiedzy.
  11. Cephalotus

    zimowanie roślin

    Te rośliny są zimozielone. W okresie spoczynku mają temperatury dodatnie, czyli normalnie, choć w spowolniony sposób przeprowadzają proces fotosyntezy. One żyją, tylko praktycznie nie rosną. Pozbawienie ich światła spowoduje brak dostępu do "pożywienia", a to oznacza, że w tym okresie będą żyły z materiałów zapasowych w 100%. Odbije się to tym na roślinach, że będą słabsze na wiosnę. Także oświetlanie roślin w tym przypadku jest koniecznością. Doświetla się rośliny, kiedy światła jest za mało, a nie całkowity brak. Najlepszą metodą uprawy czegokolwiek jest próba naśladowania natury w możliwie jak najlepszy sposób. Co wymaga podstawowej wiedzy uprawianych roślinach. Skoro gatunki (rodzaje) te mają normalny dostęp do światła słonecznego, a jedynie temperatury są znacznie niższe niż w okresie wegetacji, to znaczy, że ma to jednak coś na celu. Gdyby tak nie było, to rośliny wchodziły by w okres spoczynku pod postacią, bulwy, cebuli czy kłącza, albo innej mocno zredukowanej formy przetrwalnikowej jak turion, olewając to czy na dworze jest palące słońce czy ciemna arktyczna noc.
  12. Cephalotus

    intermedia zimowanie

    D. intermedia jest gatunkiem rodzimym. Co znaczy, że na zimę wywalasz ją na dwór. Nie ważne czy mieszka się w bloku, czy domku jednorodzinnym, każdy w domu ma okna i parapet, także na zewnątrz z nią i już. Po co sobie życie utrudniać?
  13. Cephalotus

    nasiona wysiew

    A nie lepiej wysiać nasiona na początek grudnia (stycznia), przetrzymać 3 (2) miesiące w warunkach stratyfikacyjnych i wystawić na parapet z początku marca kiedy będzie wystarczająco dużo światła zamiast nadmiernie kombinować?
  14. Cephalotus

    Hodowla ramellosa

    Widzisz, rosiczki bulwiaste są stosunkowo trudnymi roślinami. Tak bazując na mojej dawnej wiedzy na ich temat to mogę napisać tak. Są to rośliny które rosną po prostu zimą. Powinny mieć wtedy temperatury non stop dodatnie, myślę, że raczej nie spadające poniżej 5*C i nie więcej jak 10*C. Cały czas powinny być stosunkowo mocno oświetlane. Szerokość geograficzna jest większa od tej na której one rosną, co znaczy, że w naturalnym środowisku w zimie mają mocniejsze słońce niż my. To jest pewne. Myślę, że siewki warto byłoby dokarmić. Kupiłbym pyłek pszczeli, lekko go rozgniótł, bo będzie z takich granulkach i dodał odrobinę wody. Możesz brać igłę i tak odrobinę nakładać do pułapek. Kiedyś zauważyłem, że niektóre rosiczki rosną po tym lepiej, aczkolwiek może po pewnym czasie ten pyłek spleśnieć. Jednak to dokarmianie służy roślinom. Ogólnie w naturalnym środowisku rosiczki bulwiaste rosną na piachach, więc najlepiej byłoby je uprawiać podobnie, gdyż piach nie zatrzymuje bardzo dużo wilgoci, tylko umiarkowaną ilość i jest z reguły kwaśny, jak (chyba) cała Australia. To na tyle mojej wiedzy, mam nadzieję, że coś pomogłem.
  15. Kwiatek ma tak z 1 cm, jest bardzo ładny. Myślę, że roślina wymaga dużych ilości światła / słońca (jeżeli może ktoś słońce zapewnić). Wtedy kwitnie na pewno obficiej, bo pod 70W, to jednak zakwitnie, ale niewiele i rzadko, przy ponad 100 lepiej, więcej nigdy nie miałem, więc nie wiem. Ale wychodzi na to, że im więcej tym jednak lepiej.
  16. A jesteś w stanie pokazać nam jego zdjęcie? Jeżeli ma grzyba, to nie koniecznie musisz go zobaczyć. Zmniejsz wilgotność podłoża. Wystarczy, że będzie wyczuwalnie wilgotne, a nie mokre.
  17. Ja napisze jako osoba trzymająca te rośliny na dworze, nie w szklarni. Rosły u mnie zawsze na pełnym słońcu. Był moment, kiedy przenoszone z domu na dwór traciły rosę, ale na dniach ją odzyskiwały i żadne upały nie mają na to wpływu. Natomiast jeżeli stoją na jakimś nagrzewającym się betonie i suche powietrze od czegoś w tym stylu, to oczywiście, że mogły stracić rosę. Ale to już sam najlepiej wiesz, czy tak je trzymasz czy nie.
  18. Cephalotus

    Białe wypustki?

    Może to być albo jakiś punktowy grzybek, który miejscowo niszczy tkanki roślinne i tam roślina "krwawi", albo coś go gryzie i efekt byłby ten sam. Jednak widzę tam zabrązowienia, jakiegoś grzyba też widać. Stawiałbym na chorobę grzybową. Dalej to już myślę sobie poradzisz, jakiś Topsin, czy coś innego spróbować. Uprawa roślin w dużej mierze to eksperymentowanie i nauka na błędach. Jak po Topsinie dalej będzie się to pojawiać, znaczy się, że albo nie działa, albo jest inna przyczyna takiego stanu rzeczy. Trzeba próbować.
  19. Cephalotus

    Usychają kaptury

    Zrób im zdjęcia i warunków w jakich je trzymasz. Będzie można powiedzieć coś więcej.
  20. Utricularia quelchii Canon EOS 400D (Zrzekam się potencjalnej nagrody.)
  21. Pośpiech jest ogólnie niewskazany w hodowli roślin wszelkiej maści. Trzeba się ćwiczyć w cierpliwości. Jak Ci coś u podstawy rośliny urośnie, a ty natychmiast to odetniesz, to może nic z tego nie wyjść. Daj temu porosnąć, nawet niech się rozejdą, wtedy odcinasz tak na prawdę już gotową roślinę, która rosnąć razem z macierzystym osobnikiem będzie większa, niż gdybyś ją odciął wcześniej i uprawiał osobno.
  22. Ja bym jednak mnożąc Kamputrnice dzielił istniejące stożki wzrostu. Nawet jak się taki oderwie bez korzenia, to i tak rosnąc z miesiąc ciągle w wodzie, go wypuści. Ale jak nie ma stożka wzrostu to nie wszystkie tak chętnie je wypuszczają, nawet z kawałka kłącza.
  23. Wiesz, różnica między skruszoną skałą, a jakimś oczynnikiem chemicznym jest znaczna. Może dostępność jonów jest inna. tutaj dajesz produk, który natychmiast dysocjuje w podłożu, a skała powoli się rozpuszcza. To jednak takie luźne skojarzenie. Co do tych tłustoszy to trzeba by sprawdzić czy rosną na terenach wapiennych. Bo jednak jest to istotne, dla gatunków rosnących na wapieniach. Np. niektóre tłustosze rosną na torfowiskach nawapiennych, albo takich, które są nawadniane przez wody zasobne w ten pierwiastek. Wydaje mi się, że P. longifolia akurat rośnie na podłożach wapiennych, pozostałych nie znam.
  24. Masiol, dwie ostatnie linijki mojej poprzedniej wypowiedzi. Ciekawe ile osób jest w stanie zapewnić stały obieg wody. To wcale nie jest takie proste. Najlepiej, aby woda była jeszcze do tego zimna. Jednak myślę, że można znaleźć sposób, który nadawać będzie się dla przeciętnego człowieka i nie będzie obejmował płynącej wody. Ja wiem jak uprawiać wiele ciekawych gatunków. Wiem czego potrzebują, nie znaczy to jednak, że mogę im takie warunki zapewnić. Fajnie by było, gdyby ktoś odkrył prosty i ciekawy sposób jak sobie z Darlinktonią poradzić. Podam przykład. W ogródkach skalnych stosuje się dwie metody, aby uzyskać chłodniejsze podłoże. Albo sadzi się rośliny w głębokie szczeliny między kamieniami, w ten sposób przez kamienie idzie chłód z głębi. Można też posadzić rośliny na stoku, który ma nachylenie na północ, albo jest schowany za kamieniem. Drugi to wysypanie jakiegoś grubszego kamienia w dość sporej ilości powodując w ten sposób osłonięcie ziemi przed bezpośrednim nagrzewaniem się. Myślę, że można znaleźć metodę, aby ziemia w doniczce z Darlinktonią się nie nagrzewała. Tylko ja na razie nie mam takiej możliwości. Polecam to do przemyślenia tym, co mają.
  25. Ja dodam swoje dwa grosze. Miałem kiedyś 3 Darlinktownie. Rosły w dwóch osobnych doniczkach,w jednej były dwie. Stały w tym samym miejscu i tej samej wodzie. Nagle jedna z tych dwóch w jednej doniczce uwiędła. Po prostu stojąc w wodzie, "uschła". Zostały mi dwie. Potem za rok mimo że rośliny rosły w identycznych warunkach, "uschła" w podobny sposób druga, ta co rosła od początku osobno. Została mi jedna. Zakwitła i miała się świetnie. Nadszedł kolejny rok: sprzedałem ją, bo nie wiedziałem czy i ta w końcu nie padnie. Wnioski? Nie mam pojęcia czego ten gatunek wymaga, ale kiedyś się dowiem. Z informacji z Anglii mogę dodać, że rosnąc w szklarni dopóki ma dużo wody to znosi największe upały, nawet gdy wszystkie Sarracenie więdną. Także wytrzymałe cholerstwo z tej Darlinktonii, ale mam też swoje kaprysy i chyba jest podatna na grzyba. Tylko, że u mnie w ten sposób zdychają nieliczne gatunki, np. S. minor miałem 3 razy i za każdym razem zdychała tak samo jak Darlinktonia więdnąc. Teraz mam ją kolejny raz i trzyma się nieźle. Aha. Fungicydy na taki uwiąd nic nie pomagają, jedynie ucięcie wszystkiego co więdnie włącznie z fragmentem kłącza. Na pewno kiedyś poeksperymentuję z Darlinktonią, jak będę w domu, będę miał ze 20 roślin, to wtedy będą jakieś miarodajne wyniki. Jeszcze coś... Może źle kojarzę, ale wydaje mi się, że Darlinktonia rośnie nie w wodzie stojącej a płynącej. Tak mi się zimne wody kojarzą, bo stojąca zawsze się nagrzeje. Uwierzcie, że płynąca, a stojąca woda, to zupełnie dwie inne bajki. Dlatego w tym może tkwić haczyk z uprawą Darlinktonii...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.