-
Liczba zawartości
1294 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez Kosa1984
-
Podobna do mojej 'G14 Rosetted'? Podobna, ale tylko tyle można z całą pewnością powiedzieć. Dorian ma rację, nie ma co próbować oznaczać. Po prostu Dionaea muscipula.
-
Też tak obstawiam. Jest bardzo ekspansywna.
-
Wszystko jest dobrze. Te ogonki liściowe, które tak Cię niepokoją to fragmenty młodej rośliny. Twoja muchołówka się rozmnożyła. Zauważ, że przyrosty ze starego stożka wzrostu zachowały dotychczasową wielkość.
-
Może być prawdziwa i prawdopodobnie jest. Tym bardziej, jeśli też od Davida. Ma równowąskie, pionowe ogonki liściowe, dość charakterystyczny kolor też się zgadza i pułapki młodych 'Red Piranha' właśnie tak wyglądają.
-
Proponuję poszukać tematu o którym wyżej wspomniałem, żeby nie ciągnąć offtopu bo przecież jesteśmy w wątku o torfowiskach capensi. Tam jest wszystko dokładnie opisane. Nie pamiętam tytułu, ale pojawiło się w nim chyba (błędnie zresztą) słowo "introdukcja", jeśli mnie pamięć nie myli.
-
Od czegoś trzeba zacząć. Ale masz na myśli swoje w ogrodzie czy naturalne? Jak na swoje to oczywiście można, ale naturalne nie. Był już temat reintrodukcji na forum, wzbudził wiele emocji, konkluzja jednak była taka, że amatorzy (czyli my, nie ma co się czarować) nie powinni się za coś takiego brać. Do takich działań potrzebne są szczegółowe badania i wiedza na poziomie uniwersyteckim, jeśli ma to być pożyteczne, a nie szkodliwe.
-
Ale co? Jeśli jest pozyskana z legalnego źródła, w hodowli już kolejne pokolenia to wszystko jest w porządku. Co do liczebności: akurat okrągłolistna jest wręcz pospolita. Byłem na dwóch torfowiskach na których jej nie znalazłem, a takich na których ją widziałem, nie zliczyłbym na palcach z pewnością. Dużo gorzej ma się sprawa z innymi gatunkami rodzimych przedstawicieli rodzaju Drosera, co nie zmienia faktu, że za grabież rotundifolii z torfowiska powinna być kara 20 batów i wepchnięcie rzodkwi do ucha.
-
"Poznaj Drapieżne Piękności" - Poznań 2013
Kosa1984 odpowiedział Mekk → na temat → Wystawy i spotkania - relacje.
Dziesiąty dzień miesiąca spędzę niestety w WORDzie na kursie, oglądając drastyczne zdjęcia z wypadków, za którą to przyjemność zapłaciłem 350 zł, ale która w zamian wymaże 6 punktów karnych z mojego prawa jazdy. Wam życzę przyjemniejszych wrażeń i udanego spotkania. -
Może masz więcej owadów w okolicy. Albo to wina tego, że znakomitą większość wcinają kapturnice. Muchołówek sporo, więc i konkurencja duża, ale to lepiej, że mało jedzą bo lepiej rosną i się barwią, wiadomo.
-
Dokładnie. Roślina dołoży wszelkich starań by nie przestać istnieć, więc nie ma co panikować. (:
-
Od ostatnich mrozów do pierwszych przymrozków muchołówki są na balkonie.
-
Mam takie pomieszczenie w domu, coś w rodzaju graciarni. Jest dość duże, nieogrzewane i ma okno na południe, więc nadaje się nieźle. Jest tam roślinom oczywiście ciasno, są stłoczone, ale dają radę.
-
Dzięki. (: Parę kolejnych obrazków: 'Burbank`s Best' - zielona odmiana o postrzępionych w górnej części ogonkach liściowych. Podobnie jak 'Justina Davis' lepiej czuje się w rozproszonym świetle. Więcej takich wyjątków nie znam. 'Cupped Trapowi' chyba zaimponowała 'Red Piranha' koło której stoi i zaczął jak ona rosnąć pionowo. Ten kultywar lubi zmienić stylówkę od czasu do czasu. Tak wyglądają niekiedy jego pierwsze przyrosty po zimie: 'Fused Tooth' - jak co roku nie śpieszył się do "klejenia" ząbków, ale wreszcie jest co oglądać. Pozdrowienia ze słonecznej Bydgoszczy przesyła 'G14 Rosetted' z rodziną (po prawej 'Coquillage') Na koniec to, co najbardziej cieszy moje oko obecnie - 'Fine Tooth x Red'. Jak na dwa tygodnie, postęp niezły chyba.
-
-
Taki sam pewnie. Osiemnastka to osiemnastka.
-
Zawsze mnie cieszy, gdy wybór Forum padnie na muchołówkę, tym bardziej, że nie zdarza się to często, więc gratuluję. (:
-
Tak, to prawdopodobnie on. Z tymi trzema metrami może odrobinę przesadziłem, ale wydaje mi się, że miał więcej niż 4 cm, które przydziela mu Wikipedia, stawiając dokładnie w tej samej kategorii wagowej w której jest pasikonik zielony. Zgadza się to, co w tym samym źródle można wyczytać na temat dźwięków wydawanych przez owada. Orkiestra kilkudziesięciu w tej samej okolicy robi wrażenie.
-
To zależy od sposobu zainstalowania. U mnie wygląda to tak, że wykorzystałem stary kran, który był w czasach prehistorycznych używany w celu dostarczania wody do filtru (nie RO), a który jest drugim kranem przy zlewie w kuchni. Można zamontować równie dobrze w łazience. Nie zajmuje dużo miejsca. Warto wiedzieć, że 2/3 wody to tak zwany ściek. Woda czysta wbrew nazwie, ale po prostu odpad powstający przy filtrowaniu. Do podlewania owadożernych nadaje się około 1/3 wody i to jest tak zwany uzysk. Ściek warto jakoś rozsądnie zagospodarować, do spłukiwania w toalecie czy gotowania na przykład. Tak, układ jest niezależny od kranu, uruchamiasz go tylko, gdy chcesz filtrować wodę dla roślin.
-
Trudno tak w dwóch słowach opisać krok po kroku. Do takiego zestawu dołączana jest instrukcja. Podpina się całość do sieci wodociągowej, co w przypadku debiutu trwa jakieś pół godziny powiedzmy. Korzystanie ogranicza się do otwierania i zamykania zaworu. Poza tym wymiana prefiltrów co sześć miesięcy.
-
Tak.
-
Spotkałem tego stwora dwa lata temu w pobliżu opuszczonej wsi Caryńskie. Stamtąd już niedaleko do południowej granicy z Ukrainą. Miał jakieś 3 metry.
-
Chyba, że modliszka też byłaby z Czelabińska. Tutaj jaszczurka zwinka z Czelabińska kontra modliszka z Czelabińska:
-
Absolutnie nie. Ciekawi mnie to po prostu. Przemierzając bieszczadzkie łąki, zawsze wypatruję modliszki. Bezowocnie na razie. Znalazłem za to wersję ultrahardcore bohatera tego tematu. Nakoksowany, opancerzony i z mieczem przy boku, gniewne spojrzenia miota spod przyłbicy. Nie starałem się nawet zidentyfikować. Jak wrócę z pracy, wrzucę zdjęcie. Pewnie ktoś będzie wiedział co to. Szacunek. To musiało być efektowne polowanie. Nawiasem mówiąc, też kiedyś konsumowałem osę, ale przypadkiem i martwą. Nie polecam.
-
Chwyt analogiczny jak do łapania raków. Podobno pasikonik potrafi wręcz wygryźć mały kawałek skóry człowiekowi, gdy się zdenerwuje. W sumie nic dziwnego - jest duży i jest drapieżnikiem. Ciekawi mnie jak wyglądają nieliczne, ale z pewnością zdarzające się jego spotkania z jedyną w naszym kraju modliszką. Raczej ją obstawiałbym tutaj jako agresora, ale ciekawe czy pasikonik daje dyla od razu czy próbuje bronić honoru rodu Tettigonia.
-
Gdy wychodziłem dziś do pracy, widziałem takiego na suficie nad roślinami. Chyba miał myśli samobójcze.