Skocz do zawartości

Kosa1984

Opiekun działu muchołówka
  • Liczba zawartości

    1294
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Kosa1984

  1. 'Cupped Trap' i 'Pink Venus' rozrastają się dość opornie, finalnie nie osiągają też szczególnie imponujących gabarytów, ale nie są trudne do utrzymania ich w dobrej formie. Po prostu trzeba wybaczyć im, że nie są bujne i cieszyć się nietypowymi kształtami, kolorami. 'B52' rośnie dobrze.
  2. Siema. Postaraj się jednak zapewnić roślinie warunki do zimowania. W naturze muchołówki nie mają jakiejś bardzo srogiej zimy. Jasne, że dobrze by było, gdyby już sobie spała (zresztą może śpi), ale myślę, że lepsze krótsze zimowanie niż żadne.
  3. No niestety, nadawanie tematowi nierzeczowego tytułu czy posługiwanie się ogólnikami to norma, ale ja się tym zajmuję w tym dziale, jak można zobaczyć, przeglądając zbiór tematów. Chyba wszystkie są intuicyjne, prawda? (:
  4. Siema. Tak, póki co, możesz ją trzymać cały czas na dworze. Sprawdzaj jednak codziennie prognozy, nie radzę zostawiać jej tam niezabezpieczonej, gdy przewidywane będą temperatury ujemne.
  5. Siema. Zimuję młode rośliny o ile ich rozmiar i forma w jakiej się znajdują nie budzą moich obaw o to, czy roślina przeżyje zimę. Jeśli to nie są dzieciaczki wielkości jednogroszówki, albo roślinki w słabej formie, radzę zimować. To jeszcze zależy od tego jak wygląda zimowanie u Ciebie, jeśli zapewniasz roślinom odpoczynek w stabilnych warunkach bez ryzyka mrozu, zimuj śmiało. Jeśli nie, to pod lampę, o ile masz możliwość.
  6. Wiele ptaków też żywi się owadami. I chyba nie lubią konkurencji.
  7. Jasne, krytyczne spojrzenie na siebie to coś, co wszyscy powinniśmy robić. Dzięki za zwrócenie uwagi. (: Za dużo napinki pewnie faktycznie jest w temacie, który siłą rzeczy odbił od meritum, ale to ostatecznie Pub, więc mam nadzieję, że nikt nie czuje się bardzo dotknięty. (; Nie zgadzam się natomiast z tym, że potrzebny jest obecny poziom życia, taki, jaki mamy. Przeciwnie; uważam, że jest zbyt dobrze. Nie szanujemy tego, co mamy, wyrzucamy na śmieci rzeczy z powodu braku których ludzie zjadają się wzajemnie, na przykład w Korei Północnej. Nie jest mi potrzebny nowoczesny telefon, dopiero od niedawna mam taki z aparatem, który i tak jest na dzisiejsze standardy zabytkiem. Nie czuję też konieczności zakupu nowego garnituru czy samochodu, póki stary jeździ, zresztą i tak częściej wybieram rower. Od kilku lat widzę, że wkoło nas jest za dużo przedmiotów, a za mało nas. Przede wszystkim technologii jest zbyt dużo. Nie znam nikogo, kto otoczył się dużą ilością kosztownej materii i powiedział "No, teraz mam wszystko, czego mi potrzeba.". W miarę jedzenia apetyt rośnie, a płaci za to i płacze nad tym Matka Ziemia, której wszyscy jesteśmy winni szacunek, jako rodzicielce. Żeby swoim dinozaurzym biadoleniem nie zrazić kogoś do Greenpeaceu: to jest moje stanowisko, nie organizacji, która jest za zrównoważonym rozwojem. (: Pokój wszystkim (zielony)! (;
  8. Stanowczo przeceniasz. Oj, jeśli myślisz, że aktywiści nie stają się obiektem agresji, to jesteś w dużym błędzie. Oraz: rozumiem, że perspektywa dostania w ryj to argument za rezygnacją z czystej, zdrowej energii, tak? No jak widać nieskutecznie, najwyżej niekulturalnie.
  9. Właśnie przedstawiłeś nasze rozwiązania, których podobno nie mamy! (; Jak widzisz, nie wysadzamy kopalń, zdajemy sobie sprawę z konieczności stopniowego wprowadzania zmian.
  10. Trudno z czymś takim dyskutować, ale na wypadek, gdyby ktoś równie słabo, jak autor powyższego andronu, znał sposoby działania Greenpeace i innych bratnich oraz siostrzanych organizacji, śpieszę wyjaśnić, że to brednie do kwadratu. Ten "pokój" w nazwie traktujemy serio, nigdy nie stosujemy przemocy, jak już wspomniałem.
  11. A ja słyszałem, że wszyscy mieszkańcy w Waszym regionie są opłacani przez lobby farmaceutyczne, żeby truć Polskę, aby tamci mogli zarabiać krocie, lecząc chorych na raka. No i jasne; udział w jednym proteście ekologicznym i nie musisz pracować przez rok, hajs się zgadza, ruble płyną strumieniami, Putin robi nam przelewy co miesiąc, każdemu osobno. Zejdźmy na ziemię: to, co słyszałeś, to bzdury. Tak, wiem, że nasze rozwiązania budzą kontrowersje, niepokoją wielu ludzi. Utrata miejsc pracy w górnictwie nie musi oznaczać bezrobocia. Energia słoneczna to potencjalnie gigantyczna ilość miejsc pracy. Nie twierdzę, że takie zmiany są bezproblemowe w przeprowadzeniu, ale są możliwe. Zresztą średnio mamy wyjście, jako ludzie oddychający najgorszym powietrzem na kontynencie. Jesteśmy Chinami Europy i to odbija się na zdrowiu nas wszystkich, umieramy przez to wcześniej i w sposób bardziej uciążliwy. No to zdecyduj się; albo mnie szanujesz, albo to, czemu poświęcam swój czas i energię jest głupie. (:
  12. Niczego się nie czepiam, Ty próbujesz, dość nieporadnie zresztą. Co do argumentów, to nie tyle się Tobie kończą, co wcale się nie zaczęły.
  13. Greenpeace stosuje metody swoich wrogów (wycinamy lasy, tworzymy kopalnie odkrywkowe), niwecząc badania nad chorobami, choć to nie Greenpeace. To tak na wypadek, gdyby ktoś nie zauważył absurdalności tej wypowiedzi. Rozumiem, że ja sprzątając w polskich górach i lasach nie zasługuję na Twoje uznanie bo... nasze góry są niższe? I w sumie spoko bo do niczego mi Twoje uznanie nie jest potrzebne, a jeśli czegoś oczekuję w zamian, to po prostu neutralnego podejścia do organizacji chroniących przyrodę. To nie jest chyba wiele.
  14. Dla samych gatunków nie ma to wprawdzie żadnego znaczenia, ale dla ciekawskich ludzi być może ma: otóż praktycznie z pewnością giną tam gatunki nieodkryte jeszcze przez nas, kto wie, może nawet owadożerne. Tutaj szerzej o sprawie terrorystka z organizacji Hummus : http://tvn24bis.pl/wideo/najwieksza-katast...ji,1477378.html
  15. Jaki światopogląd, takie autorytety. (: Ciężko opisać mi moje uczucia po przeczytaniu tego. To mniej więcej tak, jak gdybym powiedział, że i w polityce są ludzie, którym zależy na władzy. Znam ludzi o których piszesz w przeciwieństwie do Ciebie i możesz mi wierzyć, choć pewnie tego nie zrobisz; zależy na sprawie każdemu z nas. Nie rozumiem w czym przeszkadzamy komuś, kto nie kręci biznesu na oleju palmowym, ale nie zmienia to faktu, że staramy się o to, aby ta planeta miała jeszcze coś więcej do zaoferowania niż atomowy step również dla Twoich wnuków, prawnuków. Regulacje prawne, z rodzaju tych, o których wspomniałeś wyżej często są wywołane między innymi przez naciski ze strony Greenpeace, to tak na marginesie.
  16. W wielu krajach, również w Polsce od paru lat przyjmuję się linię obrony, polegającą na wykazywaniu, że działanie sprzeczne z prawem, a powodowane wyższymi ideami nie stanowi przestępstwa i ta linia obrony coraz częściej przynosi pozytywny skutek. Dotyczy to wszelkich aktywistów, różnych organizacji. Z tego punktu widzenia nie jesteśmy więc przestępcami w odróżnieniu od Gandhiego, Jezusa i wielu innych wywrotowców w dziejach. Jeśli znasz skuteczniejszy sposób na walkę z ponadnarodowymi korporacjami, którym wyłącznie ekonomia wyznacza kierunek, chętnie go poznam. Ktoś tam jeszcze coś palnął o organizacji terrorystycznej. Otóż organizacje terrorystyczne posługują się przemocą, my nigdy. Jedynie biernym oporem, więc byłbym wdzięczny za powściągliwość w porównaniach. Niechętnie podejmuję wątek bo po nieszczęsnym temacie o wegetarianizmie nie mam złudzeń, że mamy jakąkolwiek szansę się porozumieć, ale czuję się zobligowany do zajęcia stanowiska, skoro piszecie (nie wiem prawdę mówiąc dlaczego) w ten sposób o Greenpeace. A sprawa jest poważna, nie chodzi tylko o dzbaneczniki, nie ma przesady w zdaniu, że właśnie płoną płuca Ziemi.
  17. Siema. Tą pleśń usuń łyżeczką, zbierając wierzchnią warstwę torfu (około 5 mm), podnosząc kolejne ogonki liściowe. Ogranicz mocno podlewanie. Jeśli masz jakieś fungicyd, możesz spryskać podłoże.
  18. Nie mam tej odmiany, ale to, co Kamil napisał, można odnieść do wielu kultywarów. Spora część ciekawych muchołówek wytwarza charakterystyczne pułapki tylko w szczycie sezonu.
  19. Spoko działanie. Dobrze, że edukujesz społeczeństwo. Uważam, że im większa jest świadomość tego, jak fascynująca potrafi być przyroda, tym większa skłonność do szanowania natury, więc być może robisz coś ważnego. Ale muchołówkę to Ty sadź wyżej! (-;
  20. A nawet chwilę wcześniej. (;
  21. Ale mogły wichry przywiać jakiś syf w chmurze i masz dziadu śmierdzącą wodę. (; Jasna sprawa, że deszczówkę w ciemnym i chłodnym miejscu trzymamy, jeśli mamy taką możliwość. Taką wodę dla siebie, do picia też lepiej tak przechowywać. Oczywiście w przypadku wody do podlewania działa metoda FIFO, z tym zastrzeżeniem, że jeśli jest na stanie otwarta piątka destylowanej i pełna deszczówki, to najpierw zużywamy tą drugą naturalnie. Jeśli już coś wylewacie bo śmierdzi czy przeklina, to lepiej na trawnik niż do kanalizacji. Ziemia jest bardzo sucha po tegorocznym lecie.
  22. O zamknięciu tematu przeczytałem, gdy już napisałem poniższe, a że poświęciłem na to dłuższą chwilę po długiej podróży, pozwolę sobie jeszcze na chwilę temat otworzyć, by od razu go zamknąć. Może kogoś coś z poniższych kwestii zainteresuje. Nawet nie tyle brakuje, co jej tam praktycznie nie ma. Jedyna rzecz, którą muszą suplementować weganie to właśnie B12. Część wegetarian też ją łyka bo wprawdzie z nabiału wchłania się lepiej niż z mięsa, ale jest jej tam niewiele. Ja też ją biorę bo jestem wprawdzie wegetarianinem, ale gdyby zliczyć dni w miesiącu to pewnie więcej mam wegańskich niż wegetariańskich. Najlepszym jej źródłem są niestety ryby, które zniknęły z menu dużej ilości ichtiwegetarian po tym, jak w zeszłym roku opublikowano wyniki badań, z których wynika, że ryby cierpią, przeczuwając strach, a biochemia, która dzieje się w tym momencie w ich mózgach nie różni się specjalnie od ssaczej. Ale jak powiedział mój znajomy pascowegetarianin: jem je bo nie potrafią krzyczeć, ale pewno też chcą żyć. Kiedyś pewnie przestanie je jeść, ale problem z nimi taki, że są zdrowe w odróżnieniu od tego, co w mięsnym. Dokładnie. (: Mimo tego wszystkiego, rośliny nie mają żadnych zrębów samoświadomości i to je odróżnia od zwierząt. Zwierzęta są podmiotowe, nie muszą być w tym celu inteligentne, wystarczy to, że odbierają doznania. Mają emocje, wspomnienia, cierpią; w odróżnieniu od flory. Jeśli ktoś jest już wybitnie empatyczny, rezygnuje z jedzenia roślin, które giną na skutek zbioru, czyli odpada na przykład marchewka, pietruszka, a zostaje czereśnia, jabłoń. Nie znam żadnego frutarianina, w Polsce pewnie jest ich garstka. Ale ja nigdy nie twierdziłem, że jestem jakkolwiek ograniczany przez mięsożerców, gdzieś musieliśmy się nie zrozumieć. (: Co do tego, że smak ciała przerażonego zwierzęcia jest o wiele gorszy nie ma wątpliwości. Wiedzą o tym ludzie, którzy do tematu podchodzą profesjonalnie. Przeciętnego konsumenta padliny ze sterydami i antybiotykami (promocja!) to oczywiście śmieszy.
  23. Jeden z nas nie czyta ze zrozumieniem, ale mam przeczucie, graniczące z przekonaniem, że to nie jestem ja. (: Samobójcą nie jestem, nie rzucę się na dwumetrowego bydlaka, bijącego słabszego, co nie znaczy, że będę cokolwiek udawał. Zresztą co to w ogóle ma wspólnego z tematem? Chciałem wykazać, że wegetarianie to nie są potulne baranki wyłącznie, co sugerowałeś. Mam znajomych, trenujących z niezłym efektem sporty walki, którzy nie jedzą mięsa dłużej, niż ja. Argumentacja mojego kumpla: nie korzystam z pozycji silniejszego bo to słabe. Zatem albo jedzenie mięsa nie leży bezwarunkowo w naszej naturze, albo jednak ją oszukałem.
  24. Wizją, którą dzielę z większością ludzi, którzy z powodów etycznych przestali jeść mięso jest powolne wygaszanie popytu przez zmniejszanie koniunktury. 100 lat to bardzo optymistyczna wizja. Chodzi o stopniowe zmniejszanie opłacalności, które zaowocuje coraz mniejszym rozmnażaniem zwierząt i rozwojem firm. Cephalotus, na żywieniu dzieci się nie znam. Póki co mi to niepotrzebne. Gdyby ludzie jedli mięso tylko do zakończenia okresu dojrzewania, to już byłoby coś. Podział z pewnością jest arbitralny. Najpierw przestałem jeść ssaki, jedząc ptaki jeszcze przez rok. Bo jestem ssakiem. I dlatego, że są inteligentniejsze, wrażliwsze. Kury też nie są wcale "ptasimi móżdżkami", ale trudno je porównywać do ssaków w kwestiach emocjonalnych. O komunikowaniu się roślin, a także zrębach układu nerwowego wiem oczywiście, ale chyba nikt nie będzie starał się wykazać zbliżonej pozycji rozwoju świni, obdarzonej inteligencją zbliżoną do trzylatka i pietruszki, mogę być o to spokojny? (: Z jakiegoś powodu są wśród nas wegetarianie, więc może jest to rozwinięcie antropologicznej teorii doboru krewniaczego, gdybam tylko. To, że szanujesz mięso, nie marnujesz go, to dobrze. Mnie ogólnie marnowanie żywności martwi, a jeśli ktoś żywność zrobioną ze zwierzęcia wyrzuca, to już w ogóle jakaś paranoja. Ale kumam, była promocja. Co do wpływu dużej podaży białka na rozwój mózgu u naszych przodków, pełna zgoda. Dziejowa konieczność, nieuzmysłowiona zresztą, która okazała się dać nam miejsce, które dziś zajmujemy. Czy to dobrze czy źle, trudno mi oceniać. Coraz częściej myślę, że ignorancja to błogosławieństwo, ale wracając do naszych odległych przodków, nie mieli łatwego dostępu do białka z orzechów, kaszy czy strączków, na przykład cieciorki, którą idę przygotowywać z warzywami. Miłego popołudnia wszystkim.
  25. Jeśli ktoś na moich oczach krzywdzi kogoś innego (również zwierzę) lub wyrzuca śmieci do lasu, to tylko mocna muskulatura lub wygląd recydywisty z domniemanym nożem w kieszeni mogą dać mu pewność, że nie dostanie w ryj. Ostatnią mocno nieprzyjemną sytuację miałem wczoraj. Tyle w kwestii potulnych baranków. Na przymieranie głodem ludzkość ma szansę, jeśli się nie opamięta i będzie dalej zużywała cenne zasoby energetyczne i wodne do produkcji mięsa. Lub rozpęta wojnę atomową, a jak powiedział Tołstoj "Dopóki są rzeźnie, dopóty będą także pola bitew", więc szansa jest. Natomiast troszeczkę dając się sprowokować, odpowiem: tak, gdybym miał do wyboru umrzeć czy choćby głodować lub zjeść mięso, oczywiście zjadłbym mięso. Ale znam dużo jadalnych roślin, rosnących dziko, więc się o mnie nie bój. I nie wyjeżdżaj mi, proszę z patosem bo w tej chwili jedzenia jest tyle, że mam poczucie, iż w Polsce za dobrze bo po śmietnikach się wala. Po prostu jesteśmy w takim momencie dziejowym, że mamy komfort wyboru.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.