Skocz do zawartości

Kosa1984

Opiekun działu muchołówka
  • Liczba zawartości

    1294
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Kosa1984

  1. Nie ma czego polecać niestety. Nie dość, że nie ma więcej książek polskich autorów to nie ma też żadnej, która została na nasz język przetłumaczona. Zostaje literatura anglojęzyczna dla tych, którzy ten język z znają.
  2. Znalazłeś zapewne "Rośliny mięsożerne - zwane też owadożernymi" Z. Podbielkowski, B. Sudnik-Wójcikowska? Poza nią mam jeszcze "Rośliny owadożerne" Z. Podbielkowski. Zupełnie inna książka. Stan wiedzy prehistoryczny, zdjęć brak (są niezłe rysunki), a kupiłem w celach kolekcjonerskich bo książka została wydana w 1961. Poza tym jest jeszcze "Rośliny owadożerne" Z. Bohuszewiczówna, ale ją zapewne bardzo trudno znaleźć bo jest z 1927. Wartość merytoryczna tej książki też pewnie jest znikoma. Czyli dla zwiększenia wiedzy czy pooglądania zdjęć zostaje Ci z polskojęzycznych jedynie pierwsza z tych, które wymieniłem. Inna sprawa, że książka ma parę błędów, które zresztą gdzieś na forum zostały wytknięte.
  3. Za to kwiaty są ładne. Wyglądają jak gwiazdki.
  4. Jak wyglądały te wystawy w ostatnich latach? Chodzi mi o to czy było dużo roślin i czy były jakieś ciekawe okazy. Możliwe, że się wybiorę, ale nie chciałbym jechać blisko 300 km, żeby się rozczarować.
  5. Zasadniczo niewiele się różni. Jest może o tyle lepszy, że larwy się nie rozpełzną. Należy powiesić jakąś resztkę mięsa albo ryby na patyku nad wiaderkiem. Larwy będą z mięsa wypadały do tego wiaderka.
  6. No jeśli nie przekonaliśmy Cię do bezzasadności hodowania owadów na karmę to idź do wędkarskiego i kup tzw. białe robaki. Najtaniej, a i muchołówkom będą smakowały. Tylko trzymaj pudełko z nimi w lodówce bo inaczej szybko przestaną spełniać warunek z drugiego wersu pierwszego postu w tym temacie. To larwy much (choć tłuste i dość duże). Jest też sposób na ich samodzielną produkcję, ale skuteczny tylko latem (gdy dorosłych much jest pełno) i dość przeobleśny. Chcesz przepis? :>
  7. To samo wyżej napisałem, ale zrozumiałe, że ktoś, kto dopiero zaczyna hodować te rośliny, chce zobaczyć je "w akcji".
  8. Nigdy nimi nie karmiłem. Tak "na oko" to larwa - o ile nie da nogi, jak najbardziej, ale postać dorosła raczej średnio.
  9. Świerszcze są dość ciężkostrawne dla muchołówki. Chrząszcze, żuki tym bardziej - enzym muchołówki nie radzi sobie za bardzo z chityną. Zasadniczo im stworzenie mniej opancerzone, tym więcej azotu muchołówka będzie miała.
  10. Taka hodowla nie ma sensu. Lada chwila zaroi się na dworze od owadów. Pamiętaj, że muchołówka przekarmiona nie wybarwia się (bo i po co ma podejmować wysiłek wabienia owadów, skoro wszystkiego ma pod dostatkiem) i gorzej rośnie. Powszechna jest opinia, że do prawidłowego wzrostu wystarczy jej jeden owad w miesiącu, a tą, którą masz, nakarmiłem nie tak dawno rybikiem cukrowym - prawie nic z niego nie zostało - widocznie jej smakował. Jednego miesięcznie sama bez trudu upoluje, tym bardziej, że nie ma na Twoim parapecie konkurencji. Jak chcesz karmić to tym, co będzie Ci biegało/ latało po domu i nie za często, jeśli zależy Ci na ładnym wybarwieniu i dobrym wzroście.
  11. O tej porze roku czasem tak bywa. Stosunkowo mała jeszcze ilość światła + duża wilgotność + mała rotacja powietrza bo zapewne rzadko wietrzysz = warunki dla rozwoju pleśni. Pleśń może zaatakować nasiona. Zaopatrz się jak najszybciej w jakiś fungicyd. Np. Topsin, albo Bravo i spryskaj całą powierzchnię torfu.
  12. Kosa1984

    Przesadzać czy nie ?

    Ale nad czym tu radzić? (: Rzecz Twojego gustu. Ja bym zostawił wszystkie razem tylko faktycznie przesadził do większej doniczki. Nieźle wygląda taki gąszcz.
  13. Chciałbym zauważyć, że jego zdjęcie w lutym zajęło drugie miejsce (tylko jeden głos mniej, niż zwycięzca).
  14. Kosa1984

    Oświetlenie - żarówka

    Jeśli dobrze rozumiem to kolega hoduje wyłącznie muchołówki. Też nie miałem już miejsca na parapecie, więc skonstruowałem piętrowy parapet hehe. Z kratek emaliowanych. Może coś podobnego rozważ? Deska raczej odpada bo będzie zabierała światło roślinom z parteru, ale już plexi, albo właśnie kratka. Jeśli się to dobrze zrobi to nawet nie wygląda szczególnie szkaradnie.
  15. Albo wręcz cały czas. Nasiona lubią wyższą wilgotność, niż dorosłe rośliny.
  16. Całkiem możliwe. Podobny w każdym razie. Bardzo ładny swoją drogą! (:
  17. Dionaea muscipula 'Red Piranha' Nikon Coolpix L19
  18. Na rozpoczęcie zimowania już zdecydowanie za późno. Bez okresu spoczynku nic wielkiego nie powinno mu się stać. Cefalotusy można, ale nie trzeba zimować, a jeśli zimujesz to jest to zimowanie krótsze niż w przypadku muchołówek lub kapturnic. Cztery tygodnie i to w niezbyt niskiej temperaturze.
  19. Kosa1984

    Szafarium

    Tough mówił o ciemnej fazie fotosyntezy i miał rację. Poczytaj o niej. To, że komuś przez tydzień nie padły rośliny to żaden powód, aby postępować podobnie. Kapturnica po tygodniu bez podlewania będzie żyła, ale to chyba nie powód, aby uznać, że nie trzeba jej podlewać wcale bo wytrzymała tydzień, prawda?
  20. Falconeri zdecydowanie. Widzę w niej powierzchowne podobieństwo do muchołówek. Niestety dość wymagająca rzekomo.
  21. Kosa1984

    Północny parapet...

    Większość roślin trzymam oczywiście na południu, a na północ przenoszę czasami niektóre z tłustoszy meksykańskich i tropikalnych rosiczek (tylko w czasie największych upałów). Radzą tam sobie, a na południu wówczas się przypalają. Mam natomiast wątpliwości jak wyglądałyby, gdybym je tam zostawił na stałe. Ktoś dawniej pisał (nie wiem czy na tym forum) o capensisach hodowanych cały czas na północy i niby było haraszo. Dziwne bo to rosiczki z RPA. Sam jestem ciekaw innych odpowiedzi.
  22. Dionaea muscipula 'Justina Davies' Nikon Coolpix L19
  23. Szybka wysyłka, rośliny odpowiednio zapakowane. Dzięki.

  24. Żadne robactwo. To najprawdopodobniej zacieki od fungicydu. Jeśli bardzo Ci przeszkadzają to zmyjesz je, spryskując roślinę zraszaczem, ale nie jest to konieczne. Ogólnie muchołówek zraszać nie trzeba. Co do pułapki - jasne, że normalne.
  25. Kosa1984

    co to za robactwo?

    Dlatego podczas przesadzania w celu redukcji populacji ziemiórek należy opłukać system korzeniowy pod bieżącą wodą (zwyczajnie pod kranem). Nawet jeśli coś zostanie to roślina musi borykać się z o wiele mniejszą ilością szkodników. Poza tym nie takie ziemiórki straszne, jak je malują. Jeśli jest mokro to nie dobierają się do korzeni, a czasem pomagają pozbyć się glonów i pleśni.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.