Skocz do zawartości

Kosa1984

Opiekun działu muchołówka
  • Liczba zawartości

    1294
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Kosa1984

  1. Kosa1984

    Mineralka a destylka

    Pod koniec artykułu autor pisze o konieczności odfiltrowania uzyskanej wody. Rzekomo udało mu się to przy pomocy filtrów do kawy. Na bio-forum kiedyś jeden z użytkowników opisał taki eksperyment. Woda była nadal twarda mimo gotowania (pod przykryciem) i filtrowania dokładnie tym samym sposobem. Myślę, że zdecydowanie lepiej zainwestować w filtr RO lub kupować wodę demineralizowaną.
  2. Kosa1984

    Mineralka a destylka

    Osad to sole mineralne. Gotując wodę nie usuwasz ich. Przeciwnie! Sprawiasz, że w wodzie procentowy ich udział jest większy! (Co wyżej chyba wykazałem... ). Jedyne co usuwasz gotowaniem to drobnoustroje, które nie są szczególnie szkodliwe dla roślin.
  3. Kosa1984

    Mineralka a destylka

    Taka tylko uwaga na temat gotowania wody. Woda dla naszych roślin powinna być miękka, więc zawierająca jak najmniej minerałów. Jeśli gotujecie wodę to z naczynia wydostaje się (w postaci pary) czyściutka woda bez minerałów. W gotowanym naczyniu zostaje więc trochę mniej wody i ta sama ilość minerałów. Czyli woda jest twardsza bo wszelkie sole uległy zagęszczeniu. Po co więc gotujecie? Chlor można usunąć stawiając wodę na dobę w jakimś naczyniu. Ale to i tak będzie słaba woda. Zdecydowanie lepsza deszczówka (o ile mieszka się w czystym miejscu). A najlepiej ze względów ekonomicznych zrezygnować z baniaków i kupić filtr, żeby jak najszybciej zaczął się zwracać.
  4. Ma trafić do Wenecji, jak zgaduję?
  5. Niestety jako nekromanta mam chyba zbyt niski level. Nie przeżyła. Temat można oczywiście zamknąć.
  6. Kosa1984

    zamieranie

    Wiele rosiczek się zimuje.
  7. Dionaea muscipula 'Red Piranha' Nikon Coolpix L19
  8. Kosa1984

    Ślimak

    Zostaje jeszcze ta opcja (najbardziej chyba prawdopodobna), że jajeczka ślimaków były na którejś z zakupionych roślin lub w torfowcu. Słabo znam się na gadach, ale wydaje mi się mało prawdopodobne, żeby to było od nich. Chociaż anolisy karmi się ślimakami, więc może wdepnął, albo coś.
  9. No jak jakiś laik szukając "na szybko" informacji o roślinach mięsożernych natknąłby się na temat z tym konkursem i nie przeczytał o co w nim chodzi to byłoby nieźle... Poza tym LSD jest nielegalne.
  10. Też lubię esserianę. Najładniej wygląda, gdy wykształci rozetę wyglądającą jak szyszka. Cyclosectę też lubię. Za kształt liści i ich zabarwienie na fiolet przy końcach.
  11. Nie roślina, a "mięsojad". Fleisch - mięso, fresser - żreć. Tym określeniem nazywane są też drapieżniki. Roślina owadożerna po niemiecku to fleischfressende Pflanze.
  12. Normalna rzecz o tej porze roku. Zimą niedoświetlane rośliny nie prezentują się najlepiej. Wiosną wyładnieją.
  13. Mam podobne odczucia. Jedyna nadzieja w porządnym zabezpieczeniu folią bombelkową, choć i to pewnie wiele nie da. Na szybkie doręczenie przesyłki nie ma co liczyć, ale trudno winić pocztę - sam dziś nie jechałem więcej, niż 50 km/h.
  14. Sława. Dziś dotarła do mnie wysłana w poniedziałek paczka z tłustoszem i dzbanecznikiem Rebecca Soper. Tak, wiem, że nie powinna być wysłana przy obecnej temperaturze, ale sprawę ustaliłem w niedzielę, żyjąc w błogiej nieświadomości odnośnie prognozy na kolejne dni. Mea maxima culpa. Nauczka na przyszłość. Tłustosz dał sobie radę, nie widać, aby szczególnie przeszkadzał mu mróz. Z dzbanecznikiem jest niestety gorzej. Jedyna dobrze wyglądająca część rośliny to poniższy dzbanek. Mam świadomość, że dobry stan tej pułapki nie ma związku z przyszłością rośliny. Po tym, jak dostarczono mi paczkę, potrzymałem ją kilka godzin w temperaturze wyższej, niż mróz, ale niższej niż pokojowa, aby nie narażać roślin na szok termiczny. Jeśli chodzi o hodowlę dzbaneczników jestem zielony (w odróżnieniu od łodyżek rośliny), dlatego chciałbym Was zapytać czy jest jakaś szansa na odratowanie tej rośliny. Jeśli tak to co robić, jakie warunki jej zapewnić?
  15. Ja nie obcinam uschniętej części - dajmy na to 1/3 długości liścia. Schnie sobie i przez pewien czas jest liść brązowo - zielony, a później nie ma go wcale (po tym jak cały zrobi się brązowy). Nie lubię takich poodcinanych kikutów. Jak ciąć to całość. Ale to już w zależności od tego, co się komu podoba - ważne, żeby zielonego nie ciąć.
  16. Jeśli liść zaczął usychać to oczywiście wskrzeszenie nie jest możliwe. To naturalny proces. Ze względów estetycznych oczywiście najlepiej wycinać wszystko, co zaczyna czernieć. Ja jednak tego nie robię i Tobie też odradzam. Większość roślin owadożernych ma umiejętność wycofywania substancji odżywczych z obumierających części. Dla zdrowia rośliny należy więc pozwolić jej wycofać wszystko i uschnąć dopiero te liście, które całkiem uschły.
  17. Kosa1984

    D. Capensis pytania

    "Do poziomu ziemi" znaczy tyle, że gdy doniczka stoi w wysokim pojemniku to można do niego lać wodę do poziomu równego z poziomem ziemi. Choć uważam, że (szczególnie o tej porze roku) to zbyteczne. Parę centymetrów i jest ok.
  18. Jeśli by nie było akurat to pamiętajcie, że Topsin to nie jedyny fungicyd!
  19. Tak tylko dla porządku; proces, który zaszedł w doniczce to nie gnicie tylko pleśnienie. Topsin nic nasionom nie zrobi, pleśń może (o ile jeszcze tego nie zrobiła). Ostatnio u siebie testowałem wodę w której przez dobę leżakował posiekany czosnek - nie robi niestety większego wrażenia na pleśni. Pytasz dlaczego tak się dzieje - mała rotacja powietrza (pozwalająca na namnażanie się pleśni), mała ilość światła, wysoka wilgotność (która jest natomiast konieczna dla nasion) - te wszystkie czynniki sprzyjają pleśnieniu. Spryskaj jakimś fungicydem, przewietrz czasem.
  20. Kosa1984

    Czy to P. Sethos ?

    Kwiat nic mi nie mówi bo Sethos którego mam jeszcze nigdy nie kwitł. Co do kształtu liści to mój ma podobne, jednak chyba trochę mniej pociągłe, ale to może być kwestia oświetlenia. Ma inklinacje do delikatnego wybarwiania liści w kierunku czerwieni latem? Jeśli tak to chyba spora szansa, że dobrze strzelasz.
  21. Ich jaja rozsiały się po podłożu i dlatego tak się działo. Wymieniłem ok. 4 cm warstwę, ale wcale się nie zdziwię jeśli mimo tego za jakiś czas zaatakują. Na razie kapturnica wraca do zdrowia, a intruzów nie widać. Gwoździem do trumny żyjącej wtedy populacji okazał Talstar, którego parę mililitrów użyczył mi Hubu (w czwartek oddam ). Ten środek można chyba polecić jeśli ktoś miałby kiedyś podobny problem.
  22. Kosa1984

    ! Ziemiórki !

    Co w żaden sposób go nie deprecjonuje. Używam latem elektrofumigatora (Mortein chyba) i stwierdzam, że spektrum jego działania nie ogranicza się tylko do komarów. W zamkniętym pomieszczeniu zabija nawet osy. Może spróbuj tego na dorosłe.
  23. Kosa1984

    ! Ziemiórki !

    Czosnek stosowałem kiedyś do zwalczania pleśni na cefalotusie (skuteczniejszy niż fungicydy), ale o tym, że ma zwalczać ziemiórki pierwsze słyszę.
  24. W żadnym z bydgoskich sklepów nie uświadczysz. Możesz natomiast odezwać się na wiosnę do mnie - coś pewnie się znajdzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.