Gorzej że to dość znany sklep z Łodzi z roślinami egzotycznymi, bo żeby to był jakiś naciągacz z Allegro..., ale wracając do liści: obecnie jest ich 6, zaś dwa kolejne są w drodze. 2 mają, oprócz dziurek, załamania końcówek z czasów transportu, 3 są po prostu podziurkowane, zaś 6-ty wygląda na nietknięty. Wciąż prowadzę obserwację i nie wykrywam żadnych organizmów. Może pomimo zastosowania Nomoltu do podlewania użyć polecanego na innym forum Karate Zeon - czy można nim spryskać roślinę bez żadnej szkody (chyba zaczynam mieć już manię prześladowczą, więc jeśli użycie tego środka poprawi mój stan i nie zaszkodzi Tinie, to pewnie go zastosuję).
Pozdrawiam
--
LeHardi