-
Liczba zawartości
459 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez Tough
-
Sprawa żywieniowa to prywatna sprawa. Mam znajomych wegetarian i nic sobie z tym nie robie. Ja tam lubie kebaba z podwójnym mięsem wszamać. Nie mniej pseudonaukowego bełkotu opartego na śmiesznych źródłach lub ich braku oraz celowego pomijania faktów znieść nie mogę. Kolega Adam już jakiś czas temu w podobną światopoglądową dyskusję się wdał i nic z niej nie wynikło, a chyba nawet warn od admina.
-
W tym tekście jest tyle błędów, nie mówiąc o zwykłych głupotach, a w dodatku nie jest oparty na żadnych wiarygodnych źródłach. W 1/4 nie wytrzymałem, parsknąłem śmiechem i zakończyłem czytać ten bullshit. Proponuję solidnie solić warzywka solą jodowaną, bo niedobór jodu powoduje pewne schorzenie. Pozdrawiam.
-
Barszczyk dla teściowej. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
-
Z tego co pamiętam, to twórca kultywaru ma wyłączne prawo do jego handlem, ale w rzeczywistości nikt nie jest w stanie egzekwować konsekwencji z tytułu łamania tego prawa. Link go polskich przepisów: http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20031371300 tracer274, nie da się opatentować roślin. Patent obejmuje wynalazki, rozwiązania technologiczne, wzory użytkowe, nowe substancje itd. Twórca odmiany rośliny nabywa praw wraz z rejestracją odmiany.
-
Jak zobaczyłem to zdjęcie, to od razu wiedziałem, że to barszcz zwyczajny. Po prostu jest bardzo wyrośnięty. Gdyby się skrzyżował z b. sosnowskiego to sądzę, że liście byłyby pośrednie, a te wyglądają jak zwyczajnego. Na zdjęciu dałbym jej max 1,5 m, a nie 2 m. No chyba, że Ty masz 2 m i robiłaś zdjęcia z wysokości głowy.
-
Moim zdaniem każdy i to w łatwy sposób jest w stanie pomóc w ochronie pszczół. Chciałbym tylko zaznaczyć, że pszczoły to nie tylko te owady, które produkują miód, bo są jeszcze pszczoły samotnice i to o ich ochronie teraz mówię. Pszczoły samotnice są o wiele bardziej skuteczne w zapylaniu od pszczół miodnych, a to z bardzo prostego powodu. Pszczoły miodne zbierają nektar, a samotnice pyłek. To ma wpływ na to jakimi roślinami się interesują, mianowicie pszczoły miodne interesują tylko rośliny miododajne (produkujące nektar), a pszczoły samotnice interesuje każdy kwiatek, bo każdy produkuje pyłek. Pszczoły samotnice nie tworzą społeczności. Ich życie trwa jeden rok i polega na złożeniu jaj. Składają je one w różnych miejscach takich jak szczeliny w murach, pustych łodygach roślin, w cegłach dziurawkach. Dlatego właśnie bardzo łatwo jest stworzyć miejsce dla nich jakim jest hotel dla pszczół/owadów. W internecie nie brakuje zdjęć pokazujących takie konstrukcje. W takim hotelu można wykorzystać bardzo wiele materiałów: łodygi trzciny, bambusa, rdestowca, barszczu, maliny (tej dzikiej) i innych roślin mających łodygi puste w środku lub wypełnione tą gąbczastą strukturą, korę drzew, cegły dziurawki, pnie z wywierconymi otworami różnych średnic, ponawiercane pustaki suporex/ytong, a nawet zwykłą słomę. Pomysłów nie brakuje. Ja sam będę robił taki hotel już niedługo i postawię go na działce. W tym roku po raz pierwszy zwróciłem uwagę na pszczoły samotnice, które na działce spotykam tak często jak nigdy wcześniej. Nie są to owady wielkości pszczół miodnych, niektóre mają zaledwie 4 mm długości i 1 mm grubości, także łatwo je przeoczyć, a ich rola w zapylaniu jest większa niż miodnych. Oczywiście nie zabraniam nikomu tworzyć uli dla pszczół miodnych i zająć się ich hodowlą, jest to jednak zajęcie pracochłonne i odpowiedzialne, a na samym wstępie również kosztowne. Mam w rodzinie dwójkę osób hodujących pszczoły miodne, więc pewnie sam się za to kiedyś wezmę, bo zawsze o tym marzyłem, ale jeszcze nie teraz, bo nie potrzeba mi dodatkowych zajęć. A jak ktoś jest hardkorem to może się wziąć za hodowlę trzmieli, bo te ucierpiały najbardziej, a da się je hodować. Na Wikipedii jest stosunkowo fajnie opisane co to jest hotel dla owadów: https://pl.wikipedia.org/wiki/Hotel_dla_owad%C3%B3w Edit: przy okazji odpowiem na pytania Masiola. - jakie widzicie zagrożenia dla tego produktu? Po 1 wydaje mi się, że nie będzie tak wydajne jak pszczoły, jednak jako wsparcie dla nich to w sumie ok. Jedynym poważnym zagrożeniem, to co wszystkie polskie wynalazki spotyka, czyli brak funduszy na ukończenie projektu. Z drugiej strony jestem ciekaw, czy polscy rolnicy rzeczywiście się do tego przekonają, bo Polska to ciemnogród, w dodatku pełna oszołomów. If you know what I mean. - jak to się ma do kwestii ręcznego zapylania np. rzepaku? Jak się ma do ręcznego. Nie wyobrażam sobie, że ludzie biegali po polach z pędzelkiem i go zapylali, więc na tym tle wynalazek wypada bardzo dobrze. Gdyby ludzie musieli latać po polu i go zapylać to olej kujawski byłby po 300 zł za butelkę. - jakie są inne opcje zapylania roślin oprócz ręcznej roboty? Deszcz. Wydaje mi się, że za pośrednictwem wody może dojść do zapylenia. Nie wiem do końca jak jest zbudowany kwiat rzepaku, ale jak chciałem uzyskać nasiona pływacza, a nie chciało mi się go ręcznie zapylać, to spryskiwałem środek wodą i dochodziło do zapylenia. xD - czy informacje o malejącej liczbie pszczół nie są przesadzone? czy nie jest tak, że światowa populacja pszczół może się odrodzić? Absolutnie nie są przesadzone. Na chwilę obecną możemy tego tak nie odczuwać, bo wciąż łatwo spotkać pszczołę miodną, ale populacja trzmieli (które też są pszczołami) spadła o 90-95%, więc niedługo może to spotkać resztę pszczół. :/ Jeden ze sposobów na odrodzenie pszczół opisałem powyżej. Generalnie dla pszczół miodnych największym zagrożeniem są opryski i fale radiowe. Na opryski obecnie trzeba mieć pozwolenia, nie można ot tak sobie wyjechać na pole i zrobić oprysk, więc jest to jakoś kontrolowane. Fale radiowe (sieć komórkowa itp.), ponoć to przez nie pszczoły nie mogą odnaleźć drogi powrotnej do ula, ale nie mam pojęcia jak rozwiązać ten problem.
-
Darlingtonia californica i niuanse w jej hodowli
Tough odpowiedział Cephalotus → na temat → Inne rośliny owadożerne
Nie, na pewno się go w rolnictwie nie używa. Jako źródła magnezu używa się dolomitu. -
Darlingtonia californica i niuanse w jej hodowli
Tough odpowiedział Cephalotus → na temat → Inne rośliny owadożerne
Wydaje mi się, że jeżeli już jest trudno przyswajalnej, a raczej trudno rozpuszczalnej, to z powodu tego, że występuje w formie krzemianu, magnez tak samo, i nie wiem o jakim wysokim pH mówisz (czego zbyt wysokie pH?). Wiadomo, że rozpuszczalność soli zmienia się wraz z pH. Zresztą trudno to nie znaczy wcale, torfowiec zakwasza pH, a istnieją również drobnoustroje, które przez reakcje biochemiczne mogą te pierwiastki uwalniać. Nie mniej jednak i tak chciałem tylko przyoszczędzić na torfowcu, dlatego go użyłem. -
Darlingtonia californica i niuanse w jej hodowli
Tough odpowiedział Cephalotus → na temat → Inne rośliny owadożerne
Pora odświeżyć temat. Jak pisałem wcześniej, posadziłem w tym roku darlingtonie w glinianej donicy w specjalnie przygotowanym pojemniku, ale to wszystko jest opisane poniżej. Generalnie doniczkę kupiłem za dużą i musiałem coś wymyślić, żeby nie zużyć całej paczki nowozelandzkiego sphagnum, bo potrzebowałem go też do pływaczy. Udałem się, więc do podstaw, czyli tego gdzie darlingtonia rośnie w naturze. Rośnie ona na serpetynitach - skałach ultrazasadowych. Postanowiłem więc, że część objętości doniczki zajmę właśnie tą skałą. Na serpentynity patrzyłem też pod innym kątem, a mianowicie na ich rolę w uwalnianiu mikroelementów. Minerały tworzące serpentynity są bogate w magnez i żelazo, które są bardzo potrzebne roślinom, szczególnie magnez wchodzący w skład chlorofilu. Niby sama skała nie zmienia odczynu wody, bo jest stosowana w akwarystyce, ale w niewielkim stopniu zawsze coś uwalnia. Także udałem się do sklepu kamieniarskiego, 5 kg w plecaku - dwie lite bryłki, grubsze kruszywo, drobne kruszywo. Etapy tworzenia: 1. Najpierw wiaderko po farbie okleiłem takim ekranem co ciepło odbija. 2. Na dno doniczki wylądował rozłupana bryłka (duże kawałki). 3. Następnie poszło grubsze kruszywo wraz z nowozelandzkim sphagnum i perlitem. 4. Potem to samo co wyżej tylko kruszywo mniejsze. 5. Następnie samo sphagnum z perlitem. 6. Ostatnią warstwą było martwe i żywe grubo włókniste sphagnum z perlitem, w co wylądowały darlingtonki. 7. Z założenia miało to szybko zarosnąć od żywego torfowca, ale po kilku dniach się rozmyśliłem, tę warstwę wywaliłem, a zastąpiłem ją wyhodowanym dywanikiem grubego torfowca. 8. Aktualnie to wygląda tak. Rośliny są podlewane po sam brzeg podłoża, jak odparuje trochę to dolewam. Jakieś 2 tygodnie temu zauważyłem, że największa z roślin wypuszcza pierwszy dorosły liść. Jest ona 2 razy większa od pozostałych, więc nie spodziewałem się tego po reszcie, ale dziś zobaczyłem, że trzy średnie też wypuszczają dorosłe listki, więc czekam aż 2 ostatnie to zrobią. Generalnie woda w wiaderku nawet w największe upały się nie nagrzewała zbytnio, torfowiec na wierzchu potrafił być bardzo ciepły, ale już 5-6 cm pod spodem podłoże było chłodne, więc termicznie zabezpieczenie się sprawdza. Oto największa roślina i jej świeżo rozwinięty dorosły liść, jest wyraźnie mniejszy, od nadchodzących, bo już go przegania jeden, a jeszcze się nie rozwinął. -
Win10 jest za darmo tylko dla użytkowników domowych posiadających windows 7 lub 8.1. Microsoft dąży do tego aby urządzenia były zunifikowane pod względem systemu, chce on stworzyć uniwersalną platformę, którą będą obsługiwać różne urządzenia (wymienione niżej). Firmy w swoich biurach nie będą mogły zaktualizować sobie za darmo systemu. Generalnie to ma być ostatni Windows, a dalej już będą tylko aktualizacje. Podobną politykę ma Google, przecież jak masz jakiegoś dobrego smartfona to aktualizację do najnowszego systemu też uzyskujesz za darmo, w przypadku Google niestety na gorszym smartfonie będziesz miał starą wersję androida, na którą z czasem nie będzie aplikacji, bo będą one miały coraz to nowsze funkcje, których dana starsza wersja systemu nie obsługuje. W przypadku Windowsa będzie to ten sam system od najtańszych budżetówek jak Lumia 520/530 aż po flagowce jak Lumia 930 i kolejne, ponadto system ten ma być na xboxach, tabletach, kompach, hololens itp itd, także to nie jest głupie posunięcie ze strony MS, że udostępniają ten system za darmo. mrDIIL, podrzuć źródło do tego spyware w Windowsie.
-
No wydaje mi się, że wydajność na Win10 powinna być jak na żadnym innym windowsie, w końcu to ma być system działający zarówno na kompach, tabletach, xbox'ach i telefonach, więc musi być lekki. Mi się rzuciło w oczy to, że programy błyskawicznie się uruchamiają i sprawnie działają. Fajna jest możliwość tworzenia wirtualnych pulpitów i podziału okienka między cztery okna - tego mi brakowało kiedy pisałem pracę licencjacką. Reszty bajerów będą mogli doświadczyć ludzie którzy mają inne sprzęty na windowsie, ja mam jeszcze telefon i jestem ciekaw jak to będzie wyglądać. Super moim zdaniem jest możliwość przełączenia gry z xbox na kompa i na nim grać, podczas gdy jednocześnie z xboxa na telewizorze leci jakiś program tv, albo granie w dwójkę w grę z xboxa kiedy jedna osoba gra na telewizorze, a druga na kompie - w wyścigowych czy strzelankach to się przyda. Dla tych co jeszcze nie zaktualizowali dodam, że po instalacji 10 jest miesiąc na powrót do pierwotnego systemu. Problemem jest to, że dziesiątka zmienia logistykę dysku twardego przez dodanie własnych partycji systemowych co skutkuje tym, że opcje przywracania nie działają - to mnie pogrzebało właśnie. W trakcie tych 30 dni od instalacji 10 na komputerze jest przechowywany w folderze Windows.old stary system, po 30 dniach zostanie on usunięty i jeśli komuś jednak zachce się potem powrotu, to będzie musiał stawiać system od nowa. Kolejną rzeczą jest też, że klucze do win 7/8/8.1, które macie w biosie/na naklejce/płycie nie aktywują Windowsa 10. Jeżeli będziecie mieli potrzebę sformatować dysk, to nie możecie zainstalować 10 i aktywować jej posiadanym kluczem. Musicie zainstalować system natywny, przejść przez setki aktualizacji do momentu, aż będzie można zaktualizować go do 10.
-
A ja wam powiem tak. Miałem 8.1, zainstalowałem sobie 10, wszystko pięknie ładnie, 12 godzin popracowałem na tym systemie. Wieczorem nie mogłem wyłączyć kompa z systemu więc zrobiłem to z guzika. Następnego dnia nie dało się kompa włączyć, najpierw błąd powodował antywirus (Comodo), ale po usunięciu tego błędu, system nadal się nie włączał, nie działał tryb awaryjny ani żadna opcja przywracania, niestety nie miałem zrobionej kopii partycji bo niedawno wymieniałem dysk, a przecież W10 to "najlepszy dotychczas", więc co mogło pójść nie tak. 6 dni się mordowałem z kompem, aż w końcu wyczyściłem dysk do zera i postawiłem system od nowa. Dziś do mnie przyszedł dysk zewnętrzny, więc zanim ponownie zaktualizuję to zrobię kopię zapasową. Generalnie to słyszałem o podobnych problemach u innych osób, u mojego sąsiada system padł przez samą aktualizacje, która miała przygotować ósemkę pod W10. Nie mniej moje wrażenia z pracy na 10 były bardzo dobre, system działał gładko. Nie widziałem jeszcze żeby programy na windowsie uruchamiały się tak szybko. Także mam nadzieję, że MS poprawi ten system, bo od wypuszczenia tego systemu wyszły już chyba 2 service packi, więc doszlifowany to on nie był. Jak wyżej było wspomniane, nie wszystkie programy jeszcze na 10 działają, więc to też jest jednym z powodów, dla którego zostanę jeszcze na 8.1, u mnie po aktualizacji nie działał Adobe Reader i Speccy, innych nie miałem potrzeby uruchamiać, więc nie wiem jak z resztą.
-
Na to wychodzi. Nigdy się u mnie nie spotkałem z tak małymi blaszkami na tak długich ogonkach.
-
To normalne u tego gatunku, hihi i wcale nie małe, kiedy rośliny są dorodne i mają dużo światła to blaszki liściowe potrafią być wielkości dłoni Swoją drogą to jutro (w zasadzie dziś) swoje przesadzę w większe doniczki. Rosną wyśmienicie i mam nadzieję, że na koniec roku zobaczę kwiatostany, jeśli nie to tez je przezimuję. U. nelumbifolia nie wymagał tego żeby zakwitnąć. Aktualnie kwitnie mi U. asplundii a w drodze są pędy alpiny, alpiny 'Pittier moon' i alpina x endresii, choć ten ostatni gatunek już wrażenia na mnie nie robi
-
To ja proszę o zdjęcie reniformisa.
-
Mi się wydaje, że zapylenie się powiodło. Jeżeli kwiatek odpadł, a reszta pozostaje bez zmian, bo wydaje mi się że przy braku zapylenia kwiatek nie odpada, tylko usycha cały kwiatostan, tak mam u emarginaty, nie pamiętam jak było u agnaty, ale raz podjąłem próbę zapylenia agnaty i powiodła się. Kwiatek również odpadł po dniu czy dwóch i uformował torebkę nasienną, niestety nasiona, prawdopodobnie przez nieodpowiednie warunki, nie skiełkowały.
-
Bardzo ładne heliamfory. Na język aż się ciśnie pytanie: kiedy wystawa?
-
Jezu, człowieku weź się tak nie spinaj, bo zachowujesz się tak jakby Ci Mekk jakąś roślinę obiecał, jak to miało miejsce za aktywność na jego forum. Przekazałeś lakoniczne informacje, bez tych kluczowych, czyli kto jest organizatorem, kto wystawia rośliny, więc nie naskakuj. I nie nazywaj mnie ignorantem, bo co niby tam będzie oprócz standardowych okazów czyli kapturnic, rosiczek, tłustoszy etc., znowu największa atrakcja, to chyba był N. hamata, tak? No nie rusza mnie to. Także jeżeli festiwal to wydmuszka, to chyba się tam nie wybiorę Jeszcze jedno. To jak bronisz lokalizacji, którą określiłem za kiepską, potwierdza chyba to co napisałem w pierwszym zdaniu. Nie mam zamiaru siedzieć cały czas w jednym miejscu także, oto okolice obu ogrodów. To koniec mojej aktywności w tym temacie. Pozdrawiam.
-
Obok, czyli w zasięgu nóg, względnie komunikacji, gdzie szybko można się dostać. Wszedłem na stronę ogrodu i trafiłem na to http://www.ogrod-powsin.pl/foto/festiwalogrodowy.jpg, więc wypadałoby powiedzieć, że wystawa jest w ramach Festiwalu. Nie pomyślałeś, że to może zachęcić? Jeżeli ktoś, np. ja pojadę do Wawy pociągiem na wystawę w Ogrodzie UW, to nie bardzo będzie mi się chciało jechać 16 km komunikacją miejską zobaczyć w zasadzie te same rośliny, festiwal to jednak coś więcej.
-
Po 1. czy ktoś napisał, że źle, że robią? A niech sobie robią. Nikt, nie napisał, że źle. Niemniej jak to wygląda, że w jednym mieście jednocześnie dwie różne wystawy są. Już widzę jak lokalne media reklamują dwie różne wystawy. Ciekawe. A argument z siedzibą jest dokładnie taki jak kanał Maćka Dąbrowskiego na YT. Po 2. Co do samego ogrodu, to mało mnie interesuje, że jest duży czy coś tam, ale lokalizacja słaba, bo nic nie ma praktycznie obok. Ciekawe czy jest gdzie wyjść na żarcie. Dlatego nie wiem o co Ci chodzi, bo w centrum jest co zwiedzać, jest blisko dworzec i w ogóle. Po 3. Może jakbym miał 7 lat to bym uwierzył, że to dzieło przypadku, ale tak nie jest. 16-17 to dni, w których przyjedzie dużo hodowców do Warszawy, więc dla mnie to oczywiste, że jest to wykorzystanie sytuacji. Ale spoko mają do tego prawo przecież, nie ma rezerwacji na termin. Dla mnie śmieszne jest to, że są dwie wystawy jednocześnie. Ja i tak wybiorę opcję dla mnie wygodniejszą. Odpowiedź na post Ptaah'a pozostawię mu do skomentowania.
-
Na to wychodzi. Jedna wystawa w centrum Warszawy, druga pod Warszawą 16 km dalej. Czekam na reakcję Heldros, proponuję gdzieś na północy Warszawy (taki żarcik).
-
Ja Ci powiem! JA! Będzie Roraima. Lokalizacja troszeczkę kiepska. Poza tym ciekawe jest robienie wystawy w czasie kiedy Carnisana robi swoją.
-
Ze zdjęć wnioskuję, że są to stawonogi z rzędu równonogów, spokrewnione ze stonogą. Musiały przywędrować z mchem torfowcem. U mnie w terrarium też pojedyncze były w żywym torfowcu, który ktoś mi wysłał. Nie zauważyłem ich negatywnego wpływu, jadły tylko martwe szczątki roślinne i płytkę xaximową, ale wydłubywałem je kiedy tylko zauważyłem. Proponuję zrobić oprysk, bo jak widać w nadmiarze szkodzą roślinom.
-
Masz mszyce i wełnowce. Wywal kaptura na dwór i porządnie opryskaj. Takie niespodzianki na roślinach z marketu są na porządku dziennym, tym bardziej jeżeli rośliny stały tam już jakiś czas, a nie były dopiero po dostawie.
-
Tak, to tłustosz, bystrzacho.