-
Liczba zawartości
872 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez Wrazik
-
Wiesz, ja pisałem tutaj raczej z myślą o osobach - nie obrażając nikogo - mających przynajmniej szczątki zdrowego rozsądku. Rozumiem Twój zamiar, ale naprawdę chciałbym spotkać osobę wkręcającą "na gwałt" śruby w poliwęglan komorowy, który poddaje się już pod niezbyt mocnym naciskiem palca. Wahania temperatury - z tego materiału robi się szklarnie i konstrukcje stojące na dworze, wystawione na działanie wszelakich warunków atmosferycznych czy ostrego słońca...Kolega robi terrarium mające stać w pokoju, więc gdzie tutaj takie wibracje i wahania? Nie chodzi o to, że chcę wmawiać "co u mnie działa, zadziała wszędzie", po prostu oceniam sprawę racjonalnie. Podsumowując to wszystko, twierdzę, że poliwęglan komorowy przykręcany Z WYCZUCIEM i z użyciem szerokiej podkładki jest w wielu przypadkach rozwiązaniem zarówno pewnym, jak i łatwym i jednocześnie ułatwiającym późniejszą ewentualną rozbiórkę. Rozumiem Twój punkt widzenia, jednak powtarzam - rozsądek zamiast histeryzowania To nie most mający przenosić nie wiem jakie obciążenia.
-
Mikropęknięcia owszem, zdarzają się - jednak przy takiej ilości śrub nacisk jest tak rozłożony, że nie ma prawa się z tym nic dziać, tym bardziej, że całość jest jeszcze zabezpieczona podkładkami z obu stron, a same otwory były wykonywane na maszynie CNC do cięcia wodą (znacznie mniej narusza strukturę, aniżeli wiercenie). Poza tym mocną przesadą jest przytaczanie wahań temperatur czy wibracji w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie nawet nie ma co wibrować, a wahania temperatury sa znikome. Moim zdaniem trochę przesadzasz
-
Możesz wyjaśnić, co złego widzisz w tym rozwiązaniu? Przy tej postaci profili jest to najpewniejsze i chyba najłatwiejsze rozwiązanie - o ile masz czym wyciąć otwory pod śruby oczywiście.
-
Możesz pomyśleć nad wykonaniem całości z poliwęglanu - materiał o wiele bardziej wdzięczny do obróbki, niż szkło. Jedyną wadą jest, że łatwo go zarysować - ale według mnie rozwiązanie jak najbardziej do rozważenia. Tutaj masz moje rozwiązanie:
-
Obstawiam 'Rebecca Soper', ale zdjęcie trochę niewyraźne
-
Możesz wyjaśnić, dlaczego MUSZĄ być szklane? Bo wcale nie muszą - plexiglas czy poliwęglan równie dobrze się nada. Co do gładkości, to owszem, o ile koniecznie chcesz na tym mocować przyssawki - w innym wypadku nie jest to konieczność. Osobiście zamiast przyssawek proponuję wyginanie łodygi za pomocą oplątanego wokół niej drucika, a najlepiej zakup roślin, które rosną powoli i nie osiągają zbyt dużych rozmiarów - chociaż takie gatunki są najczęściej górskie. Pozdrawiam
-
Wilgotność rzędu ok. 60% nie jest dla heliamfor żadnym problemem, o ile mają zapewnioną odpowiednią ilość światła, dobrą wentylację i odpowiednio niskie temperatury. Nie ma też czegoś takiego, jak warunki "książkowe" - charakterystyka każdego miejsca hodowli jest inna i należy na własne wyczucie dopasować warunki pod rośliny Ogólniki podawane w różnych publikacjach osobiście traktuję raczej jako podpowiedzi, niż sztywne wytyczne.
-
Witam Mój stary wątek już trochę się zestarzał, więc zakładam nowy Obecnie dosyć regularnie zamieszczam zdjęcia z hodowli na mojej stronce internetowej, więc aby nie zaśmiecać niepotrzebnie forum megabajtami, zapraszam serdecznie do albumu: http://explority.eu/autumn-photo-update/ Pozdrawiam Mateusz
-
Skala tych pożarów rzeczywiście jest katastrofalna, jednak powoli pojawia się dla tych ekosystemów światełko nadziei - o ile mi wiadomo, w ostatnich tygodniach zostały podpisane ustawy blokujące dalszą deforestację, obejmujące bodajże terytoria Papui. Z drugiej jednak strony (i za to pewnie zostanę zrugany) ciężko mi słuchać kolejnych rewelacji o "zabójczych dawkach gazów cieplarnianych, takich jak roczna emisja przemysłu niemieckiego bla bla bla...", które w większości rzetelnych badań zostały dawno włożone między bajki, tak samo jak teorie o pełnej odpowiedzialności człowieka za "katastrofalne ocieplenie, które stopi wszystkie lodowce i nas wszystkich zaleje". Nie muszę też chyba wspominać o poczynaniach Greepeace'u zakrawających nie raz na działalność przestępczą. Manipulacji w dzisiejszym świecie jest na tyle dużo, że każdą informację trzeba 10 razy weryfikować. Ale to moje zdanie. Pomimo wszystko, przykro za poszkodowanych ludzi i zniszczone połacie bezcennego lasu.
-
Cultivating Carnivorous Plants - Natch Greyes
Wrazik odpowiedział tracer274 → na temat → Literatura polska i zagraniczna.
UWAGA - INFORMACJA! Również chciałem nabyć pozycję, a dzisiaj otrzymałem info bezpośrednio od p. Greyes'a, że może mi załatwić książki w nieco lepszej cenie prosto od siebie, poza Amazonem. Mam możliwość ściągnięcia 3 sztuk po 29$ każda. Jedną biorę dla siebie, więc mogę do zamówienia dorzucić jeszcze 2 osoby i zaproponować podzielenie się kosztami wysyłki po równo (18$, czyli po 6$ na głowę). Na życzenie mogę poprosić o autograf w każdym egzemplarzu Ogłaszam zatem, iż pierwsze 2 osoby, które się do mnie zgłoszą przez PW do piątku 18.09, mogę dorzucić do zamówienia. Niestety przyjmuję płatność tylko Paypal'em w USD, żeby nie tracić niepotrzebnie pieniędzy na przewalutowaniu. Cena całkowita to 35$ + koszt przesyłki w Polsce (wedle życzenia poczta/kurier). P.S. Wiem, że temat nadaje się bardziej do działu "Importy", jednak sprawa jest świeża i także odnosi się do tematu. Mam nadzieję, że nikt nie ma do tego szczególnych obiekcji -----NIEAKTUALNE----- Pozdrawiam -
Tutaj nie mam żadnych obiekcji O to właśnie mi chodziło - temat miał być "obalaniem mitów hodowlanych", a podałeś tak wyśrubowany przykład, że de facto tylko ten mit utwierdziłeś. Niestety, ale stała temperatura poniżej 20 stopni to próg praktycznie niemożliwy do osiągnięcia, jeśli nie dysponujesz akurat budynkiem z bardzo zimnym pomieszczeniem, który nie nagrzeje się nawet w najgorsze upały. Poza Tobą nie znam nikogo (i włączam w to także hodowców całkowicie profesjonalnych, jak Wistuba czy Nerz), kto ma szczęście hodować helki w miejscu o tak stabilnych warunkach - w innym wypadku zawsze trzeba ratować się innymi metodami, które i tak nigdy nie są w 100% efektywne. Podawanie progu 20 stopni jest według mnie dosyć mocną przesadą, nawet logicznie patrząc - w naturze roślina może nawet mieć chłodne otoczenie, ale ZAWSZE będzie rosła w o wiele wyższej, "miejscowej" temperaturze, jak przygrzeje na nią bezpośrednie słońce. A jak wiadomo, helki najczęściej rosną właśnie w najbardziej wyeksponowanych miejscach. Nie wspominam tutaj już oczywiście o zmienności charakterystyk poszczególnych klonów, innego mikroklimatu w różnych pomieszczeniach itp.
-
Wychodzi na to, że ja i 95% innych hodowców helek (w tym np. Wistuba) powinni mieć swoje rośliny w fatalnej kondycji i zagrzybione. Wybacz, ale z jednego mitu utworzyłeś tutaj kolejny.
-
Cóż, może aby nie powodować niemiłej atmosfery, nie powiem, co osobiście sądzę o takich tekstach...jednakże: Mimowolnie, od razu przed oczami stanęły mi plemiona Inuitów z Grenlandii, które - o zgrozo - od maleńkości uczą swoje dzieci spożywania JEDYNIE mięsa...o ile lepsze mogło by być życie w terenach arktycznych, gdyby porzucić tam te barbarzyńskie zwyczaje, co nie?
-
Ja z kolei w tym roku miałem wątpliwą przyjemność regularnie natykać sie na taki widok: Dla informacji - rośliny zauważyłem w ilościach masowych w Wilczej (pomiędzy Rybnikiem i Gliwicami), oznaczyłem już w internetowej bazie znalezionych stanowisk. Paskudztwa jest pełno po obu stronach drogi między krzakami, mają spokojnie ponad 2 metry wysokości.
-
Gratulacje! Zadbaj tylko, żeby w dzbanku cały czas była woda - dorosły lowii "wypija" większość wody przez dzbanek! Mojemu musiałem uzupełniać co rano
-
Mały update N. lowii (Murud) po lewej, a po prawej N. rajah (Tambuyukon) - możliwe, że to hybryda N. rajah x villosa Największa obecnie siewka N. macrophylla (Trusmadi), a z lewej schowane siewki N. micramphora N. rajah (Kinabalu) wysiane w październiku - jedynie 3 roślinki wykiełkowały i przetrwały, co na 15 nasion i tak jest niezłym wynikiem N. lowii (Trusmadi) z lutego - "trawnik" z dzbanków. Wkrótce będą rozsadzane
-
Witam Oto, na co można się natknąć, gdy podczas niedzielnego spaceru wybierze się troszeczkę inną drogę, niż dotychczas. 15 minut drogi piechotą od domu w las, i mamy takie cuda Znalezisko całkowicie nieplanowane, więc i jakość zdjęć "telefonowa" - ale mam nadzieję, że to nie problem Dokładną lokację zachowam dla siebie. Pozdrawiam
-
Kilka ciekawszych ujęć z terrarium: H. ionasi 'Red Striped' H. minor 'Burgundy Black' i N. tenuis x dubia N. leonardoi (Mt. Shumkat) I na koniec roślinka, która najnowszym dzbankiem postanowiła powalczyć z H. parva o tytuł mojej ulubionej - H. minor var. pilosa 'Hairless strip clone' (Cerro Luna) Pozdrawiam
-
Najpierw piszesz: A zaraz potem: Czyli co- nic o tym nie wiesz, ale już wiesz, że można polecać, tak?
-
Otóż dlatego według mnie, że nie słyszałem o kimkolwiek jak do tej pory, kto odkryłby "złotą kombinację" barw nadającą się do wszystkich roślin niezależnie od gatunku. Praktycznie każdy, kto robi swoje panele LED eksperymentuje na swój sposób. Czy to źle, czy dobrze, zostawiam osobistej ocenie. Widziałem zarówno rośliny pięknie rozwijające się pod panelami z samych tylko białych diod, jak i pod czerwono-niebiesko-biało-itd. mieszankami. Nie wspomnę już o całkiem nowych patentach jak np. moduły szerokospektrowe. Temat rzeka, a jednoznacznych odpowiedzi jest tutaj jak na lekarstwo
-
Nawet tutaj nie do końca jest tak, jak mówisz - u mnie pasje "roślinne" rozwinęły się w znacznym stopniu z pasji...geograficznych. Od zawsze byłem zafascynowany dzikimi i niedostępnymi odludziami gdzieś na końcu świata, więc kiedy jeszcze w podstawówce znalazłem wzmianki o takich miejscach, jak np. wenezuelskie góry Tepui, po prostu się "zafiksowałem", a jako, iż helki były chyba jednym z najbardziej popularnych rodzajów rosnących tam roślin będących w uprawie, to wybór był naturalny Poza heliamforami hoduję wiele nie-mięsożernych roślin z tamtego rejonu, nawet, jeżeli jest to chociażby głupia trawa (Xyris jupicai z Auyan Tepui w tym przypadku), i czerpię z tego identyczną radość, jak z rarytasów pokroju H. minor var. pilosa. Według mnie w tym temacie nie ma sensu robić jakichkolwiek teorii i domysłów, bo każdy podchodzi do hodowli na swój własny, niepowtarzalny sposób. Jeden stawia sobie wyzwania utrzymania trudnych w uprawie gatunków, ktoś inny robi sobie w domu cząstkę jakiegoś innego, dzikiego świata, a jeszcze inni (np. ja) czerpią radość ze wszystkiego po trochu Nie ma tutaj co się zastanawiać nad motywami
-
Wierz mi, rozejdzie się to po kolekcjach i wielkiego krachu na rynku nie będzie... Co innego, gdyby zacząć multiplikować je w in vitro i regularnie produkować setki kolejnych - ale wątpię, żeby taki był cel tego projektu
-
Tutaj akurat nie byłbym taki pewien - rzadsze gatunki wyhodowane z nasion (a tym bardziej ze znaną lokalizacją) są zazwyczaj o wiele droższe, niż "sklepowe" okazy z in vitro. Mało jest ludzi, którzy poświęcając tyle czasu i fatygi na uzyskanie takich okazów, są później skłonni do uprawiania działalności charytatywnej
-
Coś tam nowego we Wrazikowym growroom'ie też kiełkuje N. rajah (Gunung Tambuyukon) N. macrophylla (Gunung Trusmadi) N. rajah/ N. x kinabaluensis (N. rajah x villosa) (Mount Tambuyukon) Pozdrawiam Mateusz