Skocz do zawartości

Wrazik

Opiekun działu dzbanecznik
  • Liczba zawartości

    872
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Wrazik

  1. Po wielu przerwach w pisaniu tego artykułu, w końcu udało mi się dokończyć mój "uniwersalny" opis hodowli dzbaneczników. Na samym wstępie chciałbym jednak przybliżyć kilka spraw, na które należy zwrócić uwagę. Podjąłem się zadania napisania "ogólnego" poradnika hodowli dzbaneczników przyjaznego zarówno dla początkujących, jak i troszeczkę bardziej wtajemniczonych hodowców. Jest to jednak rodzaj tak bardzo zróżnicowany (szczególnie pod względem siedliskowym, co ma chyba największe znaczenie przy doborze sposobu hodowli), że niemożliwe jest napisanie "jedynie słusznego" poradnika, który zadziała dla wszystkich gatunków tej jakże pięknej i ciekawej rośliny. Porady te piszę jednak bazując na wielu latach własnych doświadczeń z hodowlą dzbaneczników (głównie górskich) i myślę, że każdemu, kto chce zacząć bądź nieco rozwinąć swoją kolekcję, te porady mogą się przydać. Przejdźmy zatem do rzeczy: Nazwa łacińska: Nepenthes Występowanie: Azja Pd.-Wsch.; jak też Madagaskar (2 gatunki), Nowa Kaledonia (1 gatunek), Seszele (1 gatunek), Sri Lanka (1 gatunek), Indie (1 gatunek), Pn.-Wsch. Australia (3 gatunki). Siedlisko naturalne: Głównie wilgotne lasy tropikalne (najczęściej klimatu równikowego/podzwrotnikowego), gdzie rośliny mają niemal niezmienne warunki klimatyczne przez cały rok. Dzbaneczniki dzielimy z zasady na nizinne (rosnące mniej więcej na wysokościach 0-1000 m n.p.m.), pośrednie (1000-1500 m n.p.m.) oraz górskie (1500+ m n.p.m.). Podział ten jest jednak raczej umowny, gdyż gatunki znacznie różnią się preferencjami siedliskowymi w zależności od dokładnego miejsca występowania. Najwyższe zanotowane do tej pory siedliska dzbaneczników znajdują się na wysokości ok. 2900 m n.p.m. (N. villosa, Mount Kinabalu, Borneo), z ekstremami dochodzącymi nawet do 3500 m n.p.m. (N. lamii, Mount Kembu - Doorman's Top, Papua Nowa Gwinea). Wygląd: Zdecydowana większość dzbaneczników z upływem czasu przybiera postać epifitów i lian pnących się po roślinach żyjących w ich sąsiedztwie. Wytwarzają liście zakończone wypełnionym cieczą tworem w kształcie dzbanka, który służy roślinie do chwytania zdobyczy, a bardzo często także do pobierania wody (najlepszym przykładem jest tutaj N. lowii, który w swej dorosłej formie czerpie wodę głównie ze dzbanków). Hodowla: Ze względu na bardzo dużą różnorodność wewnątrz tego rodzaju, skala trudności w zależności od gatunku/hybrydy waha się od 2 (najprostsze w uprawie krzyżówki ?parapetowe?, jak N. x 'Ventrata') aż do 6 (gatunki wysokogórskie) Oświetlenie: Większość gatunków tego rodzaju preferuje dość mocne, aczkolwiek rozproszone światło. Jego niedobór najczęściej skutkuje wytwarzaniem bardziej wiotkich, jasnozielonych liści bez pułapek. Nie spotkałem się jak do tej pory ze złym wpływem mocniejszego światła na rośliny - jedynym szkodliwym tutaj zjawiskiem może być ciepło emitowane przez źródło światła (np. zbyt blisko zamocowaną świetlówkę bądź lampę HPS), które przypali liście. Problem ten jednak można wyeliminować zasłaniając rośliny przed bezpośrednim światłem, ustawiając jego źródło w odpowiednio dużej odległości bądź też stosując nowoczesne źródła światła - np. diody LED, które emitują o wiele mniejszą ilość ciepła, niż metody "klasyczne". Podłoże: Z zasady dzbaneczniki preferują stale wilgotne, lecz luźne i dobrze napowietrzone podłoże. Od długiego czasu z powodzeniem stosuję dla wszystkich gatunków mieszankę wysokiej jakości torfu, suszonego mchu Sphagnum, Seramis'u, kruszonej gąbki, piasku kwarcowego oraz odrobiny kory sosnowej drobnej frakcji. Na sam wierzch daję warstwę żywego mchu torfowca. W tej kwestii istnieje jednak dość duża dowolność - niektórzy hodują dzbaneczniki nawet w samym mchu torfowcu, co też nie jest żadnym błędem. W przypadku młodych, nieukorzenionych roślin i siewek zalecane jest jednak użycie mieszanki z większym udziałem torfu - sam zauważyłem, że bardzo często rośliny łatwiej się wtedy ukorzeniają. Przesadzanie, kosmetyka: Przy zastosowaniu wysokiej jakości, przewiewnego podłoża roślinie wystarczy przesadzanie raz na bardzo długi czas - w praktyce osobiście przesadzam rośliny tylko, kiedy widzę, że doniczka jest już za mała i korzenie nie mają miejsca na dalszy rozwój. System korzeniowy dzbanecznika jest jednak dość delikatny, dlatego lepiej bez potrzeby go nie naruszać. Kosmetyka rośliny jest bardzo prosta, i ogranicza się właściwie tylko do systematycznego obcinania suchych już liści. Należy jednak pamiętać, że często dzbanki zasychają tylko do połowy, szczególnie w przypadku starszych okazów - najlepiej jest wtedy pozostawić liść na tak długo, aż obeschnie w całości. Roślina czerpie korzyści z zawartości dzbanka nawet wtedy, gdy jego część jest już martwa. Podlewanie, wilgotność powietrza: Najważniejsze jest, aby zapewnić roślinie stale wilgotne i dobrze napowietrzone podłoże. Zbyt mokra zawartość doniczki może szybko doprowadzić do gnicia rośliny, zbyt sucha zaś - najpierw do utraty liści, po której bez szybkiej interwencji następuje śmierć całej rośliny. W szczególności są na to wrażliwe gatunki górskie, które w warunkach naturalnych mają zapewnioną stałą wilgotność i ruch świeżego, chłodnego powietrza. Nie zaleca się, aby doniczki z roślinami stały w wodzie. Najczęściej zalecana dla tych roślin wilgotność powietrza waha się pomiędzy 70-75%. Przy zbyt niskiej wilgotności roślina nie będzie dzbankować, z kolei zbyt wysoka może prowokować choroby grzybowe i gnicie, jeśli nie zapewnimy odpowiedniej cyrkulacji powietrza. Są na to narażone w szczególności gatunki nizinne. Temperatura: W tej kwestii występuje największa różnica pomiędzy gatunkami nizinnymi, a górskimi. Ogólnie zaleca się, by gatunkom z nizin zapewniać temperatury typowe dla klimatu równikowego, czyli temperatury nie niższe niż 20-25oC. Gatunki górskie natomiast wymagają do właściwego rozwoju nocnych spadków temperatur - w mojej hodowli są to spadki z ok. 25oC w czasie dnia do 14-15oC w nocy (latem, zimą temperatura spada nawet do 10oC). Nie jest jednak powiedziane, że rośliny górskie nie będą rosły w cieplejszych warunkach ? z osobistych obserwacji zauważyłem jednak, że ich rozwój jest o wiele wolniejszy, a same rośliny są o wiele bardziej podatne na ataki chorób (szczególnie grzybowych). Wiele gatunków w górskich w najcieplejszym okresie roku hamuje wzrost i przestaje dzbankować, zaś okazy najbardziej wymagające - giną. Gatunki pośrednie, jak sama nazwa wskazuje, preferują bardziej wyśrodkowane temperatury. Dzbaneczniki górskie i wysokogórskie są mniej popularne w kolekcjach od roślin nizinnych, bowiem aby zapewnić im odpowiednie warunki, konieczne jest zastosowanie specjalnych układów chłodzenia zapewniających nocne spadki temperatury. Przy małej ilości hodowanych okazów można to jednak w dość prosty sposób obejść, stosując w miarę dobrze zaizolowany zbiornik i wkładając do niego co noc pojemniki z zamrożoną wodą. Okres spoczynku: Dzbaneczniki nie przechodzą okresu spoczynku Nawożenie: O ile nawożenie roślin nie jest konieczne, gdy mają one w miarę stały dostęp do owadów, coraz częściej stosuje się różnego rodzaju organiczne nawozy (np. Osmocote, Maxsea), dzięki którym rośliny znacznie przyspieszają swój rozwój i prezentują lepszą kondycję. Należy jednak uważać, by nie stosować nawozów zbyt stężonych, gdyż łatwo jest wtedy roślinę "spalić". Rozmnażanie: a) z nasion - proces najbardziej problematyczny i czasochłonny, jednak dający wiele satysfakcji. Nasiona wysiewamy w podobnych warunkach, co rośliny dorosłe (zapewniając im w szczególności dobrą cyrkulację powietrza - są bardzo wrażliwe na powstawanie pleśni!) na dobrze nawilżonym podłożu. Pierwsze siewki pojawiają się po ok. 2-3 tygodniach, jednakże wyhodowanie dorosłej rośliny wymaga przynajmniej kilku lat. Aby wysiew był udany, nasiona muszą być jak najświeższe, a ich ilość jak największa (często zdarzają się nasiona "puste", bez zdolności do kiełkowania; bądź też siewki z różnych powodów giną krótko po kiełkowaniu) b) przez podział łodygi - gdy roślina jest już odpowiednio wysoka, odcinamy kawałki od szczytu z przynajmniej 2-3 liśćmi i wkładamy do podłoża. Później czekamy, aż roślina ukorzeni się i wytworzy nowy stożek wzrostu. c) przez odkłady powietrzne d) przez podział - starsze rośliny zaczynają z czasem wytwarzać młode rośliny wyrastające u podstawy łodygi rośliny matecznej Mam nadzieję, że poradnik będzie przydatny. W razie pytań bądź uwag proszę o kontakt przez PW. Pozdrawiam Mateusz
  2. Wrazik

    Gdzie kupować roślinki

    Spokojnie wszystko dostaniesz u Wistuby - akurat te gatunki zazwyczaj kupuje się jako bardzo małe, ale zapytać o większe nigdy nie zaszkodzi
  3. Rośliny świetne, ale przy tej ilości pająków przyda się chyba inwestycja w jakiś nawóz
  4. Wiadomo, jak to działa - nie chcę tutaj na siłę nikomu (w tym samemu sobie) udowadniać, czy to aby na pewno nowy gatunek - po prostu sam zauważyłem pewne różnice z biegiem czasu, więc czymś się to na pewno różni Wiem też, jak to jest z opisywaniem nowych gatunków - każdy chce swoje 3 grosze dorzucić, choć akurat do grona ludzi, które znalazło ten okaz, mam dość duże zaufanie. Z pewnością jest to inna historia, niż "odkrywane" swego czasu na siłę gatunki dzbanków z Kambodży/Wietnamu (kerrii czy kongkandana), które są w zasadzie identyczne, ale ich odkrywcy są już tacy, że każdą nową znalezioną roślinę podczas wyprawy od razu usilnie opisują, jako coś zupełnie nowego... No cóż, jednym nie przegadasz...a co do pływacza, zobaczymy z czasem - najważniejsze jest dla mnie, że dobrze się przyjął i stosunkowo szybko rośnie. Osobiście obstawiam tu hybrydę U. quelchii x jamesoniana...ale poczekamy, zobaczymy No i dziękuję bardzo za miłą opinię
  5. Na moim okazie tego tak bardzo nie widać, jednak w kolekcjach jest może ok. 5 okazów z tamtego zbioru, które były zarówno przez uczestników tamtej ekspedycji, jak i znanych botaników (w tym Andreasa Fleischmann'a, jednego z największych znawców pływaczy) i jednogłośnie stwierdzono, że jest to nowy gatunek - widziałem też kilka zdjęć z natury, które nie pasują do opisu quelchii. Jest to albo całkowicie nowy gatunek, albo jakaś bliżej nieznana hybryda. Osobiście tez hoduję quelchii z kilku lokantów (Auyan, Roraima, Amuri, Ilu) i też widać różnice. Po samym zdjęciu po prostu ciężko to stwierdzić
  6. Dziękuję za wszystkie miłe słowa Jako, iż dorwałem ostatnio trochę lepszy aparat, postanowiłem uwiecznić kilka z moich ulubionych roślin H. purpurascens (Ptari) H. minor var. pilosa (Giant clone with hairless strip, Cerro Luna) - pierwsze oznaki "włochowatości" H. minor var. pilosa (Cerro Luna) - ciekawy, mało znany i chyba zaginiony klon Wistuby, który otrzymałem od znajomego 2 lata temu w stanie agonalnym - dzbanki pozostają bardzo małe (max. 2-3 cm), są krwistoczerwone w dobrym świetle, a włoski, w przeciwieństwie to "typowej" pilosy, "okalają" dzbanek zamiast "sterczeć". N. edwardsiana (Gunung Tambuyukon) ładnie przybiera na rozmiarze N. glandulifera w towarzystwie dzbanka N. lowii (Mulu). O ile pod diodami niektóre helki nie chciały łapać kolorów (oczywiście przed usprawnieniem lamp), o tyle wszystkie dzbaneczniki rosną dosłownie jak chwasty, nie przechodząc nawet okresu aklimatyzacji. Można powiedzieć, że zazwyczaj ruszają "z miejsca" H. glabra x nutans - jedna z moich ulubionych hybryd, skrzyżowana przez znajomego - przybiera na rozmiarze w tempie ekspresowym i ma bardzo ładny, ciemnozielony kolor z czerwoną łyżeczką nektarową. Chciałoby się rzec - "klasyczna Helka" H. collina (Cerro Venamo) - niedawno zakwitła, jednak bardzo szybko uciąłem kwiatostan. Od tego czasu dostała takiego kopa, że zmieniła się w krzaczek A na koniec Utricularia sp. Amuri Tepui - nowy, nieopisany gatunek znaleziony podczas ekspedycji w 2009r. Wytwarza dwa rodzaje liści - jedne przypominające młody okaz U. quelchii, oraz inne, bardzo malutkie, przypominające raczej młode U. jamesoniana. Jak na razie nikomu nie udało się doprowadzić jej do kwitnienia - przez co jej oficjalne opisanie mocno się opóźnia. Pozdrawiam Mateusz
  7. Takie wybarwienie to oznaka jednego (albo obydwu) zjawisk: -mocne światło -chłód (zimniejsze powietrze prowokuje czerwone zabarwienie liści). Nie sądzę jednak, aby było to cokolwiek szkodliwego Przebarwienia bywają też oznaką chorób grzybowych, jednak wtedy pojawiają się raczej nieregularnymi "ciapkami", miejscowo...według mnie nie ma się czym przejmować. Ładne roślinki!
  8. Wrazik

    Pinki

    Jak dla mnie trochę przerost formy nad treścią. Jak nazbierasz już trochę roślin w paludarium i dasz im czas, na 99,9% w końcu pojawią się w doniczkach ziemiórki. W ograniczonej ilości wcale nie szkodzą, a zapewniają ciągłe dawki pokarmu dla roślin
  9. Dzbanecznik to Ventrata Całkiem ładny
  10. Wrazik

    Medyczne zastosowania owadożerów

    Co do syropu Drosetux, trzeba raczej mówić o zastosowaniu "medycznym" - z wielkim naciskiem na cudzysłów. To typowy "lek" homeopatyczny, więc jest tak właściwie zwykłą wodą z cukrem z...co najwyżej wielką dawką efektu placebo Równie to "naukowe", co te zastosowanie na złe duchy.
  11. Kolejna porcja fotek: Siewki - N. micramphora (z lewej) i N. macrophylla (z prawej) Porównanie N. lowii (Murud, z lewej) oraz N. lowii (Mulu, z prawej). Otrzymałem je w podobnym czasie w identycznym rozmiarze - jak widać, pomimo podobnych warunków rosną w całkowicie innym tempie Świeżo otwarty dzbanek H. ceracea x hispida (Cerro Neblina) H. neblinae (Cerro Neblina) powoli łapie kolory po zamontowaniu dodatkowego światła. W tle Stegolepis hitchcockii (Cerro Neblina)
  12. Mały up po porządkach w growroom'ie H. exappendiculata (Aprada Tepui) Giant clone
  13. Wrazik

    Zgadywanka.

    Drosophyllum?
  14. Wrazik

    dzbaneczniki z nasion

    Kiełkowalność może nie powala, ale coś jest - N. rajah (Kinabalu)
  15. Na życzenie A tu parę pułapek H. parva - jednego z ulubionych gatunków
  16. Dzięki za miłe słowa, teraz kilka fotek H. pulchella (Amuri) N. edwardsiana (Tambuyukon) i N. macrophylla Stegolepis hitchcockii (Neblina) N. edwardsiana
  17. To i ja się dorzucę - też pulchella, jednak z lokacji Amuri Tepui
  18. Wystarczy mieć kwiatostan z przynajmniej 2 kwiatami, i można zapylić czysty gatunek
  19. Tentaculata to po prostu cud Wiadomo, jaka to lokacja?
  20. Ten osad to naloty jakiejś pleśni na kamyczkach, normalka przy słabej wentylacji - nieszkodliwe, jednak wg. mnie podłoże jest za mocno zbite. Chociaż akurat Ventrata rośnie dobrze nawet w zwykłej ziemi kwiatowej
  21. Dyskusja toczy się już na niemieckim forum, i padły także pytania o Polskę. Jednakże cały problem sprowadza się do tego, że nie ma u nas w kraju oficjalnego stowarzyszenia hodowców, więc o zorganizowaniu EEE mało kto myśli... Chociaż, gdyby się zastanowić; Wrocław, Kraków czy Gdańsk spokojnie mogłyby takie coś odpalić w swoich ogrodach botanicznych - pytanie, czy kogokolwiek to interesuje...
  22. Wrzuć fotkę to powiem, czy to Power LED. I spokojnie, diodami nie przypalisz
  23. Wszystko zależy od tego, z jakich diod się ona składa. Jeśli to nie power LEDy, najlepiej będzie umieścić ją jak najniżej (jakieś 10)15 cm od doniczek). No i zależy, jakie siewki chcesz tym doświetlać...
  24. Może dla częściowego uspokojenia niektórych osób, które mogą być zainteresowane tematem, wrzucam całkiem logiczną argumentacje mojego kolegi, studenta Prawa na UŚ "Przepisy są trochę niejednoznaczne, ponieważ z jednej strony polskie prawo zakazuje wielu gier hazardowych w sieci, ale z pomocą przychodzi tutaj prawo unijne, które dopuszcza korzystanie z usług dowolnego przedsiębiorstwa działającego na terenie jednego z krajów unijnych, jeśli tylko w danym kraju owa działalność jest akceptowana przez lokalne prawo. Innymi słowy, skoro na Malcie jest dozwolony e-hazard, a zarówno Malta, jak i Polska są członkami Unii Europejskiej, nie powinno być problemów z korzystaniem z usług kasyna. Ustawa hazardowa wprowadzona kilka lat temu w Polsce jest więc niezgodna z prawem unijnym, zatem nie może być podstawą do karania gracza z Polski. Argumentem tej tezy jest traktat lizboński, który to podpisany 1 kwietnia 2008 roku pozbawił Polskę suwerenności i decydowania o własnym losie na rzecz Unii Europejskiej"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.