Co do transformatora to jak ci sie mocno grzeje, że aż parzy w palce (bo cala rękę raczej nie sprawdzaj) to znaczy ze jest za słaby i trzeba wiekszego, czyli ktory ma wiecej amper. po czasie moze sie spalic. Co do twojego ukladu prostowniczego, to szukaj w necie uklad prostowniczy z lm (albo mostek prostowniczy z lm) bo są leprze. ja znalazlem taki --- http://electronic.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?74436 ----- i oczywiście LM trzeba przykrecic do radiatora. (LM- czyt. tranzystor w tym rzypadku, nie czujnik temperatury). Aaaa co do podłaczenia tego czujnika pod zasilanie w którym jest pompka i wiatraki to słaby pomysł, bo te urządzenia działaja jak tele komórkowy na radio, wprowadzają zakłócenia do obwodu.
Ma i nie ma (Teoretycznie ma, praktycznie nie ma). z zasilacza jest stabilizowany, wiec jak jest spadek napiecia w sieci (gniazdku) to na wyjsciu z zasilacza jest staly prad. z samego mostka nie ma stalego pradu, bo sa wahania w sieci przesylowej (w gniazdku, jak sąsiad włączy wiertarka, lub pralke) i dlatego za mostkiem prostowniczym daje się kondensator żeby trzymał stałe napiecie. sam mostek prostowniczy jest dobry do zasilania prostych urzadzen na prad stały wiec jak cos podłaczysz elektronicznego to bedzie lipa bo bedzie dawal raz 10V raz 15V i beda zle wyniki (temperatura). Co do teorii charakterystyki mają taką sama (+12V i -12V).
Czyli:
-czujniki temperatury pod zasilacz porządny (lub uklad prostowniczy z lm)
-czujniki temperatury z dala od kabli zasilajacych bo tez mogą zakłucac pracę
-wiatraki, lampki, pompki pod transformator ze zwykłym mostkiem prostowniczym
tak na marginesie bym jeszcze dodal bezpiecznik do tego mostka prostowniczego przed transformatorem na 230V i 500mA bo czlowiek nie na prąd żyje .