Sol

Hej Mam do rozpoznania dwie roślinki (ha, to moje wszystkie roślinki, na razie jakoś nie szaleję. Mam jeszcze niby tłustosza esseriana, ma jakieś 0,5 cm i nie jestem pewna czy przeżyje ) co do rosiczki to jestem prawie pewna, że to capensis (?). A muchołówkę porównywałam ze zdjęciami na necie i wygląda chyba jak 'Regular Form'. Zdjęcia:

Postanowiłam nie ucinać tego pędu, uznałam że to teraz nie ma sensu. Dziś zakwitła . Nawet jeśli z nasion nic nie będzie to trudno. W każdym razie dzięki wszystkim za pomoc

Też właśnie się nad tym zastanawiam, bo przecież jest rozwinięty? Ale już w końcu sama nie wiem...

Hej Mam na imię Karolina. Na forum trafiłam szukając info o tym, jak zajmować się moją muchołówką. To moja pierwsza roślina owadożerna. Obok, na parapecie stoi hibiskus, bonsai z wiązu i azalia. Na razie zajmuję się nicnierobieniem (wakacje ). Interesuję się fantastyką (i ogólnie lubię książki), hodowaniem roślin, ostatnio zainteresowałam się tymi owadożernymi, okazjonalnie piłką nożną (przed telewizorem , jeśli chodzi o mundial to jestem całym sercem za Hiszpanią [no dobra, za Torresem ]), słucham rocka raczej alternatywnego i indie.

Dzięki, chyba tak zrobię...

Już biegnę żeby się przywitać w odpowiednim temacie, obiecuję ^^. Chciałam tylko najpierw opisać mój problem... Kilka dni temu kupiłam moją pierwszą muchołówkę, miała już dość dobrze rozwinięty pęd kwiatowy, właściwie z pąkami. Ech, dopiero dzisiaj dowiedziałam się, że kwitnienie bardzo osłabia roślinę. A teraz nie wiem, czy jest sens obcinać ten pęd, jeśli on już prawie kwitnie??? Kilka zdjęć: