-
Liczba zawartości
174 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Metody kontaktu z użytkownikiem
-
Website URL
http://
Informacje w profilu
- Male
-
Miejscowość
Dobra
Previous Fields
-
Gadu-Gadu
10155302
-
Województwo
małopolskie
Ostatnie wizyty
2097 wyświetleń profilu
roslina1991's Achievements
0
Reputacja
-
Patrzcie jakiego mam mutanta flavy xD Może kiedyś będę sprzedawał? Kapturnica tworzy takie pułapki już 3 rok, więc nie jest to pojedyncza mutacja jednej pułapki.
-
Jeśli choć niewielka część z tego co oddam trafi do potrzebującego i czego bym mu życzył uratuje mu życie lub zdrowie to warto. Podobnie każda akcja charytatywna, ogromna ilość pieniędzy idzie na samo zarządzanie akcją, a zostaje jedynie niewielka część pieniędzy dla potrzebujących, ale czy nie warto pomagać wspierając tę akcję? To już jak tam uważacie, takie jest moje zdanie.
-
Pół żartem - pół serio
roslina1991 odpowiedział krople_rosy → na temat → Ogrody botaniczne - stałe ekspozycje.
Jeszcze te dzbaneczniki zjedzą te papugi -
Zdecydowanie potwierdza słowa powyżej. Wyskrob to dziadostwo i daj większy "zbiornik wodny". Chyba że często będziesz podlewał.
-
No jak tam uważasz. Dla mnie jest sprawa jasna.
-
Młoda paproć
-
Na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie na specjalności: Bioinżynieria
-
Sorki za zamieszanie, muszę wstawić w nowym poście zdjęcie bo jest ograniczenie wielkości a imageshack odmówił posłuszeństwa Nie mam czasu teraz zmniejszać zdjęcie. Wysycenie znamienia pyłkiem: Dochodzą do tego jeszcze bariery postzygotyczne.
-
Fakt, ale takową sytuację podałem, żeby pokazać, że czasem się jednak da. Jeśli ktoś pójdzie na kierunek na studia, gdzie będzie to możliwe (u mnie to jest możliwe, bo koleżanka to robi u marchwi), to warto żeby wiedział o czymś takim, a nóż może podsunąłem komuś kierunek studiów. To co opisałeś to jedna z metod pozbywania się/redukcji niezgodności prezygotycznej. Pyłek napromieniowany (nieżywotny) tego samego gatunku umieszcza się na znamieniu słupka wraz z pyłkiem obcym i w ten sposób ułatwia to drogę pyłkowi obcemu by w ogóle wrósł w znamię. Jest kilka innych również metod pokonywania tej bariery prezygotycznej, choćby pozbywanie się znamienia i zapylenie słupka, gdy wciąż jest wilgotne po zranieniu. W skrajnych przypadkach nawet zapyla się na szalkach na agarze. Widziałem zdjęcia również lilii gdzie na szalkach umieszczono dwa słupki z różnych gatunków zapylono obydwa krzyżowo, i gdy łagiewki wrosły wystarczająco głęboko odcięto fragment słupka wraz z pyłkiem i przeniesiono wzajemnie w miejsce zranienia analogiczny fragment słupka z drugiego gatunku, a miejsce przecięcia i zespolenia komponentów zlepiono fragmentem agaru. Uzyskano mieszańce, to jest wstanie każdy zrobić mając prowizoryczne laboratorium, które widywałem już u was. Taka uwaga, upłodnić można nie tylko kolchicyną, łatwiej by było dokonać fuzji protoplastów obovaty, a nie sadzę by tego próbowali, bo nie słyszałem. O kolchicynie słyszałem w tym wypadku. Ale trzeba mieć do tego sprzęt, ale stosunkowo powinno wyjść to łatwiej. Na mojej uczelni da się to zrobić. Kto wie.. może znalazłem teraz temat doktoratu? Jeszcze jedna uwaga dokonując 8-10 zapyleń (tak jak to Ty zrobiłeś) nie sugerowałbym się taką ilością.... Na statystyce braliśmy że trzeba brać minimum 30 zapyleń, a optymalnie 50 by być pewnym. Ja zapyliłem ok 500 kwiatów borówki w tamtym roku, tylko jedna siewka (5 cm) jest ciekawa..... więc wiesz.... Realia są takie, że bawienie się w takie coś to trzeba mieć wytrwałość, nikt nie mówi, że jest łatwo, ale wole myśleć że coś jest możliwe, bo to mnie bardziej motywuje. Jeśli usłyszę że cos jest niemożliwe to mnie motywuje bardziej, ale przynajmniej musze miec jedną przesłankę lub myśl która mnie skłania że jednak się da. Zdjecia spod mikroskopu fluorescencyjnego Pomimo takiego zapylenia pyłkiem: (u wrzosowatych pyłek stanowi tetrada -> tak jakby 4 ziarna pyłku połączone ze sobą z czego każde może zapłodnić) tylko pojedyncze łagiewki wychodziły poza słupek (na zdjęciu brak zalążni)
-
Podsumowując, szanse są. Nikłe bo nikłe, więc można coś próbować. Operujemy tu bardziej na przypadku, że coś powstanie sensownego, bo tak mała szansa powstania czegokolwiek zniechęca odrobinę. Ja wierzę że wśród ok. 1K nasion borówek które wysiałem choć jedna będzie mieszańcem. W przypadku powstałego triploida mam szansę go naturalnie upłodnić (zapylając własnym pyłkiem, bo u borówek już to robiono (schemat wyżej). Problemy z upładnianiem Obovaty mogły być spowodowane, nieodpowiednią metodyką, nieodpowiednim stężeniem używanych związków... Można się tylko domyślać. Poza tym dla mnie istnieje cień szansy na pozytywny efekt, bo nie wierzę, że da się skrzyżować pszenicę z kukurydzą, a nie da się upłodnić Obovaty... Trzeba zwiększyć ilość powtórzeń i eksperymentowac z metodyką. Ja się nie lubię poddawać, a dotychczasowe wyniki są prawdziwe, słuszne, jednak jest tyle rzeczy których może pójść nie tak, że nie jestem skłonny założyć, że jeśli się nie udawało to się nie uda nigdy. Może po prostu nie przebadano wszystkich obovat xD Może gdzieś w jakimś zakątku Polski jest jakaś płodna. Ale widzisz... nie powstała Ci z krzyżówki rotundifolia x anglica Obovata, a jednak Obovata istnieje. Czy to że nie udało Ci się stworzyć Obovaty to znaczy że się nie da? W naturze się udało. W przypadku borówek rośliny 2n=3x to jest norma i nikt się tym nie podnieca, mało tego te mieszańce 3x są wprowadzane do kolejnych krzyżówek nagminnie. Nie eksperymentowałem jeszcze z mięsożerami w tej kwestii.
-
To pokrewieństwo o którym wspominasz jest złudne. Większa zawartość antocyjan o niczym nie świadczy. To tak jakbyś porównywał murzyna z czarną panterą, niby są czarne, ale nie są spokrewnieni.
-
Ujęcie czerwca 2014 - zgłaszanie prac
roslina1991 odpowiedział Cephalotus → na temat → Konkursy miesięczne
-
1% to może duża liczba, jest ona orientacyjna u różnych gatunków (hybryd) jest to różnie. Liczba płodnych gamet waha się właśnie u mieszańców takiej liczbie. Nawet u mulic z tego co pamiętam ok. 2% jest płodnych gamet. Trzeba pamiętać, że to tylko liczba płodnych gamet, a nie koniecznie ta gameta musi zapłodnić drugą płodną gametę już tutaj ten procent spada co najmniej do 0,5%, (albo i mniej) szansy zapłodnienia, oczywiście można wymienić wiele jeszcze czynników które wpływają na to że takowy mieszaniec nie powstanie chociażby mechanizmy samoniezgodności i później żeby to w ogóle nasiono wykiełkowało i ostało się w środowisku. Z tego co wiem zabieg kolchicynowania jest bardzo trudny i wymaga lat badań. Na mojej uczelni w ciągu 5 lat badań i wielu setek powtórzeń uzyskano 3 podwojone ploidalnie marchewki. Więc to kwestia raczej przypadku że coś wyjdzie lub nie, ale nie koniecznie nie jest niewykonalne. Sam się zajmuję krzyżowaniem międzygatunkowym i spośród 200 siewek a kilku setek owoców/kwiatów tylko jedna siewka wykazuje cechy mieszańcowe. Postaram się znaleźć,ale nie gwarantuję, mieliśmy ten przykład na wykładzie. Do artykułów naukowych zazwyczaj jest płatny dostęp, więc to trochę ogranicza. Nie wiem czy chcesz to zobaczyć, bo wygląda to jak zwykła marchewka, jednak po pszenicy ma tylko i wyłącznie jedną cechę po której można wnioskować morfologicznie, to była obecność czegoś tam, bardzo często chromosomy drugiego gatunku ulegają degradacji (to jest jeden ze sposobów tworzenia podwojonych haploidów. Proces poliploidyzacji jest bardzo częsty, w śród wielu roślin zwielokrotnienie materiału genetycznego jest bardzo częste, jednak zazwylczaj dotyczy to zwielokrotnienia materiału genetycznego w obrębie jednego gatunku. Wśród typowo allopoliploidów znam właśnie anglicę, śliwę domową, przez człowieka skrzyżowane odmiany borówek i rzepak! To tyle gatunków które mi się nawineły, natomiast płodnymi krzyżówkami międzygatunkowymi (nie allopoliploidam, bo liczba chromosomów nie uległa zmianie) są np. truskawka, inne odmiany borówek, niektóre cytrusy, czy jabłoń domowa. Mam ładny schemat jak naturalnie upłodniono mieszańce "niepłodne" borówek popularnej odmiany, gdzie wystąpiły niezredukowane gamety. Wypatruj w tym schemacie gamet 3n/3x Nie wykluczone, że będę próbował. Nikt nie mówi, że to jest łatwe, zależy od Ciebie, czy będziesz chciał dalej próbować. Czy nie widzisz sensu dalej próbować. Może faktycznie czasem nie ma sensu. Znalazłem: http://www.beck-shop.de/fachbuch/leseprobe...Excerpt_001.pdf pomyliło mi się, nie z pszenicą a z jęczmieniem.
-
Dużo tutaj mitów, po pierwsze da się skrzyżować nawet marchew z pszenicą (jest udokumentowana taka krzyżówka). Poczytaj sobie o krzyżówkach somatycznych, powiem Ci że sajgon z nimi jest, bo często nawet w w obrębie rodziny (nie koniecznie rodzaju) są tworzone płodne krzyżówki. To że teoretycznie nie da skrzyżować, nie znaczy że nie masz próbować, nie sugeruj się ludźmi, ludzie zawsze coś wymyślą i Cię zniechęcą. Jeśli masz pomysł dąż do niego. To nie prawda że krzyżówki międzygatunkowe są bezpłodne, są bezpłodne w 99%. 1% gamet jest płodnych zazwyczaj. W naturze dzieje się to tak, że powstają krzyżówki międzygatunkowe "niepłodne" dochodzi do zapylenia własnym pyłkiem najczęściej, gdzie wśród 1% gamet znajdą się niezredukowane gamety (2n) zarówno męskie jak i żeńskie i połączą się dając płodną krzyżówkę, którą nazywamy allopoliploidem. To bardzo częste zjawisko nawet nie wiesz jak bardzo. Większe pokrewieństwo to większa szansa na płodnego potomka już w pierwszym pokoleniu. Nawet jeśli krzyżówka jest niepłodna można ją upłodnić np. kolchicyną.
-
Ja hoduję rośliny mięsożerne od 2006 roku i uwielbiam tematy genetyczne (również podobny kierunek studiuję). Powtórzę się. Wygląd dzbanków może być uwarunkowany konkretnymi warunkami, w przypadku hybryd w specyficznych warunkach uwidaczniają się cechy jednego gatunku rodzicielskiego, a w innych warunkach tego drugiego. Bo roślina kieruje ekspresją genów zależnie od tego jakie cechy są w danym momencie pożądane w odpowiedzi na warunki środowiska. To nie jest nic niezwykłego. Edit: Jak człowieka zjara to zwiększa się ekspresja genów odpowiedzialnych za syntezę melaniny, u roślin tę funkcję pełnią antocyjany. Załóżmy że cecha syntezy melaniny jest dziedziczona przez jeden allel (w rzeczywistości jest dziedziczona przez wiele alleli, ale dla uproszczenia toku rozumowania), osobnik heterozygotyczny (posiada gen warunkujący syntezę i gen który nie pozwala na syntezę melaniny) będzie biały jeśli będzie miał mało światła, jednak może być również czarny, gdy tego światła będzie dużo, bo będzie produkował melaninę jako odpowiedź na zmieniające się warunki. Być może w określonych warunkach lepiej jest mieszańcowi międzygatunkowemu wytworzyć pułapki bardziej przypominające te od pierwszego rodzica, a nie od drugiego.