Post wyżej właśnie wyjaśniłam, że jej NIE zimowałam... Caaaaaały rok stała na parapetach - albo w kuchni gdzie zimą jest więcej światła albo w pokoju gdzie od wiosny do jesieni ma go więcej. Nie przykrywałam folią a jedyne co zmieniłam to ilość wody, którą podlewałam - czekałam aż wyparuje i dopiero podlewałam nie raz nawet udało mi się wysuszyć jej ziemię ;p
Żle nie wygląda ale jak przetrwa tak samo kolejną zimę to już będę musiała chyba patyczki powbijać co by się nie przewaliła?
Myślałam że da się coś z nią zrobić...