-
Liczba zawartości
448 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Metody kontaktu z użytkownikiem
-
Website URL
http://
Informacje w profilu
- Male
-
Miejscowość
Kraków
Previous Fields
-
Województwo
małopolskie
Ostatnie wizyty
5585 wyświetleń profilu
Redgreen's Achievements
0
Reputacja
-
Migracja wiewiórek trwa w mojej okolicy. Z parku oddalonego jakieś 3 km gdzie są już oswojone przywędrowały poszczególne sztuki pod mój blok ale jeszcze są nieufne
-
Fauna i flora w obiektywie Redgreen'a
Redgreen odpowiedział Redgreen → na temat → Zdjęcia i filmy hodowców.
-
Roślina lipca 2015 - zgłaszanie prac.
Redgreen odpowiedział Cephalotus → na temat → Konkursy miesięczne
-
Świnka po strzyżeniu obrażona wtula się w ulubionego misia A potrafi zarosnąć tak Gdy leżałem w szpitalu tradycyjne odwiedziny ptaka Tym razem to nie pustułka ale podobno weszła przez otwarty balkon i szukała mnie po całym pokoju
-
Wygląda na to że hospicjum jest na razie jedyną alternatywą. Pytałem różnych osób a i poczta pantoflowa doszła daleko poza Kraków. Bo karetka na sygnale wywożąca mnie do szpitala spowodowała taki rozgłos że cześć znajomych z daleka znała więcej szczegółów niż ja Leki są na półce w lodówce bo na opakowaniu jest napisane że przechowywać do 25 stopni więc profilaktycznie schowałem przed upałami. Kropka , B-52 dziękuję za życzenia.
-
Już nie.Prawa jest w gipsie.
-
Gratuluję udanej wyprawy. Podczas mojego pobytu było bardzo mokro co pewnie skutkowało większa ilością okazów ale dojście przez to bardziej niebezpieczne. Niestety nieliczne zdjęcia były robione tylko komórką i aparatem znajomego leśnika(żal że nie miałem jeszcze wtedy mojego FZ-38) Nie jestem w stanie stwierdzić czy widziałem rosiczki długolistne bo się na nich nie znam a mimo oprowadzenia mnie przez kolegę to nie doszliśmy wszędzie bo zbyt grząsko. Jeden nierozważny krok i noga zapadła się po kolana
-
Witam. Miesiąc temu pękła mi końcówka piszczela w kostce i włożono mi kończynę do gipsu powyżej kolana. Niestety zrobił się skrzep mimo brania zastrzyków który powędrował do płuc gdzie zrobił się zator. Wylądowałem w szpitalu gdzie lekarze walczyli o moje życie. Musieli bardzo silnymi lekami rozpuszczać go a jak by się przesunął dalej to zatkałby naczynia i udusiłbym się. Przy okazji wyszło że mam problem z krwią i potrzebuję dużo większe dawki niż standardowe na rozpuszczenie a na niektóre leki jestem wręcz oporny. Mam więc trzy opakowania zastrzyków clexane 40 mg/0.4 po 10 szt z których 1 szt jest użyta. Termin ważności 02.2018, są przechowywane w lodówce i chciałbym je komuś podarować bo szkoda je dać do utylizacji skoro mogą ratować czyjeś życie. Może ktoś zna osoby potrzebujące dany specyfik lub ma pomysł co z nimi zrobić bo według prawa odsprzedanie,darowanie i.t.p jest zabronione. Tak przy okazji mój przypadek jest nie taki znów rzadki i bardzo było prawdopodobne że nie dożyję dzisiejszych imienin. Pozdrawiam Paweł
-
Nie bardzo pasuje zaśmiecać temat ale mogę utworzyć nowy z moim przypadkiem jeśli jest zainteresowanie
-
Osobiście używam filtra RO 5 od około 8 miesięcy, który podarował mi jeden z forumowiczów likwidujący kolekcję. Wcześniej do podlewania używałem deszczówki a jak jej brakło to wspomagałem się sporadycznie demineralizowaną. Skoro już pozyskałem zestaw oprócz podlewania zacząłem czytać i używać go do wody pitnej do której głównie jest przeznaczony(polecam stronę gdzie jest obszernie na ten temat [http://www.stow-czystawoda.pl/o_stow.php) Przestałem kupować wodę mineralną na której jest duża oszczędność bo zgrzewki szły jedna za drugą. Herbata , kawa , zupy i.t.p smakują jak nigdy w porównaniu do kranowej krakowskiej. Niestety ostatnie 3 tygodnie przeleżałem w szpitalu gdzie lekarze walczyli o moje życie bo byłem jedną nogą w grobie. Z banalnej sprawy wyszła tragedia. Przy okazji podczas pobytu robiono mi wszelakie badania i wszelkie zawartości różnych składników w moim organizmie są w normie więc picie z RO jak widać mi nie szkodzi. Jest gdzieś temat na forum w którym trwała dyskusja czy można rzadziej wymieniać komponenty filtra. Niestety w przypadku wody pitnej po około 4-5 miesięcy spada jakość smakowa a w 6 jest już niedobra. Dlatego producenci piszą o wymianie niektórych elementów DO 6 miesięcy. Oczywiście przy samym podlewaniu ten problem nie jest aż tak istotny.
-
Pięknie się wybarwiły " all red " i cieszą oko foty
-
-
Owszem jest problem w takim przypadku gdzie mamy siewki lub kultywary " małe " gdzie korzenie sięgają zbyt płytko. W takich przypadkach trzeba zraszać a wręcz wspomagać umiarkowanie podlewanie od góry. Przy dobrze wykształconych bulwach system korzeniowy dociera wbrew pozorom dość głęboko. Przesadzałem już enty raz muchołówki z doniczek gdzie torf z wierzchu był jak skóra na byku a i brzegi odchodziły od doniczki prawie na palec. Po wysypaniu zawartości bulwa i korzenie były wilgotne. Dla mnie podlewanie to zero problemu bo w przypadku kondycji mucholi to bardziej mnie martwią kłopoty z niedostatecznym zimowaniem jak i jakością torfu.
-
Mam dalej popękany i wysychający bo zrezygnowałem w tym roku ze żwirku! Źle to napisałem i poprawiłem
-
Mam bardzo wysokie doniczki przy moich mucholach i torf z wierzchu jest często suchy , wręcz spękany. W zeszłym sezonie wysypałem na próbę z wierzchu warstwę żwirku w celu utrzymania wilgoci w górnych warstwach. Wadą tego sposobu jest brak optycznej kontroli jak jest nasączone podłoże co przy muchołówkach ma istotne znaczenie. O ile przy słonecznej pogodzie nie było problemu to przy zimnej i deszczowej aurze miały za dużo wody bo słabsze odparowanie. Co prawda wilgoć utrzymuje się w całym torfie równomiernie ale bywało przelanie i problemy z tym związane. Stwierdziłem że za dużo z tym cackania i w tym sezonie są bez żwirku wysychające i spękane.