Redgreen

W rejonie występują owadożery na Torfowisku pod Zieleńcem. Nie udało mi się wypatrzeć na oficjalnej trasie kładkowej ale od "trol" dostałem wytyczne gdzie można zejść ze szlaku i spotkać.

"Bohemian Garnet" Panasonic FZ-38

Zgadza się , u mnie też się sprawdza. Leroy ma wysyłkę kurierem na terenie całej Polski.

Red Dragonów wytworzyło się tyle klonów że trudno stwierdzić kto ma jeszcze oryginał. Bałagan , liczne krzyżówki oraz wytwarzanie potomnych roślin które w specyficznych warunkach różnią się od "muchołówek -matek"skutkuje na rynku dużą ilością podróbek. Podobno oryginał się nie wybarwia i jest czerwony. Sam przeglądałem fora i sklepy na świecie w sprawie oryginalności muchołówek i im wiecej oglądałem tym miałem większy mętlik w głowie nie tylko w przypadku tego przypadku. Najczęstszym przypadkiem klonu powyższego jest "Green Dragon" który przy mocnym słońcu wybarwia się z czasem jak "Red Dragon" i w takiej postaci jest sprzedawany.

Dowiedziałem się z pewnego źródła że nietoperz to mroczek posrebrzany.

Jak chciałem mu pomóc to się obudził i wystawił kły z głośnym piszczeniem-syczeniem co widać na drugim zdjęciu.

Dziś spotkałem latającego "owadożera" w postaci nietoperza na klatce schodowej w bloku. Pełno tego lata wieczorami i wiem że lubią nocować w blokowiskach. Ale na tablicy informacyjnej i przy wejściu w biały dzień się nie spodziewałem.

Nie bardzo rozumiem o co chodzi z tym dotykaniem?Moje dotykają podłoża i nic im nie jest. Skoro twierdzisz że korzenie są w porządku to wina ziemi,wilgoci.

Adaptacja po przesadzeniu trwa około 2-3 tygodnie. Z początku roślina może sprawiać wrażenie więdnięcia , osłabienia lub wręcz "chorowania". Jest to normalne i przejściowe. Po tym okresie muchołówka dostaje przyspieszenia w postaci wypuszczania nowych pędów. Gdy po okresie przejściowym wypuszczane nowe odrosty zaczynają marnieć ,usychać lub czernieć to oznaka złych warunków w jakich przebywa. Problem tkwi najczęściej w złym podłożu,jego złej wilgotności jak i uszkodzonych korzeniach podczas przesadzania. Uszkodzenia tkanki podziemnej czy też bulwy jest często do odratowania. Nawet jak część nawierzchnia rośliny padnie to przy odrobinie szczęścia i cierpliwości muchol potrafi na nowo się odrodzić.

"Bohemian Garnet" Panasonic FZ-38

Razem z innymi przezimowały w tym roku maleństwa (zdjęcie z lutego) Temp na parapecie od 3 do 17 C. Więc z twoimi 5-6 cm nie powinnaś mieć problemów.Bez zimowania ci nie padną.

Jest tam kładka i pomost widokowy skąd można dostrzec rosiczki. Wystarczy lekko się wychylić i dobrze wytężyć wzrok aby zobaczyć okazy. Typową czerwień widać z daleka natomiast zielone rosnące w półcieniu trudniej wypatrzyć choć są prawie na wyciągnięcie dłoni. Na zdjęciu z pomostem rosną tuż przy drewnianych podporach wśród gęstej roślinności. Zwiedzałem ogólnie okolice i był to jeden z punktów który planowałem odwiedzić po przeczytaniu lokalnych przewodników. Miały być bobry których tam nie ma a zastałem owadożery czego nie doczytałem. Trafić tam bardzo łatwo http://www.wigry.win.pl/suchary/suchary.htm

Mimo braku odpowiedzi gdzie mogę spotkać owadożery w okolicach Sejn udało mi się odwiedzić roślinki w okolicach miejscowości Krzywe. Są tam cztery jeziorka nad którymi występują między innymi rosiczki. Brak czasu , liczni turyści oraz typowy wypad rodzinny nie powala ilością jak i jakością wykonanych zdjęć za co przepraszam.

Trzeba wejść na teren rezerwatu ścisłego i mokradła wciągające każdy typ buta z możliwością jego utraty.

Czy na Podlasiu zna ktoś dostępne miejsce gdzie występują owadożery? Jadę na 2 tygodnie w okolice miasta Sejny.

Niedoświetlona i osłabiona muchołówka przez brak zimowania i kwitnięcie w nieodpowiedniej porze. W tym wypadku odmiana ma mniej istotne znaczenie bo widać że jest słaba i coś jej nie służy.

Jak już wyciąga się z torfu i otrzepuje to może zatrzymać się rozwój muchołówki nawet do miesiąca czasu-standard około 2 tygodnie na aklimatyzację. Kosztowne sprawdzenie czy już można. Kiepskie zdjęcie , widzę chyba pleśń na torfie lub wykwity mineralne po prawej. Rozsadzić można ale tak jak wyżej pisałem roślinki dostaną stopa w rozwoju i jak to zrobisz to w te wakacje mogą nie zdążyć być piękne po rozdzieleniu. Wszystko zależy od tego czego się spodziewasz po tej operacji. Jak bardzo ciasno mają (nie widać rozmiaru doniczki) to wskazane ale lepszą porą jest wiosna.

Tracenie koloru czerwonych a wybarwianie się coraz mniejsze następnych odrostów to dwie różne sprawy. Pisząc o hodowli w szklarniach miałem na myśli mniej więcej to co Kosa napisał tylko ogólnie. Końcowy wynik jest ten sam:Wcisnąć komuś szybko pięknie wybarwioną muchołówkę bo za chwilę już tak piękna nigdy nie będzie! O obżarciu i słabym świetle nie pisałem bo wydawało mi się że to podstawa już często opisywana. Zresztą staram się czasem ruszyć temat co może skutkować lepszymi odpowiedziami niż moje wypociny.

No to złuszczył się od ostatnich upałów Ma być teraz gorąco i słonecznie. Poczekaj jeszcze trochę , powinny zacząć się wybarwiać te nowe zielone.

Większość muchołówek wypuszcza nowe pułapki które są zielone a dopiero po czasie wybarwiają się. Tylko niektóre odmiany czerwone od początku mają piękne wybarwienie. Często kupuje się rośliny które były hodowane w warunkach idealnych szklarniowych a tych nie jesteśmy w stanie zapewnić na 100% w domach. Muchole nie lubią zmian i potrzebują czasu na aklimatyzację podczas której mogą gorzej rosnąć. Ale mimo zapewnienia im pozornie idealnych warunków nie wyglądają już tak pięknie jak na początku. Tracenie koloru - nie zauważyłem nigdy takiego efektu ale może źle patrzyłem. Jak już łapka złapie kolor to ma go do końca mimo n.p złej kondycji czy słabszego oświetlenia. Wiem ! Spray którym je malowali nie był wodoodporny i schodzi

Zdjęcia mają zmniejszoną rozdziałkę bo ograniczone zasoby forum. Pisać na pw podając maila to wyślę lepszej jakości A na Drawie straty zawsze były. Utopione aparaty , komórki połamane wiosła i siniaki to standard. Sam wiedziałem co mnie czeka a dwa czteropaki straciłem podczas wywrotki. Gorąco polecam i dziwię się że tak mało chętnych na forumowy jedzie.

Mnie też się podobały,zwłaszcza kobierzec na ostatnim zdjęciu.Oczywiście foty nie oddają tego co w naturze bo tam było czerwono od tych kęp. Dzięki Kosa bo to twoja zasługa że znalazłem. Mogę wrzucić parę fot z Drawy jak ktoś chce. Oczywiście w temacie spływu.

Czasem warto pisać na p.w. Poruszałem z "kosą" kwestie spływu kajakowego na którym nie będę.Dzięki temu coś mnie tchnęło żeby poszperać w starych płytkach. No i bomba , znalazłem zdjęcia ze spływu Drawą i zaginione fotki rosiczek