Redgreen

Może to krocznik ochrowiak http://www.lepidoptera.pl/show.php?ID=660 Jak nie to samemu przejrzeć gatunki i dopasować http://www.lepidoptera.pl/EMN/start.php

Ładny,długie czułki ma ofiara

Przesadzanie to taka loteria. Roślina przestaje się rozwijać na jakiś czas, może tracić liście i wyglądać żałośnie. A przecież rośnie pięknie bo sezon w pełni więc po co. Skoro nie ma oznak ewidentnego osłabienia większość decyduje się na to po zimie kiedy jest gwałtowny rozrost po zimowaniu. Wystające korzenie, ziemia marketowa przyczyniają się do gorszego stanu muchołówki ale to ocenia hodowca i reaguje według własnych obserwacji. Na dłuższą metę jest to szkodliwe bo nie wiemy w czym rośnie i czy nie będzie karłowacieć,chorować. W wakacje roślina jest podzielona i wygodniej rozsadzić nowe rozrosty. Więc wybieraj sam kiedy chcesz przesadzać bo ja robię to wedle stanu poszczególnych muchołówek i jak mnie wygodniej.

Za mała doniczka dla muchołówki i słońca też jej brakuje

3 w 1 czyli podwójna pułapka ze złapaną muchą, plus trzecia powyżej z tego samego liścia Panasonic FZ-38

Z muchołówkami nie mam większych problemów. Niestety wyjazd na urlop to ryzyko w postaci pozostawienia roślin w inne ręce. Moja "Red Pirancha" mając parę centymetrów padła do zera. Wrzucam to zdjęcie dla tych co panikują przedwcześnie jak ich rośliny wyglądają beznadziejnie. Zawsze jest szansa jak bulwa nie uszkodzona mimo braku na zewnątrz czegokolwiek

Chomik niezły ale na stróża domowego skuteczniejszy ten futrzak http://www.sfora.pl/Bobr-zabil-wedkarza-Zw...na-niego-a54508 W niedzielę byłem nad rzeką i wsadziłem łapy pod brzeg za rybami. Jak złapałem płetwę wielkości moich dłoni i poczułem futro to mi się odechciało.

Widziałem kiedyś jak konsumował osę

Potrafią dość mocno ugryźć gdy są łapane i przytrzymywane. Najlepiej chwycić je delikatnie od góry poniżej głowy jak się zaczynają skrzydła.

Jak można się bać tych przepięknych stworzonek

Trzeba się liczyć z tym że przesadzanie o tej porze roku może spowodować znaczne obniżenie atrakcyjności wyglądu. Teoretycznie muchołówki powinny teraz mieć max swoich możliwości w wyglądzie ze względu na obfite słońce do końca słonecznej jesieni. Jeśli będziemy rozdzielać to około trzech tygodni podział spowoduje wstrzymanie rozwoju a czasem obumieranie części roślin. Nie mówiąc już o tym że przy upałach trzeba na jakiś czas roślinki przenieść ze słońca do pół cienia na czas aklimatyzacji po rozsadzie. Więc jeśli komuś zależy bardzo na wspaniałym wyglądzie w tym roku to lepiej poczekać do wiosny.

Głównie zaopatruję się w deszczówkę ale z poza Krakowa. Jak się ma transport to przy każdej okazji wyjazdu rekreacyjnego przywożę bagażnik wody.Rodzina, znajomi i w większości przypadków coś skapnie. Właśnie będę jechać na wekend a na miejscu czeka w plastikowej beczce do zabrania około 100 L(jak będzie lało to więcej dozbieram na przyszłość). Dodatkowo wspomagam się sporadycznie marketami. Jeśli ktoś ma dużo roślin to filtr jest nieodzowny. Mnie razi w nich niepotrzebna strata wody jako produkt uboczny oraz czasowa wytrzymałość bez względu na ilość wyprodukowanej cieczy.

Gratuluję pierwszego miejsca. Dziękuję wszystkim za oddane głosy dla mojego zdjęcia. Ponieważ hoduję tylko muchołówki, mam mało miejsca i zerowe doświadczenie w innych owadożerach, zrzekam się nagrody za drugie miejsce dla kolejnej osoby w głosowaniu.

Stare zdjęcia robione jeszcze komórką. http://pokazywarka.pl/j67f00/ Po wypłynięciu i zatrzymaniu się na płyciźnie poczułem coś szamotającego się w piasku pod stopą. Okazało się że nadepnąłem na flądrę.

Wyciąg tą muchołówkę z akwarium. Teoretycznie można ją tam trzymać ale wymaga to doświadczenia. W szkle jest podwyższona wilgotność która przy nadmiarze powoduje czernienie i gnicie rośliny.

Czekać jak wyschną do końca

Nigdy nie wiadomo co jest w kranie. Wytrącanie minerałów to nie jest proces szybki po zagotowaniu. Jeżeli masz zamiar przez krótki czas podlewać wodą kranową to staraj się jak najdłużej trzymać w stanie wrzenia. Później odstaw na parę godzin i podlewaj.

Muchołówką nie zaszkodzi. Najwyżej mogą dostać poparzeń liści, które szybko mija.

Jak z deszczowego lasu

Kraków ma kilka ujęć wody. Piłem i gotowałem ją w różnych rejonach naszego miasta. W niektórych miejscach po paru krotnym używaniu czajnika osadzał się kamień wielkości słonia a w innych po półrocznej używalności namiastka osadu. Z deszczówką pewnie podobnie jest i nie krzyczę

Szansa jest bo na tych dwóch rodzajach co dostałeś to podwójne pędy kwiatowe, pułapki i inne deformacje występują

Sęk w tym że to nie tylko jedna tak ma. Stawiam na pogodę i dziwną zimę. Właśnie zauważyłem że sztuka wystawiona do majowego konkursu wypuszcza też podwójne łapki.

Fakt ,deszczówka z Krakowa to głównie zapylenie przylatujące ze strony Śląska bo centrum opadów własnych(oprócz emisji niskiej) osiada za miastem. Teraz tak leje że można pokusić się o zbieranie prawie na obrzeżach miasta. Ostatni wypad do znajomych samochodem i około 50L gratis wody przy okazji jest.

Mówisz i masz