Hej mam 2 pytanka, po 1wsze na moich owadożerach pojawiły się jakiś białe kropki "czegoś" nie była to pleśń a jakby białe żyjątka (pajączki) choć nieruchome, muchołówki zaczęły bardzo nienaturalnie się skręcać i mutować, potraktowałem towarzystwo topsinem (polałem z wierzchu) i po godzince przesadziłęm wszystko do świeżego torfu (i tak wymagał zmiany a i przy okazji porozdzielałem rośliny) który też dostał 1wszą dawkę wody z topsinem. Jak się okazało po rozdzieleniu tylko tak naprawde 2 muchole poważnie ucierpiały +nieco zmutowało liść w jednym Royal Red (o nim później). W tej chwili muchol w najgorszym stanie wygląda tak:
(sry zdjęcie z komórki, klik by powiększyć)
Jak myślicie, wróci do życia czy raczej odizolować od reszty?
Co do Royal reda, wygląda on tak:
I tu moje pytanie, co sądzicie o tych długich jak diabli oklapłych liściach? Stoi na południowym oknie... no ale wiadomo pogoda w tym i ostatnim roku do rzyci... w sumie nie wiem czy się tym martwić ale co ciekawe pułapki są bardzo duże, 1wsza z brzegu jaką zmierzyłem miała 3.4 cm czy pułapki gigant to jeden z objawów braku słońca?
[Edit] dodam, że w ubiegłym roku RR rósł normalnie "w pion", był też naturalnie zimowany