Wygląda na to, że wszystkie rośliny przetrwały zimę. Najwcześniej obudziły się S. flava, które już mają rozwinięte świeże, wiosenne liście. To dobrze, bo najbardziej się bałem właśnie o te najmniejsze rośliny. U pozostałych kapturnic widać powoli ruchy w okolicach stożków wzrostu, coś zaczyna rosnąć, a zatem przeżywalność najprawdopodobniej sięgnęła 100% (pewności nabędę, kiedy każda z roślin wypuści nowe liście, ale raczej to już tylko kwestia czasu).
Nie bawiłem się w mierzenie temperatury gruntu, natomiast temperatura powietrza spadała nocami do maks. ok. -17-18 stopni - dzięki podwójnej warstwie agrowłókniny zimowej na wierzchu torfu nie zaszkodziło to roślinom.
Zdjęć wstawiać nie będę, bo zasadniczo nie ma co w tej chwili oglądać - rośliny wyglądają marnie, jak to po zimowaniu. Tworzę za to nieco mniejsze (kastra 60l) torfowisko na nadchodzący sezon, ze względu na to, że nie mam miejsca na balkonie na te 90l - balkon latem jest używany dużo bardziej intensywnie, niż zimą. Roślin z tej 60l kastry już ruszać na zimę nie będę; planują wstawić kastry jedną w drugą, a wolne miejsce między ściankami wypełnić... Jeszcze zastanowię się czym, jest czas. Udany eksperyment zimowy zaowocował za to powiększeniem inwentarza, już niedługo fotki nowego torfowiska z większą obsadą, ale to już w moim temacie ze zdjęciami.