Skocz do zawartości

oftza

Forumowicz
  • Liczba zawartości

    16
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Metody kontaktu z użytkownikiem

  • Website URL
    http://

Informacje w profilu

  • Female
  • Miejscowość
    Gdańsk

Previous Fields

  • Województwo
    pomorskie

oftza's Achievements

0

Reputacja

  1. oftza

    Nasze wykształcenie :)

    Masz większe szanse niż ja. I rok magisterki na polonistyce.
  2. oftza

    Kot + Topsin

    Dzięki za pomoc, jednak schowam roślinkę. A tak mniej więcej ile mam wytrzymać z miauczącym pod drzwiami futrzakiem? Tak żeby się substancje toksyczne zneutralizowały i mi kota nie zatruły... A co do pozostałych kwiatów w domu, to już taką listę roślin niebezpiecznych w rękach miałam - nie mam nic, co mogłoby zagrozić mojemu kotu. Trzeba dbać o zwierzę, które się do swego domu przynosi...
  3. oftza

    Kot + Topsin

    Właśnie, kotom różne rzeczy w głowie. A nie naćpa się na przykład wąchając roślinkę? Bo ugryzień nie ma, ale czy kotka nie wącha przez pół dnia mojej hodowli jak mnie nie ma, to już nie wiem...
  4. oftza

    Kot + Topsin

    Jakiś czas temu na mojej roślince zauważyłam pleśń. Ze względu na kota, zastosowałam najpierw metody naturalne, znalezione na tym forum. Niestety, nie pomogło. Kupiłam więc Topsin, środek wielokrotnie polecany pleśń. Ale mam pewne obawy. Roślinki stoją u mnie w sypialni, a, jak wiadomo, jest to miejsce, w którym kicia przebywa bardzo chętnie. Na razie co prawda roślinek nie podgryzała, ale nie wiem co się urodzi w kociej głowie. Zamknięcie jakiegokolwiek pomieszczenia w mieszkaniu skutkuje zawsze miauczeniem aż do otwarcia drzwi. I stąd moje pytanie: czy Topsin jest tak szkodliwy, że jako roztwór 0,1% mógłby zrobić mojemu kotu krzywdę? W ulotce i w necie jest tylko napisane: "Okres zapobiegający zatruciu - nie dotyczy". I w sumie właśnie przez ten zapis mam wątpliwości. Bo jeśli jednak mogłoby się coś futrzakowi stać, musiałabym wywieźć roślinkę w miejsce bez kota, czego wolałabym jednak uniknąć.
  5. oftza

    Roślinki są śliczne, bardzo dobry kontakt, polecam :)

  6. Czyli nadzieja jest. No nic, będę dbać i doglądać, może coś jeszcze z tego będzie
  7. To jest odcięty liść z pułapką i ciekawi mnie czy jest w ogóle szansa, żeby się przyjął i wyprodukował nową roślinkę/nowe roślinki. Bo jest szansa, że posiłku w ogóle nie strawi i obumrze i nie będzie nowej roślinki.
  8. Innego okna niż północne nie mam, ale za to dostały świetlówkę, by było jaśniej. Może pomoże? Co do tego, że zamykanie pułapek jest automatyzmem - zawsze wiedziałam, że biologia nie jest moją mocną stroną. Dzięki za wytłumaczenie. Czy ktoś wie może, czy konsumpcja robala przekreśla szanse na rozmnożenie? Strawi i padnie czy może coś jeszcze z tego urośnie?
  9. Wydaje mi się, że z całym liściem. Żółtawa jest sama pułapka i brzegi liścia, środek liścia nadal jest zielony, więc pewnie to początek końca. Najbardziej mnie jednak dziwi, że to jest jedna jedyna pułapka, odcięta z rośliny matki...
  10. Witam Jakiś czas temu postanowiłam przesadzić moją muchołówkę, właściwie tylko po to by zmienić jej podłoże na lepsze, pewniejsze i bardziej odpowiednie. Moja muchołówka do tej pory była samotna, więc mając dwie malutkie doniczki i nadmiar podłoża, postanowiłam spróbować rozmnażania z liścia na zasadzie "zobaczymy co się stanie". Wszystko było w porządku, jedna pułapka całkiem padła, ale jak podczytuję forum, tak po prostu czasem bywa. Druga trzymała się nieźle. Pewnego ranka wstaję i idę zobaczyć, co tam u muchołówek, a tam dziwo: ta pojedyncza pułapka złapała sobie jakiegoś owada i się zamknęła. Z samej pułapki wystaje kawałek odnóża, stąd pomysł, że złapała sobie jedzonko. Od pamiętnego poranka minęło już kilka dni, ale pułapka się nie otworzyła, dodatkowo jakby zaczęła obumierać powoli, trochę zżółkła. Czy to normalne, żeby samotna pułapka tak sobie łapała jedzonko? I jeszcze jedna rzecz - czy dobrze myślę, że ta pułapka sobie zdechnie? Na razie nie ruszam, ale...
  11. oftza

    Usychają dwa liście

    A moja muchołówka wypuszcza sobie pęd kwiatowy. Do zimowania jeszcze trochę, ale wydawało mi się, że na kwiatki to już za późno.
  12. oftza

    Zimowanie muchołówek

    Czytałam o trzymaniu roślinki w lodówce. Moja piwnica (ze sztucznym światłem lub bez) wydaje mi się jednak mniejszym złem. Nadal jestem świeżym hodowcą, dlatego wolałam spytać kogoś bardziej doświadczonego. Dzięki za pomoc.
  13. oftza

    Zimowanie muchołówek

    Gdybym miała, problem byłby rozwiązany... Jedyne, co jest mi dostępne, to pomieszczenie, w którym przez cały rok jest około 35 stopni i wilgotność dochodzi do 90%... Niestety... Jestem w kropce, a nawet w przecinku.
  14. oftza

    Zimowanie muchołówek

    Dopisuję swoje pytanie tu, by nie otwierać nowego tematu. Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta Przyznam się, choć nie bez wstydu, że będzie to pierwsze zimowanie mojej muchołówki. I mam pewien problem. Uczciwie poczytałam różne poradniki, broszurkę z tego forum, która gdzieś tu jest, opisy hodowli i takie różne, ale nadal nie wiem co zrobić. Nie mam warunków w domu do zimowania - śliczne okna idealnie szczelne, zimą na parapecie minimum 18 stopni, a non stop rozszczelnione okno zimą = masakryczne rachunki za ogrzewanie. Niestety, nie stać mnie. Garaż wydawałby się dobrą opcją, gdyby nie to, że tam jest tylko kilka stopni więcej niż na dworze, czyli za zimno. Pozostaje mi piwnica - niestety, tam nie ma ani krzty naturalnego światła. Czyli trzeba by było doświetlić, prawda? Jaką moc ma mieć świetlówka/żarówka? Jak długo powinna się świecić? Czy może piwnica ze sztucznym światłem to jednak zły pomysł?
  15. oftza

    Witam

    Tu ni ma. Markety mam w jednym palcu, może w najnowszym coś będzie, ale to i tak wiosną... Forumowiczom ufam, bo, jak mówisz, wszystkim tu zebranym zależy na dobru roślinek ale i tak się boję...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.