Skocz do zawartości

mendelmax

Forumowicz
  • Liczba zawartości

    43
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez mendelmax

  1. Ja tego nie kumam- moja stoi cały czas w bagnie i nie narzeka
  2. Ja dotąd odcinałem, i to zarówno nożem jak i nożyczkami (bo też mi przyszło do głowy, że mogą być różnice ) i nic. Wiec może faktycznie lepiej oderwać, bo dotąd u mnie wszystkie próby spelzają na niczym (acz fakt faktem, że nie były pod folią- bałem się, że zgniją. Jak widać zgnić nie zgniły, ale uschły )
  3. a to nie uszkodzi bulwy jak się tak wyrwie?
  4. ja dotąd wsadzałem zawsze z pułapkami. Ale też ani razu nie wyszło, więc może tu leży problem...
  5. Ja mam jeszcze jeden plan, ale muszę dać muchołówce trochę pauzy. A mianowicie listek tuż po rozpoczęciu trawienia dużej zdobyczy odciąć. To da mu zapas nawozu, a potencjał osmotyczny na końcu liścia wzrośnie, więc i transport substancji się poprawi. Sprawdzę to, ale jak mówiłem- musi się biedaczysko zregenerować
  6. A u mnie ciągle lipa Albo schną, albo gniją. Już nie wiem jak kombinować. Ogołociłem muchołówkę już z ok. 10 liści i nic :cry:
  7. Temu go nie stosować, że to ciągle nie jest za darmo, bo trzeba włożyć energię w jego wyprodukowanie Pobawmy się i skonstruujmy w pełni ekologiczne linie produkcyjne. Przecież tu nie chodzi tylko o oszczędność, ale też o zabawę, nie? Ja dziś znów doszedłem az do pomysłu konstrukcji zwierciadlanego pieca słonecznego i uznałem, że chyba mi odbiło Pierwotny projekt ciągle wydaje się być najlepszy w bilansie zyski <=> koszty.
  8. Lód to jest dopping, nie stosuj go Woda ze studni to znacznie lepszy pomysł. Nie mogę się doczekać jak będę miał wolne
  9. dzięki kiler_89 Wszelkie syfy osiądą na zaznaczonym na schemacie "spowalniaczu przepływu", czyli jakiejś wacie czy czymś takim. Raz na parę tygodni to wymienić to naprawdę łapki nikomu z przemęczenia nie odpadną
  10. W zasadzie naszedł mi do głowy jeszcze jeden całkiem oczywisty pomysł oszczędnościowy- zarówno zbiornik chłodziwa jak i wody do destylacji trzeba zrobić z lejkiem u góry, żeby łapały wodę deszczową Przy odpowiednio dużych zbiorniczkach i dobrym rozplanowaniu taki automat może być całkowicie bezobsługowy i bezkosztowy Tylko codziennie trzeba sobie wpaść po swój zasób destylki Co zaś do utrzymania w chłodzie wody już wydestylowanej, to nalezy ją moim zdaniem wkopać troszkę z ziemię z rurką do odciągania wody strzykawką. Pod ziemią (płytko) temperatura raczej nie przekracza tych 10-15 stopni nawet w upały, więc spokojnie może tam sobie stać i nie marnować się. A tylko przyjść co parę dni z dużą strzykawą i wyciągnąć plony
  11. Jeśli ma się ogródek, tak jak ja, to nic nie stoi na przeszkodzie wybudować małą instalację darmowej destylki, tak tylko dla zabawy. Jestem przekonany, że odpowiednio urządzona linia może dać tyle wody, żeby mi po letniej produkcji starczyło na cały rok Zwłaszcza, że zużycie mam nie duże, ok. 5 litrów na miesiąc. Myślę jeszcze nad chemicznym strącaniem osadów i jonów (co prawda chemik ze mnie jak z koziej [beeep]y trąba, ale maturę z tego w końcu zdaję ). Oczywiście ogólnie strącenie tego to nie problem, ale powstaje pytanie jak to zrobić za pomocą środków łatwo dostępnych i na tyle tanich, żeby się opłacało. A z tym to już problem lekki Dlatego skłaniam się bardziej ku metodom fizyczno-technicznym, tym bardziej, że mam już w tym pewne doświadczenie i ilość energii możliwej do pozyskania ze słońca znikomym kosztem jest naprawdę oszałamiająca. Dopiero padniecie z wrażenia jak skończę planowanie mojego akwarium z automatyczną regulacją temperatury i wilgotności w zakresie +/- 20 stopni względem otoczenia (to akurat proszę traktować jako żart, żeby nie było )
  12. może być. Tu już jest spora dowolność zalezna od dostępnych materiałów Pomyślę jeszcze co by można, ale moja megalomania doprowadziła to już do tak wielkiego rozrostu kosztów i rozmiarów, że muszę wrócić do planu pierwotnego i znowu zacząć udoskonalać
  13. folia aluminiowa do izolacji- będzie rozpraszała padające światło. Najlepiej taka folia ratunkowa- złoto srebrna. Może troszkę dać. Woda nie musi być zimniejsza od powietrza. I tak zwilżony stożek zejdzie bardzo blisko lub nawet poniżej temp. otoczenia. Tym samym skraplanie zajdzie bez problemu.
  14. Dziś rozpykałem maturę z bioli. Jeszcze tylko fiza, chemia i zacznę się w to bawic Co prawda mam jeszcze masę innych rozkopanych projektów, ale jakoś wygospodaruję chwilę
  15. jasne, że zrobić lód to nie problem, ale zapewne to znowu wyjdzie drożej niż kupno destylki Co do wiadra- czarne wiadro z odwróconym stożkiem u góry. U podstawy tego stożka rurka stalowa izolowana termicznie wychodząca przez dno. Całość ustawiona na stojaku pod którym szklanka zbierająca z tejże rurki. nad tym czarnym wiadrem np. butelka po wodzie mineralnej z której powoli kapałaby woda parująca sobie swobodnie na powieżchni tego stożka, chłodząc go tym samym. Na dnie wiadra albo bezpośrednio woda, albo ustawiona w jakichś naczyniach, co uprości kwestię uszczelnienia dziury, ale utrudni dolewanie wody. Wody należałoby nie lac za dużo, ale systematycznie. Tu znów przydałaby się butelka z wężykiem, z którego powoli kapałoby do wnętrza wiadra. Oczywiście mogłaby być ta butelka pomalowana również na czarno celem wstępnego podgrzania. Butelkę zawierającą chłodziwo stożka sugeruję albo trzyamaćw cieniu albo pokryć folią aluminiową, żeby była jak najchłodniejsza. Po maturze nad tym pokombinuję sam, tymczasem czakam na wieści, czy ktoś to wdroży czy nie i jak się sprawuje edit: w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, aby rurkę zbiorczą wyprowadzić w bok- unikamy problemu uszczelnienia wiadra z dołu i konieczności robienia stojaka. Grunt, żeby woda ze stożka kapała do rurki i spływała sobie nią spokojnie poza wiadro. Najlepiej w strefę zacienioną, żeby nam nie parowała w atmosferę.
  16. lód to znowu pomysł wymagający ingerencji z zewnątrz. Ideałem byłaby woda spływająca pomalytku z innego zbiorniczka (np po szmatce) i obmywająca ten dekiel. Parując odbierałaby ciepło od blachy znacznie efektywniej niż to robi woda stojaca. Kolejny problem to fakt, że odparowuje się juz skroploną wodę z tego kieliszka. Ideałem byłaby rurka od czubeczka tej piramidki z blachy poza akwarium (najlepiej pionowo w dół i dziura w dnie), ale jak mniemam nie chcesz dziurawic akwarium
  17. No, to już jest niezłe rozwiązanie. Proponuję drobne usprawnienia- butelkę pomalować na czarno, żeby jej nie izolowała ta skarpeta i zakryć czymś (choćby folią śniadaniową, nie mylić z aluminiową ) boczną ściankę tego akwarium (tą której nie ma ) To powinno dość znacząco poprawić wydajność utrzymując wyższą temperaturę. Byłoby super znalezć stalową rurkę w której przebiegałoby skraplanie efektywniej niż w tej folii, ale to już kosmetyka. Niemniej pomysł bardzo, bardzo trafny.
  18. O matko buzka, a ja tu cały podjarany tym, że mam 5 w jednej doniczce Wygląda to bosko :grin:
  19. mendelmax

    Zraszanie

    teraz jak siedzę w domu od piątku prawie non-stop i zraszam co jakieś 20 minut, to nowy dzbanek rośnie jak szalony :shock: To naprawdę daje super efekty, ale fakt, że trzeba bardzo często.
  20. Też mam juz 5 albo i 6, ale jakoś boję się ich rozsadzać, żeby nie uszkodzic korzeni. No i bosko wygląda takie morze łapek w doniczce
  21. Mówię, że ukożeniacz jest w jednej z próbek- nie cheater tylko biolog Sprawdzam wpływ ukożeniacza na proces ukorzeniania
  22. Do swojego eksperymentu dożuciełem mały doping- dodałem listek pokryty ukorzeniaczem. Zobaczymy który wygra konkurencję U mnie też ok. 25 stopni, wilgotność raczej duża, acz nie mam jak zmierzyć. Ponieważ dziś pogoda do bani to doświetlam... Ciekawe co z tego będzie...
  23. Postanowiłem zrobić test i wziąłem liść całkiem nowy (pułapka jeszcze nie otwarta), w pełni sprawny ( z małą pułapeczką otwartą), po strawieniu ofiary (asymilacyjny) i jakiś taki postrzępiony niedorozwinięty. Wszystko zamknięte w pudełku po płytach CD (taki pojemnik na 50 płyt luzem) z dużą ilością wilgoci, na ognie południowo-wschodnim. Dam znać jeśli coś z tego wyjdzie i powiem z którego
  24. Chodziło mi raczej o wykombinowanie czegoś bardziej zaawansowanego technicznie. Sam kiedyś na działce u kumpla w dwa dni zmontowałem z nim prysznic polowy z kolektorem słonecznym, zbiornikiem na 20 litrów itd, a wszstko z desek, starej wirówki, worków na śmieci itd. Minimalnym kosztem mieliśmy codziennie darmową ciepłą kąpiel. Ciepłą do tego stopnia, że trzeba było odlewać trochę wody ciepłej żeby dolać zimnej. Więc spokojnie mpżna pomysł rozwinąć, usprawnić i wygotować wodę. W odpowiednio spreparowanym piecyku możnaby zapewne uzyskać niezłą wydajność przy niewielkich kosztach budowy i zerowym koszcie użytkowania. A i miejsca wiele to nie zajmuje (rzeczony prysznic w całości ok. 3m^2) Gorzej jak ktoś mieszka w bloku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.