
natalia.t
Forumowicz-
Liczba zawartości
556 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez natalia.t
-
Witam. Mocno trzymam kciuki, żeby pasja odżyła z impetem tak jak u mnie po ponad roku przerwy.
-
Ogród Botaniczny UW - Wystawa Roślin Mięsożernych 2016
natalia.t odpowiedział Alberciarz → na temat → Wystawy i spotkania - relacje.
Ja postaram się zostać na grilla, ale koło 20 będę się zmywać. Następnego dnia rano muszę być w Białymstoku. -
Nie cuduj ze sterylizacją. To nic nie da, a może jeszcze pogorszyć sprawę. Ja kiedyś wygotowywałam torf do robienia sadzonek, nie polecam. Wygląda na to, że grzyby i inne żyjątka rozwijają się lepiej na jałowym podłożu niż na podłożu z naturalną mikroflorą, gdzie jest zachowana jakakolwiek mikrobiologiczna równowaga. Lepiej właśnie namoczyć torf i sprawdzić jak się zachowuje wyjęty prosto z wora. Tylko to też nie jest takie proste, bo u mnie athena zaczynała się psuć po dwóch-trzech tygodniach.
-
Ogród Botaniczny UW - Wystawa Roślin Mięsożernych 2016
natalia.t odpowiedział Alberciarz → na temat → Wystawy i spotkania - relacje.
O nie, jak ja teraz przekonam chłopa, żeby mi towarzyszył? Teraz tylko ten grill może go przekonać. -
Ogród Botaniczny UW - Wystawa Roślin Mięsożernych 2016
natalia.t odpowiedział Alberciarz → na temat → Wystawy i spotkania - relacje.
Ja jeśli będę to w sobotę, 14 maja. -
Ogród Botaniczny UW - Wystawa Roślin Mięsożernych 2016
natalia.t odpowiedział Alberciarz → na temat → Wystawy i spotkania - relacje.
W tym roku może być naprawdę wyjątkowo. Bo ja się wybieram. -
Ola boga, pojutrze KOLOKWIUM!
-
Lubię sobie odpalić kamerkę dla samego dźwięku. Ten szum i delikatne ćwierkanie ptaków niesamowicie mnie wycisza
-
Przed chwilą wykluł się trzeci!
-
Niestety trzeba kupować, testować, próbować. Ja raz kupiłam torf bardzo polecanej firmy i się przejechałam na tym. Wszędzie mech, gdzie nie było mchu to czarna pleśń, jednym słowem - ohydztwo. Rośliny posadzone w tamtym torfie nie przetrwały zimy, nawet zimnolubne rosiczki. Chyba gdzieś był artykuł o tym, jak poznać dobry torf? I trzeba się do tego stosować. Jeśli podczas oglądania torfu, dotykania itp. coś nie gra - lepiej zrezygnować niż sadzić w to rośliny.
-
Śliczne szczeniaczki. A te żabki w terrarium to magia. Szkoda, że nie mam smykałki i pieniędzy do takich rzeczy. A oto moje dwa stworki, które odciągnęły mnie od roślin na dłuuuuugie trzy miesiące
-
Jeśli chodzi o balkon/taras to ja swoje stawiam w rządku tuż przy ścianie, tak aby do niej przylegały, a od strony balkonu osłaniam starymi szmatami. Tuż przy ścianie jest zawsze kilka stopni więcej. Zimują tak muchówki, kapturnice. Wrażliwsze zimują na obudowanym balkonie, zimnolubne rosiczki normalnie stoją na balkonie, nie przy ścianie, i niczym nieokryte.
-
W samej doniczce trochę ryzykowne. Jak już to doniczkę wykopać w ziemię, wtedy bez problemu dadzą radę. Generalnie moje "doświadczenie" jest takie, że z zimowaniem mucgołówek i kapturnic nie ma większego problemu. Gorsza jest kwestia gnicia roślin na wiosnę. Z rosiczkami to się raczej nie zdarza, z michałowski też rzadko. Z kapturnicami - nagminnie... W doniczce spokojnie, w gruncie straciłam wszystkie kaptury
-
Nasza rodzinka już 10 prawie lat wozi się Fordem Mondeo rodzonym w 2005. Tyle, że służy nam do jazdy bardziej w trasy, po mieście prawie nie jeździmy, mimo lat 10 na liczniku niecałe 135000 i nie pamiętam, żeby coś większego było wymieniane. Chociaż możliwe, że o tym nie wiem, bo tata sam dba o autko.
-
Jeśli masz pewność, że temperatura nie spadnie poniżej zera, to zimuj. Ja swoje maluszki zostawiam na parapecie, blisko okna. Ewentualnie zniosę do piwnicy, ale boję się, że kto mi je zrzuci albo zabierze, bo w piwnicy okno jest jedno dla całej klatki...
-
Ja niestety wracałam wtedy z wesela, więc załapałam się tylko na początek zjawiska, przed 4 padłam. Następny krwawy księżyc 27.07.18 w piątek o 21:23, może wtedy się uda
-
Czy mogę podlewać muchołówkę wodą przegotowaną i odstałą?
natalia.t odpowiedział Empire → na temat → Muchołówka
Nie powinno się. Najlepsza jest woda demineralizowana/destylowana, ewentualnie deszczowa. Przy podlewaniu kranówką w najlepszym wypadku będziesz przesadzać co rok, aby wymienić zasolone podłoże, w najgorszym padnie po dwóch miesiącach. Zresztą polecam poczytać poradnik w dziale opisy roślin. Tam jest wszystko o hodowli tych roślin, na pewno aż takie podstawy też tam są. -
Na pewno pszczoła nie leci do kwiatu na zasadzie "ten nie jest zapylony" tylko "tam jest nektar", ale rzeczywiście może być tak, że zapylony kwiat nie ma już powodu do zachęcania owadów i przestaje produkować nektar, a pszczoły tracą pokarm...
-
Nie bardzo rozumiem dlaczego latająca wersja miałaby robić konkurencję reszcie pszczół. Argumenty o brzęczeniu rozumiem, ale innych powodów nie widzę. Taki sztuczny owad przecież nie zabierze nektaru, o który chodzi prawdziwym pszczołom. Tym bardziej nie widzę też powodu, dla którego postać jeżdżąca miałaby być tylko w zamkniętych halach. Pomysł fajny. Ja poza insektycydami większy problem widzę też w mniejszym zainteresowaniu ludzi pszczołami. Kiedyś co drugi człowiek na wsi miał ule, teraz da się znaleźć pszczelarza, ale jednak trzeba się nachodzić i napytać. I mogłoby się wydawać, że skoro tak mało jest pszczelarzy, to dlaczego ule nie są pełne? No nie są, bo między ulami nadającymi się do zamieszkania są ogromne odległości. Kiedyś pszczoły często uciekały do sąsiada za płotem, albo chociaż do sąsiedniej wsi, teraz nawet w sąsiadujących wsiach często nie ma żadnego ula. Kwestia wegetarian i mięsożerców jest dla mnie prosta. Wydaje mi się, że w badaniach nie bierze się pod uwagę ludzi, którzy jedzą mięso do jednego posiłku dziennie albo rzadziej, co wydaje mi się zdrowsze niż jedzenie przez cały czas mięsa i chleba albo zupełne niejedzenie mięsa. Ja bym problemów zdrowotnych związanych z mięsożernością nie doszukiwała się w mięsie, a w zbyt małej ilości warzyw. Człowiek to według mnie istota wszystkożerna, gdzie wszystkożerność w jego przypadku oznacza dietę opartą na roślinach z dodatkiem białka zwierzęcego, również tego z mięsa.
-
Cóż tu można konstruktywnego napisać. Śliczności i tyle
-
Jak na razie dotyczy to jednej siewki, więc problem nie musi tkwić w warunkach, a może po prostu muchołówka jest jakaś wadliwa. Ogólnie mi nigdy nie udało się utrzymać wszystkich wykiełkowanych siewek, zawsze coś padło. Jedyne co bym zmieniła to trochę zmniejszyła ilość wody i jakoś rozproszyła słońce - przykryła firanką z drobnymi oczkami albo taką siateczka jak w moskitierze. Takie maluchy nie lubią ostrego słońca tak jak dorosłe osobniki.
-
Przez te dwa lata jakoś nie sprawiał mi aż takich problemów. Tam się podetnie, tam się wyjmie i wykorzysta do czegoś innego i jakoś leci. Przy proliferze jest trochę problemu, bo ona wrasta w mech i nie tak łatwo go wtedy usunąć, ale i tak wolę od czasu do czasu się z nim pomęczyć, niż mieć łyse akwarium
-
Torfowisko ogrodowe Arturr0 v2
natalia.t odpowiedział Arturr0 → na temat → Zdjęcia i filmy hodowców.
Jak wysoko nad powierzchnią ziemi jest krawędź wanny? I to tak zostanie czy zamierzasz obłożyć to kamieniami, korą itp? Czy może postawisz tam gładki płotek? Bo jeśli będziesz obkładał, a nie postawisz czegoś gładkiego, to i tak nic nie da, bo te małe sku....bańce i tak wlezą. Im mniejsze, tym łatwiej zaczepiają się nawet na gładkich powierzchniach. Wykopałam w tym roku dwa gniazda z już wyklutymi maluchami, to musiałam od razu z nimi coś zrobić, bo mi uciekały z plastikowego wiadra. -
Już dawno miałam zamiar zrobić jakąś kompozycję z helką i proliferą, ale ciągle czasu mi brakowało. Dziś się w końcu udało! Jako, że obie rośliny świetnie spisały się w osłoniętych folią spożywczą słoikach, postanowiłam przesadzić je znów do szkła, a konkretnie do szklanej kuli. Oto bohaterzy dzisiejszego przedsięwzięcia: Heliamfora x midoxa, Drosera prolifera i Pinguicula emarginata x 'Weser' (a konkretnie jego sadzonki liściowe, widoczne pod większym okazem) ... oraz kula. Na dnie duży keramzyt przysypany drobnym keramzytem. Podłoże stanowi torf z perlitem. Dla tłustoszy postanowiłam zrobić małe podwyższenie, aby kompozycja nie była płaska i monotonna. Do torfu z perlitem, tworzącego wzniesienie, dodałam trochę piasku, żeby tłuścioszkom było wygodniej. Spodziewałam się dużych problemów z wydobyciem roślin. Jednak okazało się, że wyciągnięcie obu roślin to bułka z masłem. Kształt szklanki tylko ułatwiał wyciągnięcie bryły, a prolifera prawie w ogóle nie zapuściła korzeni w torf, rosła w samym mchu, więc wystarczyło wyjąć mech. Podano na talerzach Po lekkim oczyszczeniu. Jednak postanowiłam jeszcze bardziej ogołocić Helki z martwego mchu i zeschniętych liści. A oto efekt końcowy po posadzeniu roślin i rozłożeniu mchu (ten mech to ten sam mech, co rósł w słoiku z proliferą - jak widać trochę go tam było ) Czekam na opinie i sugestie, co można by zrobić inaczej, zmienić, dodać, odjąć
-
Muchołówka - kilka pytań od początkującej
natalia.t odpowiedział KarlaAppetina → na temat → Muchołówka
Ludzie, nie róbcie aż takiej tragedii z tego, że dziewczyna nakarmiła muchołówkę. Może śmiesznie się czyta to co pisze, ale no bez jaj, kto mając po raz do czynienia z rośliną owadożerną nie dogadzał jej intensywnie? Zamknięcie wszystkich pułapek nie zabije rośliny od razu. Dużo energii roślina zużywa na otwieranie pułapek, ale nie aż tyle, by po jednym dniu paść z wyczerpania. Gdyby tak było to rośliny w naturze by wymierały masowo po deszczu albo po odwiedzinach mrówek. Autorce proponuję powoli ochłonąć. Fascynacja przez pierwsze dni jest nieunikniona, ale trzeba wiedzieć, kiedy przestać, żeby nie zagłaskać roślinki. Mucha raz na miesiąc do jednej pułapki - ok, robale codziennie wszędzie gdzie się da - nie.