
natalia.t
Forumowicz-
Liczba zawartości
556 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez natalia.t
-
Nie jest tragicznie, ale jest niedoświetlona, postaw ją bliżej okna. I lepiej obetnij ten pęd, bo jest dość osłabiona, moim zdaniem nie powinna kwitnąć.
-
Przydałby mi się ktoś do umycia podłogi i kafelków...
-
Poza tym syropem to nie słyszałam nic o roślinach owadożernych w medycynie. Zresztą ostatnio miałam małe doświadczenie tego typu, bo jak cięłam ventratę to się skaleczyłam i wylałam na ranę płyn z dzbanka z przetrawioną muchą. Nie zauważyłam pozytywnego wpływu na gojenie rany...
-
Nie, nie trzeba stratyfikować. Tak, to dobry torf. Na przyszłość najpierw szukamy, potem pytamy.
-
Chyba chodziło o to, ile metrów kwadratowych mieszkania przeznaczyłeś dla roślin Tych roślin, które zimuję na dworze, nie zabezpieczałam na zimę. Wystawiłam na balkon tylko pewne gatunki. Filiformisy, rotundifolie, krzyżówki zimnolubnych świetnie dają radę, pączki dalej są jędrne i pękate. Co z anglicą okaże się wiosną, bo ostatnio jak je widziałam jesienią to pączki miały niecałe 2mm, teraz nie mogę ich znaleźć w mchu, albo zginęły albo mech je zarósł i zobaczę je jak podrosną. Za to już wiem, że binaty nie wolno zimować na dworze, nawet na torfowisku pod przykryciem. Już w październiku był niespodziewany przymrozek -11 i szlag je trafił. Torfowiskowe też raczej nie przetrwały. Dobrze, że zostawiłam trochę nasion z pakietu, to niedługo znowu sobie wysieję. Niektóre rośliny stoją na obudowanym balkonie, reszta na parapecie tuż przy szybie.
-
Fajne stadko. I masz gdzie to trzymać... Ja cały czas muszę kombinować, gdzie by tu wepchnąć jeszcze jedną doniczkę. A za kilka dni będzie armagedon, bo kilkanaście paczek nasion wyjdzie z lodówki... Jak fajnie zobaczyć na czyichś zdjęciach coś znajomego! Moje purpurowe maleństwa już się pobudziły. W ogóle wszystko co zimowało na parapecie już się obudziło. Ale to co stoi na dworze jeszcze mocno śpi, prawdopodobnie jakby się wsłuchać to by się dało usłyszeć chrapanie
-
A co to za nowa doniczka? Ile to ma głębokości? Na moje oko to trochę płytkie... Muchołówki lubią zapuszczać korzenie w dół.
-
Na pewno coś ją zjada. Jak nie tarczniki to jakieś inne robaczki, słabo widać na zdjęciu, trudno na 100% stwierdzić co to. Wyczyściłabym z robali, popryskałabym odpowiednim insektycydem, przesadziłabym.
-
Jakaś focia by się przydała... I co to znaczy, że była w złej kondycji? Jestem przeciwna niezimowaniu muchołówek, bo "zła kondycja". Brzmi to trochę jak "nie pójdę spać, bo jestem zmęczona". Jak już to łagodniejsze warunki dla słabszych lub młodszych okazów, ale nie zupełne pominięcie spoczynku...
-
Myślę, że ten parapet 10-12 stopni będzie ok. Taka temperatura, że może jeszcze w niej pozimują, a jak nie zdecydują się na sen to też im nie zaszkodzi. Ale na podwórko ich nie wystawiaj (ja swoje w tym roku zimuję na balkonie ). Wyglądają dość "soczyście" (ja tak mówię na rośliny, które aktywnie rosną i ani trochę nie wyglądają na zimujące), więc nie ryzykowałabym nawet lekkiego mrozu. No, a poza tym uprawa jak w tematach z dziale "opisy roślin". Polecam zajrzeć, na pewno wiele się rozjaśni. A roślinki wyglądają zdrowo.
-
Ta nalepka mówi o tym, że to tego kogoś kto nakleja takie nalepki na doniczkach z owadozerami powinno się trzymać w półcieniu i umiarkowanie podlewać, a nie te rośliny.
-
Karmić nie trzeba. Zimowanie ja uważam za zbędne. Co do opieki nad nią poczytaj na forum. W dziale "opisy roślin" jest bardzo krótki i prosty poradnik jak dbać o muchołówki.
-
Właśnie tak się zastanawiam czy kluczowym słowem w waszych postach nie jest "terrarium". Bo u mnie w słoikach też rośnie bez opamiętania i jest śliczny zielony i co rusz muszę go wyciągać i przycinać, bo helki i prolifery nie widać. Pewnie jak urośnie nieco większy i zacznie wystawać z pudełka to znowu będą czernieć końcówki. Ale i tak spróbuję z garstką mchu, a nuż będzie lepiej niż na torfie.
-
Tak się rozochociłam, że zanim mi odpisałeś to przycięłam mech, wypłukałam, teraz się moczy w destylce, zaraz przełożę go do tacki z wodą i zobaczymy co z tego będzie. Tylko miejsca na słonecznym parapecie brak, ale na mniej słonecznym też powinien dać radę...
-
Hddk - jak to bez torfu?! Tak po prostu wrzucić mech do wody i będzie rósł? Mój rośnie na warstwie torfu z keramzytem ale bardzo mnie wkurza właśnie, że mimo, że cały czas mech jest mokry, to na jego wierzchołkach wytrąca się jakiś muł z torfu i mech wygląda mało ładnie... A wsadziłam go do torfu po tym, jak przeleżał dobrych kilka tygodni w wodzie i nie urósł ani trochę.
-
Poszukaj tematów na forum. Jest tego trochę. Tak w skrócie to: Ad 1. Położyć Ad 2. Zależy jaki efekt chcesz uzyskać. Jeśli od razu chcesz coś w nim sadzić, to trochę więcej. Ale ogólnie wystarczy garstkę mchu rozłożyć na mokrym torfie, żeby po kilku miesiącach mieć mięciutką poduchę idealną do np. siania rosiczki rotundifolii albo anglicae Ad 3. Rozczłonkowywanie, podcinanie, rozkładanie... Patrz Ad 2. Ad 4. No... tego... podlewać?
-
Powiem ci, że ja u siebie się takimi drobnostkami nie przejmuję... Trochę pleśni czy trochę glonu i mi, i roślinom nie przeszkadza, o ile nie pokrywa grubą warstwą całego podłoża. Następnym razem przy zimowaniu ogranicz muchołówce podlewanie. Torf jest zdecydowanie zbyt mokry jak na czas spoczynku. To jedyne moje spostrzeżenie.
-
Mi się nigdy nie udało zabić topsinem niczego, poza pleśnią... Może stężenie było zbyt duże? U mnie 1-1,5ml na litr działa bardzo dobrze, nie szkodzi roślinom. Z tym, że nigdy nie pryskam bez umiaru. Pryskam tyle, żeby lekko zwilżyć nim torf, ale żeby nie zrobił się biały od roztworu. Sprawdziłam co to jest ten miedzian, wcześniej myślałam, że to jest to samo co topsin, tylko inna nazwa, ale okazuje się, że to jednak coś innego, zupełnie inna substancja. Miedzian to związek miedzi, może dlatego działa inaczej na delikatne siewki niż topsin.
-
Wykwity mogą być efektem wytrącania soli obecnych w podłożu, nie w wodzie. Ja też podlewam demineralizowaną albo deszczówką, ale torf jest kiepski i wykwity to u mnie plaga... Ja u ciebie wykwitów nie widzę, glony może jakieś są, ale jest ich niewiele, zresztą one mogą się pojawiać nawet na dobrym torfie po dłuższym czasie. Kiedy ostatnio ją przesadzałeś? Możesz pomyśleć o wymianie podłoża.
-
Starszym roślinom pleśń nie szkodzi, chyba że jest jej bardzo dużo, ale że kiełki rosiczek są bardzo malutkie, to pleśń może je po prostu zarosnąć. Najlepszy na to jest jakiś środek grzybobójczy. Ja robię topsin, do pryskania ok. 1,5ml na litr wody. Sama woda daje efekt tylko na chwilę, bo nie niszczy pleśni, a tylko ją moczy i zbija, pleśń szybko odrasta. Topsin daje lepszy efekt na dłużej. W ogóle dobrze zainwestować w topsin lub inny środek, bo jak ktoś planuje rozwijać swoje zielone hobby, to na pewno prędzej czy później to się przyda. Przy kilku doniczkach można się bawić w wybieranie pleśni, naturalne wywary, ale przy 20+ po prostu się nie chce
-
Piszę co widzę. A widzę zielony liść. I jeśli ten nowy liść wyrósł przez ostatnie 2 tygodnie, to nie śpi, jeśli jest taki sam albo niewiele większy od grudnia, to jeszcze śpi.
-
Fajnie, też niedługo będę ciąć swojego dzbanka. Nie mam pojęcia gdzie podzieję te wszystkie dzbanki, ale już jest tak niekształtny, że nic, tylko go pokroić Dzięki za mini-fotorelację
-
Ona już chyba nie zimuje Wygląda dobrze, na moje oko nic jej nie dolega, ale jeśli wypuściła ten nowy liść niedawno, to znaczy, że już się wybudziła.
-
Dobrze jest, ale widać, że ma za mało światła. Stąd te wąskie, wyciągnięte liście. Ale jak słoneczno na wiosnę przygrzeje, będzie lepiej Co to jest to białe w podłożu?
-
Jeśli twierdzisz, że wypuściły nowe listki, to możliwe, że poczuł ciepełko i się trochę przebudziły. Jak wypuszczą pędy kwiatowe to utnij, utrzymuj odpowiednią temperaturę, nie kończ zimowania.