z zakupionych i wysianych 40 nasionek wykiełkowało mi ... 40:) i to wszystkie po 3-5 dniach
jeśli komuś się to przyda to napiszę, jak tego "dokonałam": nasionka moczyłam 24h w ciepłej wodzie na kaloryferze. Po tym czasie w każdym nasionku nacięłam nożyczkami skorupkę z jednej strony tak, aby nie zniszczyć nasionka wewnątrz. Czyli odcięłam fragment wielkości 0,2mm x 2mm.
Nasiona w tych "dziurawych" skorupkach położyłam na mokrym podłożu, lekko docisnęłam i przykryłam folią spożywczą. Nasiona spryskiwałam zwykłą kranówką przynajmniej raz dziennie. Dzięki dziurom w skorupce nasionka miały wilgoć i szybko kiełkowały. Nie musiałam ich potem przesadzać, bo ułożyłam nasiona symetrycznie w doniczce i po wyrośnięciu tworzyły ładną kępę.
Z moich obserwacji wynika też, że mimoza musi stać w takim miejscu, gdzie nie ma żadnego ruchu powietrza. Gdy często przechodzimy obok rośliny, robimy przeciąg w pokoju itp., listki za często składają się. Roślina męczy się, liście żółkną i opadają. Nie jest to z pewnością jedyna przyczyna żółknięcia mimozy, ale u mnie źle dobrane miejsce sprawiło, że wiele pędów po prostu musiałam odciąć.