Rerox jak dla mnie to jesteś bohaterem, piękna ta suczka a jakie słodkie spojrzenie
Ci, którzy ja porzucili powinni być "powieszenia za jaja"...
Ja zaś parę dobrych lat temu też dałem szansę psu, mieszaniec kundla z owczarkiem.
Weterynarz ocenił go na 1,5 rocznego psa.
Ktoś przyjechał na wesele i go przywiązał do słupa. Biegał po Bardzie i ich szukał, eh...
Wziąłem go na silę do domu (oczywiście wcześniej wypytałem ludzi co to za pies) i tak jak weterynarz kazał miesiąc nie wypuszczać i być dla niego dobrym... Tak też zrobiliśmy z siostrą i teraz jest wierny druh z niego z racji, że się wyprowadziłem on został u rodziców i siostry.
Niedawno z siostrą się pokłóciłem darliśmy się na siebie i on mnie uderzył zębami w nogę (widać, że nie da jej skrzywdzić)-pewnie pomyślał, że mam wrogie zamiary oczywiście pół nogi rozerwane ale go nie wydałem
A wabi się obecnie Tobi