Skocz do zawartości

Ioreth

Forumowicz
  • Liczba zawartości

    166
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Ioreth

  1. Ioreth

    Usychają kaptury

    Kapturnica wykąpana, oczyszczona z podłoża i przesadzona. Korzenie nie wyglądały, jakby gniły, było trochę świeżych, jasnych. Wątpliwie jednak wyglądało samo podłoże - roślinka musiała zostać ukorzeniona w kępce torfowca, a następnie cały ten torfowiec został wciśnięty w torf, czy inną niezidentyfikowaną glebę, której korzenie nawet nie dotykały. Samo kłącze wygląda ok. Pozostaje mi czekać, choć jakiejś specjalnej nadziei nie mam, bo roślina wygląda tragicznie.
  2. Ioreth

    Usychają kaptury

    W tamtym miejscu miały bardzo mało światła, jeżeli chodzi o wilgotność - nie wiem, u mnie w mieszkaniu jest dość wysoka. Na razie kupię topsin, przesadzenie do nowego podłoża (tak jak mówię - tamto podejrzanie pachnie) i tak jej się przyda. Podwyższanie wilgotności w przypadku ew. grzyba i ograniczanie cyrkulacji powietrza tylko ją, moim zdaniem, dobije.
  3. Ioreth

    Usychają kaptury

    Kurczę Wcześniej kupiłam od nich S. X "Farnhamii" i muchołówkę, które żyją i mają się wspaniale. Cóż, człowiek uczy się na błędach. Dziś kupię Topsin i przystąpię do ratowania - na szczęście wszystkie niezbędne składniki podłoża w domu mam.
  4. Ioreth

    Usychają kaptury

    Ożesz w mordę O__o No, to żeście mnie nastraszyli, szczerze spodziewałam się czegoś w rodzaju "chill out, nic jej nie będzie" Stożek wzrostu wygląda ok, wychodzi z niego mały listek, nie ma tez żadnych zewnętrznych objawów pleśni nigdzie wokół podstawy rośliny, ale faktem jest, że pachnie jakoś tak... mułowato, jak wymieniona woda w akwarium z całym tym syfem z dna. Czyli - wyciągnąć z gleby, wypłukać destylką, namoczyć w roztworze 0,1-0,15% Topsinu? Edit: Tak wygląda stożek wzrostu - teraz widzę, że te młode listki to też takie nie bardzo są...
  5. Ioreth

    Usychają kaptury

    Omamo, niestety też muszę się dołączyć Właśnie wróciłam z roboty i oto, co zastałam: S. psittacina, zakupiona kilka dni temu w sklepie firmowym firmy Tomaszewski. Najpierw stała na wewnętrznym parapecie w celu aklimatyzacji, a że pogoda się zepsuła i słońca prawie nie było, to wystawiłam ją na zewnętrzny parapet. Wczoraj zauważyłam, że jest jakby przyklapnięta, ale dziś wygląda po prostu fatalnie - liście z wierzchu suche i wiotkie, jak na zdjęciu. Podlana była wczoraj, ma mocno wilgotne podłoże. To raczej nie wina ani wcześniejszej pielęgnacji w sklepie, ani gleby, gdyż byłam dziś w tym sklepie - "siostrzyczki" mojego chwasta nadal tam są w stanie niezmienionym. Dziś, zamiast spodziewanej mżawki przez pół dnia świeciło słońce i wiał silny wiatr - dodam jeszcze, że moja D. aliciae, która również dzień spędziła za oknem, straciła całą rosę. Jak mogę jej teraz pomóc? BTW: stoi ona w podłożu będącym na oko torfem. Kiedy lekko w nim pogrzebałam (z wierzchu), okazało się, że kłącze otoczone jest rozdziubanym, mokrym i bardzo martwym sphagnum, które nie podoba mi się ani z wyglądu, ani z konsystencji. Zostawić to na razie w spokoju, czy przesadzić ASAP?
  6. Lista roślin, które już mam: Kapturnice: - Sarracenia X "Farnhamii" - Sarracenia flava var. ornata - Sarracenia sp. Muchołówki: - Dionaea muscipula 'Typical' - Dionaea muscipula "Red-green" - Dionaea muscipula "All red" - Dionaea muscipula "Low giant" - Dionaea muscipula "Heterophylla" - Dionaea muscipula klon-zagadka - Dionaea musicpula 'Bohemian Garnet' - Dionaea musicpula "Black star" Rosiczki: - Drosera binata - Drosera aliciae - Drosera rotundifolia Tłustosze: - Pinguicula sp. - czeka na identyfikację Dzbaneczniki: - Nepenthes 'Rebecca Soper' - Nepenthes 'Hookeriana' Cefalotus: - Cephalotus follicularis
  7. Szczerze powiedziawszy, waham się. Kwitnienie spowodowane było najpewniej tym, jak roślinka była traktowana w sklepie (jeden z kapturów ogromny, ale zupełnie niewybarwiony, czyli mało światła) - wyglądała źle, mimo to u mnie jest jej lepiej. U dwóch źródeł potwierdziłam już, że dojrzewanie owocu trwa bardzo długo i w naturze, u roślin, które zapylane są na wiosnę owoc i nasiona dojrzewają pod sam koniec okresu wegetacyjnego. Poza tym nie jestem do końca pewna, czy zawiązanie owocu i próba wytworzenia nasion, która u każdego gatunku (owadożernego, czy nie) wiąże się z wydatkiem energetycznym, nie wycieńczy mi mojej kapturnicy. A że to największe kłącze w doniczce, to szkoda by było. Dziękuję za miłe słowa
  8. Oto, jak to moja kapturnica postanowiła na przekór swej naturze zakwitnąć w sierpniu
  9. Ioreth

    Choroba czy szkodnik?

    Też stawiam na gąsienicę, to czarne wygląda na jej odchody. Żreć przestała, bo albo zmieniła miejsce pobytu, albo coś ją zeżarło, albo zdechła.
  10. Ioreth

    Witam

    Cześć, jestem Agata i mieszkam w Warszafce Owadożerami zafascynowałam się jako grzdyl karmiony "Prywatnym życiem roślin" Davida Attenborougha, ale do niedawna wydawało mi się z jakiegoś powodu, że takich roślin hodować się nie da, lub jest to przeokrutnie trudne. Z owadożernych mam: muchołówkę "classic", rosiczkę alicji, S. xFarnhamii i świeżo zakupioną S. psittacina. Czekam na przesyłkę z S. flava i muchołówką "Shark teeth", zaś w planach mam założenie mini terrarium z cefalotusem i rosiczkami miniaturowymi. Poza owadożerami interesuję się szeroko pojętą biologią, fotografią, podróżami, uwielbiam muzykę z gatunków cięższych, zaś zawodowo piszę na Fejsbuku (serio).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.