Istotnie do jesieni mogą nie dotrwać. Jeśli będą rosły w donicy, to na Twoim miejscu jednak bym trochę spróbował "oszukać" naturę. Mi przychodzą do głowy dwa rozwiazania. 1. Zasadziś cebulki w donicy. Dać je do miejsca ciepłego, tak, by szybko ukorzeniły się. Po 1 miesiącu stopniowo schładzać, aż do temperatury ok. - 5 st.C . Do końca zimy w chłodzie - mogą stać na polu/dworze. Na tym etapie nie potrzebują w ogóle światła (To nie owadożery!). Wraz z ociepleniem na wiosnę zaczną się zielenić i są szanse, że zakwitną.
W normalnych warunkach te rośliny są całkowicie mrozoodporne. Tu piszę o - 5 t.C ze względu na 1. "wydelikacenie" 2.uprawę w donicy.
Jest połowa stycznia. Ja takie numery ze 100% powodzeniem robiłem od ok. 20 grudnia. Czasu masz b.mało, musisz go wykorzystać na maksa.
2 Rozwiązanie, to zasadzic cebulki do gruntu/donicy na wiosnę i czekać, aż sie rosliny przestawią . Nic się im nie stanie, ale zakwitną dopiero w przyszłym roku.
Sam torf będzie zbyt kwaśny. Wymieszaj go z ziemią i dodaj np dolomiitu do pH ok. 6,5.. Łatwiej będzie kupić ziemie uniwerslną do kwiatów.