-
Liczba zawartości
971 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez Ptaah
-
Carnivorous Plants: Physiology, ecology, and evolution
Ptaah odpowiedział tracer274 → na temat → Literatura polska i zagraniczna.
Widziałem informację o książce kilka tygodni temu. Sprawia ona wrażenie zlepka stricte naukowych artykułów. Prawdopodobnie kompletne nudy dla "zwykłego" miłośnika roślin. Nie jest to w każdym razie pozycja, za jaką wydałbym takie pieniądze nie poznawszy uprzednio kilku bardzo zachęcających opinii na jej temat. Może takowe się pojawią? -
To ja zadam inne proste pytanie. Skoro optymalna temperatura powietrza dla człowieka (przyjmijmy) to 20 stopni Celsjusza, to jakim sposobem ten może żyć na Grenlandii, w tundrze czy Saharze?
-
Iglacy, przepraszam Cię najmocniej, że moje pytanie przerodziło się w długą debatę na inny temat niż Twoje rośliny. Może w celu kontynuowania naszej dyskusji dot. konstrukcji / wyborów szklarni przenieślibyśmy się do innego tematu i przestali tutaj spamować? Odniosę się do słów tracera. W kwestii grubości szyb ja również miałem obawy czy 3mm zda egzamin, stąd tę wątpliwość wskazałem (deklarowana wytrzymałość szyb na wiatr o prędkości do 90km/h, gdzie w tym roku mieliśmy dużo "szybsze" wiatry). Jakkolwiek jednak Ty na to nie spojrzysz, to faktem jest powszechne wykorzystywanie 3-4mm szyb do konstruowania szklarni. Producenci robią więc takie które przy pierwszym wietrze się potłuką? To chyba na dłuższą metę by nie przeszło - rynek by zweryfikował. Co innego to napór wody na ściany akwarium, a co innego napór wiatru na konstrukcję szklarni czy samą szybę. Poza tym szyb w mieszkaniach i domach wiatr nie tłucze, nie? Rozmawiałem z koleżanką, której jednym z obowiązków jest uzupełnianie ubytków szkła w szklarniach należących do Palmiarni. Stosuję ona zwykłe szyby o grubości 4mm i te się sprawdzają. Stwierdziła, że nie widzi sensu przepłacania i zamawiania szkła hartowanego - chyba, że ewentualnie do wykorzystania na dach. Ubytki w szkle to rzecz naturalna i od czasu do czasu takowe wystąpią. Zamierzam w najbliższym czasie kupić / postawić szklarnię, stąd zacząłem dopytywać osobę, która robi to chwilę przede mną i ma już w tej kwestii pewne rozeznanie. Z "gotowców" wstępnie myślałem o firmie Vitavia (tutaj jednak szkło ma grubość 3mm), a polskiej firmy konstruującej i stawiającej szklarnie na miejscu u klienta jeszcze nie namierzyłem. Na początku myślałem o poliwęglanie z racji nieporównywalnie niższej ceny względem szkła, jednak to chyba jego jedyny plus. Szklarnia z zewnątrz wygląda fatalnie, a światła do wewnątrz wpada znacznie mniej niż przez szkło.
-
A szyby grubości 3-4mm to nie są typowe grubości wykorzystywane w szklarniach? Nie bez powodu gotowe konstrukcje sprzedaje się z tego rodzaju oszkleniem.
-
Ja na Twoim miejscu zastanowiłbym się jeszcze 3 razy przed likwidacją huśtawki Świetna sprawa ze szklarnią! Powiedz, co skłoniło Cię do pójścia w szkło? Z mojego pobieżnego rozpoznania wynika, że oczywiście przepuszcza ono dużo więcej światła niż poliwęglan, jednak poza tym ma same minusy. Ja głównie obawiam się tłuczenia szyb przez wiatr i grad. Jeśli przyszłoby po jednym konkretnym gradobiciu wymieniać cały dach, to szłoby się załamać.
-
Oczywiście, że jest to normalne. Nie ma powodów do obaw.
-
Dziękuję za pozytywną ocenę zdjęć oraz informacje, które mam nadzieję zostaną zweryfikowane w niedalekiej przyszłości. Na tę chwilę moja wiedza opiera się w większości na wiadomościach przedstawionych w publikacji "Sarraceniaceae of South America" i uważam je za wiążące mimo, że z częścią z nich się nie zgadzam lub uważam za niewyczerpujące.
-
Sabah, Borneo, Listopad 2017
Ptaah odpowiedział Wrazik → na temat → Planowane wyprawy, relacje z podróży
Świetny materiał z wyprawy i wierzę, że z czasem pojawi się jeszcze trochę zdjęć. N. edwardsiana bardzo ciekawy, choć znając go z "typowej", bardziej przeze mnie preferowanej czerwonej kolorystyki nie wywarł na mnie aż tak dużego wrażenia jak powinien @Inżynier Wszelkie informacje dotyczące aparatu i parametrów zdjęć znajdziesz w albumie. -
Rosiczki bulwiaste zasługują na uwagę - z pewnością dużo większą niż jest im okazywana przez miłośników roślin mięsożernych. Poza piękną D. squamosa mamy również fantastyczne D. magna, D. collina, D. macrophylla, D. zonaria... Mógłbym tak wymieniać do białego rana Niepopularność tej grupy rosiczek wiąże się najpewniej z trudnością ich uprawy, co przekłada się też na brak dostępności w większości sklepów. Pochodzenie piasku kwarcowego z powyższego zdjęcia nie jest tajemnicą - zakupiony został w pierwszym lepszym sklepie zoologicznym
-
Pierwsza rosiczka bulwiasta, która wybudziła się tej jesieni - w dodatku ta najbardziej wyczekiwana Drosera squamosa
-
Ładne kaptury i mało zmasakrowane jak na tę porę roku. Widząc jednak zdjęcia ze szklarni Matta Sopera nie jestem specjalnie zdruzgotany stanem moich roślin - zawsze mogło być gorzej (czyt. jak u niego) Ta carnisanowa leucophylla to nie jest S. 'Juthatip Soper' - skoro już jesteśmy w temacie Sopera? Koło S. leucophylla to zapewne leżało, ale kilka pokoleń temu S. purpurea nie komentuję, bo potworki to nie moja domena - nie znam się Co do sporych owadów łapiących się w pułapki, to zawsze zachodzę w głowę jakim sposobem motyle mieszczą się w kielichach kapturnic. Muchy, osy i szerszenie niech wpadają - motylich piękności szkoda...
-
Z czasem będziemy mogli swoje rośliny porównać - moje uprawiane przez większą część roku pod gołym niebem, Twoje pod ledami. Dodam, że mam w większości te same klony/kultywary co Ty, a kilka z nich też w fazie młodocianej
-
Mea culpa Szczęśliwym ten, kto dostał w gratisie kilka kultywarów / klonów cefalotusów
-
Zaopatrujesz się w takim razie w drogie rośliny, które na dobrą sprawę nie wiadomo, czy się czymś specjalnym odróżniają od typowego cefalotusa? Pokaźny i ciekawy zbiór - pozostaje nam czekać aż rośliny wydorośleją, bo na tę chwilę w moim oku są niemal identyczne C. Traffic albany black -> Triffid Albany Black
-
Dziękuję Krzyśku. Złote włoski pojawiają się również u innych moich roślin, jednak jest to rzadko spotykana cecha. Z tego co sobie przypominam, to mają je również: H. nutans (Mt. Roraima), H. ceracea x hispida, H. arenicola i jeśli się nie mylę, to niektóre klony H. ionasi. Trudno zatem jednoznacznie Twoją rzekomą H. heterodoxa wiązać z wpływem H. elongata, jednak nic nie można wykluczyć. Skoro Wistuba sam nie wie co to za roślina, to najpewniej nigdy tego nie dojdziemy. Wydaje mi się jednak, że w przypadku H. arenicola możemy mówić o wpływie H. elongata, bo ten "typowy" klon ma wszelkie cechy wskazujące na wpływ jakiegoś innego gatunku - złote włoski, możliwość silnego wybarwienia się, praktycznie całkowicie na czerwono oraz nieco inny kształt liści. Chciałbym doczekać się kiedyś żółtozielonej, "książkowej" H. arenicola. Co do H. elongata x ionasi z kolei, to ta bardzo niechętnie się wybarwia i pod naprawdę silnym panelem mam ją prawie zieloną, z wybarwioną jedynie łyżką nektarową i częścią liścia. Dziwna sprawa zważając na łatwość wybarwiana się potencjalnych rodziców. A nuż w tę krzyżówkę została "zamieszana" niewybarwiająca się H. arenicola? Krzyżówka H. elongata x ionasi znana jest pod wieloma nazwami - nie zdziwiłbym się gdyby okazała się ona być krzyżówką innych gatunków, lub inną kombinacją w/w.
-
Nie sprecyzowałem swojej poprzedniej wypowiedzi. Interesują mnie tylko gatunki storczyków o okazałych kwiatach. W ogrodzie główny nacisk stawiam na walory ozdobne - kolekcjonersko spełniam się w innych tematach
-
Piękne storczyki i widać, że im u Ciebie dobrze. My z Kropką nie mamy niestety zbyt dobrych warunków w ogrodzie do uprawy storczyków (zbyt suche podłoże), jednak od kilku lat próbujemy szczęścia z obuwikami i bletillami. Poniżej zdjęcia kilku z nich: Cypripedium 'Philipp' Cypripedium ventricosum Cypripedium reginae var. album
-
Dla równowagi kilka zdjęć heliamfor. Niskie temperatury nocą zwiększyły nieco wybarwienie roślin, a to dopiero początek zważywszy, że na zewnątrz nie mamy jeszcze mrozów. Heliamphora "Clash of the Titans" - krzyżówka H. ionasi "Killer Giant 1" i H. tatei. Czy zasłuży na miano tytana? Czas pokaże. Na tę chwilę przybiera na "masie" dość opornie. Heliamphora exappendiculata (Amuri Tepui) - najbardziej typowa forma tego gatunku z Amuri Heliamphora nutans (Kukenan Tepui) - klon z Kukenan jest bardzo rozłożysty i trudno go przyrównać charakterem wzrostu z jakimkolwiek innym gatunkiem. Najbliżej mu pod tym względem chyba do H. ionasi i H. folliculata. Cecha w każdym razie należąca do tych mniej przeze mnie aprobowanych Heliamphora x [exappendiculata x ionasi] - M. Stelmach clone 3 - mój najsilniej do tej pory rosnący klon tej krzyżówki i pierwszy, który wydoroślał. Ładna roślina o pośrednich cechach rodziców, choć nie odziedziczyła po H. exappendiculata chęci dzielenia się na potęgę. Heliamphora elongata "Bubble Lid" (Karaurin Tepui) - moje oczko w głowie i gatunek wciąż sporadycznie spotykany w kolekcjach. Zdjęcia nie w pełni to oddają, jednak włoski po wewnętrznej stronie liścia mają złocistą barwę i silnie lśnią w intensywnym świetle. Ciekawą rzeczą w przypadku H. elongata jest, że wytwarza ona 2 rodzaje liści - najpewniej w zależności od warunków pogodowych. Gdy warunki są trudne (silne wiatry, niższe temperatury), to liście są bardziej wzniesione i jakoby "otulają" stożek wzrostu, chroniąc go. Górna "połowa" liści jest natomiast nieco odchylona na zewnątrz, nadając całej roślinie unikatowy wygląd.
-
Poniżej kilka zdjęć kapturnic jesienną porą. Niestety większość z nich nie nadaje się już do fotografowania - aktualne niskie temperatury i huragany oraz urodzaj owadów latem zrobiły swoje i liście są brzydkie. W przyszłym roku postaram się nie przespać lata Sarracenia alata var. alata (Jackson Co., MI) - najbardziej typowa, zielona odmiana S. alata z delikatnym użyłowaniem Sarracenia x ['Brook's Hybrid' x leucophylla] - bardzo ładna krzyżówka o najforemniejszych i najbardziej kolorowych liściach występujących w okresie letnio-jesiennym Sarracenia leucophylla var. leucophylla - kapturnica zakupiona kilka lat temu w sklepie Carnisana. Jest to jeden z najlepiej u mnie rosnących klonów S. leucophylla. Na zdjęciu z zarówno świeżymi, jesiennymi, jak i kilkumiesięcznymi liśćmi z wiosny.
-
Rośliny są w bardzo dobrej kondycji - nie ma się czego wstydzić! Jeśli część z nich była "do odratowania", to wykonałeś świetną robotę. Nie sądzę aby tłustosze, a przynajmniej niektóre z nich, udało się zidentyfikować. Krzyżówki są tak do siebie podobne, że trzebaby prawdziwego speca od tej grupy roślin aby w tej kwestii pomógł. W naszym kraju chyba takowego brak. Tłustosze, pływacze i żenlisee to rodzaje traktowane po macoszemu.
-
Bardzo ładne jesienne kapturki i tłustosze, a jednego z nich jakbym skądś kojarzył... Fajnie wszystko kwitnie. Nam chwilowo jedynie P. cyclosecta, ale meksykańskich tłustych mamy zaledwie garstkę. Uwagę moją również przykuły lampioniki - fenomenalne. Chyba pora zakręcić się wokół pływaczy I proszę Cię, wstawiaj dalej zdjęcia w swoim stylu (a przynajmniej w przeważającej ilości) w miejsce wchodzenia w czerń. Odnoszę wrażenie, że cała Polska robi teraz zdjęcia na czarnym tle, przez co ostatni konkurs stał pod znakiem totalnej monotonii. Mam nadzieję, że "grobowa" tendencja się nie utrzyma, bo forum będzie bardzo smutne w takiej konwencji. Podziwiam osoby, które mają własne podejście do fotografii i trzymają się wypracowanych przez siebie rozwiązań. Najbardziej natomiast cenię zdjęcia mięsożerów z żywym, naturalnym tłem (tło roślinne). Niekiedy dobrze skadrowane makro tworzą złudzenie wykonanych w naturalnym środowisku występowania danej rośliny. To są dopiero bomby!
-
O konopkach jeszcze nie czytaliśmy, ale uzupełnimy wiedzę. Dzięki za wskazówkę! Jeśli chodzi o pierwszego Lithopsa, to jest to C122: Lithops julii ssp. fulleri v. fulleri
-
Nareszcie przybył nowy transport pup, ostatni w tym roku! Cała kolekcja wygląda aktualnie tak: Domówiliśmy też kilka okołokamykowych roślin z rodzaju Conophytum, Frithia, Pleiospilos i inne. Na razie nie wyglądają może efektownie, ale zdjęcia dorosłych egzemplarzy z internetu zapowiadają bomby Poniżej kilka zbliżeń na co ciekawsze egzemplarze: Pozostaje teraz towarzystwa przez pół roku nie podlewać, a będzie dobrze
-
Kilka słów sprostowania. Napisałeś, że "pływacze epifityczne w większości rosną w torfie z kolei oplątwy rosną na drzewach". To w takim razie gdzie rosną pływacze EPIFITYCZNE skoro nie na drzewach? Intuicja nakazuje mi też twierdzić, że pływacze prędzej od torfu na powierzchni pni i gałęzi uświadczą wszelkiej maści mchów służących im za podłoże do wzrostu. Tu w odniesieniu do Twojego ostatniego zdania: Rodzaj oplątwa (Tillandsia) przynależy do rodziny bromeliowatych (Bromeliaceae). Można zatem powiedzieć w uproszczeniu, że oplątwy SĄ bromeliami (abstra[beeep]ąc od istniejącego faktycznie rodzaju Bromelia). Stąd bierze się duże podobieństwo w wyglądzie do innych popularnych rodzajów sprzedawanych często w kwiaciarniach i sklepach ogrodniczych, jak np. frizea (Vriesea), Guzmania, Neoregelia, skrytokwiat (Cryptanthus). Mięsożerna Brocchinia i Catopsis są bromeliami. Jeśli chodzi o kompozycję, to fajny pomysł aby stworzyć pniak obrośnięty oplątwami - marzę o czymś takim, ale póki co inne grupy roślin skutecznie wypierają realizację tego pomysłu Osobiście pokusiłbym się o coś bardziej rozgałęzionego, co nawet nieporośnięte będzie wyglądało dobrze, bo moim zdaniem "proca" z wystającym "prętem" nie sprawia wrażenia tworu natury. Nie znalazłem w internecie lepszych pomysłów, ale tutaj są choćby takie: https://williamgarratt4u.files.wordpress.co...w=300&h=300 (tutaj tagi nie działają, jest więc sam link) Wtedy nie ma potrzeby przyczepiania pręta, bo T. usneoides byłoby na czym zawiesić. Zamiast kopiować naturę możemy też jednak pójść w bardziej szalone pomysły:
-
Proponuję maksimum światła i stale wilgotne podłoże. Żadnego przestawiania rośliny z kąta w kąt. Woda demineralizowana, deszczowa lub z filtra RO. O dziwo - karmić nie trzeba.