-
Liczba zawartości
971 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez Ptaah
-
Roślinki - zupelnie_zielona
Ptaah odpowiedział zupelnie_zielona → na temat → Zdjęcia i filmy hodowców.
Ładne i zadbane rośliny - gratuluję. W kwestii bonsai, to samo nazwanie rośliny w taki sposób nie stanowi o trudności jego uprawy. Jest niezliczona liczba gatunków, z jakich można uformować bonsai, a i również diametralnie różna jest trudność w ich utrzymaniu. Zaprezentowany na zdjęciu figowiec należy do tych, które nie sprawiają większego problemu przy zapewnieniu im podstawowych wymagań świetlnych, wilgotnościowych i temperaturowych. Masówki sprzedawane w marketach i kwiaciarniach nazwane "bonsai" z prawdziwym bonsai mają niewiele wspólnego - taki chwyt marketingowy. -
Gratuluję szerokiego spektrum roślinnych zainteresowań Gwoli ścisłości - Dracena nie należy do rodziny traw, a szparagowatych. Ce[beeep]e ją zupełnie inny charakter wzrostu od wspomnianych bambusów choć w zaprezentowanej formie może przywodzić je na myśl.
-
Piękne i unikatowe rośliny - duży plus za wystawienie poza mięsożernymi kilku roślin towarzyszących. Pewna marka
-
'Farnhamii' to na pewno nie jest.
-
@Zeratul Jeśli jest to pełne wybarwienie rośliny w szczycie sezonu, rosnącej w maksymalnym oświetleniu to w tym układzie będzie to S. flava var. flava. Inną możliwością byłaby S. flava var. ornata przy silniejszym unerwieniu. @alexx3 To holenderska krzyżówka wszystkiego ze wszystkim, więc nie ryzykowałbym próby oznaczenia. Na pewno nie wygląda jak czysta S. leucophylla, na pewno nie jak S. 'Stevensi'.
-
-
-
Rozmnażanie z kawałków liści/korzeni
Ptaah odpowiedział Mateo → na temat → Mikrorozmnażanie (In vitro)
Tak, biorąc pod uwagę, że rozmnożenie wegetatywne kapturnicy in vitro-jest prawie niemożliwe, to na pewno z rosiczką pójdzie Ci lepiej -
Rozmnażanie z kawałków liści/korzeni
Ptaah odpowiedział Mateo → na temat → Mikrorozmnażanie (In vitro)
Wszystkie drogie kultywary kapturnic rozmnaża się wyłącznie przez podział - nie in-vitro. Dlaczego? Podejrzewam, że tym trudniejsza jest ta metoda rozmnażania w przypadku kapturnic. -
Rozmnażanie z kawałków liści/korzeni
Ptaah odpowiedział Mateo → na temat → Mikrorozmnażanie (In vitro)
O ile wiem nikt w ten sposób kapturnic nie rozmnaża - ponoć jest to bardzo trudny proces. Mam nadzieję, że ktoś "siedzący" w temacie udzieli bardziej szczegółowych informacji. -
Być może źle się wyraziłem. Biorąc pod uwagę, że H. heterodoxa posiada otwór odpływowy, istnieje możliwość, że jej potomstwo takowy odziedziczy, co nie musi mieć zawsze miejsca. H. minor dla przykładu go nie posiada, więc mogła mieć większy wpływ w tym przypadku.
-
U mnie młode minorki mają najczęściej ten czerwony pas, choć jakie światło takie wybarwienie. W jednym terrarium mam je krwistoczerwone, w innym zielone. Czas pokaże którą roślinę masz, bo w przypadku H. minor trzeba dłużej poczekać aż liście nabiorą charakterystycznego kształtu. H. heterodoxa natomiast z pewnością to nie jest, a kolejne Twoje zdjęcia utwierdzają mnie w tym przekonaniu. O wiele mniejsza łyżka nektarowa, inny jej kształt i wybarwione liście to wpływ innych gatunków - minor lub nutans. Otwór odpływowy jest jedną z cech gatunku H. heterodoxa, jednak jej krzyżówki dziedziczą tę cechę.
-
Gratuluję dotychczasowych sukcesów i liczę, że od lata do jesieni zapewnisz swoim heliamforom na tyle niskie temperatury, że sobie poradzą. W moich warunkach temperatury rzędu 30 stopni są granicznymi - wyżej już tylko równia pochyła. W kwestii zamieszczonych dotychczas przez Ciebie zdjęć - trudno na ich bazie stwierdzić z pewnością (bo podejrzewam, że odpowiedniego światła aktualnie brak do prawidłowego wykształcenia liści), jednak Twoja H. heterodoxa x nutans wygląda całkiem jak młoda H. minor - tutaj wiele powiedziałoby pochodzenie rośliny, a H. heterodoxa wygląda raczej jak jej krzyżówka, a nie czysty gatunek. Czysta heterodoxa nie powinna wybarwić się w innym miejscu poza łyżką nektarową i krawędzią liścia (poprawcie proszę jeśli się mylę). Choć sprawa tej drugiej mnie nie dziwi, bo mimo rzekomej popularności gatunku (jeden z pierwszych poznanych i opisanych) większość krążących na rynku roślin to mieszańce i trudno tu kogokolwiek winić poza sklepami - na których wydaje się, że należałoby polegać, a wypuszczających takie buble. Osobiście jestem coraz bardziej ostrożny w kwestii polegania na czyichkolwiek zapewnieniach - w to miejsce najlepiej poprosić właściciela o fotografię rośliny matecznej i weryfikacją. W innym wypadku zakup może w przyszłości okazać się niespodzianką. Dla przykładu zakupiłem już dość dawno temu młodocianą, rzekomą H. sarracenioides od Carnisany. Chętnie się dzieliła i można ją było do woli sadzonkować. Jeden szkopuł, że po latach "wyrosło" z niej nie wiadomo co, najpewniej krzyżówka heterodoxy. Rośliny w wielu przypadkach są tak do siebie podobne, niekiedy identyczne, że nie sposób dojść czy to ten lokant czy inny, mieszaniec czy czysty gatunek - zawsze będzie się w sferze domysłów. Za parę zaoszczędzonych złotych możemy więc mieć wyrób "czekoladopodobny".
-
Proponowany przez Ciebie sposób "wybielenia" diod traktowany może być jedynie jako wskazówka i punkt wyjścia do indywidualnych prób i testów. Bo jakim sposobem dojść ile zielonych ledów użyć gdy każdy ma inny panel i co innego w niego wsadził (diametralnie różne są choćby stosunki ilościowe kolorów niebieskiego do czerwonego - zalecane przez niektórych 1:10, a i czerwieni jest więcej niż tylko jedna). Co rusz powstają nowe modele ledów, a ludzie wymyślają co rusz nowe warianty kolorystyczne. W gotowych panelach grow led poza dominującą czerwoną i niebieską barwą spotyka się ultrafiolet, pomarańcz itp. Czy zatem oparcie się jedynie na tych 2 wskazanych przez Ciebie barwach i "bezużytecznej" zieleni jest właściwym rozwiązaniem? Nie mnie oceniać, jednak zaryzykowałbym, że rośliny dużo przy tym tracą. Widziałem jakiś czas temu power ledy o tajemniczo brzmiącej nazwie "full spectrum", rzekomo najlepsze dla roślin. Nie testowałem ich jednak w moim mniemaniu powinniśmy sobie upraszczać, a nie komplikować, życie. W miejsce zatem klecenia panelu i lutowania setek diod szedłbym raczej w kierunku testowania mniejszej ilości ledów mocniejszych, o spektrum światła bardziej uniwersalnym dla roślin (czyli na zasadzie jedna dioda zawierająca wszystkie wymagane spektra) oraz barwie światła przyjemnej dla oka (w przypadku wykorzystania panelu w mieszkaniu). Osobiście posiadam jeden panel w "fioletach", który szczęśliwie używam w piwnicy i moje zdanie jest takie, że to tortura dla oka. Sens ma to jedynie w produkcji, gdzie na rośliny nie ma potrzeby (i ochoty) spoglądać.
-
Mogę jedynie powtórzyć, że swoją H. tatei (Cerro Huachamachare) mam z Belgii, od osoby posiadającej wyłącznie jednego lokanta, a roślina ta wytwarza krótkie łyżeczki - nie mogę więc podejrzewać tu błędu. Może ktoś jeszcze z forumowiczów byłby w stanie powiedzieć jak jego tatei wyglądają?
-
Marku, Twoja roślina ma krótką łyżeczkę, tym samym utwierdzając mnie w przekonaniu, że mam dobrze oznaczone lokanty tatei.
-
Wszystkie 3 lokanty H. tatei mam z innych źródeł, jednak w oparciu o ich obserwacje i określenie na ich podstawie różnic stwierdzam, że nie są one jednakowe. Tym sposobem roślina od dokkrb jest smukła, z podłużnymi łyżkami nektarowymi, H. tatei (Marahuaka) jest podobna, lecz bardziej krępa (liście nie są tak długie), a nabytek z Belgii - H. tatei (Huachamachare) wygląda dokładnie jak "doktorowa", prezentowana kilka postów wcześniej H. tatei (Duida), z krótką łyżką nektarową. Załączam zdjęcie rośliny od dokkrb, otrzymanej jako H. tatei (Cerro Duida). Czy wtedy stałem się ofiarą pomyłki? Wydaje mi się, że nie. Ponadto przeglądane zdjęcia z internetu po wpisaniu nazwy lokantu z Huachamachare (wybrałem 3 z różnych źródeł) przedstawiają rośliny z krótką łyżką nektarową.
-
Krzyśku, czy jesteś w 100% pewien odnośnie zamieszczonych ostatnio H. tatei? Mam od Ciebie H. tatei (Cerro Duida) i wygląda dokładnie jak zaprezentowana roślina z Cerro Huachamacare (bardzo długa łyżka nektarowa), natomiast dorosły klon z Cerro Huachamacare, który mam z innego źródła, wygląda jak Twój z Cerro Duida (krótka łyżeczka). Co o tym sądzisz?
-
Piękne rośliny, tonące w mchu Ciekaw jestem dalszego rozwoju tego Sphagnum - wygląda obiecująco.
-
Podzielam zdanie Hesperydy - H. 'Tequila' jest przecudowna i rośnie u Ciebie fenomenalnie! Mój matecznik niestety borykał się z chorobami i przez to jest chwilowo cieniem swojego "doktorowego" dziecka
-
Zgadzam się z Iglacym. Pierwsza roślina to S. purpurea ssp. venosa. Druga to mieszaniec, najpewniej S. 'Scarlett Belle'. Ja na Twoim miejscu w tym okresie roślin bym nie przesadzał. Zrobisz to na wiosnę jeśli uznasz za stosowne. Jeśli Twoje muchołówki już zimują, to i kapturnice możesz śmiało trzymać razem z nimi.
-
Niestety nie dostrzegam żadnych zdjęć.
-
Dziękuję za miłe słowa meszugge Nie myślałem o wydaniu kalendarza, jednak jest mi niezmiernie miło, że w Twoich oczach niektóre zdjęcia kwalifikowałyby się do takowego. Głównym motywem moich działań jest chęć udokumentowania swoich roślin, a być może w przyszłości znajdzie się okazja na ich wykorzystanie - na tę chwilę się nad tym nie zastanawiam. Z dużym sentymentem zaglądam czasami do swoich starych zdjęć z przełomu wieków i sam niekiedy jestem zaskoczony gdy wynajduję tam rośliny, o których kompletnie zapomniałem, że kiedyś posiadałem.
-
Biedronko, Iglaczku, Radku i Łukashku - dziękuję H. neblinae w moich oczach zyskuje również z powodu charakteru wzrostu. Liście są stosunkowo wąskie i wyrastają pionowo, w przeciwieństwie do takich "nieporządnych" w moim uznaniu gatunków jak H. ionasi czy H. folliculata. Tym samym H. neblinae jest dość łatwo ustawić w terrarium, bo nie rośnie zbytnio wszerz. Co do S. leucophylla - zdjęcia nie do końca oddały charakter roślin, a i te straciły nieco chyba na wyglądzie, bo trzymane były przez ok. tydzień w dość ciemnym pomieszczeniu w oczekiwaniu na sesję zdjęciową. Wydawało mi się, że liście były wcześniej bardziej różowawe, szczególnie w górnych partiach. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłym roku w okresie jesiennym pogoda będzie nieco bardziej sprzyjająca, a i ja znajdę nieco więcej czasu żeby nie "przespać" właściwego momentu na fotografowanie. Miałem nadzieję uwiecznić kilka odmian alba tego gatunku (podejrzewam Biedronko, że te dopiero by Ci się spodobały), jednak one wszystkie trzymane były pod chmurką, przez co tym gorzej zniosły jesienną aurę. Łukashku, na zaproszenie przyjdzie Ci jeszcze długo poczekać, bo człowiek musi się poogarniać - nie może być wstydu gdy tak zacny gość się zapowiada No i jak na Ciebie przystało, musiałeś wtrącić coś o goliźnie - nie byłbyś sobą
-
Jesienna nierówna pogoda (do tego przedwczesne przymrozki) niestety pokrzyżowała moje plany kapturnicowe, stąd większość z nich wygląda w tym momencie nieatrakcyjnie. Szczęśliwie kilka egzemplarzy S. leucophylla utrzymało dobrą formę i kwalifikowało się do uwiecznienia. Dla heliamfor nie ma gorszych i lepszych okresów, więc te pozwalają mi na dużą swobodę w kwestii wyboru momentu na dokumentację. Tym razem skupiłem się na jednym z moich ulubionych gatunków - smukłej i eleganckiej H. neblinae. Sarracenia leucophylla var. leucophylla (Escambia County, Florida) Sarracenia leucophylla var. leucophylla (Escambia County, Florida) Sarracenia leucophylla var. leucophylla (Escambia County, Florida) Sarracenia leucophylla (Purple & white giant form, Route 71, Nr Altha, N. Florida) MK L19 Sarracenia leucophylla (Purple & white giant form, Route 71, Nr Altha, N. Florida) MK L19 Sarracenia leucophylla (Purple & white giant form, Route 71, Nr Altha, N. Florida) MK L19 Sarracenia leucophylla (Purple & white giant form, Route 71, Nr Altha, N. Florida) MK L19 Sarracenia leucophylla (Purple & white giant form, Route 71, Nr Altha, N. Florida) MK L19 Heliamphora neblinae (Cerro Neblina) - clone #1 - moje oczko w głowie i jedna z najstarszych roślin, jakie posiadam. Jej kwiaty osiągają imponujące rozmiary - prezentowałem je wcześniej w swoim temacie. Heliamphora neblinae (Cerro Neblina) - clone #1 Heliamphora neblinae (Cerro Neblina) - clone #1 Heliamphora neblinae (Cerro Neblina) - clone #2 - bardziej typowy, popularny klon tego gatunku, co nie umniejsza faktu zjawiskowości rośliny Heliamphora neblinae (Cerro Neblina) - clone #2 Heliamphora neblinae (Cerro Neblina) - clone #2 Heliamphora neblinae (Cerro Neblina) - clone #2 Heliamphora neblinae (Cerro Avispa) - wciąż dość rzadki lokant w kolekcjach, wyraźnie różniący się od swoich "koleżanek" z C. Neblina Heliamphora neblinae (Cerro Avispa)