Ptaah

To nie jest prawdziwa D. paradoxa mimo, że całe wieki jest pod taką nazwą sprzedawana. Na ten moment nie jest wiadome czy mamy do czynienia z nieopisanym jeszcze gatunkiem czy jakąś krzyżówką.

Nie wygląda żeby był to torf z rozłożonego mchu Sphagnum - podejrzewam, że to może być błoto.

Pierwsza roślina to zdecydowanie nie H. heterodoxa, a najpewniej popularna krzyżówka H. heterodoxa x minor, nazywana też H. x midoxa.

Potwierdzam zdanie Radka, że te rośliny możesz śmiało zimować z muchołówkami pod warunkiem, że temperatura nie spadnie poniżej zera. Z powodzeniem zimuję w warunkach muchołówkowo-kapturnicowych afrykańskie rosiczki bez cienia uszczerbku na ich zdrowiu, w tym D. aliciae, D. capensis, D. venusta i inne. Twoja D. nidiformis wymaganiami jest zbliżona do wymienionych gatunków, a D. spatulata to przecież jedna z najwytrzymalszych rosiczek, której naturalny zasięg występowania nie ogranicza się do tropików

Dowiadywałem się w Martexie odnośnie dostępności większych frakcji i tych oni w ogóle nie sprowadzają. Gdybym chciał coś grubszego to musiałbym zamówić towaru za minimum 6tys. zł.

Durpeta jest jednym z lepszych torfów powszechnie dostępnych. Dość mocno przypomina mi torf Kronen w workach 150l. Pindstrup faktycznie jakościowo odstaje, ale jest praktycznie nie do zdobycia - chętnie poznałbym punkty detaliczne na terenie kraju, gdzie można go dostać. Jedyny dystrybutor podłoży Pindstrup na terenie Polski to: http://www.zhmartex.pl/torf.html#kontakt Na pewno zatem w jego siedzibie takowy torf się dostanie - gorzej z wyborem określonej frakcji. Kokawa to odległa miejscowość od mojego miejsca zamieszkania., bez szans żebym tam kiedykolwiek zajechał.

Przyrównałeś allegrowych krętaczy do osób zarabiających na konfekcjonowaniu torfu i sprzedawaniu go z zyskiem. Być może niefortunnie, jednak tak to zrozumiałem, a dopóki nikt nikogo nie oszukuje to nie mam nic przeciwko takiej formie zarobku

Ale dlaczego od razu krętacz? Nie widzę w tym żadnej próby oszustwa, a osoby zainteresowane na pewno zdecydują się na opcję małego woreczka dla jednej rośliny w miejsce wora torfu z marketu, z którym nie będą wiedziały co zrobić. Jakość marketowego torfu to już inna sprawa.

Nie mam zbyt dużego doświadczenia z tym gatunkiem i z pewnością trzymam go w nieoptymalnych warunkach. Rosiczka trzymana jest w terrarium wysokogórskim przy wilgotności powietrza w okolicach 70%, jednak temperatury zimowe mogą być dla niej zbyt wysokie, bo oscylują w okolicach +5 stopni w nocy i +15 w dzień. Postaram się wrzucić D. murfetti tej zimy do kapturnic - może zmężnieje

Wierzę, że mam do czynienia z prywatnymi obserwacjami i doświadczeniami, a nie zaleceniami uprawowymi dla forumowiczów. Jeśli z tym drugim to wolałbym będąc na miejscu laika nie natknąć się na takowe.

Nie rozumiem tej wszechobecnej obsesji w kwestii zbyt silnego oświetlenia. KAPTURNICA POWINNA SMAŻYĆ SIĘ W SŁOŃCU.

Warto wykonać test twardości lokalnej wody, bo może okazać się tak dobra, że nie zaszkodzi roślinom. Jakość torfu to też kluczowa sprawa, bo nie może to być jakikolwiek torf, a sfagnowy, pozbawiony jakichkolwiek dodatków, o możliwie najniższym stopniu rozłożenia.

Czyli 90% posiadanych przez Ciebie storczyków to falenopsisy, które do kwitnienia nie wymagają okresu spoczynku. Tej ostatniej rośliny niestety nie jestem w stanie zidentyfikować, jednak kojarzę ją z marketów. Na pewno do kwitnienia wymaga okresu spoczynku, jednak jakich konkretnie warunków? Tu należałoby dowiedzieć się z jakim gatunkiem/mieszańcem mamy do czynienia.

Iglaczku, jak się ma Twoja P. calderoniae? Moja w tym momencie się wybudziła.

Mówiąc o pozostałych storczykach, które kwitną "na potęgę" nie wiem jakie gatunki / krzyżówki masz na myśli. Mając wiedzę co konkretnie uprawiasz należałoby poczytać o wymaganiach tych konkretnych roślin aby zapewnić im optymalne warunki do kwitnienia. Porównywanie ich do kaktusów jest sporym uproszczeniem, bo nie sądzę aby którekolwiek popularne storczyki były w stanie przetrwać kilka miesięcy bez kropli wody.

Nie mam dużego doświadczenia w uprawie storczyków jednak wiem, że większość powszechnie dostępnych w kwiaciarniach poza falenopsisem do kwitnienia wymaga okresu spoczynku w suszy i chłodzie. Stąd Tobie nie kwitną.

Tak, bardzo łatwo doprowadzić kapturnicę do kwitnienia pod warunkiem zapewnienia należytego zimowania. Naturalnie, że kłącze musi być też odpowiednio dojrzałe.

Ciekaw jestem z jakiej "książki" czerpana była wiedza w kwestii zimowania kapturnic i w jakim stopniu "książkowe" porady zastosowane zostały w praktyce, a jeśli temperatura pokojowa w połączeniu z ciemnością i suszą miałyby spowolnić rozwój rośliny to "gratuluję" pomysłowości.

Na pytanie czy rośliny na pewno przeżyją zimę na zewnątrz w betonowych gazonach odpowiadam: przeżyją lub nie. W mojej opinii to loteria.

Podwójny post, do skasowania.

Marketówka mimo braku silnego wybarwienia prezentuje się znakomicie - widać, że liście są bardzo dobrze wykształcone i światła jej nie brakuje. U mnie niektóre muchołówki rosnące obok siebie wybarwiają się na krwistoczerwony kolor - inne praktycznie zupełnie. Wnosiłbym zatem, że to cecha osobnicza albo też określony moment w życiu rośliny, w którym idzie bardziej "w zielone". Dla przykładu taka D. muscipula "Red Green" latem wypuściła u mnie rzut liści, który jest kompletnie zielony mimo stanowiska na pełnym słońcu od rana do wieczora, a ten klon znamy przecież z silnie czerwonych pułapek. Co do D. muscipula 'Long Petiole' to naturalnie siewki nie powtórzą w 100% cech rośliny matecznej. Niektóre pewnie będą zbliżone wyglądem, niektóre wyjdą jak typicale itp. Całe zatem potomstwo nazywane być powinno 'Long Petiole' x self lub 'Long Petiole' x 'Long Petiole'.

To są daleko idące wnioski

We wszystkich możliwych poradnikach dot. roślin mięsożernych wyraźnie widnieje aby te podlewać wodą destylowaną, demineralizowaną, deszczową lub z filtra RO. Sugeruję pomyśleć o przesadzeniu rosiczki w świeży, dobrej jakości torf sfagnowy i podlewać odpowiednią wodą.

A czemu służy to codzienne przestawianie rośliny?