-
Liczba zawartości
53 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Informacje w profilu
- Male
Previous Fields
-
Skype nick
procekamd
-
Województwo
śląskie
Ostatnie wizyty
1431 wyświetleń profilu
Combative's Achievements
0
Reputacja
-
Pewnie, ja siałem capensisy w październiku.
-
Jeżeli chcą je zasypać to WYDAJE MI SIĘ iż możesz udać się do nadleśnictwa i zapytać czy możesz go zabrać bo i tak zasypią i rośliny umrą.
-
Oj pechowo, bo chyba nie strawi. Mój capensis chyba od tygodnia męczy się z osą którą dał tata podczas mojej nieobecności
-
Znalazłem na pewnej stronie takie coś o właściwościach skrzypu polnego: "Jednym z najczęściej wykorzystywanych preparatów jest gnojówka fermentująca ze skrzypu polnego. Aby ją przygotować należy 1 kg świeżego ziela skrzypu (lub 200 gram ziela suszonego) wymieszać z 10 litrami wody i pozostawić na 4-5 dni do fermentacji. Przed zastosowaniem na rośliny, gnojówkę fermentującą ze skrzypu należy bardzo mocno rozcieńczyć z wodą (w stosunku 1:50). Tak przygotowany preparat można stosować do opryskiwania roślin w dni pogodne, najlepiej przed południem. Zwalcza takie szkodniki jak mszyce, przędziorki, miseczniki, tarczniki. W przypadku wystąpienia mszyc, interwencyjnie można zastosować też nierozcieńczony wyciąg ze skrzypu. W celu jego przygotowania bierzemy, podobnie jak w przypadku gnojówki, 1 kg świeżego ziela skrzypu lub 200 g suszu i zalewamy 10 litrami wody ale odstawiamy tylko na 12 godzin. Tak przygotowaną cieczą opryskujemy rośliny zaatakowane przez mszyce. Zarówno gnojówka fermentująca jak i wyciąg ze skrzypu to bardzo często polecane domowe sposoby na mszyce i inne szkodniki roślin. Ale skrzyp polny może pomóc też w zwalczaniu chorób grzybowych roślin. Tutaj przydatna okaże się gnojówka ze skrzypu polnego. Przygotowujemy ją tak samo jak gnojówkę fermentującą ale po zalaniu ziela wodą odstawiamy na jeden do dwóch tygodni, czekając aż zakończy się fermentacja. Znakiem, że gnojówka jest już gotowa, czyli w pełni przefermentowana, będzie zniknięcie piany wydzielanej w czasie fermentacji. Gnojówka ze skrzypu rozcieńczona z wodą w stosunku 1:4 służy do podlewania roślin (podlewamy bezpośrednio na glebę pod roślinami). Można ją stosować kilkakrotnie w ciągu sezonu wegetacyjnego. Ma działanie ogólnie wzmacniające rośliny i uzdrawiające glebę. Zaś w rozcieńczeniu 1:5 gnojówką ze skrzypu można opryskiwać rośliny i glebę wokół nich przeciwko chorobom grzybowym odglebowym i mączniakowi prawdziwemu. Aby opryski były skuteczne, należy je powtarzać co 3 dni przez okres co najmniej 3 tygodni. Na oprysk wybieramy dni pogodne, najlepiej przed południem. Jeszcze szersze zastosowanie w zwalczaniu chorób grzybowych roślin ma wywar ze skrzypu polnego. W tym celu 1 kg świeżego ziela lub 200 g suszu zalewamy 1 litrem wody i odstawiamy do następnego dnia (na 24 godziny). Potem całość gotujemy i podtrzymujemy na małym ogniu przez 30 minut. Po ostudzeniu należy przecedzić i rozcieńczyć z wodą w stosunku 1:3 (uwaga - niektóre poradniki zalecają rozcieńczenie 1:4). Tak przygotowanym preparatem opryskuje się rośliny przeciwko takim chorobom jak: szara pleśń, mączniak prawdziwy i rzekomy, rdze, parch jabłoni, kędzierzawość liści brzoskwini. Podobnie jak w przypadku oprysków gnojówką ze skrzypu, dla uzyskania pełnej skuteczności, trzeba je powtarzać co 3 dni przez co najmniej 3 tygodnie." Mam suszony skrzyp, więc teoretycznie mógłbym to sprawdzić, ale na szczęście nie mam szkodników zatem nie powiem czy faktycznie działa. Umieszczam to dla informacji, gdyby ktoś chciał spróbować. Wychodzi na to, że nie jest to droga sprawa bo 1 kg można kupić za 8zł - ogółem można spróbować.
-
Nie będą takie dorodne jak te co byłyby na południowym. Trzymaj je cały czas na balkonie - będzie więcej bezpośredniego światła oraz więcej złapanych owadów. Ewentualnie możesz zakupić odpowiednią świetlówkę i doświetlać w domu na twoim parapecie. Ja mam zachodni parapet i po prostu wszystkie stoją i są doświetlane 18 watową świetlówką barwy 4000k i mają się dobrze. Akurat ja mam same prostsze rośliny - rosiczki capensis, spatulata oraz tłustosze "weser" które w ogóle nie wymagają doświetlania a nawet nie lubią dużej ilości słońca.
-
Z jakiej żarówki? Zwykłej pokojowej? To właśnie może być problem bo ona daje światło nie do końca odpowiednie dla roślin (rośliny go nie wykorzystują).
-
No bo właśnie głównym problem polega na tym że nie mam jak dobrze umieścić tej świetlówki ;/
-
Witam. Moje rośliny rosną na zachodnim parapecie. Krótko mówiąc doświetlam je przez 13h dziennie świetlówką o barwie 4000k i mocy 24w i nie do końca oświetla wszystkie rośliny chociażby ze względu że nie mam jak dobrze jej zamontować. Stoi w rogu parapetu pionowo. Wpadłem na pomysł, by do drugiego rogu (mój pokój ma około 1.7 m długości) dać świetlówkę o bardziej niebieskiej barwie. Znalazłem 3 ciekawe dla mnie świetlówki: Sylvania Aquastar 10000k T8 To samo tylko w wersji T5 - 24W Narva Lumoflor 7000k Dylemat między tymi sylvaniami polega na tym że z jednej strony t8 by ładniej wyglądało (w miarę symetrycznie że po obydwu) no ale t5 ma większą moc. Którą najlepiej wybrać?
-
W jakim podłożu rośnie? Na jakim parapecie (chodzi o stronę świata) i czy doświetlasz czymś?
-
Jest ok, ale jeśli masz wybór to lepiej wziąć jakąś T5, np. Sylvania aquastar
-
Obecnie moi rodzice mają Skodę Octavię 1.9 TDI Kombi - często gdzieś jeździmy, nieraz z przyczepą z załadowanym motorem. Nie pamiętam ile pali, ale średnio na pewno mniej niż 8l/100km. Tak to jest bezawaryjny, chociaż mamy ostatnio problem z zamkami. Mimo naprawy lewe tylne drzwi znów się zepsuły i się nie otwierają - być może z winy mechanika. Przedtem mieliśmy Renault Megane. Silnik 1.6 przerobiony na gaz. To był chyba najgorszy samochód mojego taty (nawet garbus, który spłonął był pewnie lepszy ), ponieważ miał małą moc, często jakaś uszczelka z gazu strzelała. Wtedy czuć było w środku gaz, oraz trzeba było zjechać i ręcznie nałożyć tę uszczelkę. Dodam że ten problem był "rozwiązywany" chyba ze dwa razy. W ogóle nie odpalał na gazie, dopiero chwilę po odpaleniu można było na gaz przełączyć. Zdecydowanie nie polecam Renault Megane
-
Mam ten sam torf i też mam problemy z pleśnią. Kup topsin (preparat grzybobójczy), zrób roztwór najsłabszy możliwy i popsikaj tak żeby nie było go widać/był cały mokry. Potem jak się znów pojawi to znów psikaj. Mi 2-3 cykle pomogły w doniczce z siewkami.
-
Czyli zostawić ją na wschodzie czy dać pod świetlówkę (jeżeli tak to jest to zamieniam miejsca 1 i 2 rosiczki)
-
Cześć. Mam problem z ...dwoma rosiczkami capensis... Pierwsza rosiczka : kupiona na allegro, cała zielona, bez kropelek, ponad 30 liści (chyba jako gratis, bo w opisie aukcji minumum 8 ). Rozeta była zwarta i liście wyglądały choćby rosły ku górze. Teraz rozeta "otwarła" się na boki, za to liście zniekształcają się, usychają. W podstawce zawsze znajduje się woda, torf jest mokry. Roślina rośnie na wschodnim parapecie. Jak z tym postępować? Druga rosiczka - z niej jestem ogólnie zadowolony, aczkolwiek jedynym mankamentem jest wzrost. "Bilans" liści ciągle wychodzi na 0, ponieważ liście cały czas usychają i rosną w takim tempie, że nigdy nie jest ich więcej (ani mniej), co najwyżej różnica wynosi 1 liść. Woda w podstawce jest zawsze, bardzo rzadko tylko przez kilka godzin jest pusta, mimo to torf nigdy nie przysycha. Mój okaz stoi na zachodnim parapecie, oświetleniem zajmuje się świetlówka osram cool daylight 24w 4000k. Co zrobić? Przepraszam za jakość zdjęć, robione przed chwilą telefonem.
-
To jest chyba najodporniejsza z wszystkich roślin owadożernych. Jak załatwisz to szybko to jeszcze ją odratujesz.