Skocz do zawartości

jarek1810

Forumowicz
  • Liczba zawartości

    37
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez jarek1810

  1. Witam, pojawił się kolejny problem. Po ostatnim kwitnięciu zdecydowałem się obciąć pęd kwiatowy i spatulata ładnie odżyła. Tego lata moje 3 największe rosiczki znowu zaczęły kwitnąć i ze względu na dużą ilość słońca oraz owadów dałem im szanse. Nie wiedziałem że trwa to tak długo - pędy kwiatowe zaczęły rosnąć na początku sierpnia , w drugiej połowie sierpnia rozwinęły się pierwsze kwiaty, teraz mamy 20 września i pąki nadal zielone. Ale pisze dlatego że nagle, po jednej nocy, moja spatulata zrobiła się różowa. Wcześniej jak brakowało jej energii to jakby przysychała a takie coś pierwszy raz widzę - jakieś podpowiedzi? to od pędu kwiatowego?
  2. Tak, wiem, to mój odwieczny problem. Niestety wentylacja w domu słaba, będzie cieplej to więcej będzie otwarte okno. Pleśń mam prawie od małych siewek i jakoś roślinki sobie radzą.
  3. Ktoś podpowie co to za chwasty i czy rwać je, czy mogą sobie rosnąć?
  4. jarek1810

    czy to pleśń?

    Ja wielkim specem od owadożernych nie jestem, ale jeżeli miałeś po brzegi a teraz jest połowa doniczki to coś tu jest nie tak. Wysuszyłeś to podłoże na suchy wiór obecnie czy co?
  5. Trochę czasu minęło, pochwalę się aktualnym stanem zdrowotnym roślinek - 3 największe sztuki + bonus (Spatulata chyba uniknęła kosy - dzięki za podpowiedzi - bo pojawiają się nowe liście z kropelkami)
  6. Nie sądziłem że jest aż tak źle. Szkoda mi bardzo tego kwiatka, dużo energii jeszcze musi pójść w pęd zanim będą nasionka? myślałem że teraz to już prawie końcówka i zaraz będzie po kwitnięciu.
  7. Miałem chwilę grozy, 3 dni temu rano zobaczyłem że cały pęd leży. Roślinka przeceniła chyba swoje siły i troszkę za długi wypuściła (takie moje podejrzenia) Ustawiłem podpórkę i dzisiaj otworzył się kwiat. teraz wygląda tak : Jestem kompletnym laikiem jeśli chodzi o kwestie roślin, czy z tego będą jakieś nasionka? sama się zapyli? Sama roślinka mocno osłabła, domyślam się że sporo energii idzie na pęd i to normalne?
  8. W zasadzie wiele się nie zmieniły od listopada, poza tą którą właśnie pokazałem.
  9. Widzę że nikomu nie chce się odpisywać, szkoda, ale pochwale się pędem kwiatowym jaki mi wyrósł Mimo słabych warunków wentylacyjnych i problemów typu pleśń, mam wielką satysfakcję że chociaż jedna roślinka wyhodowana przeze mnie od nasionka ładnie się rozwija
  10. Witam, minęło prawie 6 miesięcy od wysiewu, chce pokazać co mi wyrosło. 3 doniczki, każda w innych warunkach, dopiero w połowie września wszystkie znalazły się na wspólnym parapecie. Od lewej : doniczka stała od 1.06 do 15.09 w szklarni z pomidorami (1 dzień na dworze i trochę popadało, stąd te dziury). Środkowa doniczka niezmiennie na parapecie od samego początku. 3 doniczka od 1.06 do 15.09 stała pod daszkiem na dworze, za osłonką z firanki. Przy okazji mam pytanie które odmiany mi wyrosły w tych doniczkach? miałem 3 rodzaje nasion, jak w nagłówku. Jest szansa że roślinka z 3 doniczki przeżyje przesadzkę teraz? szkoda mi podlewać ją ciągle, wrzuciłbym ją do 2-ki.
  11. Moje małe siewki dość mocno się wybarwiły. Czy to normalne, czy za bardzo się smażą?
  12. Dzień 25, pojawiają się pierwsze spatulata - trochę dłużej bo 8 dni po dielsiana - a te rosną bardzo ładnie, pojawiają się listki z pułapką:
  13. Dzień 21, pojawiły się malutkie siewki Botswana. Spatulata jeszcze się nie pokazała, natomiast Dielsiana ładnie rośnie, mają już po 2 listki
  14. Tak, to już było wcześniej pisane i dlatego zewnętrznej doniczce zrobiłem osłonkę z firanek. Dzisiaj dokładnie się przyjrzałem i tam także pojawiły się małe siewki. Także doniczka która non-stop była na dworze - nocą i dniem wykiełkowała w identycznym czasie jak ta w domu. Teraz poobserwuje tempo wzrostu
  15. Pochwalę się, że dzisiaj pojawiły się pierwsze malutkie siewki (doniczka domowa)- czyli po 17 dniach. Póki co, są to tylko Dielsiana, czekam na pozostałe. Natomiast w doniczce która stoi na zewnątrz, chyba też widzę pierwsze zielone punkciki, aczkolwiek po ostatnich burzach/wiatrach jest tam sporo "śmieci" i ciężko dopatrzeć.
  16. No to się bardzo cieszę, pewnie gorzej będzie późną jesienią i zimą, bo wtedy bezpośredniego słońca będzie naprawdę symbolicznie, ale to będę się martwił i najwyżej doświetlał wtedy. A tak w ogóle to postanowiłem zrobić eksperyment mały i wysiałem nową doniczkę która będzie ustawiona cały czas na dworze, pod osłonką z firanki i porównam sobie rozwój. Stare listewki i firanka, młotek gwoździe, zszywacz i zrobione
  17. Dziękuje za odpowiedzi. W takim razie dam im spokojnie wyrosnąć na parapecie.
  18. Wertowałem forum niejednokrotnie i ostatecznie nie wiem jakie warunki będą najbardziej optymalne - może podpowiecie. Na parapet wchodzi mi słońce około 15:00 i świeci do 19-20 - tam doniczki stoją na co dzień. Czy warto dodatkowo wynosić świeżo wysiane nasionka na taras, gdzie mam słońce od 9-15 i później z powrotem na parapet? Raz słyszę że słońca jak najwięcej, drugi raz że nasiona i siewki nie lubią go tak dużo. Oczywiście na tarasie mam osłonę z firanki, aby nie grzało bezpośrednio. Dodatkowy plus jaki widzę w wynoszeniu to lepsza wentylacja, ale czy nie przegrzeję nasion, a później siewek w ten sposób?
  19. Jeszcze jedna sprawa Podałem tej najładniejszej muszkę owocówkę (edycja dla Cephalotus) Muszka jest chyba ze 3 razy większa od samego liścia - ma to sens, zje sobie coś z tej muszki czy lepiej ją zabrać? Druga sprawa światło - taka odległość jest odpowiednia?
  20. Wiem że niby sucho, ale naprawdę mam wrażenie że jak mocniej podleje to wtedy dzieje się gorzej... (rok temu podlewałem dużo i też padły) Jeśli chodzi o puste brzegi to wiem o tym, ale wysiewałem na naprawdę bardzo mokrym (takie błotko) i żeby powrócić do pełnego "rozszerzenia" torfu do brzegów musiałbym mocno ją podlewać teraz. A jak chciałbyś zobaczyć mój torf? taki zwykły worek ze sklepu ogrodniczego , sphagnum pH 3,2-4,5 producenta nie pamiętam, brałem jaki mieli. Nasion jeszcze mam, jak mi te padną to zrobie ostatnią próba na wiosnę i mogę spróbować na Twoim super torfie - może to jednak jego wina A ta próba z ligniną, to na takiej cieniutkiej warstwie? jak je w ogóle wyjąć takie maleńkie i na tym "postawić"? Ps. moje nasiona to bodajże odmiana broad leaf, ale to chyba nie ma większego znaczenia
  21. znalazłem zdjęcie z daleka:
  22. Dzięki wszystkim za odpowiedź, pleśn faktycznie była,a przy zeszłorocznej próbie była prawie non-stop. (Wtedy wysiewałem jesienią i było znacznie mniej słońca i miałem z nią większy problem) Tym razem siałem w lipcu, po miesiącu był biały meszek na całości, raz spryskałem amistarem i od tamtego czasu w zasadzie gdzieś minimalnie występuje. Spróbować jeszcze mniej podlewać mimo że ostatnio leję wodę do podstawki raz na tydzień? (torf nie jest mokry, dopiero po mocniejszym wciśnięciu palca czuć wilgoć) Co do kryształków to nie jestem pewien czy faktycznie są , jak będzie jutro widno to zrobię zdjęcie z dalszej perspektywy i może lepiej będzie można ocenić podłoże. Przed kupnem nasionek wszędzie słyszałem jaka ta drosera jest odporna i łatwa w hodowli, a tu ciągle nie mogę sobie poradzić... chyba nie mam do tego ręki :/ Zawsze mogę też jeszcze doświetlać, ale w zeszłym roku nie przyniosło to żadnego efektu, zero poprawy. Odnośnie dokarmiania nie robiłem tego(czytałem że np. pyłki bardzo przyspieszają wzrost, ale capensis bez dokarmianie podobno też sama spokojnie da sobie radę... no i że jak się źle "sypnie" pokarm to pleśnieje a na to jestem bardziej uczulony) Jeszcze na koniec tego wywodu: Kolega który wysiał z moich nasion i w moim torfie rok temu ma już piękną drosere a trzyma glebę praktycznie suchą jak pieprz. Ja chyba ze 2 tygodnie temu wlałem ciut więcej wody bo było dużo słońca non stop (pełna podstawka, wypiło w minutę, znowu dolałem , wypił torf, i tak ze 3 razy w sumie) Odkąd zauważyłem że przymierają w zasadzie nic nie podlewam i jakby niektóre odżywają (widać te malutkie zielone główki na pierwszym zdjęciu), może jednak ta ilość wody? Tylko w większości tematów czytam że one bardzo lubią "mokro" i mam mętlik w głowie....
  23. Podłoże to samo co rok temu - torf kwaśny (z tego samego worka) Zawsze podlewam wodą demineralizowaną Światło ładne, ale nie cały dzień , okno jest w zasadzie zachodnie wchodzi w nie słońce około 14:00(nie mam południowego), ale tak jak mówię w zeszłym roku dużo doświetlałem (odpowiednią żarówką) a i tak umarły ps. Dałem też ten sam torf koledze, oraz moje nasiona i jemu rok temu nie zwiędły i mają się cały czas dobrze
  24. Witam, podobnie jak u kolegów/koleżanek niżej, moje rosiczki umierają(chyba?), tylko że są jeszcze bardzo malutkie. Chciałbym się dowiedzieć czy na podstawie zdjęć ktoś byłby w stanie ocenić jaka jest przyczyna... W zeszłym roku miałem pierwszą próbę wysiewu i na początku wszystko szło idealnie i mniej więcej na tym samym etapie jak teraz wszystkie umarły. Tym razem druga próba i powoli dzieje się to samo (tym razem mniej podlewam i nie doświetlam , podejrzewałem że umarły z przegnicia) Zdjęcie 1 : grupka kilku siewek, większość opadnięta i zbrązowiała, aczkolwiek teraz zauważyłem malutkie nierozwinięte jeszcze nowe zielone listki Zdjęcie 2: ostatnia, jedyna ładnie wyglądająca żywo zielona siewka spośród około 30 jakie były w doniczce
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.