-
Liczba zawartości
515 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez krople_rosy
-
yyyy... a tym razem po co ta folia ? - że tak skromnie zapytam ? Grzegorzu. Ty nie jesteś w gorącej wodzie kąpany.. Ty raczej jesteś parzony wrzątkiem. Wystarczyło porządnie umyć kastrę, wywiercić w niej dziurę na wysokości paru centymetrów pod podłożem, do środka napakować doniczek do góry nogami, przykryć je szmatką i zasypać torfem i miałbyś torfowisko jak "talala" - z dużą komorą wodną pod torfem, jeszcze tylko mała rurka do nawadniania i Twoje kapturnice miałyby wszystko co potrzebują. Jeszcze raz specjalnie dla Ciebie zrobiłem wyjątek i atrakcyjną promocję mojego czasu i cierpliwości: Arturo: http://www.rosliny-owadozerne.pl/index.php...p;hl=torfowisko Jeśli tak zrobisz nawadnianie nawet w swojej mikro skali kastry budowlanej będzie dobrze Capensi: http://www.rosliny-owadozerne.pl/index.php...p;hl=torfowisko Piękne przydomowe torfowisko wraz z instruktarzem zimowania, bo znając życie za parę miesięcy będziesz o to pytał w 27 tematach Cephalotus: http://www.rosliny-owadozerne.pl/index.php...p;hl=torfowisko Estetyka ! estetyka ! estetyka ! wraz z opisem mieszanek pod różne rodzaje owadożerów (wspominałeś że chcesz kilka kastr na kilka gatunków) Cephalotus 2: http://www.rosliny-owadozerne.pl/index.php...p;hl=torfowisko Najpiękniejsze jakie widziałem ! Jeśli nie masz pomysłów - skopiuj ten a staniesz się posiadaczem drugiego najpiękniejszego. CFHs: http://www.rosliny-owadozerne.pl/index.php...p;hl=torfowisko Jedne z fajniejszych "przenośnych torfowisk" damian.sze@op.pl: http://www.rosliny-owadozerne.pl/index.php...p;hl=torfowisko tu znajdziesz np przykładowe rośliny do torfowiska saszajackson: http://www.rosliny-owadozerne.pl/index.php...p;hl=torfowisko Donica podobna do Twojej eramateusz: http://www.rosliny-owadozerne.pl/index.php...p;hl=torfowisko Na początku trąciło sztucznością, jednak po czasie wygląda zajedwabiście Przeczytaj wszystkie te tematy a będziesz miał wiedzę jak zrobić piękne torfowisko. Szkoda Twojego czasu na ciągłe poprawki, naszego na ciągłe odpowiadanie Ci i wspólne przerabianie tematów które już były ! Mam wrażenie że u Ciebie przycisk "szukaj" obrósł mchem z "nieużywania" go. Nie dziękuj, to czysta przyjemność dla mnioe jeszcze raz móc sobie obejrzeć te torfowiska
-
A może rozejrzyjcie się po allegro czy olx, za gablotami sklepowymi szklanymi ? swego czasu myślałem o tym. Można znaleźć cienką, szklaną gablotkę pasującą na parapet: Jeśli to nie odpowiada, to najprostszym patentem który widziałem u znajomej (ona tam hoduje zioła). to kupić łańcuszki w sklepie z artykułami metalowymi (70gr metr) i w OBI przyciąć parę pleksiglassowych półek i wywiercić w rogach otwory. nad oknem w suficie wywiercić dziury na 2 haki, powiesić łańcuszki, przeciągnąć je przez pleksi i zabezpieczyć spinkami bądź kółeczkami od kluczy TA DAM ! piękna wisząca półeczka na roślinki.
-
Dla tego piszę by wannę wkopać w ziemię. Dzięki temu zwiększa się szansę na przeżycie roślin po zimowaniu. a i wrażenia estetyczne są o niebo lepsze. duża kastra nawet ta 65 litrowa może przysporzyć Ci problemów. Podczas zimowania, cała będziesz musiał wnieść do miejsca w którym przezimujesz rośliny. Im głębiej w grunt, tym pewniejsza "przeżywalność" roślin
-
Hej ! Świetnym pomysłem, zaoszczędzającym Ci miejsca może być "stojak rozporowy". Może jeszcze pamiętasz - to taki relikt PRL-u na paprotki. Jak kiedyś będę miał własne mieszkanie będę chciał taki zrobić z samymi dzbanecznikami.... Moje małe marzenie to mieć taką konstrukcję z dzbanecznikami przed drzwiami balkonowymi, a na to skierowany generator mgły ;P. Ilość pięterek sam regulujesz więc to całkiem niezły pomysł. Spróbuj znaleźć na allegro jakiś tani "stojak rozporowy" lub "kwietnik rozporowy"
-
Tu jest fajny timelaps: a tak poważnie, to wanne wystarczy wkopać w ziemie i problem rozwiązany. Żadnych folii, wykładzin, jest odpływ nadmiaru wody w bardzo dobrym miejscu.. Bardzo dobre i praktyczne rozwiązanie. Oczywiście jeśli system nawadniania byłby tak dobry jak u Arturr0 to byłoby to perfekcyjne rozwiązanie
-
To bez różnicy która półka itd. Podczas stratyfikacji jest podany zakres temperatur, jaki powinien być najlepszy, a że cała lodówka wchodziła w ten zakres temperatur, więc miejsce jest bez znaczenia Co prawda chcieliśmy początkowo wysiać już zestratyfikowane nasionki na "krążki torfowe" (takie co pęcznieją i później nie trzeba przesadzać rośliny tylko włożyć krążek do mieszanki właściwej) ale pojemnik po jajuszkach jest wystarczająco doskonały
-
Ostatnio z moją lubą postanowiliśmy zasiać kapturnice i po zakupie ulubionych i najładniejszych gatunków, wrzuciliśmy nasionki opatulone w mokre chusteczki do "samarek" - torebek strunowych i trzymaliśmy w lodówce ok 9 tygodni sporadycznie psikając je wodą. Po 9 tygodniach wylądowały w szklarence zrobionej z przezroczystego opakowania po jajkach. Puki co wykiełkowały niemal wszystkie nasiona, nawet te, które w aukcji opisane były z "50% szansą na kiełkowalność" - chyba tylko jeden gatunek nie chciał wykiełkować. Postaw na cierpliwość a Ci się opłaci ! Czasami nie ma co natury oszukiwać a czas który podany jest w stratyfikacji ( 8-9 tygodni) jest najodpowiedniejszy. To nie działa tak, że im zimniej tym krócej.. równie dobrze mógłbyś wrzucić nasionki do ciekłego azotu i stratyfikacja trwałaby 5 min.. Cierpliwość jest tu kluczem
-
Nepenthes Ampullaria "Lime Twist"
krople_rosy odpowiedział krople_rosy → na temat → Rok z życia roślin
Ale gdyby faktycznie się okazało, że stożek wzrostu zamarł, to cóż mogło być tego przyczyną ? i czemu wciąż jest zielona ? -
Nepenthes Ampullaria "Lime Twist"
krople_rosy odpowiedział krople_rosy → na temat → Rok z życia roślin
Dziękuję za radę mrDIIL oby faktycznie nie było za późno.. Jedyne co postanowiłem zrobić to schować ją lekko w cień pod jeden z dzbaneczników. Wydaje się że ma lekko spalone listki może 4x24W to trochę za dużo jak na ten gatunek ? Piszę że półcień ale nigdy nie odnosiłem tego do świetlówek. Pożyjemy, zobaczymy... Jednak chciałbym by wypowiedzieli się również inni hodowcy. -
D. omnissa <3 Jedna z nielicznych rosiczek które pragnę posiadać A cóż to za zalążek dzbanka na zdjęciu z Tiną ?
-
Nepenthes Ampullaria "Lime Twist"
krople_rosy odpowiedział krople_rosy → na temat → Rok z życia roślin
Oh mrDIIL.. wałkujemy ten temat na http://www.rosliny-owadozerne.pl/index.php...dlewanie+kaw%B1 Założyłeś go 30 maja 2014 i do tej pory rozważamy "za" i "przeciw". Puki co uważam, że 21 dni wiedzy o stosowaniu kawy, to zbyt mało bym mógł zaryzykować. Jasne jest to dość dobry sposób gdyż ampullaria ma już wykształcone korzenie, bo wraz z korzeniami ją kupiłem. Mogłoby podziałać i mam nadzieje że moja bezczynność nie będzie gorsza od kawy, jednak zostawię nawożenie kawą jako ostateczne rozwiązanie. Postaram się jeszcze zadać pytanie w dziale "ocena stanu dzbanecznika" byłby to najwłaściwszy dział na tego typu rozterki. -
Nepenthes Ampullaria "Lime Twist"
krople_rosy odpowiedział krople_rosy → na temat → Rok z życia roślin
haha Zabrzmiało to dość interesująco.. A tak poważnie, to chciałbym rozważyć każdy pomysł. Ten który uznam za najlepszy i nie zaszkodzi roślinie, wcieliłbym w życie.. A co proponujesz ? -
Nepenthes Ampullaria "Lime Twist"
krople_rosy odpowiedział krople_rosy → na temat → Rok z życia roślin
Dzień 37: No i sam nie wiem co o tym wszystkim myśleć.. Minął równy miesiąc od posadzenia mojej ampullarii . Po długim okresie czekania i wielkiej radości z pierwszego liścia, roślina stanęła w miejscu. Kompletnie. Wszystkie liście pousychały, został tylko jeden liść z ostatniego postu, jeden najstarszy który ani nie chce żyć, ani schnąć i zalążek nowego liścia. Dzbanecznik ani nie stoi w wodzie, ani nie jest przegrzany, ma odpowiednią wilgotność i w terrarium i podłożu. Po prostu zastygł w bezruchu. Może macie jakieś sposoby by sprawdzić czy żyje? Bo mam smutne wrażenie, że zgniły mu korzenie i resztką sił się broni wciąż będąc zielonym.. Cholera... to mój najcenniejszy i najbliższy sercu okaz i nie chce go stracić za wszelką cenę.. Proszę doświadczonych hodowców o pomoc z moim N. ampullaria !!! -
Wczoraj minęły równe cztery miesiące od założenia "Tinarium", więc nastał czas by pochwalić się małą aktualizacją. Jeśli chodzi o obsadę, to w zasadzie nic się nie zmieniło, dorzuciłem tam jedynie jednego P. emarginata ( mój kot skutecznie rozsadził go od rośliny matecznej ), oraz 3 niezidentyfikowane małe tłustoszki, które chyba przypadkiem urosły w doniczce sprzedającego mi P. tempa. Tak się Tinarium prezentuje z "lotu ptaka": Tiny urosły do przeogromnych rozmiarów i najwyraźniej mają ochotę rosnąć jeszcze bardziej. Ostatnio w Krakowie widziałem olbrzymią Tinę i troszkę się przestraszyłem że u mnie mogą wyglądać podobnie . widok od boczku: trzy niezidentyfikowane tłustosze "gratisy": U. livida zaczął pięknie kwitnąć odpowiadają mu te warunki i nie straszne są mu upały, zwłaszcza że moje "północno zachodnie" okno okazało się wyjątkowo "zachodnim" oknem jedynie cefalotus narzeka na warunki.. nawet myślę czy go nie wyciągnąć z Tinarium, gdyż produkuje mało pułapek a te które są, są bardzo małe i w żaden sposób wybarwione. Nawet doświetlanie nie pomaga ani mocne zachodnie słonko.. Rosiczki się nie przejmują i rosną ładnie choć są mało wybarwione. I na koniec, jeszcze raz główni lokatorzy: Z racji na posiadane drugie identyczne akwarium, postaram się jakoś zrobić bardziej przemyślaną kompozycję z dużą różnorodnością tłustoszy, zwłaszcza tych najmniejszych. Powoli zaczynam zbierać różne formy i rodzaje, więc zostaje czekać
-
Bardzo ładne mini-mini torfowisko. Mnie się nie udało zrobić takiej michy z samymi rosiczkami, bo słonko tak spiekło torf, że młodziutkie rośliny padły w tej skorupie. Co do torfowca, nie przejmuj się, gdyż taki przypalony i martwy wygląda bardzo naturalnie. Miesiąc to mało czasu by wszystko się rozrosło, jednak w pełni kibicuję Twojej misie Niestety nie wiem co dolega Twojej kapturnicy, a sam również borykam się z wolnym rozwojem moich.. gdy je kupiłem rok temu były wielkie i okazałe, ale po zimowaniu i ścięciu kielichów, to co wyrosło jest owszem zdrowe i w dobrej kondycji, ale strasznie wolno rosnące i kielichów jak na lekarstwo. Wydaje mi się że może mieć na to wpływ zimowanie.
-
Jak zwykle zachwycające ! Parę postów wyżej, dokkrb napisał o wcieraniu mokrego torfu. Na takie włókno kokosowe to rewelacyjna sprawa, bo miejscami gdzie będzie wilgotno można zaszczepić mszaki, a w miejscach suchych zrobi się taka ładna torfowa skorupka, nada to nieco "dziczy", Jednak w obecnej formie jest wyśmienite. Mam nadzieję niedługo też się pochwalić i może choć dorównać estetyką Tobie i dokkrb.
-
Ok. Widzę tu kilka nieścisłości. Przede wszystkim kawa, powinna stymulować i poprawiać kondycje rośliny wylewana na podłoże, więc co za tym idzie działa na korzenie. Nie widzę sensu eksperymentu w przypadku Twoich sadzonek hookeriany, które tych korzeni nie mają. Jedynym słusznym rozwiązaniem, byłoby jechać do obi, kupić przecenione ventraty z odrostami (ostatnio u mnie było 7 ventrat każda za 5zł), odciąć im rośliny mateczne, przesadzić do odpowiedniego podłoża i dopiero wówczas, zacząć eksperyment z kawą. Można byłoby sprawdzić szybszą zdolność do ukorzenienia się w nowym podłożu, szybszą aklimatyzację wzrost i dzbankowanie. Przeprowadzając również próbę kontrolną w takim samym podłożu i warunkach - lecz bez kawy. Podejrzewam, że w jakiś sposób na kapturnice również działa kawa, jednak ich korzenie w wyniku ewolucji i miejsca występowania, nie mają lub mają znikomą zdolność wychwytywania azotu z ziemi (stąd owadożerność), dlatego w przypadku kapturnic, uważam że to nie ma sensu. Dzbaneczniki owszem, przez kilku hodowców są nawet lekko nawożone, dlatego że ich występowanie znacznie się różni od kapturnic. Rosną na różnych glebach, a czasem i w mchach na drzewie, toteż korzystają z każdej możliwości zaczerpnięcia energii. Chciałbym mieć miejsce na eksperyment z ventratami. Mógłby być miarodajny choć w dostateczny sposób.
-
Ujęcie czerwca 2014 - zgłaszanie prac
krople_rosy odpowiedział Cephalotus → na temat → Konkursy miesięczne
-
Perystom rośnie wraz z dzbankiem, dopiero tuż po otwarciu lub w jego trakcie "wywija się".. zamknięty jest ze względu na "fizyczną" blokadę. W pewnym momencie "daszek" przestaje rosnąć, a ciągle rosnący dzbanek otwiera go. Jeszcze w pełni się nie ukształtował, więc zostało czekać U dzbaneczników są ważne stałe warunki.. Czasem ludzie kombinują, z braku cierpliwości, zmieniając im wystawę na oknie, zmieniając podłoża, starając się jej pomóc, podczas gdy takie kombinowanie tylko utrudnia proces aklimatyzacji.
-
U dzbanków również zależy od wielkości dzbanka. pierwsze w fazie małej rozety potrafi wyrosnąć w max 2 tygodnie, obecnie czekam już 2 miesiąc na otwarcie się największego giganta u hookeriany. I mimo że jest w pełni napompowany to jednak "daszek" dalej zamknięty. Też mnie bardzo intrygowało to zagadnienie gdy pierwszy raz kupiłem dzbanecznik i jeszcze nie dzbankował - spokojnie. Owadożery to czysta technika cierpliwości. Mógłbyś mieć wątpliwości co do warunków jakie zapewniasz roślinie, jeśli nie dzbankowałby przez dwa lata ;p.
-
Nie wiem, czy to nie larwa jakiejś ważki. jestem niemal pewny, jednak nie wiem jakiej... ---- edit: Powinienem częściej odświeżać. Odpowiedź już się pojawiła ---- edit2: zdjęcie chyba nawet tej samej https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q...TQdQwV5YBNBtjDQ
-
Hej ! Dziś na shoutboxie zaistniała bardzo miła burza mózgów, nt prezentu jaki chciałem zrobić swojej Panience. Efektem myślenia 3 wybitnych naukowców w składzie: Kropka, you-know i Spijając_Nektar, powstał "kieliszek lividy". Jest to miniaturowa wersja próbna tego co chciałbym osiągnąć w niedalekiej przyszłości. Założenie było proste: W szklanym naczyniu dekoracyjnym posadzić pływacza w taki sposób by podłoże było wyjątkowo jasne, by stolony mogły się ślicznie na zielono zabarwić, by były widoczne pułapki oraz przede wszystkim żeby roślina czuła się przy tym świetnie. Doszliśmy do wniosku że najlepszym sposobem by to uczynić, jest użycie doniczko-koszyczka, szklanego naczynia i suszonego torfowca który oddzielałby doniczko-koszyczek od naczynia. Z racji pełnej miniaturyzacji użyłem kieliszek/lampkę do ajerkoniaku, doniczkę do roślin akwariowych (warto spytać w zoologicznym bo właśnie z takiego sklepu dostałem dużo doniczek całkowicie za darmo). oraz przy obecnej pogodzie, suszonego na balkonie przez 2 godziny mchu torfowca. -Pierwszym krokiem było dopasowanie do siebie elementów. Doniczce obciąłem większość z kołnierza, by była elastyczniejsza i schodziła się równo z brzegiem kieliszka, oraz po to by spód doniczki zgrywał się mniej-więcej wraz ze spodem kieliszka: -drugi krok to napchanie torfowca między ścianki. i tu uwaga ! obawiam się że przedobrzyłem, gdyż torfowiec chłonąc wode pęcznieje i obecnie mam tam dość solidny ścisk.. Na pewno stolony pięknie będą prezentować się na ściance kieliszka, jednak przebicie się przez torfowiec może być wysoce utrudnione. Problem ten nie będzie w ogóle dotyczył większych pojemników. Tu pomaga mi Tutuś Tutkiewicz którego teraz muszę ganiać z szczotką i wyczesywać torfowce z futra - trzeci krok to zrobienie mieszanki i obcięcie całego wystającego torfowca i kociego futra wokół krawędzi kieliszka. -teraz przygotowaną wcześniej mokrą mieszankę torfu i piasku lub torfu i perlitu wrzucamy do doniczki. Polecam odsączyć dobrze mieszankę, gdyż torfowiec i cały kieliszek w środku może się zabarwić na herbaciany kolor. a jako wisienka na torcie sadzimy pięknie pływacza.. oczywiście taki był plan jednak wycinanie darni nożyczkami do paznokci nie ułatwiło zadania i to co udało mi się wyszarpać z doniczki wsadziłem na sam wierz.. znając życie to livida więc jemu wystarczy tylko kawałek korzenia i już będzie hulał Efekt całkiem śliczny ale oceńcie sami ! Gdy się rozrośnie na "górze", zakwitnie, a stolony będą się ślicznie zielenić w szkle, dopiero wówczas będzie robił odpowiednie wrażenie.... Więc... CZEKAMY !
-
N. hookeriana -wysokie temperatury za dnia (dziś nawet 30*C) umiarkowane nocą, wilgotność nie wyższa niż 85%, Przybliżone warunki nizinnego Borneo. -Jako że jest to naturalna krzyżówka N. ampullaria i N. rafflesiana, u mnie dzbanki są bardziej podłużne skłaniające się wyglądem i ubarwieniem N. rafflesiany, a już najbardziej podobne są małe dzbanki odrostów. -zdjęcia zamieszczę przy jutrzejszej edycji.
-
Mchy są pod ochroną..
-
Mysłowickie "martwe jeziorko"
krople_rosy odpowiedział krople_rosy → na temat → Naturalne środowisko - Polska
Mam nadzieję często się tam zjawiać w poszukiwaniu rosiczek, gdyż to co widziałem to jedna tysięczna tego co mogłem zobaczyć. Postaram się pożyczyć od lubej dobrą lustrzankę i dzięki niej rozwiać wątpliwości nas wszystkich co do rodzaju w/w pływacza, oraz przede wszystkim podzielić się z Wami tym niesamowitym miejscem. Ogólnie to jest jedno z trzech miejsc typowanym przeze mnie w Mysłowicach, na obszarze którego mogą rosnąć rośliny owadożerne. "ni z gruchy i z pietruchy" wyłania się takie torfowisko zupełnie niedaleko centrum miasta. Pozostałe dwa punkty już nie mają kompletnie wody i są systematycznie osuszane i zasypywane gruzem. Szkoda, bo nie tylko mogą w teorii osuszać jedyne siedliska rosiczek w Mysłowicach, ale również żal samego choćby mchu torfowca. Nikt raczej nigdy nie zastanawiał się nad występowaniem zagrożonych gatunków roślin na tych obszarach, toteż będzie to przyszły grunt pod ogródki działkowe/domy, a na mysłowickiej "promenadzie" wszystko zostało rzucone losowi pod stopy i samopaśnie zarasta wielkimi trawskami już blokując całkowicie dostęp światła do najniższych warstw naszego spacerniaka. Czytałem o Pogorii i o wielu miejscach występowania owadożernych roślin, jednak zawsze zastanawiałem się nad swoją okolicą. Tu Google Maps pomogło, bo dzięki niemu zlokalizowałem "dziwnie wyglądające jeziorko" na zdjęciach satelitarnych i przyszedłem tam z Lubą zimową porą. Mam nadzieję że okres kwitnięcia pływaczy już niedługo nastąpi, gdyż nie widziałem tam ani jednego kwiatu, który mógłby mnie przekonać co do jego rodzaju. Pozdrawiam i mam nadzieję że jakoś nie długo znów coś tu wrzucę. Ps: Przez chwilę, ale za to z wielkim, hukiem naszła mnie myśl o hodowli tego pływacza. Wiele się naczytałem, jak zakwaszać wodę, jakie powinna mieć odczynniki itd.. ale czysto hipotetycznie (gdyż wiem że jest to gatunek chroniony), czy jest taka możliwość by w warunkach domowych taki pływacz rósł i kwitł ? Widziałem tylko parę zdjęć akwariów z aldrovandą i paroma rodzajami pływaczy wodnych ale nasz rodzimy gatunek ? Pozdrawiam