-
Liczba zawartości
515 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez krople_rosy
-
Ja dłużej szukałem zdjęcia - by było trudniej - niż Ty to odgadłeś! Kolejny punkt dla Ciebie
-
JUPI !!!!!!! Moi drodzy forumowicze! Choć nazw roślin ja nie ćwiczę i wyda się to Wam zabawne, więc i ja czasem coś zgane. Tu dzbanecznik, tam tłustosze Ze swą wiedzą się obnoszę. Lecz by mi było tudno, czesem "strzał" - to zwykłe "pudło". Tym razem to trafiłem i vogelii ustrzeliłem. Długo w necie zdjęć szukałem, "By zabawa wciąż trwała!" - powiedziałem Nie potrzebna jest ta gatka - Oto więc Wasza zagatka
-
O nasionach muchołówki amerykańskiej. Jeśli się dobrze przyjrzeć, odpowiednio powiększyć, mają nieco "jajowaty" kształt, tak samo połyskują. Oczywiście zamiast się przyglądać można poczytać opinie nt: http://www.aliexpress.com/item/bonsai-Inse...1975628638.html Z resztą... odpadam chyba z tego tematu. Pozdrawiam i powodzenia w hodowli tego dzbanka.
-
Hej! Dziś nieco odejdę od tematu całego "Tinarium", skupiając się tylko na jednym z jego lokatorów. Od długiego czasu marudziłem, że mój cephalotus ma tam warunki, delikatnie mówiąc średnie. Dziś chciałbym Wam zaprezentować różnice jakie występują w cephalotusach hodowanych bez doświetlania, z doświetlaniem, oraz na balkonie, gdyż swoje cephale z dziewczyną posadziliśmy w jednej doniczce. Takie mini porównanie widać kilka postów wcześniej, gdzie Bunnystar wstawiła zdjęcie swojego balkonowego cephala, jednak dopiero teraz po ponad pół roku od kąd je mamy, można wyciągnąć wiele wniosków, dostrzegając różnice. Roślinki mamy od jednego sprzedającego, w mniej-więcej podobnej wielkości były kupione. Mój cephalotus w tinarium bez doświetlania wyglądał następująco, dwa miesiące temu: Obraz nędzy i rozpaczy . Jedynym plusem trzymania cephala w takich warunkach, to fakt, że dzieli się wyjątkowo szybko. Obiętościowo jest o wiele większy niż cephalotus mojej dziewczyny, co widać na zdjęciach: (po lewej: cephalotus Bunnystar, po prawej mój, na górze: sadzonka liściowa) Ostatnie dwa zjdęcia, są najaktualniejszymi, mój cephal był od dwóch miesiący wcześniej doświetlany 2x36W, różnice są ogromne, gdyż wypuścił wspaniałe dorosłe bukłaki. Cephal dziewczyny - całe lato skąpany był w promieniach słońca, mimo tego, dużych dzbanków nie posiada. Różnicę tego stanu rzeczy, doszukuję się w podłożach stosowanych między nimi. W Tinarium miał nieograniczone miejsce na dzielenie się, wzrost korzeni, oraz odpowiednią mieszankę. Natomiast cephalotus dziewczyny, rósł w tej samej doniczce, w której przyjechał do nas. Teraz, dzięki zastosowaniu odpowiedniej mikstury podłożowej, odpowiedniej doniczce, oraz słońcu w przyszłym roku mam nadzieję, że spodoba się to wszystkim trzem cefalom. Bunnystar zazdrościła mi bukłaczków, ja zazdrościłem jej wybarwienia... Teraz mam nadzieję połączymy te nasze zazdrości i wyjdą w przyszłym roku piękne dorosłe i wybarwione bukłaki Ps. Jeśli chodzi o sadzonkę liściową: To moja pierwsza próba, na jednym liściu, więc puki co 100% sprawdzony sposób haha. Kiedyś urwałem cephalotusowi jeden liść i wsadziłem go do pływacza w terrarium, do bardzo mokrych warunków. Gdy po 1,5 miesiąca pływacz szedł na wymianę, wyrwałem liścia z podłoża i ku mojemu zdziwieniu, miał już spory korzeń. Nie miałem gdzie go dać, więc wrzuciłem do żywego mchu torfowca, wraz z D. adelae, gdzie pięknie wypuścił liście i pułapki mając dostęp do światła (wcześniej był w głębokim torfie). Obecnie siedzi w doniczce z innymi cephalami. Więc jeśli chcecie 100% sposób na rozmnożenie cephalotusa, to zdrowy liść posadźcie do U. calycifidy (koniecznie 1,5 miesiąca przed wymianą), następnie wyrwijcie go i posadźcie do D. adelae i po dwóch miesiącach macie gotowego mini cephala. (ten poradnik potraktujcie z przymrużeniem oka )
-
Graty 200 postu Jaca ! Otóż nigdy takiej puszki nie kupywałem, znalazłem to zdjęcie na allegro. Ale wiem jak to wygląda w środku, na przykładzie identycznej puszki, z rosnącą koniczynką, która ma napisane "i you" na liściach, gdy wyrośnie (dostałem taka puchę kiedyś od "byłej, byłej"). Po zerwaniu wieczka, masz tam w środku torf z bliżej nie określonym dodatkiem i paczuszkę nasion. Wg. instrukcji, zalać torf i wysypać nasiona, trzymać ciągle mokre podłoże i w słonecznym miejscu. Po wielu wielu miesiącach, nie doczekałem się koniczyny, bo sprzedają to pewno z tak odległymi datami produkcji, że nasiona nie są już tak świeże, choć podobno podtlenek azotu, który jest wypełnieniem puszki, powinien utrzymać nasiona jak najdłużej "zdatne". Swoją drogą śmiesznie wygląda napis "Venus fly trap" na tle rosiczek Temat wcześniej poruszał chyba sam założyciel tego - Kamilk91 chyba na shoutboxie, ale pewien nie jestem. Nie mniej kiedyś kupie sobie taką puszkę, lecz po to, by muchołówki wysiać normalnie, a puszkę mieć jako pojemik na ołówki... Fajnie by wyglądała z nie do końca oderwanym wieczkiem
-
Hej Jaca! Pewności 100% nie mam, czy to aby na pewno nasiona muchołówki. Jednak podczas siania (tu zawarta jest odpowiedz na Twoje pierwsze pytanie) wyglądały zupełnie tak samo i podejrzewam, że "Chiński dzbanecznik" jest odpowiednikiem czegoś, co u nas na allegro obecnie moża dostać: Cieszę się, że swoim muchołówkom zapewniasz wysoką wilkgotność długo po wykiełkowaniu, jednak uważam, żepodwyższona wilgotność pomaga przy kiełkowaniu, jednak nie jest wymagana i konieczna przy już nieco większych siewkach - tak uważam. Fakt pojemniczek - to nie doniczka, w której można kontrolować wszystko, nie zwróciłem na to uwagi, choć wysiewając na nasiona na doniczko-paletach - też podlewa się od góry, nie wypłukując nasion, wystarczy to robić delikatnie i nie lać po nasionach . Ugotować - może nie tylko nasiona co kiełkujące rośliny. Sprawdzałeś może kiedyś temperaturę w szczelnym worku z doniczką w środku? - bo ja miałem okazję sprawdzić tylko że w małym pojemniczku, gdzie tłustosze rozmnażałem. Może nie było kosmicznych temperatur, jednak zbyt wysokie mogą zachamować wzrost. Nie ma lata - ale warto się zabezpieczyć i jednak nie traktować swojej hodowli po macoszemu, tylko zrobić dobrze. hehe cena N. aristolochioides, była "palnięciem" jak "milion pińćset" lub "sto milionów". I Jacku a przede wszystkim Kamilu: Nie straszę nikogo i nie chce zniechęcić do hodowli nikogo. Każdy ma swoje sprawdzone metody wysiewu, hodowlii i pięlęgnacji roślin. Ja podzieliłem się swoim, cieszę się że Ty Jacku swoim, jeszcze mogę odesłać, do działu identyfikacja, gdzie może jakieś wprawne oko wypełni formalność i potwierdzi że są to muchołówki. Reszty dowiesz się z opisów hodowlii i wysiewu.
-
Szkoda że wiele przedmiotów jest tak chamsko skradziona/przekłamana w Chinach. Zamiast dzbanka - muchołówka, zdjęcie skradzione od jednego forumowicza z CPUK...
-
Wysiane dobrze - jednak nie wiem jak się to skończy. co kilka dni trzeba zajrzeć do środka, podlać i uważać żeby nie ugotować nasion - w przypadku gdy będzie świecić słońce! Po wykiełkowaniu, robić coraz więcej dziurek by przyzwyczaić roślinę do normalnej wilgotności. Należy to robić stopniowo. Ps. jeśli faktycznie były by tam nasiona N. aristolochioides - przedstawionego na okładce - kosztowało by z 200$ Na pocieszenie znalazłem obrazek dzbanka, który jest chyba tym samym - użytym na opakowaniu
-
Nasionka dzbanka wyglądają tak: Niestety - dość zły okres na sianie muchołówek. W kilka tygodni powinny już kiełkować - nie wiem jak będzie przebiegać ten proces bez stratyfikacji i dobrego światła - którego w zimie jak na lekarstwo. Przykro mi że Cię wykiwali.. Spójrz i postaraj się znaleść datę "paczkowania" - muchołówki mogą wykiełkować bez stratyfikacji, jeśli są świeże, jednak i tak mniejsza kiełkowalność niż po przeprowadzeniu "sztucznej zimy".
-
To nie są nasiona dzbanecznika. Za to za niedługo będziesz mieć piękne muchołówki - o ile Chińczycy przeprowadzili stratyfikację.
-
Dzbanbek niestety strasznie lichy.. Walczył długo u poprzedniego właściciela o światło, wiele lat w tej samej doniczce i samym torfie.. U mnie wypuścił tylko dwa zniekształcone liście, jednak to mu bardzo dobrze zrobi Widziałem jak pięknie rozwinął się u Ciebie pływacz - na taki sam efekt liczę, zwłaszcza że to chyba jest U. sandersonii z nieco innym kolorem kwiatów - przynajmniej tak mi się wydawało na zdjęciach gdy go kupywałem. Jednak jest różnica między trzymaniem pływaczy w odpowiednich warunkach jak u Ciebie, a inaczej w dzbankach.. jakoś brak mi podstawki z wysokim stanem wody - pożyjemy zobaczymy ! jestem dobrej myśli zwłaszcza jeśli chodzi o dzbanka - jemu już się podoba
-
Hej! Podążając "za ciosem", niesiony natchnieniem i sterowany ciekawością oraz pożądaniem, postanowiłem w końcu przesadzić niedoświetlonego, biednego N. veitchii 'golden perystom', z tego dziadostwa, w którym go otrzymałem - co podobno było torfem. Zwlekałem z jego przesadzeniem, bo jak zaczął u mnie pompować dzbanek, to aż żal mi było.. Pływacza którego wybrałem dla veitchii to wszystkim dobrze znany U. sandersonii. Oczywiście mogą podnieść się głosy, że jak to tak afrykański pływacz i borneowski dzbanek. Otóż postanowiłem użyć w/w roślin, gdyż dobrze je znam, wiem, jakie mają wymagania, wodne, świetlne i wilgotnościowe a przedewszystkim są wyjątkowo proste w hodowlii, przez co zminimalizowałem niemalże do zera, szansę uśmiercenia obu. Poza tym, U. sandersonii jest pływaczem drobnym, który nie zarośnie całej bryły podłoża, nie dając rozwijać się korzenią dzbanecznika. W trakcie sadzenia i przesadzania, napotkałem kilka problemów - jednak myślę, że w przypadku akurat tych roślin, nie zaważą o życiu każdej z tych roślin. Od początku: N. Veitchii, jako że jest epifitem, w zasadzie wystarczyłby mech torfowiec, jednak z racji tego, że cały czas trzymany był w torfie, postanowiłem mieszankę zrobić bardziej torfową, niż torfowcową. Głównymi składnikami są: Torf:martwy torfowiec:styropian:keramzyt:perlit:gąbka w proporcjach: 3:2:0,5:0,5:0,5:0,5 - łatwo było mi to odmierzyć używając literatek. (Na zdjęciu nieuwzględniona gąbka - zapomniałem o niej). Co doniczki - nie ma co szaleć, wziąłem zwykłą matową/przeźroczystą do storczyków, jedyną drobną modyfikacją było wyłożenie dna agrowłókniną, gdyż nie cierpie, gdy pływacze uciekają "spodem", a co gorsze mieszają się ze sobą. Tutaj moja piękna dziewczyna miesza całość. Bardzo jej dziękuję za pomoc i mimo iż piszę w liczbie pojedyńczej - wszystko robiliśmy razem - za co jestem bardzo wdzięczny ;p. KOCHAM CIĘ SONIU <3 Co do pływacza - dysponowałem tylko drobną 4cm doniczusią, ale za to, wypełnioną po brzegi stolonami i listkami. Po posadzeniu dzbanecznika natrafiłem na pierwszy ważniejszy problem. U. sandersonii rosła sobie w samym torfie, którego po prostu rozłożyłem po całej szerokości wierzchu mieszanki dla dzbanecznika, robiąc skorupkę wokół mieszanki dzbankowej. Problemem jest, czy torf - od pływacza - dobrze przylega do mokrej warstwy mieszanki dla dzbanecznika. Uporałem się - w tym przypadku - dociskając dość mocno kępki pływacza do mieszanki dla dzbanka i może dzięki temu, będzie czerpał wodę z materiałów tak chłonnych jak torfowiec, gąbka i keramzyt z torfem. Na następny raz wymieszam dobrze pływacza i jego stolony, z górną warstwą mieszanki dla dzbaneczników - zrobi to mniejsze wrażenie wizualne, ale będzie skuteczniejsze. (Zamiast trawniczka, pod dzbanecznikiem, będą kępki listków pływaczy). Sam wierz przykryłem pokrojonymi w kostkę, kawałkami "zielonych części pływacza". No i tak się - puki co - prezentuje całość: Nie robi wielkiego wrażenia, jednak zawędrowała do niskiego, bardzo wilgotnego terrarium pod 2x36W - do warunków powiedzmy "nizinno-pośrednich", z większymi spadkami temperatur, niż w terrarium typowo ciepłym i nizinnym. Myślę że delikatne spryskiwanie wierzchu torfu w odstępach kilkudniowych, już będzie robić spory efekt za jakiś czas (tak myślę) Osobną kwestią jest również nieco "przygotowanie" pływaczy do wykożystania ich w taki sposób. Dzisiejsze użycie U. sandersonii uświadomiło mi, że muszę wszystkie pływacze jakie mam, porozsadzać do odpowiednich mieszanek - gotowych do użycia i odpowiednio "rozrośniętych" - sandersonii - było troszkę mało i jest płytko na samym wierzchu. Wierzę jednak w jego zdolności zarastania i że ani jeden stolon się nie zmarnuję. Przy okazji, chciałbym użyć tego tematu do rejestrowania swoich poczynań, doglądania "historii rośliny", wyeliminowania błędów i czerpania informacji. W przypadku powodzenia wspólnej hodowli pływaczy i dzbaneczników może służyć jako poradnik, gdyż dzięki Tough, dokkrb i Wrazik -już zawartych jest tu wiele cennych informacji. Pozdrawiam krople_rosy
-
Moja skromna kolekcja - Crespo
krople_rosy odpowiedział Crespo → na temat → Zdjęcia i filmy hodowców.
Jeśli kupowałem dzbanki w Carnisanie - oni mają bardzo fajny pokój w piwniczce dla dzbanków, bardzo zaawansowany technologicznie - ze specialistycznymi lampami, których zasady działania i nazwy nie ogarniam. Większość firm z roślinami, trzyma swoje okazy w specjalnych warunkach - dostajemy roślinę która się świetnie czuła. Będąc w siedlisku Carnisany, wiem, jakie warunki tam mają i jak hodują rośliny - dzięki temu, wiem jakie warunki stworzyć, by aklimatyzacja była niewidoczna. Polecam każdemu sprawdzić nawet w firmach hodujących inne rośliny niż owadożerne. Worek strunowy to dobry patent na "uparapetowienie" dzbanka, tylko trzeba uważać, by nie ugotować rośliny, więc zacząć od półcienia i wysokiej wilgotności. Twoje rośliny bardzo ładne - i te które właśnie dostałeś i te wcześniejsze - możesz być dumny ze swojej kolekcji ! -
Rosiczki, Mucholowka, Kapturnica
krople_rosy odpowiedział Marzena → na temat → Inne rośliny owadożerne
Hej Marzeno ! Jeżeli faktycznie uważasz, że Twoje roślinki wymagają przesadzenia - trzeba to zrobić odpowiednio, przygotowując zimujące rośliny do zimowania. Po kolei: Rosiczka - nie zimuję - jeśli jest to D. capensis, natalensis, spatulata lub alicae, najlepiej poczekać jeszcze kilka dni, aż ostatni kwiat przekwitnie, po tygodniu od przekwitnięcia, możesz ściąć pęd kwiatowy i cieszyć się nasionami (gdyż jest samopylna) i przesadzić do mieszanki Torf:perlit - 1:1. Muchołówka i Kapturnica - mają podobne wymagania i zimują. U muchołówki pęd kwiatowy najlepiej ściąć - bardzo osłabia roślinę która w dodatku będzie zimować (można spróbować ukorzenić taki pęd), Możesz odrazu ją przesadzić do Torf:perlit lub Torf:gruboziarnisty piasek w proporcjach 1:1 i delikatnie ograniczyć podlewanie gdyż zaczyna się zimowanie. Za niedługo dać w chłodne miejsce i delikatnie podlewać całą zimę. Kapturnica - takie same warunki jak muchołówka, ta sama mieszanka i warunki zimowania, Tutaj pęd kwiatowy nie przeszkadza, można zachować bo jest bardzo ładny. Odsyłam do opisów hodowlii w góglach, tu - na stonie i w innych źródłach, gdyż podałem tylko "ogólniki" hodowlii, jednak pasowałoby się w okresie zimowania wgryść głębiej w temat. Pozdrawiam ! -
Mało rozbudowałem swoją odpowiedź, Karaluch ma rację - tak - spełnia swoje zadanie nocami, jednak mało jest roślin które świetnie się czują, nie mając żadnych cykli dobowych z różnymi temperaturami dzień/noc. Więc użycie kabli grzewczych, jest uwarunkowane tym, co chcemy w terrarium trzymać. Inną sprawą jest używanie kabla grzewczego w "zimowni", gdy temperatura jest minusowa. Gdzieś przeczytałem, że gość miał miejsce zimowania roślin na struchu gdzie panują minusowe temperatury - dzięki kablowi grzewczemu ustawionemu odpowiednio, rośliny świetnie mu przezimowały, w stałych warunkach dzień/noc. I w zasadzie dla kabla grzewczego widzę tylko takie zastosowanie.. No może jeszcze dla rosiczek z grupy petriolaris, gdzie lubią mieć temperaturę nawet 35*C. W innych przypadkach, jeśli terrarium stoi przy nieszczelnym oknie i jest za zimno w nocy -ale to wymaga ciągłego monitorowania.
-
Świetlówki wytwarzają wystarczająco ciepła.
-
Hej! Nie mam - co prawda - torfowiska, jednak po poprzednim zimowaniu, zciąłem wszystkie kaptury do gołej ziemi i zrobiłem to bardzo wczesną wiosną - po wyciągnięciu ich z piwnicy. Wydaje mi się to najlepszym rozwiązaniem. Więc puki co, zostaw - niech czerpie maksimum ze słońca a w zimie, śnieg nie będzie leżał na samych stożkach wzrostu, tylko może mieć minimalną izolacje starych kapturów - na pewno izolacje przed wiatrem.
-
Panie i Panowie! Jesteśmy świadkami histrori! To jest wręcz epickie! Będzie im tam wyjątkowo dobrze. Będę śledził wątek cephalotusów, zwłaszcza że kilka dni temu - z dziewczyną - przesadziliśmy swoje i będziemy mogli obserwować ich wspólny wzrost. Bardzo, bardzo dobra robota!
-
Niemalże identywczne są w Kauflandzie - ten o tyle lepszy - że ma pokrętło mocy. Można podłączyć do programatora czasowego i będzie ładnie hulał
-
Ten stół będzie epicki! Swoją drogą masz bardzo duży talent. Niedawno pisałem że marzę o tym, by pracować projektując "paludaria" i wystrój wnętrz terrariów, zbiorników wodnych, akwariów, oczek wodnych.. U mnie szczytem możliwości jest to - co Ty robisz "od ręki" - a to bardzo ważne. Myślę że na emeryturę możesz świetnie dorobić tworząc gotowe kompozycje roślinne - z Twoją wiedzą i doświadczeniem mogłyby naprawdę zdobić wiele mieszkań - ja byłbym klientem na pewno Jako że helki nie należą u mnie wśród grona ulubionych owadożerców - Twoje robią wrażenie, już od pierwszych postów, gdy wstawiłeś zdjęcia terrarium ze swojego biura (? niesety nie pamiętam gdzie ono stało). Mam nadzieję że to wszystko nie zabrzmiało jak "podlizanie się" - masz talent i to zasługuje na uznanie i głośne wzdychanie. Cieszę się że jesteś wśród nas
-
U mnie, po długim okresie "nie użytkowania", też dawał strasznie małą mgłę, jednak pochodził tak kilkanaście minuit i się rozkręcił
-
Chciałbym tylko dodać, że najlepszym sposobem na połączenie węża do nawilrzacza, jest zrobienie "przejsciówki" z silikonowego dużego korka od baniaków do robienia wina. Szczelnie trzyma węża oraz siedzi w dyszy od nawilżacza.
-
Eh.. Ptaah - jeśli Cię to uraziło, poczułeś się gorszym rodzajem człowieka, uwłoczyłem Ci i Twojej praworęczności oraz uznałem za wybrakowanego artystycznie - to przepraszam @Niekumaty_burak: Masz tego więcej? Bardzo dobre !