
ampH
Forumowicz-
Liczba zawartości
97 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez ampH
-
"oraz startową ilość substancji pokarmowych" - martwi mnie ten fragment. Teoretycznie brzmi jakby było przystosowane od owadożerów, jednak ja osobiście bym nie ryzykował. Lepiej dorzucić parę groszy i kupić sprawdzony torf lub gotowe podłoże. Takie jest moje zdanie.
-
Wystawa Roślin Mięsożernych - Ogród Botaniczny UW 2014
ampH odpowiedział Alberciarz → na temat → Wystawy i spotkania - relacje.
Ja już nakręcam znajomych na Noc Muzeów, bo akurat jest z 17 na 18 maja także "przy okazji" postaram się wstąpić. -
Ładnie to wygląda. A mógłbyś wrzucić zdjęcia od frontu? Jak to wygląda patrząc bezpośrednio na przednią szybę? Chodzi mi nie tylko o samą kompozycję frontowo ukazaną, ale także o cały zbiornik, jak on się prezentuje i jak w perspektywie wygląda.
-
Ten post definitywnie powinien zostać chociaż skopiowany do działu "Technika" i przyklejony. Zwłaszcza kwestia keramzytu i samego torfu, gdyby nie on to do moich korytek wrzuciłbym keramzyt bez większych zabiegów płukających...
-
Nie no, ja rozumiem, pisałem tak pół żartem pół serio. Z jednej strony chciałbym mieć takie możliwości jak Ty, a z drugiej wiem iż sam z siebie w najbliższej przyszłości nie będę miał takiej kolekcji, chociaż Twoje zdjęcia mnie tylko motywują do działania i kombinowania. Sam osobiście tylko czekam kiedy zrobię pierwszą kompozycję. Co prawda nie będzie ona w paludarium, nie będzie złożona z drogich i trudnych w uprawie gatunków, jednak będzie kompozycją jakąś. Nie przemawiają do mnie owadożery ustawione pojedynczo w doniczkach - podczas rozmnażania i tak dalej owszem, ale dorosłe osobniki zamierzam łączyć z innymi, a najlepiej jeszcze wplatać inne, charakterystyczne dla danego biotopu rośliny. Dla mnie piękno roślin i całej natury widać w całej okrasie dopiero kiedy się połączy florę ze sobą. Pojedyncze rośliny są wspaniałe, jednak jeśli je ze sobą zestawimy, zapewnimy dobrych sąsiadów tworząc taki miniaturowy pseudo-ekosystem to dopiero wówczas będziemy zadowoleni z tego, co robimy. Dopiero wówczas zobaczymy jakie to wszystko jest wspaniałe, idealne, niesamowite i warte pracy. Nie umniejszam oczywiście nikomu, kto hoduje takie pojedyncze okazy, ewentualnie posiada ich wiele, jednak w osobnych doniczkach, bo domyślam się ile potrafią trudu włożyć w swoje egzemplarze. Mimo wszystko Twoje zdjęcia pokazują mi właśnie, że mam racje, zwłaszcza te przedstawiające paludaria.
-
Ten nicień czy co to tam zostało złapane przez U. subulata przypomina mi ten filmik "Naku*iam węgorza".
-
Powinni Ci zabronić publikacji zdjęć, bo wywołujesz zazdrość. ^^
-
Albo coś takiego: http://allegro.pl/oprawa-meblowa-podszafko...4174737323.html od razu z oprawką, co prawda IP20, ale w paludarium z wysoką wilgotnością nie będzie. Osobiście mam taką samą tylko w wersji 13W i nie wiem czemu tutaj jest 6400K, na opakowaniu było 6500K. Od tygodnia muchol stoi pod tą oprawką 13W i co prawda mocniej się nie wybarwia, aczkolwiek kolorów nie traci jak na razie. Nie wiem czy za mało światła po prostu dociera czy barwa nie ta, ale jakoś tam daje radę, dokupię drugą, ustawię bardziej nad mucholem (obecnie sobie wisi nad siewkami rosiczek) i wówczas zobaczę.
-
A rzeczywiście coś w tym jest, ten cefalek wygląda w miniaturce jak skulony krab. ^^ Ale przepiękny, tak jak rosiczka z jego lewej strony.
-
Ale usycha coś więcej, czy w całości stoi w miejscu, ani na plus ani na minus?
-
Dokładnie tak samo jak mnie, wręcz zakochałem się w tym dzbanku.
-
Pulchella wygląda bosko na tym dywaniku! A kaieteurensis wygląda jak dumny ślimak.
-
Pozwolę sobie podbić, aby podzielić się obserwacjami. Jeśli ktoś trafi na ten temat w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, które zadałem, to niech wie, że tak jak pisał karaluch wiatraczek działa. Pleśń całkowicie się zatrzymała, nie powiększa swojego terytorium. Na razie nie nabyłem jeszcze programatora, także wiatraczek sobie śmiga z samego rana pół godziny, potem ma około 8-9 godzin przerwy, następnie pracuje z różną częstotliwością (jak mi się o nim przypomni ) do godziny 22. Nawiew daje fajny, ustawiony jest wręcz pionowo i to wycelowany w doniczki, nie jakoś na sam torf. Muszę tylko znaleźć sposób na pozbycie się tej pleśni, która już jest, zebrać jej nie mogę, bo jest tam pierdyliard siewek malutkich.
-
Te poduchy są fajne, jak dla mnie najpiękniej wygląda miks poduch i drobnego żwiru na powierzchni w większych pojemnikach.
-
Niektóre kaktusy i sukulenty potrafią zmniejszać powierzchnię parowania w celu oszczędności wody, kiedy jest jej mało. Nie spotkałem się co prawda nigdzie z informacją o czymś takim u owadożerów, jednak czemu by i one nie potrafiły tak dostosowywać się do warunków. Może muchołówka chce więcej wody? Masz chyba z perlitem zmieszany torf? Wydaje mi się suchawy, chociaż może to być tylko złudzenie.
-
I wody, żeby torf nie wysechł.
-
Czyli całkowicie teoretycznie w obowiązkach opiekę nad roślinami mają jedynie osoby na etacie technicznym?
-
Zgadzam się z przedmówcą. Swoją drogą sam to wszystko ogarniasz? W sensie owadożery. Nie masz kogoś do pomocy? Nie wiem jak tam u Was wygląda podział obowiązków i tak dalej.
-
O bogowie, trochę więcej niż obstawiałem, chociaż za bardzo to się nie pomyliłem... To jak kiedyś wygram w totka to sobie kupię i dodatkowy jeden podaruję Twojej Katedrze.
-
No dobra, to najpierw sprawdzę jak to będzie działało przy ciągłym zasuwania wiatraczka, a po wypłacie kupię programator i zobaczę czy da radę zmniejszyć jego zasuwanie. Niby z 1 czy 2 W, ale tu świetlówki, tu wiatraczki i mi dojdzie trochę do rachunku. Dzięki za rady. Na razie mam raptem dwie doniczki z wysianymi łącznie ok. 50 nasionami, to dopiero mój początek z owadożerami, chociaż psychicznie to ja się nastawiłem na pierdyliard roślin i w ogóle. Jak dzisiaj dziewczynie oznajmiłem, że im planuję ten wiatraczek zrobić ze starego wentylatorka komputerowego i ładowarki do telefonu to stwierdziła, że mi dobiło, bo moje jeszcze-nie-rośliny mają lepiej niż niejeden człowiek. Nie mniej jednak na pewno się zainteresuję takimi kuwetkami za rok, jak będę rozszerzał hodowlę na resztę mieszkania. Właśnie je zauważyłem na forum w kilku miejscach, chociaż również ludzie pisali, że dla capensisów i spatulat to w takie coś nie ma się co bawić, a aktualnie czekam właśnie na wykiełkowanie tych rosiczek.
-
No ja właśnie dwa razy topsinem na razie spryskałem w stężeniu 0.1% (1ml na 1l) tak dość solidnie. Myślicie, że lepiej teraz to potraktować solidnie destylką? Co do wiatraczka to przeszkadzać mi nie będzie, na noc raczej go nie będę puszczał, tylko od siódmej rano do jakiejś 22-23. Ty widzę masz duży wiatrak. Ja mam dokładnie coś takiego: także będzie to na pewno delikatniejszy "podmuch". Różnicę na pewno czuć, cyrkulacja się pojawia. Zawsze mogę drugi podłączyć po przeciwnej stronie z przeciwnym zwrotem, "wsysałby" wówczas powietrze wspomagając jeszcze jego obieg. Tylko nie wiem czy jest to gra warta świeczki. Albo bym musiał te wiatraczki połączyć ze sobą szeregowo (równolegle może zasilacz nie wytrzymać obu, bo ma natężenie na wyjściu 500mA) albo szukać drugiego zasilacza, na przykład takiego do kamer CCTV.
-
Coś nie mogę zwalczyć pleśni w moich doniczkach z nasionami rosiczek. Prawie na pewno jest to wina słabego przewiewu - ogólnie w mieszkaniu jest dość wilgotno, okno w pokoju z rosiczkami za często nie jest otwierane, czasem jedynie uchylane i jeszcze nie na długo, także obstawiam, że to właśnie przez to, że powietrze stoi. Na forum zauważyłem w temacie przedstawiającym jedno vivarium wiatraczek komputerowy wsadzony do środka. Tam to zadziałało (chociaż ciężko powiedzieć czy to ten wiatraczek chronił od pleśni, czy świetne warunki stworzone w vivarium) także zastanawiam się czy miałoby to sens. Jeśli tak to w jaki sposób najlepiej puszczać nawiew? Jest to standardowy wiatrak procesorowy, taki starszego typu (nawet nie ma możliwości regulacji obrotów oraz ich kontrolera, kable są na napięcie i masę). Lata sobie na starej ładowarce do Nokii (napięcie pod obciążeniem 7V, z wiatraczkiem stabilne 11V), trochę tego nawiewu daje. Planuję go ustawić pod kątem niedaleko roślin, aby wymusić cyrkulację powietrza. Chcę do tego kupić programator dobowy, którym ustawię czas działania oraz odległość pomiędzy cyklami. Właśnie tutaj jest szkopuł, czy istnieje jakaś zasada? Częściej a krócej? Rzadziej, ale dłużej? Godzina działania na godzinę przerwy będzie ok? Zagęścić to, przerzedzić? Jak sądzicie? Wiatrak już jest "stworzony", śmiga ładnie, przetestowałem go, godzinę na spokojnie może śmigać i nic się ani jemu nie dzieje ani zasilaczowi.
-
A jak blisko liści znajdują się świetlówki? Na moje niewprawne oko wygląda to jak w przypadku nawet roślin nieowadożernych na oparzenie liści. Od góry są praktycznie czarne, schodząc powoli w dół w barwy bliższe żółci.
-
O w mordę jeża... Nic dziwnego, że Twoje rośliny są takie piękne. Swoją drogą ciekawe ile by człowieka kosztował taki zestawik chociać jednego "regału" (tego z półkami) z kompletem oświetlenia i z jeden fitotron... Oprawy można sobie przeliczyć, regał też, ale coś ceny fitotronów nie mogę znaleźć, głównie są na zapytanie. Spodziewam się więc kilku tysięcy za sztukę w najuboższej wersji.
-
Specem nie jestem, ale ta doniczka wygląda w ogóle na dość wysoką i dużą. Ciężko chyba będzie przez podsiąkanie całość nawodnić. Ja swoje plastikowe specjalnie przyciąłem, mają prawie 10 cm wysokości, dzięki czemu niecałe 2 cm wody w podstawce bez problemu nawadniają aż po same brzegi.