-
Liczba zawartości
1414 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez dokkrb
-
Wydaje mi się że potrzebuje zimowania, przez niektórych jest klasyfikowana jako wieloletnia rosiczka strefy umiarkowanej (patrz Glistering Carnivores S. McPhersona), podobnie jak D. aliciae, D. capensis, D. dielsiana, D. slackii, D. cuneifolia, D. hamiltonii itd. Przez Petera D'Amato klasyfikowane jak rozetowe rosiczki subtropikalne, wystarczy popatrzeć na ich wytrzymałość na temperatury nawet do -7 st. choć często wtedy tracą rozetę i odbijają z korzenia, w naturze na pewno mają czas na odpoczynek przy niższych temperaturach. Zauważyłem że u mnie na pewno potrzebują takiego odpoczynku rośliny uprawiane w szklarni czy fitotronie ciepłym, gdzie jest ciągle temp. ok. 22-24 st. Wszystkie powyższe gatunki u mnie jak nie odpoczną to padają (ostatnio spisałem na straty D. slackii, ale po odpoczynku jaki sobie sama zrobiła odbiła). Ja zaobserwowałem to bardzo ładnie na D. capensis, który robi sobie jak twój admirabilis odpoczynek, czernieje większość liści zostaje zielony tylko stożek wzrostu, a czasem tworzy się zimowy turion silnie owłosiony, jeżeli wtedy nie zapewnię im chłodniejszych warunków (krótkie zimowanie lub dłużej warunki górskie) to większość pada, część na ogół odbija od korzenia, a tylko niektóre rosną dalej. Przy dość intensywnym metabolizmie w wysokiej temp. rośliny nie wytrzymują, bo nie są to rośliny tropikalne.
-
Na dzbanecznikach w szklarni pojawiło się sporo nowych dzbanków, tendencja jest więc bardzo dobra, zwłaszcza że każdy nowy dzbanek jest większy i na ogół lepiej wybarwiony niż stare. Nepenthes veitchii Ggolden Peristome świeżo otwarty dzban Nepenthes bokorensis Nepenthes khasiana poza nowymi dzbanami obdarzył mnie dwoma odrostami Nepenthes copelandii na początku dzban był całkowicie zielony (prezentowałem kilka postów wcześniej) Nepenthes ampullaria Red Speckled na wiszącym koszu ma coraz więcej siedzących dzbanków Bardzo ładnie w szklarni rośnie także Brocchinia hechtioides - będzie dobrze prezentowała się na stole z helkami. Trochę dziwnie rośnie Nepenthes Rebecca Soper, młode osobniki uzyskane z pnącza osobnika macierzystego wytwarzają tylko dzbanki górne i pnącze dalej szybko rośnie w górę
-
Rozpocząłem budowę Chimanta Massif, nie bez problemów. Przygotowałem rozkład tepui wg mapy satelitarnej całego masywu. Samo ukształtowanie terenu w pobliżu będzie również zbliżone do naturalnego dzięki dostępności w internecie map hipsometrycznych. Planowałem zbudować tepui z łupka tęczowego, jednak niestety możliwości jego obróbki są bardzo ograniczone i przy niewielkiej powierzchni stołu kamienie są zbyt grube i krzywe, aby efekt końcowy był taki jak planuję. Nie uda się tepui zbudować ładnie z tych kamieni. Tepui miały stanowić doniczki dla heliamfor, szczególnie tych większych. Być może te skałki już zbudowane wykorzystam do przygotowania ekspozycji na Bałtycki festiwal Nauki z posadzoną Heliamphora x midoxa. Po wycofaniu się z łupka, myślałem o piance poliuretanowej, jednak jest ona nie do opanowania, nawet niskoprężna (żyje swoim życiem), nie da się z niej zrobić w miarę równych i płaskich powierzchni, a co ważne przy zagęszczeniu tepui dość cienkich. Postanowiłem więc wymurować tepui z betonu posadzkowego (sam cement + piasek) na wybudowanych rusztowaniach ze sztywnej siatki plastykowej. Niestety ma ona trochę za duże oczka, aby wymurować ścianki środek tepui wypchałem folią - dobrze sprężynuje utrzymując zaprawę przy powierzchni. Jak wyschnie oczywiście skałki będą pomalowane farbą akrylową. Już 6 tepui stoi.
-
Utricularia alpina x endresii już ma prawie wszystkie kwiaty rozwinięte Nadal ładnie kwitnie Utricularia longifolia
-
Bardzo fajnie to wyglada, a na pewno będzie wyglądało jeszcz lepiej jak mchy podrosną i bedą zielone, u mnie praktycznie wszystkie jakie znalażłem w lesie dają radę, nawet te z typowo suchych siedlisk dobrze rosną w szklarni przy wilgotności ponad 90%. Ale najlepiej jest zbierać te mchy, które występuja na murszejącym drewnie (rozkładającym się). Będę coś podobnego robił ale na większą skalę w boksie nr 7 - tzw. mszarny las górski, czy inaczej las mglisty. Ale nie na galązkach 1-2cm, tylko na rurach PCV o średnicy do 12 cm. Myślę podobnie jak Krople rosy, że nie trzeba tych żyłek zdjemować, ładnie zarosną, a będą dodatkowo wszystko solidnie trzymały, gdyż zdażało mi się, że gdy mszaki sporo urosły i były mokre to pod własnym ciężarem odpadają, mają na ogół bardzo słabo wykształcone chwytniki.
-
Bardzo ładne rośliny, jak zawsze u Ciebie, a D. tubaestylis niesamowita, jak plastykowa.
-
Fajne miejsce, warto zanotować, bo ja w tym roku byłem niedaleko ale nad innym Leśnym ok. 30 km na północ od Piły pomiędzy miejscowością Okonek i Lędyczek (na mapie oznaczone jako Burmistrzowskie) i też jest z pływaczem, więc pewnie masz takich stanowisk w okolicy więcej. Niestety nie nurkowałem w tym jeziorze tylko robiłem pomiary fizyko-chemiczne, ale zbiornik fajny, polecany przez nurków, bo faktycznie woda bardzo przejrzysta.
-
Dokładnie jak piszesz, ma to na celu stworzenie bardziej naturalnego wyglądu, gdyż są to terraria ekspozycyjne u mnie w pokoju, na korytarzu Katedry i salach dydaktycznych dla studentów, i lepiej wygląda gdy to światło nie jest tak bardzo różowe, a w tych pomieszczeniach na ogół jest trochę światła słonecznego więc rośliny i tak całkiem dobrze rosną, przy tak dobranym oświetleniu.
-
Pierwszy raz u mnie zaczęła kwitnąć Heliamphora heterodoxa Natomiast trochę się zdziwiłem, że będą kwitły także kapturnice, zobaczyłem dzisiaj kwiaty na trzech osobnikach Sarracenia purpurea i jakaś hybryda
-
Na niektórych półkach wymieniam nawet co 2-3 miesiące, na innych trzymają się rok i całkiem dobrze świecą, praktycznie wymieniam tylko te co padną, Nad półką jet 6 x 39W, natomiast na niektórych pólkach regału mam dwie wyłączone (mogę wyłączyć 2 albo 4), np. nad pływaczami czy dzbankami bo za bardzo przypalają się liście.
-
Ja na wszystko stosuję Polysect 005SL, przy stężeniu 1% działa bardzo skutecznie na mszyce, a 6% na tarczniki i ziemiórki, te ostatnie dostałem ostatnio w prezencie z roślinami i po jednorazowym oprysku ich nie stwierdziłem, środek ma działanie systemiczne. Nic z tych środków co podałeś nie stosowałem, więc przy wyborze któregoś z nich nie pomogę.
-
Dzięki, Sylvania Gro-Lux, to faktycznie podstawowa u mnie świetlówka, ale jedyna tylko w fitotronach, we wszystkich paludariach są jeszcze wymieszane z SYLVANIA Luxline Plus i SYLVANIA AQUASTAR. Ze względu na przetargi musieliśmy się na jakąś jedną zdecydować i tą uznaliśmy za najlepszą przy rozsądnej cenie. Wcześniej, ale przy innych regałach hodowlanych używałem Osram FLUORA T8, teraz służą tylko jako oświetlenie przy zimowaniu roślin. Porównując właśnie z Osram mogę stwierdzić, że Sylvania Gro-Lux jest zdecydowanie lepsza, rośliny lepiej rosną, lepiej się wybarwiają, ale co do kwitnienia zupełnie nie stwierdzam różnicy. Jedyny mankament tych świetlówek to że się bardzo szybko spalają i na bieżąco muszę sporo wymienić, może to nie jest wina samych świetlówek tyko sterowników, czy warunków termicznych, co nie zmienia faktu, że ich żywotność jest bardzo mała, szczególnie w warunkach fitotronu ciepłego (24/21 st.).
-
W szklarni pojawił się nowy duży dzbanek u młodej Nepenthes Miranda, dwa centymetry większy od poprzednich - ma ponad 28 cm, jak tak dalej pójdzie kolejny dzban powinien przekroczyć magiczne 30 cm. Bardzo ładnie rosną i się rozmnażają osobniki Heliamphora folliculata, ten jeden dodatkowo bardzo silnie się wybarwił. Tu z Utricularia longifolia
-
Okazało się że te D. regia, które padły mi po awarii klimy (opisywałem w swoim temacie) właśnie ożyły, jak feniks z popiołów, na szczęście doniczek nie wywaliłem tylko postawiłem luzem w fitotronie. Jedna liście puściła już jakiś czas temu, a dwa dni temu zauważyłem że druga także przeżyła - więc nie ma co regia spisywać na straty, jest w stanie przetrwać trudne okresy, trzeba jej dać trochę czasu na regeneracje.
-
Ja na szczycie posadziłem cefalotusa, ale dla D. regia byłoby to miejsce idealne gdyby nie fakt, że u mnie w szklarni za bardzo leje się woda od góry, cały czas jest zraszanie, zwłaszcza kosze, które wiszą wysoko są często spryskiwane przez "suchą mgłę". Dla regia to za mokro, strasznie szybko czerniałyby jej liście, mam tak z wszystkimi regia które rosną w szklarni tracą zbyt szybko liście i dlatego słabo rosną. Lepiej rosną przy niższej wilgotności.
-
Dzięki, przyznam się, że sam jestem zaskoczony że ta skałka wygląda tak dobrze Widzisz Arturr0, nie wszystko to moje pomysły, ten właśnie ze skałkami zrodził się zupełnie przypadkiem tu na forum, dlatego warto jeżeli ktoś komentuje i krytykuje poczynania innych, bo często coś z tego się urodzi, można coś poprawić, udoskonalić, albo rozwinąć jak te moje koszyki. Ja zawsze czekam na jakieś uwagi bo co wiele głów forumowiczów to nie jedna moja. A zastosowanie plagiotropowych mchów to u mnie coś nowego (do tej pory stosowałem tylko sphagnum), i wydawało mi się najciekawsze bo faktycznie za moment już nie będzie widać siatki, a przycinanie tych mchów też nie odsłoni siatki jak to ma miejsce w koszach z torfowcami, najbliższy czas pokaże.
-
Zakończyłem realizację koszy w wersji skałek dla cefalotusów, jak pamiętacie pomysł podsunął mi Janocix. Zabawy było co niemiara, trwało to kilka dni ze wzgledu na powolne wysychanie poszczególnych warstw zwłaszcza malowania. Pracy znacznie więcej niż przy zwykłych koszach, ale z efektu jestem zadowolony, wygląda to całkiem ciekawie, a na pewno lepiej będzie wyglądało gdy stosownie zarośnie. Dla oszczędności czasu zrobiłem od razu dwa kosze-skałki, jeden z przeznaczeniem dla cefalotusów, a drugi zobaczymy, na początku myślałem o tłustoszach zimnolubnych z dominacją P. vallisneriifolia, której mam sporo nasion, ale będzie mi ciężko taki kosz zimować. Kosze troszkę zmodyfikowałem, aby cefalotusom lepiej się rosło, domontowałem połówki koszyków, w których docelowo sadziłem rośliny. Dalej wszystkie elementy łączyłem pianką, która ma stanowić skałki. Dla przełamania monotonii skałek dodałem dwa korzenie Po wyschnięciu usunąłem nadmiar pianki zwłaszcza z koszyczków i ze środka kosza. Malowanie prowadziłem w kartonie aby nie zachlapać laboratorium, ale i tak jeździłem na szmacie, bo tak pyliło że wszędzie było pochlapane. Najpierw najciemniejszym, a na końcu najjaśniejszym (zasada jak przy malowaniu żołnierzyków), najpierw czarnym sprajem. Następnie ciemno brązowym i jasnobrązowym - tu najdelikatniej tylko wystające elementy. Wiadomo że takimi sprajami nie pomaluje się dokładnie i ładnie, dlatego wykończenie struktury skałek wykonałem jak zawsze ręcznie farbkami akrylowymi i pędzelkiem (farbka kremowa i biała). Powierzchnia pianki zaczęła w końcu wyglądać jak skałka - poniżej efekt. Do dyspozycji miałem tylko sześć cefalotusów (jeden rozsadziłem i miałem 7), dwa największe okazy i jedną młodą sadzonkę zostawiłem do prezentacji na wystawach. Rośliny małe, ale mam nadzieję że będą rosły i zarosną skałkę. Kosz wypełniałem stopniowo mieszanką torfu, perlitu, piasku i chipsów kokosowych, a do siatki od wewnątrz układałem mszaki typowe dla murszejącego drewna (nie torfowce, aby nie zarastały roślin), mam nadzieję że w ten sposób szybciej zarosną siatkę. Oczywiście wykorzystałem do tego celu mszaki, które już od dawna rosną w szklarni, są przyzwyczajone do panujących tu warunków i dobrze rosną. No i widok gotowej skałki z roślinami, dla zwiększenia atrakcyjności posadziłem jak zawsze trochę pływaczy i paproci. Trochę zbliżeń z miejscami występowania cefalotusów Widok od góry "Skałka" dobrze prezentuje się w doniczce, ale u mnie będzie wisiała w szklarni jak inne kosze, chyba że rośliny będą kiepsko rosły wtedy będę kombinował ze znalezieniem innego miejsca. Podłączone jest nawadnianie kropelkowe, tylko teraz trochę czasu potrzeba aby rośliny zaczęły rosnąć.
-
Mam nadzieję że udało mi się przesadzić Drosophyllum lusitanicum bez naruszenia systemu korzeniowego. Kilka dni po trzyma się dobrze. Drosera graomogolensis z niedawnej wymiany nabrała już właściwych rumieńców. A u Drosera tokaiensis pojawił się kolejny kwiatostan.
-
Obiecałem przeprowadzić próby uzyskania młodych D. graminifolia z liścia i dopiero dzisiaj mogę potwierdzić, iż jest to jak najbardziej możliwe - chociaż dawno w to zwątpiłem. Zaraz po wykonaniu opisu uprawy tej rosiczki uciąłem jeden z liści, zrobiłem na nim niewielkie nacięcia i czekałem dość długo aż się coś będzie działo. Liść cały czas leżał w płytkiej warstwie wody destylowanej, niestety liść po około miesiącu obumarł i nie pojawiły się młode rośliny, więc dokonałem jeszcze jednej próby ok półtora miesiąca temu i na razie też nic (ale jest on jeszcze cały czas żywy). Tymczasem dzisiaj zobaczyłem coś zielonego na tym starym liściu z sierpnia którego nie wywaliłem tylko dlatego, że leżał na dnie szklarenki z heliamforami między doniczkami i w niczym nie przeszkadzał, a rozkładając się miał stanowić nawóz dla helek i już dawno o nim zapomniałem i myślałem że śladu po nim nie ma. Dzisiaj podlewając rośliny zauważyłem że cień z tego liścia jeszcze pozostał i pojawiło się kilka małych roślin, na razie ze względu na niewielkie rozmiary nie chciałem ich przenosić stąd takie nieładne zdjęcie ze śmieciami z dna zbiornika, gdzie jak widać rodzi się nowe życie. Warto więc z D. graminifolia próbować, tylko należy uzbroić się w cierpliwość - rośliny dostrzegłem dopiero po blisko trzech miesiącach.
-
U mnie część osobników D. regia odchorowuje przegrzanie po awarii klimy i już ładnie rosną i mają sporo odrostów, ale część osobników czeka na zimowanie, rozety się zmniejszają i tracą sporo starych liści. Na listopad przenoszę je do warunków górskich, a pod koniec listopada do chłodni.
-
To jedna z paproci, które trzymam w paludariach, dostałem kilka ciekawych gatunków od kumpla, niestety nie potrafię powiedzieć jaki to gatunek, osobniki mateczne (opisane) trzymam w szklarni, jak tylko się rozrastają to zaszczepiam niewielkie fragmenty gdzie mogę, rosną bardzo wolno dopiero ruszają na nowym miejscu po roku, ale właśnie bardzo dobrze rosną na korzeniach i gałęziach i całkiem ciekawie na nich wyglądają Tak ta paproć wyglądała w marcu tego roku Tu paprocie rosnące na konarach i na sztucznej skałce z pianki W wielu zacienionych miejscach (dolne partie paludariów z dzbankami) posadziłem paprocie, w większości bardzo pospolite gatunki dostępne w kwiaciarniach, ale część z nich to gatunki sprowadzone przez kolegę z ogrodów botanicznych. Na takich zdjęciach słabo je widać, muszę kiedyś zrobić zbliżenia, bo często są to tylko pojedyncze liście. Ale w paludariach z dzbankami które prezentowałem wcześniej rośnie od 7-10 gatunków paproci.
-
Kwestia wielkości pułapki pływacza, a także wielkości larwy, przecież te larwy są na początku małe gdy się wylegają z jajek, jak zostaną wyłapane małe to dużych nie będzie, nie wiem czy u mnie to z tego powodu ich nie ma, ale podłoże jest w moich paludariach całkowicie przerośnięte pływaczami więc jeżeli uchowały by się tutaj jakieś szkodniki to ja bym się poważnie zastanawiał nad owadożernością tych roślin i skutecznością działania ich pułapek.
-
Dziękuję wszystkim Przyznam się, że mimo iż się bardzo starałem, nie do końca udało się na zdjęciach pokazać jak to wygląda w rzeczywistości, bo wygląda o wiele lepiej. W kocu wszystko ładnie zarosło mszakami, a pływacz faktycznie dodał dużo uroku, ale był posadzony w trochę innym celu. Zawsze staram się w kompozycjach sadzić rośliny mięsożerne z różnych rodzajów, aby ograniczyć możliwość wystąpienia szkodników, dzięki pływaczom nigdzie nie miałem ziemiórek. W tym zbiorniku posadzone są cztery gatunki pływaczy, ale tylko jeden na razie rozwinął się dobrze, czekam aż zacznie rosnąć U. quelchi. Pilnuję aby żadnych owadów nie było, jedyne jakie mają prawo się pokazać to muchy które wrzucam bezpośrednio do pułapek heliamfor.
-
Trochę zarosło w paludarium z helkami, skończyły się upały więc helki zaczęły nabierać trochę kolorów. Heliamphora minor, Heliamphora ciliata Utricularia pubescens i Heliamphora minor Heliamphora minor Brocchinia reducta i Heliamphora parva Heliamphora hispida Heliamphora nutans Heliamphora tatei var. tatei
-
Musi dojść, kamienie i zaprawę mam już kupioną, a że ojciec był murarzem i trochę mu za młodu pomagałem, to powinienem dać radę z taką małą budowlą