Skocz do zawartości

Emik3

Forumowicz
  • Liczba zawartości

    96
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Emik3

  1. Emik3

    Świecący mech

    Najlepsze w nim jest to, że nie wymaga prawie wcale światła. Można go trzymać w najciemniejszym kącie pokoju/szafkach i będzie ok. Nie to co rośliny owadożerne, całe parapety mam pozajmowane, miejsca brak, a porozmnażały mi się tłustosze i teraz całej rodzinie wciskam . Miałem torfowisko robić pod owadożery, ale posadziłem ponad 100 drzewek przy ogródku i się fundusz skończył na ten rok na hobby . Ja będę się pisał też i na podłoże, bo jako prekursor w jego hodowli lepiej wiesz co powinno być dobre dla tego torfu. Jeśli coś zmieniłeś w warunkach uprawy w stosunku do początkowych postów to też przydałaby się informacja. Bo jak każdemu hodowla by się udała, to byłoby więcej mchu do rozdania na forum .
  2. Emik3

    Po przesadzeniu ,umierają

    Co można powiedzieć, jest kilka możliwości. Korzenie uszkodzone podczas przesadzania (ale zapewniasz, że nie). Nieodpowiednie podłoże z dużym dodatkiem nawozów (też zapewniasz, że nie). Szok, aklimatyzacja. Sądzę że to nie to, gdyż po przesadzeniu rośliny ewentualnie trochę marnieją, wstrzymują wzrost i zaczynają rosnąć a po zdjęciu widać, że młode odrosty na capensisie obsychają, jeżeli robaczki o których wspominasz były w starym podłożu przez dłuższy czas i teraz po przesadzeniu są w nowym, to raczej nie doprowadziłyby do tego stanu roślin zaraz po przesadzeniu (pomóc z identyfikacją robactwa możemy na podstawie zdjęć tych robaczków). Jeśli młode liście roślin nie obsychają to bym się nie martwił, a jeśli tak to coś musiało po przesadzeniu mocno dokuczyć roślinom i jak sam zapewne wiesz, to będzie albo wina robaczków o których wspominasz albo podłoża. Woda w krótkim czasie nie doprowadziłaby do takiego stanu. Osobiście stawiałbym jednak na to, że podłoże zawierało jakieś dodatki (chociaż capensisy nie reagują aż tak mocno nawet na średniej jakości podłoże), gdyż robaczki nie doprowadziłyby do równomiernego padania wszystkich roślin, chyba że byłoby ich pełno w nowym podłożu i po przesadzeniu zabrały się za wszystkie rośliny.
  3. Jak ja miałem taką sytuację, że przy cephalotusie mi ziemia opadła bardziej niż zakładałem, to rozgrzałem kawałek prętu i "odciąłem" część plastiku doniczki, który był nad ziemią, no ale coś za coś, albo trzeba dokładnie robić i wygląda ok, albo na szybko i doniczka robi się unikalna
  4. Widziałem wiele tematów na temat rozmnażania tłustoszy, każdy dotyczył listków. Mi Tina po zimowaniu zrobiła taki numer, że wygląda jak na zdjęciach. Rozumiem, że każdy "odrost" powinien mieć system korzeniowy i spokojnie te kłęby mogę rozsadzać? A temat pleśni poruszałem w innym dziale, wiem że trzeba walczyć, ale nie tak łatwo i przy przesadzaniu wymienię podłoże i powinno być ok, bo po zimie podłoże za bardzo zainfekowała pleśń i bez chemii w dawce szkodzącej roślinie by nie poszło (próbowałem 2x akceptowalne dawki z wietrzeniem i dalej wygląda jak wygląda, chyba że Topsin jakiś feralny dostałem).
  5. Emik3

    Pleśń

    Dla kota zaserwuj kaktusa. Nie wiem jak sobie radzicie z pleśnią, ja już u niektórych roślin olałem sprawę, myślę o zastosowaniu żwirku na powierzchnię. Ogólnie to sytuacja wygląda tak, że rośliny przeniosłem na strych na przezimowanie, ograniczyłem podlewanie, ale pomieszczenie było duże, jednak przeciągów nie było (bo roślinki by pomarzły), to całe podłoże obrosło pleśnią, teraz na wiosnę, nawet przesuszanie podłoża tłustoszy nie przynosi żadnego efektu. Stosowałem Topsin w dawce 2x większej od zalecanej na forum i tak wyszła lipa, sądzę że po jedynym wyjściem byłoby przesadzenie rośliny w nowe podłoże i spryskanie korzeni Topsinem. Po zimie roślinki solidnie ruszyły i pleśń im nie przeszkadza, ale trzymanie na parapecie południowym i wschodnim przy uchylonym oknie i tak nie pomaga w połączeniu z Topsinem itd.
  6. Emik3

    Świecący mech

    Zamawiam porcję sadzonek jak już rozplenisz tego "chwasta", więc jak byś zbierał zapisy, to wciągnij mnie na pierwszą listę
  7. Emik3

    Jaki na początek?

    Nie mówię o cieniowaniu, a o delikatnym rozproszeniu światła, aby nie grzało bezpośrednie słońce stale we wszystkie fragmenty rośliny.
  8. W kapturnicy purpurowej jak się kielich otworzy, to naturalnie u mnie jest tam tylko maksymalnie kilka kropelek płynu na ściankach, ale to za mało. Żeby cokolwiek ta kapturnica "złapała" musi mieć płyn. Dolać destylowanej do około 1/3 wysokości kaptura i w ten sposób owady chodzą po ściankach, ześlizgują się i potem się topią, dopiero wtedy rozpoczyna się powolny rozkład przy pomocy innych stworzonek etc. Jak mojej kapturnicy dolałem trochę wody, to w ogóle jej nie skonsumowała (kapturnica może pobrać wodę z kapturów, jeśli ma deficyt w środowisku), tylko cały czas ten sam poziom utrzymuje i cieszy się odwiedzającymi muszkami.
  9. Autor ostatni raz zalogowany był w kwietniu więc poradnik musiałby być odnowiony przez inną osobę wtajemniczoną.
  10. Emik3

    Muchołówka

    Bez zdjęć tego białego robaczka możemy tylko gdybać.
  11. Emik3

    Nasiona muchołówki

    Nasiona "świeże" można wysiewać bez stratyfikacji, jeśli nasiona byłyby zeszłoroczne to należałoby przed siewem przeprowadzić stratyfikację. Nie wszystkie wyrosną, ale i tak z takiej ilości nasion spodziewaj się chodniczka muchołówek.
  12. Emik3

    Ocena Kapturnicy

    Wut? Nagrzewanie podłoża i wody u roślin owadożernych? Nawet jeśli padają promienie słoneczne to woda na pewno nie ma temperatury wrzątku. Jej maksymalna temperatura to tak mniej więcej temperatura "lekko ciepłej herbaty" więc nie zaszkodzi to w żaden sposób roślinie, tym bardziej, że w naturalnym środowisku rośnie w bardzo nasłonecznionych miejscach. W tym roku nie ma obaw o za dużą temperaturę, gdyż lato mamy dość chłodne a przynajmniej pochmurne. W naszych warunkach należy zapewnić kapturom jak najwięcej światła i nie chować ich nigdzie. Patrząc na liście to powinny się one odbarwiać a u ciebie są całkiem zielone w związku z czym na pewno nie ma za dużo słońca. Więcej byś zaszkodził roślinie, gdybyś lał w środku bardzo słonecznego dnia bardzo zimną wodę na roślinę, niż gdyby woda w podstawce się nagrzewała. Kaptury możesz odciąć, jeśli już uschną całkowicie, żeby roślina zdążyła z nich zebrać wszystkie substancje odżywcze, gdyż i tak w obecnym stanie nie ma lekko i będzie większe prawdopodobieństwo, że sobie poradzi. W związku z tymże pytasz o to, czy usychanie młodych kapturów jest normalne a nie dla czego, to mogę odpowiedzieć. Nie jest to normalne. Czemu tak się dzieje? Nie mogę odpowiedzieć nie znając warunków w jakich teraz przebywa a do tego od kapturów zapewne są więksi specjaliści niż ja, ale jeśli młode kapturki zaczęły usychać zanim przeniosłeś roślinę do większej podstawki to i tak uschną, gdyż roślina nie będzie rozwijała kaptura w części uschniętego już na starcie. Jeśli w pełni nowe młode kaptury zaczynają usychać to coś jest nie tak. Do tego na usychanie starych liści mogła mieć zmiana warunków. U sprzedawcy roślina stała zapewne w jak najoptymalniejszych warunkach do wzrostu, a po przestawieniu do domu się "pogniewała" a niedobór wody wzmocnił jej niezadowolenie. Nie mniej jednak to S. Purpurea więc jest to jedna z najprostszych kapturnic i nawet jeśli stare kaptury by uschły to nowe nie powinny. Moja kapturnica stoi tak 1/3 doniczki w wodzie i w tym roku sobie dobrze radzi, nawet wody z kapturów praktycznie nie rusza, bo do tej pory było kilka dni słonecznych na kilkanaście pochmurnych.
  13. Bardzo dobry kontakt, roślinki zabezpieczone jak należy. Roślinki otrzymałem w kolejnym dniu po nadaniu. Oczywiście zakupione rośliny są w bardzo dobrym stanie.

    Polecam.

  14. Ale że muchołówka na zachodnim oknie, dałeś jej jeszcze zakwitnąć do tego w zimę w okresie w którym powinna przechodzić spoczynek i nie padła to jestem zdziwiony.
  15. Wops, po aktualizacji wątek mi się odświeżył i widzę, że Dieball odpowiedział nate666.
  16. Emik3

    Jaki na początek?

    Ja bym polecił nie zraszanie, bo trzeba by ten zabieg powtarzać kilka razy dziennie, a tackę z kermazytem zalanym do połowy wodą i w tej tacce rozmieścić na odwróconych doniczkach dzbanki. Co do dużej ilości światła to zależy od dzbanka. Jedne lubią duże ilości inne wolą półcień ogólnie nawet stawiając dzbanki na południowym oknie dobrze jest je postawić za np. firanką, aby trochę światła rozproszyć. Co do spadków temperatur w mieszkaniu raczej ciężko bez dodatkowego sprzętu to zorganizować, ale jeśli mówimy o dobowym spadku takim jak na zewnątrz to wystarczy pokój zamknąć i otworzyć okna na noc
  17. Emik3

    Cześć Wszystkim:)

    Nie wiem jakie masz warunki ale skoro muchołówka dała radę to proponuję coś takiego skoro zależy ci również na walorach estetycznych A tak to raczej do domu polecam coś z rosiczek niż kaptury. W zasadzie nie napisałeś jakimi warunkami dysponujesz i ile masz miejsca na dodatkowy okaz.
  18. Hm... Muchołówki może nie są tak delikatne jak wiele innych roślin owadożernych, ale nie powiedziałbym, że jest odporna na błędy w hodowli. Sam pisałem kilka miesięcy temu o muchołówce, która mi przezimowała i na koniec kwietnia po okresie miesiąca intensywnego wzrostu strzeliła focha i przestała rosnąć robiąc się przy tym czarna. Dopiero teraz z bulwy wyrastają nowe pułapki. A nie pasowało jej to, że okno było nieszczelne i duże skoki temperatur dzień-noc w połączeniu ze wschodnim oknem. Powiem z doświadczenia, że ilość światła dla muchołówki na wschodnim oknie to absolutne minimum i nie każda i tak przetrwa jak wystąpią jakieś inne niesprzyjające warunki (np. atak jakichś robaczków). Jak pisali przedmówcy, nie należy przenosić co chwila muchołówki, ale też nie należy zmieniać jej co chwila stanowiska np. z zacienionego na słoneczne. Stała w sklepie gdzie ma niedobory słońca, to najlepiej przyzwyczaić ją powoli do nowych warunków np. wstawiając na wschodnie okno na okres 2-4 tygodni a potem dopiero na południowe przez co nowe pułapki przyzwyczają się w jakimś stopniu do słońca i istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że cała roślina się usmaży. Z drugiej strony to naczynie nie działało jak soczewka? Widzę, że masz szklaną osłonkę i rozumiem, że z nią wystawiałeś na balkon. Taka osłonka zmniejsza przepływ powietrza pamiętaj, że rośliny owadożerne łatwo pleśnieją w "zastałym" powietrzu. Sam kiedyś chuchałem i dmuchałem na roślinki owadożerne nawet zamykałem okno jak mocniej na dworzu wiało co skończyło się intensywnym rozwojem pleśni, a teraz gdy 2-3 dni świeci mocniejsze słońce w dzień z minimalnym wiatrem, to włączam wentylator przynajmniej kilka minut dziennie na roślinki.
  19. Pisałem na początku. Dwa lata temu miałem dwie muchołówki i rosiczki przylądkowe wiosną odpadły muchołówki ze względu na przymrozki albo niedostateczną ilość światła a jedna rosiczka została zasuszona gdy zostawiłem je pod opiekę a drugiej niestety nie udało mi się odratować w starciu z pleśnią. Teraz zagospodarowałem całe obecnie dostępne miejsce. Jak widać po tłustoszach, to raczej roślinki u mnie nie będą cierpiały na brak owadów (uroki posiadania gospodarstwa rolnego).
  20. 2 lata temu rozpocząłem przygodę z owadożerami poprzez zakup 2 muchołówek i 2 rosiczek przylądkowych późnym latem. Udało mi się muchołówki przezimować, jednak w kwietniu fochnęły się i przestały rosnąć. Dokupiłem 2 muchołówki i w kolejnym roku było to samo. Ponadto straciłem rosiczki jedną przez zasuszenie mojej troskliwej mamy, dla której bagno musi chociaż raz na jakiś czas przeschnąć, a drugą z kolei przez inwazję pleśni i zbyt intensywne operowanie fungicydami. Niestety jeszcze przez 2 lata mam do dyspozycji tylko okno wschodnie, jednak urządzam własne mieszkanie i jak skończę to będzie i miejsce na paludarium itd. Co do muchołówek w kolejnym roku przetestuję teorię światło-temperatura. Po skończeniu zimowania w kwietniu zdarzają się przymrozki, a okno niestety mam nieszczelne i podejrzewam, że duże skoki temperatur wraz z niewystarczającym słońcem w kwietniu mogły zaszkodzić muchołówkom (aczkolwiek dziwne że tylko im) więc w kolejnym roku zabezpieczę okno ręcznikiem i będę w kwietniu delikatnie doświetlał muchołówki i zobaczę co przyniesie efekt. Dobra, ale to nie o tym temat. W tym roku zrobiłem reorganizację moich roślinek i chciałem się pochwalić co posiadam jak na nowicjusza. Wszystkie rośliny umiejscowione są na jednym, wschodnim parapecie, wiem że dla niektórych z tych roślin wschodnie okno nie jest spełnieniem marzeń, ale chciałem sprawdzić, czy dadzą radę a poza tym bardzo chciałbym mieć kolekcję roślinek owadożernych, a dopóki mam tylko takie warunki to i tak muszę zapchać co się da Cephalotus S. Purpurea (duże niewybarwione kapturki wyrosły już u mnie. Może się nie wybarwia i mało światła, ale rośnie) Dionea muscipula, sawtooth i B-52 (B52 zakupiony na początku maja tego roku, pozostałe jak pisałem wcześniej, przezimowały ale wiosenne warunki im nie służyły chociaż bulwa nadal zielona. W przyszłym roku postaram się coś zaradzić). D. Madagascariensis, D. Paradoxa, D. Slackii, i 2x D. Aliciae (Madagascariensis położyła się na ziemi jak tylko puściłą pęd kwiatowy, który najpierw poziomo a potem w górę puściła) D. Capensis Typical, Albino i All red (dopiero co zakupione) P. Esseriana, 2x P. Tina i P. Gigantea A w doniczkach wysiane na początku kwietnia (wartości orientacyjne) Dionea Muscipula 15 szt. D. Lantau Island 10 szt. D. Pretty Rosette 10 szt. D. Venusta 10 szt. D. Rubrifolia 10 szt. D. Spatulata Giant 20 szt. W początku maja dosiane: D. Sessilifolia 50 szt. D. Botswana 50 szt. D. Dielsiana 50 szt. D. Burbmanii 20 szt. D. Capillaris var. Brasiliensis 30 szt. 3x. D. Regia (również dopiero co zakupione i zostały dość solidnie poturbowane w transporcie) Dzbanki. N. Bloody Marry. N. Hookeriana i N. Ventrata oraz 2 sadzonki liściowe które się przyjęły zrobione marzec-kwiecień tego roku i w dużej doniczce stary N. Ventrata z którego zrobione zostały sadzonki odratowany ze zbitego podłoża w którym zaczęły mu już korzenie gnić. A na koniec rzut okiem na cały dostępny parapet Wiem, że to praktycznie same łatwe w uprawie rzeczy, wysiałem wiele nasion, które nie mają szans w tych warunkach i ogólnie mój parapet nie umywa się do większości stałych użytkowników forum, ale jak pisałem. To dopiero pierwszy rok w którym się zajmuję trochę bardziej tymi roślinkami i testuję przy okazji z jakimi roślinami w tych warunkach sobie poradzę, żeby stopniować sobie poziom trudności. Z drugiej strony to jeśli mi wyrośnie chociaż połowa z tego co posiałem to nie mam zielonego pojęcia gdzie ja to upcham w przyszłym roku jak już podrośnie.
  21. Emik3

    Wszystko w najlepszym porządku. W końcu mam wannę torfu i nie zabraknie mi w najbliższym czasie podłoża do przesadzania.

  22. Może by aż tak nie zachęcać ludzi. Ktoś może zbyt dosłownie to potraktować i np. torfowisko przejechać kosiarką do trawy. Uschnięte fragmenty rośliny można usuwać, zwłaszcza w terenie sprzyjającym rozwojowi pleśni, jednak jak zwykle w obchodzeniu się z roślinami należy uważać, aby nie naciąć zdrowych części rośliny a zwłaszcza młodych kapturów dopiero co wyrastających ze stożka.
  23. Emik3

    znalezione

    Ja bym jeszcze poradził przesadzić do nowego podłoża, gdyż nie wiadomo co poprzedni właściciel robił z roślinką i jakie podłoże dał. Wizualnie nie jest ono najlepsze, przynajmniej mi się kojarzy z ziemią torfową.
  24. Emik3

    Kiedy dzbany?

    To ja mam farta, bo kupiłem w tym roku młodą bloody marry i hookerianę do uprawy parapetowej. Do zwiększenia wilgotności zastosowałem tylko kermazyt i było bez problemów. Aklimatyzowały się 2 tygodnie, a teraz zdążyły już wykształcić nowe liście i w pełni przynajmniej po jednym dzbanku.
  25. To może tłustosz esseriana 1 egzemplarz w doniczce 5 cm na podstawku 50x50?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.