eQuadoR

Dokładnie, szkoda Czytałem gdzieś jednak że konkurs ma chwilową przerwę bo muszą wymyślić nowe zasady czy coś tam... nie pamiętam, dawno to już widziałem. Może nikomu nie chce sie siąść i zrobić z tym porządku

Ale super fotki. Muszę koniecznie tam kiedyś pojechać i sam to zobaczyć.

Ja bym bardzo chciał. Mam nadzieje że nic mi nie wypadnie B)

MOJE OWADOŻERY: MUCHOŁÓWKI: Dionaea muscipula Dutch KAPTURNICE: Sarracenia Purpurea ssp. purpurea Sarracenia Leucophylla Sarracenia Leucophylla x mitcheliana TŁUSTOSZE: Pinguicula Esseriana Pinguicula Tina Pinguicula Gigantea ROSICZKI: Drosera Capensis Broad leaf DZBANECZNIKI: Nepenthes x Ventrata Nepenthes spectabilis Nepenthes truncata (Pasian) Nepenthes maxima x fusca Nepenthes Rebecca Soper (9 sztuk)

Według mnie, moimi największymi sukcesami w hodowli owadożerów były: - Odratowanie wszystkich moich dzbanków, które przez wredne pasożyty prawie pożegnały się z tym światem. - Ukorzenienie Nepenthes maxima x fusca ( ma piękne dzbanki:D ) - Kwitnące równocześnie muchołówki red green i royal red, która udało mi się krzyżowo zapylić. Muchołówki przetrwały a z nasionek wyrosły małe cudowne muchołówki, które niedawno wypuściły pierwsze pułapki. - Z nasionek które sam uzyskałem wyrosły małe rosiczki intermedia

Gdy wróciłem po miesiącu do domu wszystkie moje rośliny wyglądały dobrze, tylko ta mi jakoś tak zmarniała :: Czy to już koniec czy jeszcze jakoś się zabierze?? Mama, z którą moje roślinki zostały podobno podlewała tak jak trzeba, więc co jest przyczyną tak marnego stanu roślinki??

Do dzisiaj wszystko zczarniało, ale jeden kawałek jest na wpół zielony. Może to dobry znak?? A poza tym spróbować nigdy nie zaszkodzi, jeżeli mam już te pędy kwiatowe to lepiej coś z nimi zrobić niż wywalić do kosza.

Tę trawkę już dostałem z Nepenti w doniczce jak zamawiałem

Dobra, niech stracę Fotka z wycieczki na zamek, stoję na saaamej górze

Dwa pędy kwiatowe (royal red i red green) po wydaniu nasion pociąłem na 2 cm odcinki i wsadziłem do dwóch doniczek. Jak myślicie czy coś z tego będzie??? Czy mam to czymś przykryć??? Obecnie wygląda to tak jak na zdjęciu i trwa już od około tygodnia.

HEJA!!! Tymi odjechanymi roślinami zajmuje się już ponad rok:D A to najlepsze z moich okazów Fotki postaram się aktualizować na bieżąco

O rany ile roślin!!!! Ja po roku mam kilka razy mniej. Parapet niesamowity a ten wielki dzbanecznik też robi wrażenie.Fajnie będzie wyglądał jak mu nowe dzbanki sie pojawią. Musiał sporo kosztować. Ja nie podlewam destylowaną wodą już chyba od pół roku i wszytsko rośnie jak należy. Używam przegotowanej i odstanej wody, może wy też spróbujcie (przynajmniej z tymi mniej wymagającymi roślinkami), ale to też zależy od miejscowości.

Ja podobnie jak ty nie miałem w domu odpowiednich warunków.Mieszkam w bloku, więc na klatkę dać nie mogłem bo nie mialem pewności czy pewnej nocy rośliny nie znikną, piwnica odpada bo zupełnie ciemno i zazimno. Wywiozłem więc rośliny do babci na wieś i ona się wszystkim zajęła (rośliny były trzymane na klatce schodowej na parapecie) W ostateczności dał bym chyba do piwnicy ale co by z tego wyszło - nie wiem

Dionaea muscipula "Pink Venus"

Ja wystawiam swoje kapturnice, muchołówki i rosiczkę. Raz się zagapiłem i zostawiłem kapturnice na noc (trzy dni temu) ale nic im nie jest B)

ulka...Yoshi...ulka...Yoshi...ulka...Yoshi...ulka................ Yoshi Bardzo trudny wybór

Niestety już jej nie mam. Regularnie ją podlewałem, doświetlałem ale to na nic

Drosera intermedia

Ja narazie trzymam moje muchołówki w domu i myślę, że tak będzie jeszcze do końca miesiąca.

Wczoraj odkryłem, że moje dwie muchołówki Dionaea muscipula 'Red-green' i Dionaea muscipula "Royal Red" wypuszczają pęd kwiatowy. Co najciekawsze że śniło mi się to kilka dni wcześniej Moje pytanie brzmi, czy gdyby kwiaty rozwinęły się mniejwięcej w tym samym czasie, czy dało by się je zapylić krzyżowo czy jak to się tam nazywa. A później czy dałoby się uzyskać krzyżówkę tych muchołówek? Jak takie coś by wyglądało? Ktoś z Was próbował coś takiego zrobić? Jakie były tego efekty?

Będe próbował, ale chyba macie racje. Już po niej. Zawsze miałem z nią jakieś problemy

To wszystko co zostało z mojej kapturnicy po zimowaniu, które przebiegało w domu u babci. Zimowaełm tam wszystkie moje rośliny, które tego wymagały. Jak to podczas tego okresu bywa wszystkie rośliny trochę ucierpiały, ale ta kapturnica po prostu straciła wszystkie liście. Minęło już ze dwa, może trzy tygodnie, a ona nawet jednego listka nie puściła. Jest podlewana regularnie, zawsze podłoże jest wilgotne. Doświetlam ją wieczorem i nic. Czy to już jej koniec, czy jeszcze coś z niej będzie?

Dionaea muscipula 'Red-green'

a istneiją jakieś fotki tych o to mutantów