Skocz do zawartości

kakroucz

Forumowicz
  • Liczba zawartości

    8
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez kakroucz

  1. Tak mi się wydaje, liście które z tego miejsca wychodziły były suche a nie zgniłe. No i zapomniałam wspomnieć, ze tak mu się zrobiło w poprzednim lokum, ale jeśli cały czas rośnie to może niepotrzebnie się martwię?
  2. Tylko to jest tak jakby było suche. I te młode pędy obok są zielone i im nic nie jest. A podłoże jest wilgotne ale nie mokre. Jak porównuje to rosiczki bardziej mokro od niego i nie gniją.
  3. Cześć, potrzebuję pomocy z moim dzbanecznikiem. Na jesień dostałam olbrzymi okaz N. Ventrata, jako że to nie był spodziewany prezent miałam małe problemy z domkiem dla rośliny. Pierwszy miejsce okazało się nietrafione, roślina jest już po drugiej przeprowadzce. Ok. dwa tygodnie chorowała, straciła wszystkie stare dzbanki. Teraz jest na wysokiej doniczce, nad keramzytem, ma własną lampkę z odpowiednią żarówką, podlewam wodą destylowaną. Wypuściła dwa nowe pędy, cały czas wypuszcza nowe liście, od 2 miesięcy urosła jakieś 20-30cm. Niepokoi mnie tylko wygląd "starych pędów", zdjęcie załączam poniżej. Robię wszystko tak jak w zaleceniach a i tak mi się to nie podoba. Poza tą częścią cała roślina jest zielona. Może ją za dużo podlewam? Dwa-trzy razy w tygodniu, nie tak żeby siedziała w błotku ale żeby podłoże było wilgotne.
  4. Cześć, Dzisiaj dostałam swojego pierwszego dzbanecznika, było to prezent dosyć niespodziewany i nie miałam dla niego przygotowanego miejsca ani tym bardziej doświadczenia. Wszystkie swoje owadożery od wiosny po jesień trzymam na balkonie więc z automatu sprawdziłam czy dzbaneczniki można na zewnątrz, zobaczyłam że niektórzy tak hodują to i mój w wylądował w ogródku. Wisi w takim miejscu, że ma bezpośrednie słońce jedynie kiedy słońce jest na zachodzie, przez resztę dnia jest rozproszone przez liście. Plan był generalnie taki, że póki pogoda jest niezła mieszka w ogródku a jak zrobi się nieco chłodniej zamieszka w domu. Teraz zaczynam się w to wszystko wczytywać i zastanawiam się czy to była dobra decyzja, może lepiej będzie jeśli od razu będzie w domu?
  5. ok też mnie to drażni, ale uznałam, że jak rośnie to może lepiej nie poprawiać
  6. Cześć, trzymam rosiczki, muchołówki i kapturnicę w starym terrarium na balkonie od południowej strony, są tam cały czas od wiosny, czy deszcz czy grad, niczym nie przykrywam, bo zauważyłam, że rosiczka usycha jak przykrywałam, a jak zostawiam je same sobie to wydają się szczęśliwsze. Do sedna, chcę to jakoś uatrakcyjnić, ale mam dwie lewe ręce i boję się, że coś przekombinuję i muszę mieć wszystko dokładnie wytłumaczone. Mogą to być bezsensowne pytania ale ja naprawdę mam dar do psucia wszystkiego. wysypuję warstwę keramzytu (może być najzwyklejszy żwir?) i układam roślinki w doniczkach na tym, a na tą warstwę układam sphagnum, nic nie pokręciłam (nigdzie nie znalazłam wytłumaczenia krok po kroku, a jak widać są ludzie pozbawiani daru ogrodnika)? A jak to zrobić żeby nie było doniczki? Chciałam jeszcze zasiać rosiczkę w kuli ale nie chcę już w doniczce tylko spróbować bez niej.
  7. Cześć, mam kilka pytań do nieco bardziej doświadczonych ode mnie. Nie chcę otwierać nowego wątku, wiem że wszystko można znaleźć ale mimo stosowania się do instrukcji uśmierciłam już 2 kapturnice i chyba naprawdę potrzebuję indywidualnej pomocy. Czy to jest sarracenia purpurea? Ma puste kielichy, gdzieś wyczytałam że powinno się jej dolać wody jak jest sucho w środku. Trzymam ją na balkonie, od południowej strony, w starym terrarium, wraz z rosiczką i muchołówką. Podlewam je wszystkie jedną wodą, filtrowaną (odwrócona osmoza). Patrząc jak mi się rozwijają muchołówki i rosiczki to jest im bardzo dobrze, ale niepokoję się o kapturnicę, nie chcę mieć kolejnej na sumieniu. I jeszcze jedno, gdzieś mi się rzuciło w oczy że powinno się ją spryskiwać wodą, wieczorem albo rano. Prawda to? Dzięki wielkie za pomoc!
  8. kakroucz

    Rosiczka Alicji i mszyce?

    Cześć, wiem że temat jest przewałkowany miliard razy, ale wolę się upewnić zanim narobię głupot. No mojej rosiczce znalazłam mszyce, najpierw myślałam, że nie ma czym się martwić ale okazało się, że te france włażą pod liście... Wiemy, jak jest. Mam w domu arox na mszyce, tym załatwiłam cholerstwa na muchołówce (co prawda jedna umarła, ale druga wypuszcza już zdrowe liście). Mogę użyć chemicznego środka na rosiczce? Czy lepiej naturalny (gdzieś wyczytałam że podobno czosnek z wodą jest ok, albo wywar z pokrzywy)? I trzeba to psikać pod liście, tak? I najważniejsze, ona teraz kwitnie, czy mogę spryskać teraz i nic się jej nie stanie, czy lepiej poczekać aż przekwitnie? Dziękuję bardzo za pomoc, pierwszy raz mam ten problem i nie chcę jej uszkodzić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.