
mucholowka97
Forumowicz-
Liczba zawartości
45 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez mucholowka97
-
Oczywiście. Masz racje. Chodzi mi o to czy samo przesadzenie powinno być w czasie gdy pogoda będzie odpowiednia, by zaraz po przesadzeniu rośliny poszły na dwór.
-
Hmm. Trzymam rośliny w nieogrzewanym pomieszczeniu ok. 8 stopni Celsjusza . Rozumiem, że po przesadzeniu od razu dawać je na dwór ? Czy mogę zrobić to przypuszczalnie jutro, a za okno wystawić je , gdy pogoda będzie odpowiednia ?
-
Witam. W sobote mam zamiar zrobić tzw Las w słoiku. Mam już w glowie kompozycje. Aczkolwiek nie wiem jednej rzeczy. Mianowicie .. Kiedy słoik można szczelnie zakręcić ? Wtedy gdy parara wodna osadza się na sciankach wyłącznie z samego rana czy gdy nie ma jej wcale na szkle ? Robił ktoś tutaj takie coś ? Czekam na odpowiedzi.
-
Cześć. Krótko i na temat. Za kilka tygodni kończę szkołę. W planach wyjazd za granice. Problem w tym, że nie mam komu zostawić pod opieką roślin. Rosiczka, kilka muchołówek. Domownicy boją się, że "zabiją" rośliny, dziewczyna to samo.. niestety .. Może ją przekonam .. Pytam na razie wstępnie. Gdybym jednak nie miał wyboru, To przygarnął by je ktoś ode mnie na czas mojej nie obecności w kraju ??? Czas ten to maksymalnie grudzień. Pokrył bym koszta potrzeby przesadzania (torf), wody.. itp. Brzmi raczej głupio. Wiadomo, mógł bym je sprzedać, wrócić i kupić nowe. Ale to z nimi zaczynałem przygodę z owadożerami, obserwowałem jak rosną i się dziwnie przywiązałem w sumie .. ZNALAZŁY BY SIĘ NA DZIEŃ DZISIEJSZY OSOBY CHĘTNE PRZYGARNĄĆ TE DOSŁOWNIE KILKA ROŚLIN ?
-
Drosera capensis 'All Red'
mucholowka97 odpowiedział zupelnie_zielona → na temat → Rok z życia roślin
Czekam na dalsze relacjonowanie -
Co do muchołówek. Moje stoją jeszcze na dworze na południowym parapecie. Z tego co widzę, Zatrzymały wzrost, brak nowych liści. Mam zamiar trzymać je na zewnątrz do pierwszych przymrozków, ale nie wiem czy to dobry pomysl. Co do zimowania mam 2 opcje. Nie ogrzewany pokój w którym jest niestety ciepło. Na dworze 5 stopni - w pokoju 15. 2 opcja to garaż, ale tam rosliny nie będą miały dostępu do światła i temperatura będzie bliska temperaturze na zewnątrz - nie wiem jak temu zaradzić ;/
-
Oczywiście żywe. Mój błąd, bo pisałem pracę na temat sztucznej inteligencji i najwidoczniej za bardzo o tym myślę. NW chwili obecnej mam warunki pokojowe, ale jeśli tak radzisz to przezimuje je z owadożerami. Pozdrawiam
-
Też mam sztuczne kamienie i zastanawiam się jak to jest z podlewaniem w okresie zimowym. Nie podlewamy ich w ogóle ? Czy sporadycznie by miały wilgoć. Pytam ponieważ spotkałem się w internecie z tymi obiema opcjami.
-
Wiadomo. Wiele nowych skamieniałości dowodzi tego, że gatunki niegdyś uważane za "zwykłe dinozaury" miały pióra. W sumie coraz to nowsze odkrycia pokazują całkowicie w innym świetle gatunki odkryte już dość spory czas temu. Nie spieram się. To, że np kury będące w jajku mają ogon wie chyba każdy i tutaj nie ma co podważać dowodów. Emu czy strusie najbardziej przypominają swoich przodków. Co ciekawe najwięcej pierzastych dinozaurów żyło na terenach Chin, Indii i innych terenach Azji. Z innej beczki. Pierzaste dinozaury mogły przeżyć i ewoulować w dzisiejsze ptaki ? Ale co się stało z wielkimi gadami latającymi ? Dlaczego one nie potrafiły przetrwać. Może powodem jest to, że żyły na mniej odkrytych terenach by wypatrzeć ofiarę. Pierzaste gady zajmowały lasy. Czy to osłona drzew pozwoliła im przetrwać ? W końcu ssaki nie wyginęły.
-
Co do roślin. To prehistoryczne kapturnice mógłby być bardziej odporne od dzisiejszych. Przecież to zależy od klimatu i warunków w jakich roślina żyje. Dzisiejsze kapturnice mogą być delikatne, ponieważ ich naturalne środowisko jest przyjazne, mają odpowiednie warunki do rozwoju, nic im nie zagraża więc są jakie są. W kredzie mogły żyć w mniej przyjaznych warunkach, co spowodowało, że były bardziej odporne na zmiany klimatu . Jestem ciekaw jak wyglądał przodek muchołówek. Kiedy i w jaki sposób zaczęły rozwijać się pułapki. Jak one wyglądały. Na pewno niczym nie przypominały tych dzisiejszych
-
Hmm.. Tak głównym powodem wymierania dinozaurów był meteoryt, ale nie tylko. Uderzenie było tak ogromne, że klimat na ziemi zmienił się. Wstrząs spowodował masowe wybuchy wulkanów, z których pył długo unosił się w atmosferze, przez co promienie słoneczne nie docierały do ziemi. Nie mówię, że była noc. ale światło było rozproszone, roślinność nie miała jego potrzebnej dawki. W różnych źródłach można znaleźć, że ziemia wleciała wtedy w jakieś deszcz meteorów, które bombardowały naszą planetę. Nie były wielkie, ale to wystarczyło by spowodować pożary. Atmosfera była zanieczyszczona, rośliny padały, następnie zwierzęta. Klimat się oziębił.. Asteroida jest głównym, ale nie jedynym powodem, z którego wymarły te wielkie gady. Piotr tak, ale ptaki nie są dinozaurami a ich przodkami. I pod koniec panowania dinozaurów współżyły z tymi wielkimi gadami. Nie mówię tutaj o pterodaktylach czy archeopteryksie, który jest tutaj ważnym ogniwem ewolucji. Hmm. Ogromna ilość gatunków była padlinożercami czy wszystkożernymi. Więc trudno mi powiedzieć czemu krokodyle przetrwały. Wtedy nie były takich rozmiarów co dziś. Niektóre miały po 15 metrów, a mimo to istnieją po dziś dzień. Być może dinozaury nie były tak bardzo przystosowane. Nie sam pokarm stanowi o przeżyciu gatunku. Kiedyś oglądałem film, w którym opowiadano o wielkim kocie. Panował w Ameryce Północnej dość długo. A wyginął tylko dlatego, że konie i inne kopytne stały się dla niego za szybkie. Miał mnóstwo pożywienia, ale nie potrafił go upolować. Do tego dochodzi odporność na temperatury itp. W sumie wolał bym zamiast krów na naszych łąkach triceratopsy i inne na prawdę interesujące stworzenia.
-
A właśnie karbon słynie z wielkich pająków i owadów tak samo jak mezozoik z gadów Poczytaj sobie, pooglądaj zdjęcia, bo temat ciekawy. Co do ewolucji to raczej StachuRosja ma racje, że po wymieraniu kredowym zaczęły pojawiać się pierwsze owadożery. Wtedy świat po woli zaczynał przypominać ten współczesny
-
Ciekawie napisane Ale przecież dinozaury nie wyginęły z dnia na dzień, a trwało to dość długo . Jest wiele teorii na ten temat. Meteoryty, wybuchy wulkanów, jednak pewne jest jedno. Wiadomo, że wymieranie roślin doprowadziło do upadku tych pięknych stworzeń. Gdy zaczęły znikać sekwoje i inne drzewa, którymi żywiły się diplodoki i inne wielkie gady powstał katastrofalny w skutkach łańcuch . Zwierzęta roślinożerne z braku żywności zaczęły padać (pożary, kwaśne deszcze i zima ). Kiedy zabrakło roślinożernych, mięsożerne również nie miały paliwa pozwalającego im na przetrwanie. Co ciekawe tak świetnie przystosowane maszyny do zabijania ustąpiły miejsca ssakom, które były nie wielkie i chowały się w norach. Z drugiej strony to intrygujące dlaczego do dziś mamy krokodyle a nie przeżył żaden velocilaptor. Wiele dinozaurów było bardzo małych rozmiarów i nie wydaje mi się, że wszystkie z wielu tysięcy gatunków nagle przestały istnieć. Czytałem kiedyś, że kilka szczątków odkryto już kilka mln lat po zagładzie. Hmm.. Szkoda, że tak nie wiele skamielin roślin owadożernych odkryto. W sumie to doszukałem się chyba tylko jednej. Wielu informacji nie ma. Z braków szczątków zachowanych w skałach można tylko spekulować czy w Karbonie były rosiczki sięgające trzech metrów i łapiące te wielkie, dziwne owady. Hm.. A gdyby w jakimś terrarium/ szklarni.. stworzyć identyczne warunki jakie panowały w Karbonie ? To dzięki tlenowi, którego wtedy w atmosferze było znacznie więcej niż dziś owady dorastały do 3 metrów . http://forum-roraima.pl/index.php?topic=72.0 Tutaj w jednym miejscu są nazwy jakie można znaleźć przeszukując internet.
-
Jeśli jest tylko o odkrytych pyłkach w Niemczech to nie. Ale jeśli to coś konkretnego bardzo bym prosił W sumie to nie wiele jest informacji na ten temat w internecie. Kilka rysunków,jakaś skamieniałość. Nazwy wymarłych rodzajów roślin owadożernych, o których wiadomo właśnie tylko z odkrytych pyłków. Pewne jest to, że już w erze dinozaurów istniały owadożery. Szkoda, że jest tak mało skamieniałości i informacji na temat flory jaką stanowiły owadożery.
-
Temat ciekawy. Szkoda, że skończyło się na pytaniu. Może, ktoś wie co nie co o historii owadożerów i chciał by się ową wiedzą podzielić ?
-
Trzymam ją na zewnątrz na południowym parapecie, ale niestety pogoda nie dopisuje, a słońce ostatnio było w tamtym tygodniu .
-
https://zapodaj.net/6fc6909eecb89.jpg.html Te liście to skutek niedoboru światła ?
-
Z tego co ja wiem, to owadożery potrzebują wodę, która nie zawiera minerałów, ponieważ w ich naturalnym środowisku podłoże, w którym rosną jest ubogie w minerały, a te zdobywają po przez trawienie owadów. Jeśli mówię źle to niech ktoś mnie poprawi. Ale skoro woda ze studni nie zaszkodziła/nie wywołała jakiś widocznych szkód rośliną, to widocznie nie jest tak bogata w minerały. Mieszkam na wsi i np. u mnie w studni, z której co prawda dość rzadko od pewnego czasu wybierana jest woda pojawiają się glony czy coś w tym rodzaju.
-
Jak już do Ciebie dotrą to możesz wrzucić zdjęcia swoich podopiecznych
-
Do dzisiaj uważałem, że wielu hodowców cieszy się z mchu w doniczkach. Niestety dopiero teraz post Iglacego otworzył mi oczy Dzięki
-
Z tego co widzę w google to bardzo piękne rośliny i pięknie się prezentują gdy mamy więcej niż jeden kolor
-
Chciałbym by to było to Wiedział bym chociaż z czym mam problem. Ale niestety :/ To jest kształtu mniej więcej larwy biedronki tyle, że cała biała i długości 0.3 cm
-
Hmm.. Powiem Ci, że dziś znowu widziałem to coś. wygląda to jak larwa. Max 0.3 cm długości i szybko, strasznie szybko chodzi jeśli ma się zamiar go złapać. Nie przezroczysty, biały. Aparatem z telefonu nie ma szans uchwycić tego. Nie mam makro niestety. Nie zauważyłem by wychodziło to z torfu. Zazwyczaj widzę to w pobliżu pułapek, chodzi po nich. Pod liśćmi nic. Hmm..
-
Witam. Nie chciałem zakładać nowego tematu, bo już kilka takich widzialem, aczkolwiek z braku czasu nie moglem niczego znaleźć, by się podpiąć. Z góry przepraszam . Kilka dni temu zauważyłem, że jedna z pułapek u muchołówki jest trochę nadgryziona. Nic z tego sobie nie zrobiłem. Jednak dzisiaj rano zobaczyłem, że pułapka, która wczoraj się otworzyła ma także ślady nadgryzień . Kilka razy łącznie z dniem dzisiejszym widziałem pojedyncze białe robaczki. Max 4 mm. I nie uważam, żeby byly to jakieś larwy bo do złudzenia podobne tylko, że troszeczkę większe i koloru szarego stworzenia widziałem już 2/3 razy .Wiem, że nie jest to groźne dla rośliny ale chyba nikt by nie chciał by jego rośliny były dręczone przez jakieś małe białe cosie. Nie jestem znawcą owadów itp. Dodam, że roślina stoi na południowym parapecie gdzie mam mały domowy ogródek. Poniżej zdjęcia. https://zapodaj.net/d154eb1ffa891.jpg.html https://zapodaj.net/9f9584afc3b39.jpg.html
-
Dokładnie. Nie znam się na kolorach ale to bardziej fioletowy z domieszką różowego niż czerwony.. Z tego co widzę nie ma to złego wpływu na roślinę, bo u mnie wypuszczają ładne liście z dużymi pułapkami.