Miałem taką sytuację z Pocztą Polską, z kurierem chyba DHL miałem nieco inną sytuację.
Mianowicie przyszła do mnie przesyłka za ok. 600zł.(rzeczy do nowego akwarium). Chciałem sobie przy nim to otworzyć, bo były tam m.in 2 świetlówki T5 54W i żeby w razie czego spisać protokół. I co się okazało, powiedział mi, żebym podpisał, a on w razie jakiś reklamacji wróci się i wtedy napisze wszystko tak, jak trzeba, że było otwierane przy nim i wgl. A ja ufam ludziom i mu uwierzyłem i popełniłem mały błąd. Otworzyłem paczkę, świetlówki , reszta wszystko , a później najdroższa rzecz, filtr do wody, za ok. 350zł. Otwieram, na pierwszy rzut oka wszystko . Ale wyciągam, a tam klamra pęknięta No to dzwonię do kuriera, a on co: 'przyjadę do Pana w poniedziałek, bo dziś już nie dam rady'. Trochę się zdenerwowałem, bo nie tak się umawialiśmy. No ale dobra. Przyszedł poniedziałek, przyjechał, spisał tam coś, zrobił zdjęcia i na kolejny dzień przywiózł protokół. A tam 'zgłoszenie wady po odbiorze', no i gdzie ta uczciwość się pytam? Na szczęście firma byłą uczciwa i 'porządna', część wysłali zaraz po zgłoszeniu telefonicznym wady. Teraz już wiem, że trzeba sprawdzać paczkę, jeśli się chce, bo kurierzy mają taki obowiązek, aby nam pozwolić otworzyć paczkę przy nich.